W jednym z opuszczonych mieszkań na nowojorskich przedmieściach spotyka się grupa złodziei, która od lat rabuje drogocenne przedmioty.
Każdy udany skok opi...
[więcej]
W pokoju byliśmy czwórką doświadczonych graczy. Ogólnie wywarł na nas pozytywne wrażenie. Zagadki, których jest sporo, o zróżnicowanym poziomie trudności, aczkolwiek oscylującym w granicach średnio-trudnych, czasem (zwłaszcza w środkowej części rozgrywki) - nie do końca logiczne. Jest tu fabuła, scenografia, dobra zabawa z dreszczykiem emocji. Bawiliśmy się doskonale.
Bardzo fajny pokój z bardzo fajnym klimatem! W międzyczasie gry super niespodzianki. Zagadki super na poziome średnio zaawansowanym! Jeden z lepszych pokoi w jakich byłam
Skrytka nr 16 tak naprawdę oferuje dwie rozgrywki w tym samym czasie: jedną – w escape roomie, drugą – w żywym filmie akcji.
Miałem to szczęście, że udało mi się zagrać w Skrytce podczas eventu andrzejkowego. To była najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Ten pokój dość trudno jednoznacznie sklasyfikować, jeśli chodzi o tematykę – trochę to thriller, trochę kryminał, trochę sensacja. Oprócz standardowych komplementów, jakie można sprawić naprawdę dobremu escape roomowi, na podkreślenie zasługują dwie rzeczy:
Fabuła. Jest to zdecydowanie najlepiej skonstruowany fabularnie pokój, w którym przyszło mi grać. Zagadki nie tylko nawiązują do fabuły, ale wręcz same pchają ją do przodu. Jak w dobrej historii, jest też kilka zwrotów akcji, a miejscami czuć niezłe napięcie.
Mistrz gry. W tym przypadku nazwa nie kłamie – mistrz gry, a w wersji andrzejkowej: mistrzowie, naprawdę byli mistrzami w swoim fachu. Sposób, w jaki urozmaicali nam rozgrywkę, był wyjątkowy i w dużej mierze to on przyłożył się do wyjątkowości tego pokoju. Prywatnie mistrzowie również byli bardzo sympatyczni!
Cóż powiedzieć więcej – idźcie, zagrajcie, przeżyjcie!
Nie powiem - byliśmy rozczarowani. Poszliśmy do pokoju w cztery osoby i każda miała bardzo mieszane odczucia, bo przecież pokój znajduje się w ścisłej czołówce wrocławskich pokoi. Odwiedziliśmy ich ok. 20'stu póki co i mamy fajne porównanie, stąd taka szczera opinia. Nie przypadł nam klimat pokoju, choć zagadki całkiem fajne to brakowało w nim jakiejś spójności, wszystko było dla nas zbyt chaotyczne. Był jeden element (zagadka), którego fizycznie nie dało się zauważyć i na niego wpaść. Wśród innych znajomych, którzy w escape roomie byli też zwrócili uwagę na ten właśnie aspekt.
Czy warto? Oczywiście, że warto, każdy się może przekonać co i jak, ale nie jest to pokój, który będziemy polecać innym jako niesamowita przygoda. Niestety.
Klimat czuć już od samego wejścia. Pokój zachwyca wyglądem i jest dopracowany w każdym szczególe. Zagadki są świetne, nieszablonowe, a co najważniejsze - logiczne! Jestem zachwycona tym pokojem mimo tego, że należę do tych strachliwych. Oby więcej takich ER!
Wysokie opinie tego pokoju zdecydowanie zasłużenie. Wszystko utrzymane w klimacie, przemyślane, przez ten pokój się wręcz płynie. Bardzo lubimy z grupą pokoje logicznie zrobione. Mistrz gry to świetna osoba zdecydowanie wie jak utrzymać grę na poziomie, bawiłyśmy się mega. Gorąca polecajka pokoju, must see we Wrocławiu.
Skrytka to jeden z takich pokojów, po którym kompletnie nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. Opis z jednej strony jest obszerny, a z drugiej mówi zaskakująco niewiele. W środku zaś czekała nas przygoda angażująca emocjonalnie i pełna akcji, na którą nic nie mogło nas przygotować. To trzeba przeżyć! Wyszliśmy pozytywnie zaskoczeni debiutem Enigmatyki.
W Skrytce nr 16 byliśmy w 4 osoby z doświadczeniem ok. 20-35 pokojów. Wyszliśmy 27 minut przed czasem.
Klimat
Klimat w Skrytce, wraz z opowiadaną historią, budowanym napięciem, realnym wystrojem, rekwizytami i smaczkami jest po prostu bezbłędny.
Najbardziej zapamiętywalna jest fabuła i związane z nią zwroty akcji, dodające dreszczyku emocji. W dodatku rozpieszcza nas przestrzeń gry i to jak ta przestrzeń jest przemyślanie zaaranżowana i okraszona fajnymi zagadkami.
Zapał twórców wręcz wycieka z tego miejsca. Scenografia jest niezwykle dopracowana, autentyczna i niesterylna. Wszystko tutaj pasuje i buduje klarowną, angażującą fabułę. Jesteśmy uczestnikami wydarzeń i wciągamy się w historię. Pokój w stu procentach jest “thrillerem kryminalnym”, ale gdyby ktoś chciał mu przykleić łatkę “fabularny”, to by nie przestrzelił (są pokoje z kategorią “fabularny” z gorszą fabułą niż ten). Ktoś miał fajny pomysł i to da się odczuć, a my przez to bawimy się świetnie.
Widać, że właściciele pokoju to zaangażowani ludzie (którzy teraz na działeczce zbijają rekwizyty do Białej Przepowiedni, powodzenia!. Już nie możemy się jej doczekać i na pewno wpadniemy). Równie zajarany escape roomami co oni, jest Mistrz Gry. Rzadko kiedy spotyka się osoby z tak ogromną pasją. Dało się odczuć, że nasz MG lubi swoją pracę. Po grze przeszedł z nami cały pokój i omówił go szczegółowo, zagadka po zagadce. Opowiedział, co było zmieniane (fajnie, że pokój ewoluował), zdradził, jak alternatywnie mogła wyglądać rozgrywka, odpowiedział wyczerpująco na wszystkie nasze pytania i strzelił nam sesję zdjęciową do Vogue’a. Bardzo doceniamy, kiedy ktoś tak się stara.
Zagadki
Brawo, brawo, brawo. Zagadkowo to jeden z moich ulubionych pokojów ever. Łamigłówki pod względem atrakcyjności są na wysokim poziomie: różnorodne i przyjemne. Musimy użyć zdolności manualnych, uruchomić różne zmysły (nie tylko wzroku), wykazać się umiejętnością współpracy w grupie i pomyśleć nieco abstrakcyjnie. Zagadki są angażujące: chce się ten pokój przechodzić i nie włącza się w nim rezygnacja. Przy tym wszystkim łamigłówki są osadzone w kryminalnym klimacie i nawiązują do tematu. Niektóre dają też fajne efekty wizualne. Część rozwiązań wymaga nieszablonowego myślenia, więc nawet dla wyjadaczy znajdą się tutaj smaczki. A początkujący wbrew pozorom mogą się tu nieźle odnaleźć, właśnie dlatego, że nie myślą szablonowo.
Pod względem technicznym wszystkie zagadki są dobrze wykonane i oznaczone (niektóre aż za dobrze, w pokoju jest czasami wręcz łopatologicznie pokazane, co do czego). Technicznie to najwyższy poziom. Kłódeczki chodzą tak lekko, że aż się serotonina uwalnia.
Poziom trudności zagadek to w tym przypadku kwestia dość osobliwa. Zgodnie stwierdziliśmy, że był to dla nas pokój łatwy dzięki naszemu doświadczeniu (o czym świadczy wyjście niemal pół godziny przed czasem). Natomiast nie oceniając swoją miarą, możliwie obiektywnie, powiedziałabym, że dla mniej doświadczonych jest to poziom średnio-zaawansowany.
Plusy
+ Ciekawa fabuła, w którą zostajemy wciągnięci i bierzemy w niej udział
+ Kryminalny thriller z krwi i kości
+ Emocje grają pierwsze skrzypce
+ Zagadki na wysokim poziomie, które aż chce się rozwiązywać, a one chcą być rozwiązywane. Są angażujące, płynne, logiczne, satysfakcjonujące
+ Bardzo dopracowany wystrój
+ Zaangażowana obsługa, wychodząca o krok dalej niż w innych escape roomach
Minusy
- Brak
Podsumowanie
Bawiłam się tak dobrze, że nie chciałam tej zabawy kończyć. Bo nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by gonić go. Ale by gonić go go gonić goooo….
Nie dziwię się, że Skrytka nr 16 zajmuje drugie miejsce we Wrocławiu. Nie znajduję minusów, które miałyby obniżyć moją ocenę. To bezapelacyjna dycha.
Nie jest to jednak wyznaczające trendy przeżycie, po którym zbieraliśmy szczękę z podłogi. Choć bawiliśmy się świetnie, rozumiem oceny na 9. Zabrakło mi jakiegoś spektakularnego efektu wow, by ten pokój stał się moją nową jedynką w Polsce. Ale wylądował na moim podium.
Subiektywnie, nazwa “Szajka Dillingera” byłaby o wiele bardziej emocjonalna i związana z tematem. “Skrytka nr 16” brzmi trochę tak bezpłciowo w kontekście tej historii.
Przyjeżdżającym na wyjazd escapowy do Wrocławia, polecam pożenić odwiedzenie pokojów Escape Bus i Enigmatyki: leżą po sąsiedzku, są fenomenalne i stanowią must have we Wrocławiu.
To trzeba przeżyć. Skrytka nr 16 to najwyższej próby pokój, jeden z lepszych we Wrocławiu.
Pokój z fajną fabułą, super klimatem i bardzo ciekawymi rozwiązaniami. Prowadząca robi ekstra robotę, jest miejscami strasznie ale nie zbyt strasznie i za to też plus. Zagadek jest dużo i nie są one trywialne (praca policji jednak jest trudna).
Najnowszy pokój na mapie Wrocławia i przy okazji najnowsza firma to superokazja, by rozpocząć weekend. We Wrocławiu już od bardzo dawna nie pojawiła się nowa firma, a ta, uważam, że zrobiła to z impetem. Oferowana przez nich Skrytka to thriller pełen nowoczesnych technologii, ciekawych lecz prostych rozwiązań i z kilkoma momentami zaskoczenia. Uważam, że pokój jest dobry dla średnio-zaawansowanych graczy bardziej w stronę początkujących. Zagadki przyjemne, rozbudowane, jedna wyróżniająca się na tle escape roomów. Klimat i wystrój bardzo dopracowane, szczegółowe, widać, że nowiutki pokój, oby to się utrzymało. Obsługa bardzo sympatyczna. :)