Opuszczony Teatr Lalek

Wśród wielu obietnic i oczekiwań, kierowani pochwałami z różnych stron, postanowiliśmy wkroczyć do królestwa zapomnianego teatru lalek, oczekując, że magia tego miejsca pochłonie nas bez reszty. Niemniej, zamiast spektakularnego przedstawienia, jakiego pragnęliśmy, scenariusz, którego staliśmy się częścią, nie dorównał naszym marzeniom o teatralnej glorii. Ten pokój, pełen potencjału jak największe dzieła sztuki, niestety okazał się być sceną z kilkoma niedoróbkami, które zaburzyły harmonię naszego doświadczenia.

Zdecydowaliśmy się na wersję dla amatorów, nieświadomi istnienia bardziej wymagającego aktu, który mógłby wydobyć z nas prawdziwych krytyków teatralnych. Zagadki, które miały być próbą naszego intelektu, często zamiast prowadzić nas przez fabułę, wprowadzały w stan konfuzji, zmuszając do poszukiwania nieoczekiwanych rozwiązań poza granicami naszej wyobraźni (a raczej naszej amatorskiej wersji rozgrywki).

W akcie drugim, niektóre z łamigłówek wydawały się być scenariuszem napisanym w pośpiechu, gdzie logika i intuicja nie znajdowały swojego miejsca w dialogu. Rozpracowanie tych zagadek wymagało interwencji mistrza gry, co było jak wezwanie na pomoc reżysera w trakcie nieudanego spektaklu.

Temat opuszczonego teatru lalek, z całą swoją tajemniczością i obietnicą mrocznej fabuły, miał potencjał stać się legendą. Jednakże, finał tego przedstawienia pozostawił nas z uczuciem, że w kuluarach tej historii brakowało ostatniej sztuki do kompletnego obrazu.

Podsumowując, nasza wizyta w tym teatrze zagadek, choć nie przyniosła oczekiwanej owacji na stojąco, nadal zasługuje na uwagę. Zaintrygowani byliśmy dekoracjami i kostiumami, które stworzyły na scenie prawdziwie ciekawe tło. Cena biletu do tego teatru, jak za bilety na matinee, oraz scenografia zasługują na aplauz. Mimo wszystko, polecamy ten pokój każdemu, kto pragnie choć na chwilę znaleźć się w świecie, gdzie każdy może poczuć się jak główny aktor, nawet jeśli spektakl nie zawsze przebiega zgodnie z oczekiwaniami.

#ERwalentynki

Poszliśmy we czwórkę na wersje łatwiejszą. Bardzo szybko nam poszło na samym początku
później zatrzymaliśmy się przy jednej zagadce. Zawiedziona jestem trochę tym, że mistrz gry nie do końca wiedział(a) dlaczego nam nie działa to co ma działać. A chodziło o to, że jednak ten pokój już nie jest tak nowy i niektóre mechanizmy już nie działają tak jak trzeba, bo są po prostu za stare. Jednak wyszliśmy w czasie.
Głównie kłódki i zagadki klasycznego/starego typu.
Fabuła fajna, wystrój też.
Nie był creepy.
Warto ten pokój jednak odświeżyć.
PS. każdy inny pokój tej firmy jest petarda! Polecam Kryptę lub Prosektorium;)

Do pokoju szłam z wielkimi oczekiwaniami. Wybraliśmy wersję łatwiejsza, ponieważ mieliśmy chwilowy przestój w chodzeniu do er + byliśmy z osobą, która miała na swoim koncie tylko jeden pokój. Gdy dotarliśmy i MG zaczął opowiadać o zasadach nie było możliwości zrozumienia go. Mówił za szybko + zjadał słowa. Sam pokój zawiódł moje oczekiwania od względem wystroju, chociaż zagadki były całkiem fajne. Niestety MG przez całą grę, gdy tylko delikatnie przesunęłam/dotknęłam lalek z wystroju, mówił przez krótkofalówkę "proszę nie dotykać lalek". Rozumiem, że nie chciał, żeby zostały zniszczone, ale też mając pogląd na to co robimy widział, że obchodzimy się z nimi bardzo delikatnie. Takie wstawki po prostu psuły klimat. Generalnie nie jest to jakaś obowiązkowa pozycja na escape roomowej mapie Wrocławia. Bez szału. Ale też nie najgorzej.

Na wstępie zaznaczę, że zdecydowaliśmy się na wersję ekspercką.
Obsługa już od wejścia sympatyczna i profesjonalna (duży plus ode mnie za wymaganie maseczek w poczekalni od klientów oraz noszenie samemu). Chciałabym też pochwalić samo wprowadzenie do pokoju, bo dzięki niemu można faktycznie poczuć się jak w teatrze i rozpocząć całą grę z dreszczykiem grozy. Wystrój pokoju jak najbardziej nawiązuje to klimatu, jak i same zagadki wiążą się z tematem. Widać, że pokój należy już do tych starszych, ale w żaden sposób to nie przeszkodziło w grze.
Wersja zaawansowana zmusiła nas do większego kombinowania niż zazwyczaj, więc doradzam tę wersję grupom doświadczonym. Wyjątkowo pokonało nas przeszukiwanie, bo kilka rzeczy nam umknęło. ;) Jako drużyna 4 osobowa każdy raczej miał co robić.
Pokój nie zawiódł naszych oczekiwań, także z radością polecam go dalej.

Po przeczytaniu tylu pozytywnych opinii spodziewałam się na prawdę dobrego pokoju, ale niestety, nie zachwycił mnie. Wybraliśmy wersję łatwiejszą ze względu na to, że dla większości osób w grupie był to dopiero drugi/pierwszy pokój. Dla mnie poziom zagadek był „okej”. Zdecydowanie 5 osób to za dużo, jak na ten pokój. Zagadki idą liniowo wiec bywały momenty, kiedy przynajmniej dwie osoby zawadzały i kręciły się znudzone naokoło. Klimat fajny, historia fajna, obsługa miła, ale same zagadki mnie nie zachwyciły. Było tez kilka niedociągnięć w nich... Ah - i w pierwszej części zabrało klimatyzacji - w takim upale ledwo tam oddychaliśmy.

Niestety, ale ten escape room stał kolejnym, po wyjściu z którego było uczucie, że czegoś brakowało. Po pierwsze strasznie przeszkadza to, że pokój ma różne poziomy i dużo przedmiotów jest, które nie biorą udział w grze. Po drugie, nie odczułam tematu pokoju.
Zagadki nie bardzo różnorodne. W pokoju było strasznie duszno: chyba trzeba przed początkiem gry zadbać o to, żeby była włączona klimatyzacja i wentylacja.
Niestety, ale oceniam pokój na 6 z 10.

Co prawda jesteśmy grupą początkującą, ale po wyjściu czuliśmy zawiedzenie i niedosyt. Wystrój fajny, trochę zaskakujący, jednak nie mieliśmy wrażenia WOW jak to było w innych pokojach. Nad zagadkami trzeba się troszkę nagłowić - było też dużo elementów z poziomu trudnego, co nieraz zbijało z tropu. Byliśmy w 5 osób - jednak w naszym odczuciu za dużo jak na ten pokój - cześć osób się nudziła, w momencie rozwiązywania zagadki, do której były potrzebne 2-3 os. Obsługa przesympatyczna jak zawsze. Jednak niestety nie dało się wczuć w klimat gry.

#26

Na koniec naszego wypadu do Wrocławia odwiedziliśmy jeszcze ten ER. Naszym zdaniem jego miejsce w rankingu jest odpowiednie gdyż niestety, nad czym bardzo ubolewamy nie ma on tego co inne pokoje tego typu w Polsce. Klimat tego pokoju w zupełności nie oddaje fabuły oraz w żaden sposób nie ma w nim nic strasznego. Nie lubimy pisać takich opinii ale niestety musimy być obiektywni. Zagadki rzeczywiście są bardzo trudne, gdy wybraliśmy trudniejsza "trasę", lecz to nie pomaga w naszej opinii temu ER. Zawiedliśmy się, a szkoda gdyz liczyliśmy na dużoo więcej.

Pokój w wersji trudnej jest bardzo bardzo trudny!! Pierwszy pokój, z którego nie udało się wyjść. Ilość zagadek jest ogromna. Są bardzo różne i w niekonwencjonalny sposób połączone ze sobą. Pokój robi wrażenie, ale to nie do końca mój klimat. Wersja trudna tylko dla mega doświadczonych ekip.

To był mój pierwszy escape room i... Był to również BARDZO zły wybór. (Moja opinia jest pisana właśnie z perspektywy osoby bardzo początkującej- trzeba mieć to na względzie.)
Ten escape room bardzo mnie zniechęcił do tego typu rozrywki. Zagadki były dziwne, często przekombinowane, mnóstwo było zmyłek, rzeczy oznaczone jako te na wyższy poziom trudności nie zawsze były oznaczone w sposób czytelny- w skrócie... słabo.
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że w kolejnych escape roomach równie trudnych i stojących wyżej w rankingu radziłam sobie świetnie- bo właśnie zagadki miały sens.

Może myślę zbyt logicznie.

Do tego było brudno.

Nie polecam.