Gniew Bogów

Kolejna wizyta w Walkout i tym razem wystrój przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Bez problemu zanużyliśmy się w klimat starożytnego Egiptu. Wszystkie zagadki logiczne i dobrze dobrane do tematyki pokoju, a przy tym jego konstrukcja pozwala na wykonywania kilku zadań jednocześnie – co jest bardzo porządane przy większej grupie. Tutaj dosłownie każdy miał jakieś zadanie i w równym stopniu przyczynił się do finalnego sukcesu.

Jedno z pierwszych moich zetknięć z ucieczkowymi pokojami.
Pamiętam, że bawiliśmy się całkiem nieźle, chociaż do działania paru elementów można mieć zastrzeżenia.
Bawiliśmy się całkiem fajnie, chociaż aktualnie w porównaniu z konkurencją, pokój zostaje mocno w tyle

To był mój pierwszy pokój i jego największym plusem jest to, że zachęcił mnie do odwiedzenia następnych :).
Nie wszystko działało, niektóre zagadki mocno naciągane, ale obsługa była czujna i bardzo pomocna. Klimat zachowany, chociaż wystrojowi brakowało nieco dopieszczenia. Dla mnie zbyt surowy, na tle innych trójmiejskich ERów wypada nieco blado.

Ciężko opisać pokój po około dwóch latach po odwiedzinach. Jednak skoro postanowiłem opisać wszystkie do tej pory odwiedzone miejsca, to i przyszedł czas na Gniew Bogów.

Jest to w ogóle pierwszy pokój, jaki odwiedziłem w swojej karierze. Mocno podekscytowany i zaaferowany tematyką, liczyłem na coś ekstra – a było, szczególnie na tle innych Escape Roomów odwiedzonych później, po prostu poprawnie.

Zagadki nie były wyjątkowo pomysłowe, wiele elementów dekoracji odciągało uwagę i sprawiało pozorne wrażenie potrzebnych, a na dodatek stan pokoju był średni (nie wszystko działało, jak np. jedna z żarówek – i nie wiedzieliśmy czy to awaria, czy trzeba znaleźć sposób na jej włączenie).

Klimat pokoju, mimo tematyki która mnie interesuje, nie wciągnął mnie i jest to dla mnie jeden ze słabszych pokojów w jakim byłem. Co nie znaczy, że pokój nie jest wart zobaczenia – chociaż pewnie sentyment pierwszego razu podwyższa moją ocenę i gdybym odwiedził go później, wspominałbym go bardziej negatywnie.

Po raz kolejny wakacje w Egipcie, pokój nie był przesadnie trudny, nie jest też wyjątkowy w swoim klimacie , jest poprawny, zagadki poprawne , wykonanie poprawne, pokój poprawny,

Na tą wyprawę wyruszyliśmy w trzy osoby. Zwrócenie tajemniczych artefaktów okazało się nie lada wyzwaniem. Tak jak, przez pierwsze zagadki przeszliśmy jak burza, to im dalej zagłębialiśmy się do grobowca tym było trudniej. Bogowie Egipscy dyszeli nam na karki, a i małe Stefany nie ułatwiały nam (mi) zadania x3. Mimo to udało nam się zwrócić artefakty prawowitemu właścicielowi, i w ostatnich sekundach wybiec z grobowca!

Podsumowując, pokój trzymał klimat egipskiego grobowca. Choć nie które rzeczy, nosiły ślady użytkowania. Przy jednej kłódce, trzeba było użyć większej siły niż normalnie by puściła. Jeśli chodzi o zagadki... dwie z nich faktycznie bez podpowiedzi, nie da się tak łatwo rozwiązać. Do dziś przeżywam siódmego ojca dziesiątego syna XD.
Jeśli chodzi o obsługę, chłopak który nas przyjmował był bardzo sympatyczny. Pod koniec odpowiedział na nasze pytania i potem jeszcze długo rozmawialiśmy :). Podpowiedzi natomiast naszym skromnym zdaniem, były za bardzo bezpośrednie. Choć teraz się zastanawiam, czy gdyby nie ostatnia bezpośrednia podpowiedz to zdołalibyśmy uciec... Kto wie, może nasze szkielety zdobiły by teraz posadzkę tego grobowca x3.

Któryś raz trafiamy do pokoju inspirowanego starożytnym Egiptem i kolejny raz się nie zawiedliśmy. Klimat i wystrój pokoju na najwyższym poziomie, widać ogrom pracy.
W takiej tematyce czujemy się bardzo dobrze, dlatego zagadki przypadły nam do gustu. Znajdziemy i zagadki logiczne, na spostrzegawczość i typowe szperanie ;)
Klasyczne kłódki przemieszane z elektroniką dodają element zaskoczenia.
Polecamy i wrócimy :)

Był to mój pierwszy escape room. Wszystko szło gładko z wyjątkiem jednej zagadki - szyfr. Dużo kłódek, fajne mechanizmy i mało zadań typowo matematycznych. Wystrój taki sobie, ale pozwalał utrzymać klimat. Polecam, bo jak na pierwszy raz, to pokój zostanie mi w pamięci. Minusem jest system podpowiedzi, przez który podawane są często gotowe kody, zamiast wskazówek do ich zdobycia. Byłem w grupie trzech osób i to raczej świeżych w tych sprawach. Daliśmy radę wyjść przy niedużej ilości podpowiedzi! :D Czyli poziom na pewno nie jest najwyższy

Za dużo kłódek, jedno przejście które jest widoczne od początku, generalny brak zaskoczenia na wszystkich poziomach pokoju. Na jedynym mechanizmie, który jest w pokoju widać duże ślady zużycia. Pani z obsługi była oschła i po podpowiedziach zauważyliśmy, ze obserwowała nas tylko w danym momencie( podpowiedz do czegoś co właśnie kończyliśmy nie na nasza prośbę). Generalnie jeśli chodzi o pokoje tej firmy mogę polecić tylko "Oddział psychiatryczny"

Odwiedzilismy ostatni pokoj w Walkoucie grupa czteroosobowa. Pokoj zdecydowanie najtrudniejszy ale tez najbardziej klimatyczny. Zagadki na prawde oryginalne, jako grupa zaawansowana skonczylismy przygode minute przed koncem. Zdecydowanie polecam i czekamy z niecierpliwoscia na kolejny pokoj.