R3drum

To już trzecia odsłona scenariusza o R.R., a z każdą kolejną poprzeczka jest zawieszana coraz wyżej. Nawet kiedy wydaje się, że już lepiej być nie może, to okazuje się, że jednak może.
To naprawdę solidny horror, a każdy, kto choć trochę zna nasze upodobania wie, że gra w takich pokojach to dla nas czysty relaks. Ekipa z Domu Tajemnic to mistrzowie w swoim fachu i wydaje nam się, że bez zająknięcia i wątpliwości możemy na tej podstawie okrzyknąć Częstochowę jako stolicę escape roomowego horroru.

Same zagadki są łatwe, ale to ma w tym przypadku swoją uzasadnioną funkcję - w przypadku trudniejszych zagadek ciężej byłoby się na nich skupić biorąc pod uwagę fakt, że atmosferę w tym pokoju można kroić nożem. Ten pokój zawiera wszystko, czego “klimatycznie” wymaga się od horroru. Dodatkowym powiewem świeżości jest ogromna ilość elektroniki. To również test zaufania dla całej paczki znajomych - w końcu nikt nie jednoczy tak dobrze jak wspólny wróg.

Polecić to w tym przypadku za mało - to obowiązkowy punkt dla każdego, kto nazywa się fanem mocnych wrażeń.

Kto by pomyślał, że Częstochowa jeśli chodzi o Escape Roomy będzie lubować się w klimatach grozy. Z 10 pokoi 7 to horrory lub thrillery a z racji, że to są nasze ulubione kategorie pokoi to nie mogliśmy tam po prostu nie pojechać.
Jako pierwszy odwiedziliśmy Redrum, jak się okazało to już jego trzecia odsłona. Dom psychopaty i seryjnego mordercy na godzinę miał się stać miejscem z którego musimy uciec. Grozę czuć tu na każdym kroku a wystrój i muzyka jeszcze ją potęgują. A to nie są jedyne elementy na które składa się klimat tego miejsca, no ale to trzeba przekonać się samemu.
Jeśli chodzi o zagadki to mamy do czynienia głównie z mechanizmami i zasdaniami manualnymi. Z kilkoma rozwiązaniami spotkaliśmy się po raz pierwszy za co brawa. Poziom trudności określiłbym na łatwy, jako doświadczeni gracze udało nam się wyjść bez podpowiedzi w dobrym czasie. Aż żal, że nie mieliśmy okazji odwiedzić wcześniejszych wersji pokoju.
Wielkim plusem tego miejsca jest obsługa. Widać, że to ludzie z pasją i z super podejściem do ludzi.

Dużo krzyku i śmiechu równocześnie! Strasznie, mroczno i ciarki na plecach..
Brak kłódek jest ogromnym atutem. Zastosowane mechanizmy elektroniczne to zdecydowanie lepsza zabawa. Niezwykle makabryczne wnętrze dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Muzyka, światło i dźwięki tworzą bardzo realistyczną historię, która w niektórych momentach nami zawładnęła.

Pokój w nieco innym stylu niż Redroom 2, ciekawe zagadki, zupełnie inne niż w poprzednich Redroomach.
Polecam.

Stanęliśmy przed drzwiami do starego domu. To miejsce było nam doskonale znane, w końcu już kiedyś toczyliśmy w tych murach walkę o własne życia. Los jednak ponownie skrzyżował nasze drogi z Redem Radeckim, bestią, która stała się już mroczną legendą Częstochowy.

Wystrój pokoju nie jest jakoś wybitnie bogaty, ale przy podejmowanej tematyce nie przeszkadza to zbytnio, a momentami poprawia wiarygodność miejsca. Dekoracje i rekwizyty, które znalazły się w trzeciej odsłonie Redrumu przygotowane są bardzo dobrze, niektóre zostały zaprojektowane naprawdę świetnie i bardzo podkręcają klimat.

Wszystkie zagadki z jakimi należy się zmierzyć w "R3drumie" są zelektronizowane i, co ważne, w pełni spójne z tematyką. Zadania są ciekawe i nieprzekombinowane, ich rozwiązywanie daje dużo satysfakcji. Pokój jest dość łatwy i przechodzi się
przez niego dynamicznie.

Obsługa swoje zadania wypełniła bardzo dobrze, nie mamy żadnych zastrzeżeń.

Podsumowując: Trzeci "Redrum" zawiesza poprzeczkę o poziom wyżej niż poprzednia wersja scenariusza. Pod praktycznie każdym względem jest lepiej niż wcześniej- wystrój, zagadki, klimat. No, może z wyjątkiem psychopatów mieszkających w pokoju, którzy tym razem wydają się być trochę łagodniejsi. Tak czy inaczej "R3drum" to jeden z najlepszych scenariuszy o psychopatycznych mordercach i każdy, kto nie ma problemu z tą tematyką, powinien go odwiedzić.

To już trzeci "odcinek" najbardziej charakterystycznego dla "Domu Tajemnic" pokoju tematycznego. I jak na finał "trylogii" przystało - jest więcej, lepiej, intensywniej, bardziej mrocznie i krwawo. Ale nie tylko, bo pokój wprowadza kilka zasadniczych nowości. Przede wszystkim rozbestwił się morderca. Za pierwszym razem przeczesywaliśmy rzeźnię pod jego nieobecność, za drugim kręcił się gdzieś w pobliżu, teraz jednak [spojler]. Jego ciągła obecność gdzieś w pobliżu [spojler] napina nerwy. Innym wyróżnikiem jest całkowity brak kłódek i oparcie wszelkich mechanizmów o elektronikę. Wymagana jest delikatna zmiana myślenia, co cieszy. Świetny finał "serii" i już dziś czekamy na epilog!

Coz to byly za emocje.... zastanawialismy się czy aby napewno mamy na tyle odwagi aby stanac z morderca twarza w twarz... dobrze ze mialam mezczyzne u boku bo moglam w kazdej chwili ze strachu go poszczypac po ramieniu. Ale przejdzmy do opisu. Muzyka, efekty wizualne i wystroj jak najbardziej oddaja tematyke pokoju. Bardzo mi sie podobaly rozwiazania niektorych zagadek, a z jedna spotkalam sie po raz pierwszy. I tu potrzebowalismy podpowiedzi. Udalo sie nam wyjsc przed czasem. Prowadzacy-ogromny plus. Warto zajrzec, polecam.

Jesteśmy bardzo wdzięczni, że obsługa przedstawiła nam łagodną wersję pokoju - dzięki temu wiemy, że pokoje horrorowe nie są dla nas. :D
Mimo to, doceniamy świetne zagadki, ciekawy wystrój i przerażający klimat. Jeśli lubisz rozwiązywać zagadki z "duszą na ramieniu" to ten pokój jest dla Ciebie. :) My, przy następnej wizycie w Częstochowie, z chęcią wrócimy do Gabinetu Osobliwości.

Najnowszy pokój w ofercie Domu Tajemnic był dla nas swoistym pojedynkiem. Nas było troje, morderców też trzech - ktoś musi przegrać: albo my, albo oni! I rzeczywiście - obsuga dosłownie troiła się żeby skutecznie nas wystraszyć. Ale my nie pozostawaliśmy jej dłużni ;)
Pokój super, dużo pomieszczeń i mnóstwo ciekawych rozwiązań, jak zwykle zresztą. A my chyba czujemy się już tam jak stali bywalcy - także tym razem udało nam się "oswoić" groźnych psychopatów. Można było odnieść wrażenie, że gdzieś w głębi serca nie są tacy groźni i przy odrobinie dobrej woli moglibyśmy nawet napić się z nimi herbatki ;-)
Czekamy na nowe pokoje, bo zawsze wracamy.
Pozdrawiamy obsługę. :D

R3drum jest pokojem bez kłódek i rzeczywiście nie da się ukryć, dla kłódkofili nie będzie czego tu szukać. Zagadki ciekawe, a nastrój i odczucie, że morderca jest gdzieś blisko nas jest świetne! Znaczy się straszne. Ewidentnie rozgrywka nie dla ludzi o słabych nerwach i lepiej nie zabierać ludzi nerwowych (ostrzegam - ja zostałem stratowany przez znajomą, która nagle poczuła przemożną potrzebę opuszczenia poprzedniego pomieszczenia. Kompletnie nie przejmowała się że stoję na drodze - no cóż...). Jedna zagadka niestety za pierwszym razem nie zaskoczyła, ale gdy powtórzyliśmy te same działania - poszło. Wprowadzenie jak zwykle na najwyższym poziomie, a klimat wciąga (tym razem to ja zacząłem przeszukiwać pomieszczenie po wygranej i wyjściu z pokoju). Mimo, że osobiście wolę inny typ horroru to jak najbardziej polecam. Mojej grupie udało się uciec, więc może tobie też się uda nie zostać kolejną ofiarą.