W odległej galaktyce

Ostatni pokój odwiedzony tego dnia w BTB miał być wisienką na torcie. Ulubiona tematyka dzieciaków plus spora liczba zagadek zapowiadały dużą ilość funu. Poprowadzenie fabuły jest ciekawie pomyślane. Wystrój jest świetny, choć sprawia wrażenie niskich nakładów finansowych. Jest też jakoś tak pusto (pewnie przez dużą przestrzeń w stosunku do liczby rekwizytów i elementów). Zagadki rekompensują jednak walory estetyczne z nawiązką i co ważne jest ich sporo. Manualna co prawda nieprzypadła nam za bardzo do gustu, ale pozostałe były bardzo fabularne i dały dużo radości. Obsługa świetna jak zawsze. Były dwa zaskoczenia - jedno zdradzam w nawiasie, więc nie chcesz, nie czytaj, drugie było po wykonaniu misji [spoiler mode on] (trzeba użyć mocy!!!)[spoiler mode off] - oba sprawiły że zamiast 8 oceniam ten ER na 9 i szczerze zapraszam miłośników pokoi o tematyce Gwiezdnych Wojen.

Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem i nie mogę wyjść z podziwu. Klimat i wystrój są fenomenalne. Jednak najlepszym punktem są tu zagadki łączące się w ultra logiczną całość. Co do poziomu trudność muszę zgodzić się, że jest to pokój dla raczej doświadczonych zespołów (choć my mamy tylko 13 pokoi na koncie) i to dla nich zabawa będzie po prostu lepsza. Jeśli chodzi o zadania to ich zakres jest spory i obejmuje zarówno stosunkowo proste elementy, jak i skomplikowane łamigłówki wymagające skupienia i łączenia kliku elementów. Trzeba się też wykazać pewnymi zdolnościami manualnymi i spostrzegawczością. Zagadek jest sporo, więc każda z 5 osób miała w naszym przypadku co robić. Scenariusz nie jest liniowy, więc spokojnie można podzielić się na mniejsze grupy. Bardzo dziękujemy ekipie Break the Brain za świetną zabawę! A każdemu kto jeszcze nie odwiedził pokoju zalecamy szybko nadrobić zaległości.

Pokój bardzo ciekawy z wciągającą fabułą.Zagadki które możemy spotkać są bardzo różnorodne jak i przemyślane.Dla 3 osób multum pracy. Polecam wszystkim gorąco

Choć nie jestem zagorzałym fanem Gwiezdnych Wojen i kompletnie nie miałam pojęcia na czyim statku się znajduję to pokój wpędził nas w kosmiczne osłupienie. Zagadki są bardzo logiczne, wymagające wielkiej cierpliwości, siły intelektu i zręczności. Kłódek jest bardzo niewiele, a nawet jeśli już się jakaś pojawi to zapomnijcie o kluczykach:)
Obsługa bardzo miła i pomocna. Bez niej nie dalibyśmy rady:)

Zdecydowanie najlepszy pokój Break the Brain! Pojęcia nie mam jaką frajdę muszą tu czuć fani Gwiezdnych wojen, ale nawet będąc nie-fanem pokój zrobił na mnie przeogromne wrażenie. Wprowadzenie do gry było dla mnie mgliste – coś o rebeliantach, statku i „May the Force be with you”. Po czym zaczynasz grę i stopniowo, krok po kroku wszystko układa się w jedną, spójną całość. Skomplikowaną z początku, wręcz do granic oszołomienia co i jak, a następnie – wraz z upływem czasu – bardzo intuicyjną, gdzie każdy kolejny element układanki pasuje do siebie niczym R2-D2 do C-3PO. Z uwagi na wszechobecną tu elektronikę i ogrom rzeczy do ogarnięcia pokój słusznie ma swoje ograniczenia – ciężko nawet wyobrazić sobie by we dwie osoby móc ogarnąć całość w 75 minut. W bonusie, jedna z najbardziej imponujących zagadek manualnych jakie dotąd widziałem. Jako gracz cieszę się, że mam przyjemność trafiać do tak przygotowanych pokoi!

Byłem już w kilku "kosmicznych" pokojach, ale odległa galaktyka jest najlepszym z nich. Fantastyczny klimat oraz zagadki (oczywiście w większości elektroniczne) powodują, że przez całe 75 minut całkowicie się zatracamy w tej kosmicznej odysei. Gorąco polecam.

Zaraz po uratowaniu ludzkości przed gniewem greckich bogów przenieśliśmy się na statek łowcy głów Boba Fett’a i tym razem musieliśmy ratować samych siebie. Już od samego wejścia wiedzieliśmy, że będzie rewelacyjnie. Znaleźliśmy się na prawdziwym statku kosmicznym i głównym zadaniem było nie z niego uciec ale go naprawić.
Cały ER naszpikowany elektroniką, ale znajdzie się też miejsce na standardowe rozwiązania i wszystko to na naprawdę sporej powierzchni. Zagadki nie były łatwe, często trzeba było się zastanowić nad ich rozwiązaniem a nie zawsze były intuicyjne co też podnosi poziom trudności.
Wielkie brawa za zakończenie i nagły zwrot akcji o 180 stopni. Pokój inspirowany jest sagą Gwiezdne Wojny i szczerze powiem, że te filmy ani trochę nie są w moim guście ale tak zrobione i dopieszczone escape roomy owszem.
O obsłudze w Break the brain już pisałem przy poprzednich opiniach ale powtórzę to jeszcze raz – rewelacja :)

Klimat:

To niesamowite, że po sześćdziesięciu zaliczonych ucieczkach ani razu nie byłem wcześniej w escape roomie z gatunku takiego tradycyjnego, kosmicznego sci-fi. Nie wiedziałem czego się spodziewać i nawet będąc już w poczekalni Break The Brain, mocno powątpiewałem w stylistykę wnętrza, wyobrażając sobie tony tandetnych światełek oraz metry folii aluminiowej. Myliłem się totalnie! Pomieszczenie, w którym nas umieszczają, zostało perfekcyjnie dopracowane i mogłoby służyć jako scenografia niejednego filmu. Jest tutaj odpowiednio mrocznie i surowo, tak jak ma być na pokładzie obcej jednostki. A wygląd pulpitu sterowniczego po prostu tak wbija w ziemię, że ma się wrażenie, jakby cały statek zaczął lecieć z przyspieszeniem 10 g. Aż cud, że kręgosłupy wytrzymały!

Fabularnie także wszystko ma sens, chociaż historia opowiadana jest bardziej obrazami niż słowami. Wnętrze jest wyposażone w starwarsowe smaczki, więc powinno ucieszyć każdego fana serii. Otoczka klimatyczno-fabularna jest na najwyższym poziomie!

Zagadki:

Twórcy wprowadzili ciekawą mechanikę “energetyczną", wokół której toczą się nasze boje z łamigłówkami. Efekt jest świetny, a wyzwania, jakie przed nami są stawiane, do łatwych nie należą. Szczególnie będę pamiętać zagadkę manualną, która była jedną z najtrudniejszych (i najlepiej zrobionych!) tego typu akcji, jaką musieliśmy przeprowadzić. Raczej powiedziałbym, że nie jest to pozycja dla escapowych padawanów i doradzałbym wylot w kosmos dopiero po kilku udanych ucieczkach.

Wrażenia:

Zupełnie nie wiem, co mam sądzić o pierwszej zagadce, przedstawionej nam przez Mistrzynię Gry już po wejściu do środka. W zasadzie nie można tu mówić o zagadce, co o szeregu instrukcji, jakie należało wykonać, by osiągnąć sukces. Cała sekwencja czynności jest chyba najbardziej efektownym i pamiętnym doświadczeniem z całego pokoju, a okrzyk “wow” wyrywa się tu z ust całkowicie bezwiednie, ale było to też wykonywane w sposób odtwórczy, co mocno mi psuje satysfakcję. To trochę tak, jakby ktoś nam podarował nowiutkie Ferrari z wielką, rozpaćkaną muchą na przedniej szybie - radość jest niesamowita, ale martwy owad będzie przyciągał nasz wzrok przez całą drogę do domu.


Ogólnie:

Po poprzednim akapicie raczej widać, że nie mam na co narzekać, prawda? Dostajemy pierwszorzędny wystrój połączony ze świetnymi, wyjątkowymi zagadkami. Jest to escape room zrobiony dla fanów Star Wars, ale nie alienuje ludzi, którzy jakimś cudem nie widzieli żadnego z filmów. Potężna pozycja w Bydgoszczy, godna polecenia wszystkim!

Tym razem wyruszyliśmy w wyprawę po galaktyce, a właściwie to musieliśmy uciekać, bo wyznaczono za nas nagrodę. Jednemu z łowców udało się nas schwytać. Na szczęście jego statek uległ awarii, a Boba Fett się ewakuował. Na szczęście dla nas, tylko musieliśmy naprawić statek ;-)
Pokój to prawdziwe wnętrze statku kosmicznego, a zagadki to wyszukane i wymagające mechanizmy. Nie obyło się też bez ciekawego zwrotu akcji, co nad bardzo zaskoczyło. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć.
Polecam każdemu, nie tylko fanom Star Wars :-)

To był na prawdę lot na kosmos.. Zagadki fajne, przemyślane i niektóre trudne ale wszystko spójne . Mechaniczne i manualne zagadki były, jak i kłódki . Ogólnie to cała ekipa 5-cio osobowa miała co robić :) Na szczęście zdążyliśmy uciec i wyszliśmy 4 min przed czasem . Polecam serdecznie bo pokój jest na pewno inny niż wszystkie :p