Testament

Escape room to zabawa dla grupy, ale w tym na początku musisz liczyć głównie na siebie. Pokój ciekawy, ładnie urządzony, zagadki interesujące, a cała fabuła fajnie osadzona. Dla mnie było to dużo nowych zagadek. Pokój opuszczony 17 minut przed czasem z ogromną satysfakcją.

Och co to był za pokój <3 Nie ma się co silić na zmyślne opisy, wymyślanie. Set Me Free ustawia sobie poprzeczkę coraz wyżej i już zacieram rączki na nowy pokój który się szykuje.

W samym Testamencie spotkamy wszystko to, co misie lubią najbardziej:
- świetne wprowadzenie
- zmyślne zagadki, zarówno analogowe jak i cyfrowe
- KLIMAT który Set Me Free ma niepowtarzany
- a do tego wszystko okraszone leciutką nutą humoru

Trzymajcie tak dalej!

Ekipa CC postanowiła sprawdzić to jest z tym testamentem wuja i udała się do małych pomieszczeń - każdy do swojego i tak się zaczęło ... a jak się okazało wuj to ...

W tym pokoju, żeby wszystko pykło jak trzeba ważna jest współpraca - bez niej nie wyjdziecie ze swojego pięknego wygodnego M1.

Pokój przygotowany perfekcyjnie i wcale nie musi być aż tak strasznie, żeby było wesoło.
Wprowadzenie już od samego początku robi wrażenie, że aż ciarki przechodzą... ale potem robi się jeszcze lepiej :)
Zagadki różne i dobrze, że ta różnorodność jest, bo każdy znajdzie coś dla siebie.
Warto oczy mieć zawsze otwarte i uszy dobrze nastawione na słuchanie.

Polecamy ten pokój każdemu, kto szuka przygód - a Set Me Free na pewna Wam tej przygody nie odmówi :) :) :)

Set me free utrzymuje najwyższy poziom!

Zacznę od tego, że ten pokój był dla mnie wyjątkowy zanim do niego poszedłem.
Po 1 - to mój setny ER
Po 2 - 15 pokój w tej ekipie w tym roku
Po 3 - czytając opis pokoju... o Bożeeeeee - mój lęk ... może nie klaustrofobia, ale jednak podnosi ciśnienie...

Przede wszystkim uspokoję tych, którzy boją się właśnie z powodu nr 3 przyjść do pokoju. Nie ma się czego bać... okazało się, że z naszej czwórki ja, czyli ten, który miał najbardziej spanikować, ogarnąłem sprawę najszybciej. No chyba, że ktoś ma naprawdę stwierdzoną klaustrofobię, no to można się zastanawiać.

Co dalej?
Wprowadzenie oczywiście na najwyższym poziomie, jak zawsze... to wprowadza w klimacik od samego początku. Wtedy jeszcze miałem puls 200...

Mistrz gry - oczywiście wielki szacun za całokształt. Któryś raz w tym miejscu (wliczam stare pokoje) i zawsze wysoki poziom. Potem czas na rozmowę, podsumowanie, podzielenie się emocjami i wrażeniami. To cenne w tym rodzaju rozrywki, a niestety nie zawsze można tego doświadczyć. Tu - zawsze.

Klimat - klimat mega od samego początku. Nastrój, wystrój, rodzaje zagadek, wszystko pasuje i napędza odpowiednio graczy do działania z delikatnym stresikiem, choć o wiele mniejszym, niż w psychiatryku 2.0, czy psychopacie. Spokojnie można rozwiązywać zagadki. Czasu jest sporo.

Zagadki - różnorodne, bardzo ciekawe. Trochę kłódek, dużo elektroniki. Niektóre banalne, inne trochę bardziej skomplikowane. Jak zawsze potrzebna spostrzegawczość (chociaż nie aż tak bardzo) oraz kojarzenie elementów. Na pewno potrzebne jest logiczne myślenie. Wszystko trzyma się kupy. Pozostał mały niedosyt, że potrzebowaliśmy jednej podpowiedzi, bo napaliliśmy się mocno, a okazało się takie proste... jak zawsze, kiedy wiadomo na co zwrócić uwagę i jak zabrać się do rozwiązywania zagadki.

Poziom trudności daliśmy średnio zaawansowany, ale na pewno warto mieć kilka pokoi za sobą. Nowicjusze mogą się sporo nagłówkować, a może nawet sfrustrować. Najlepiej jak ma się kilka pokoi na koncie. Wtedy nie powinno być większych problemów.

Podsumowując
Mając 100 pokoi za sobą, z czego 9 z pierwszej 20-tki (w tym Lokalizacja, Legenda miecza, Krasnoludy, Tortuga, Moriarty...), mogę powiedzieć, że dla mnie jeden z fajniejszych pokoi, do którego koniecznie warto zajrzeć. Podobnie jak do pozostałych dwóch pokoi tej firmy.

Pozdrawiamy i życzymy powodzenia!

Najmocniejszą stroną pokoju bez wątpienia była niebanalna fabuła. Wielki plus również za początek, który niestandardowo wymagał samodzielnego myślenia. Zagadki były zbalansowane, spójne i ciekawe. Obsługa zdecydowanie na najwyższym poziomie - jeśli zachodzi potrzeba odznacza się wielką wyrozumiałością. Polecamy!

" [...] a moje promienie odsłonią tajemnice, które trzymasz w ukryciu przed wszystkimi [...] "

Boicie się "pionowych skrzyń"? Serio? <ja też się bałem> A było wyśmienicie, świetna zabawa. Klimat dopasowany idealnie, muzyka i rekwizyty bomba ... Trochu trzeba ze sobą współpracować, co jest jak najbardziej pozytywne. Może jak dla mnie za szybko wyszliśmy z tego pokoju i mam lekki niedosyt ... :D
Pokój znajdzie się wysoko w rankingu i tego mu życzę ... !
I czekamy na kolejne świetne pokoje ...

Bardzo fajny pokój .Wprowadzenie przez mistrza gry nadaje klimatu całej rozgrywki .Początek pokoju w miarę trudny zaskakujący bardzo klimatyczny i w tematyce . Reszta pokoju miła przyjemna do ogarnięcia .Jak najbardziej polecam

Rozpoczęcie zabawy sylwestrowej od pokoju w Set Me Free to był bardzo dobry pomysł.
Idąc do tego pokoju trzeba wiedzieć, że należy spodziewać się niespodziewanego. Tak było również tym razem. Na wejściu w sposób bardzo miły i wprowadzający w klimat wita nas "Stary Kamerdyner". Informuje nas o tym co jest naszym zadaniem. Sposób w jaki to robi sprawia, że człowiek zastanawia się co jeszcze może się zdarzyć. Jednak oznakowanie, które przydziela jest szalone ważne.

Po tym jak każdy znalazł się w swojej skrzyni zaczyna się prawdziwa zabawa. Kamerdyner wcześniej powiedział pewne ważne słowa ale nie do końca trzeba mu ufać ponieważ nie zawsze wszystko jest prawdą. Współpraca podczas zamknięcia w skrzyniach też jest istotna.

Każda osoba ma swoją drogę do wyjścia ze skrzyni ale nie ma się czego obawiać. Wszystko co jest potrzebne, żeby się uwolnić znajduje się w zasięgu rąk oraz oczu. Trzeba tylko bardzo uważnie czytać informacje i łączyć ze sobą fakty. [spojler]

[spojler] Pewne zagadki wymagają, żeby jedna osoba się nimi zajęła samodzielnie. Za to przy następnych bardzo ważna jest umiejętność pracy zespołowej i dobre oko. Czasami coś co się wydaję tylko elementem wystroju faktycznie ma duże znaczenie dla dalszej rozgrywki.
Stopniowo jak poznajemy rodzinę dla, której mamy odnaleźć testament możemy być bardzo zaskoczeni jak bardzo nietypowymi i zabawnymi "osobami" są. Końcowe rozwiązanie jest chyba największym zaskoczeniem w całej rozgrywce.

Pokój godny polecenia wszystkim. Warto odważyć się i zmierzyć z tajemnicą testamentu Starego Wuja.

Prosto po ucieczce z mieszkania psychopaty pośpieszyliśmy rozwiązać tajemniczą zagadkę ukrytego testamentu.
Pokój jest bardzo klimatyczny i ma dość ciekawą fabułę. Bardzo podobał mi sie początek rozgrywki. Pokój mijał płynnie i przyjemnie. Jest kilka fajnych mechanizmów. Za dużo zdradzić nie mogę :) Jedyny zarzut jaki mozemy wysnuc to taki, ze mogloby byc troszke wiecej zagadek :) Daje Testamentowi mocne 9 - mozna rzec, ze 9.5.

Anglia rok 1750 siedzę sobie przy kominku gdy nagle lokaj przynosi mi list od nieznanego adresata. Otwieram , czytam dowiaduję się o [spojler].

Nie zastanawiając się długo, wyruszyłem w daleką podróż do Set Me Free na południu nieznanego mi kraju, podróż statkiem Demeter odbyła się bardzo spokojnie, leczy gdy dotarłem na miejsce [spojler]. Ocknęliśmy się zamknięci w drewnianych skrzyniach, bez możliwości ucieczki. Usłyszeliśmy jedynie[spojler]. Zatem wzięliśmy się do roboty, minęło trochę czasu zanim uwolniliśmy się z drewnianych skrzyń. Na obecne czasy rozwój technologiczny był niewiarygodny.

Musieliśmy stawić czoła niezwykłym zagadkom oraz mechanizmom. Wielu mistyków musiało się solidnie napracować żeby stworzyć coś takiego. W końcu dotarliśmy do [spojler]. [Spojler]. Może ktoś odważy się na spotkanie ??