Konrad KKKK

Na ten pokój czekaliśmy od dawna - zapowiadany by już parę lat temu. Dziś śmiało możemy napisać, że warto było czekać. W Szczecinie niestety ER jest już mało, ale nie znaczy to, że nie trzymają poziomu. Tutaj zaczynamy od ciekawego pomyslu na fabułę, który jest spójny w czasie rozgrywki. Prowadzenie w pokoju pomaga nam krok po kroku odkrywać kolejne zagadki, które tematycznie są związane z nazwą pokoju. Klimat tego miejsca również pozwala wczuć się w zabawę. Staranny wystrój i oświetlenie nie tylko wprowadzają w nastrój, ale też dyskretnie pomagają w rozwiązywaniu zagadek. Nie ma tu jakichś przypadkowych przeszkadzaczy, nadmiaru elementów. Wystrój jest bogaty, ale nie mamy tu zagracenia - można logicznie dostrzec potrzebne elementy rozgrywki. Oprócz kłódek jest tu oczywiście sporo elektroniki i mechaniki, jednak są one starannie użyte, by zachować spójność miejsca i klimatu gry. Prowadzenie przez mistrza gry i system podpowiedzi to kolejna zaleta. Znów podpowiedzi zgodne z fabułą a sam prowadzący widział kiedy potrzebna jest pomoc i nie "spojlerował" gry ale umiejętnie naprowadzał, sugerował działania i pomagał. Zresztą przed wejściem do pokoju można śmiało umówić się na rodzaj współpracy z prowadzącym - u nas sprawdziło się to w 100%. Sam pokój jest dość trudny. Zagadek jest sporo, są one jednak logiczne i rozwiązywalne. Powiem szczerze, że na początku nie umieliśmy ruszyć z miejsca i kręciliśmy się po pokoju, ale jak już udało się zacząć to czułem ogromną satysfakcję, że udało się w końcu bez podpowiedzi coś rozwiązać. Same zadania są też logicznie i dyskretnie poukładane, więc widzimy jakie elementy pasują do jakiej zagadki - nie ma sytuacji, że mamy mnóstwo części kilku zagadek przez co mogłoby nam się coś pomieszać. Opis i instrukcja techniczna działania także jest czytelna, co ważne jest przy zaawansowanych technicznie zadaniach. Milym akcentem było też pytanie mistrza gry czy mimo upływu czasu chcemy kontynuować, poniewaz niewiele nam brakowało. W końcu zostaliśmy około kwadransa dłużej, za co jesteśmy wdzięczni. Dziękuję za wspaniałą rozrywkę i z czystym sumieniem polecam gorąco pokój!

Na ten moment jedyny czynny pokój, którego jeszcze w Szczecinie nie odwiedziliśmy :) Czekaliśmy trochę na wolny termin ale w końcu się doczekaliśmy. Warto umawiać się na zabawę telefonicznie. Co do pokoju to nasza trójka bawiłą się świetnie - nasz wynik to grubo ponad 900 000 zł ;) Właściwie nie zrobiliśmy jednej zagadki - przez brak spostrzegawczości. Same zagadki bardzo fajne - to co mi się podobało to to, że w zasadzie wszystko było niezależne od siebie i był to inny pokój niż wszystkie. Nie było tu klasycznej fabuły, ale przez swoją nieliniowość nie było momentu nudy - nikt z nas nie czekał bezczynnie tylko każdy miał zawsze co robić. Mogliśmy podzielić się zadaniami według upodobań i chęci. Polecam serdecznie!

Oj dawno nie byliśmy w żadnym escape roomie. Z Escape Boxem spotkaliśmy się do tej pory tylko raz. Teraz zastanawialiśmy się co nas czeka. Po wstępie Mistrza Gry zajęliśmy się zagadkami. W pokoju wystrój odpowiadał tematowi gry i wprowadzał w nastrój gry. Bardzo miłe zaskoczenie, bo obawiałem się, że gra skupi się na pudełku bez zadbania o otoczenie. Zabraliśmy się do gry dość żwawo i pierwsze część upłynęł nam szybko i sprawnie. Zagadki były logiczne i dla wprawnego gracza do przejścia bez problemów. My jak zawsze kombinowaliśmy i czasem nasz drugi czy trzeci pomysł się spradzał. To nas zgubiło, bo poczuliśmy się pewnie i w nasze poczynania wkradła się niedokładność. W drugiej części zabrakło spostrzegawczości i dokładności. Mieliśmy dobre rozwiązanie gotowe, ale przez drobne błędy dwa razy straciliśmy nieco czasu. Na szczęście czuwał Duch Lasu, który pomgał nam w kryzysowych momentach. Czasem swoją drogą sami sobie komplikowaliśmy życie przekombinowując. Finalnie mimo, że to escape box, to zagadek było dużo i ich ilość oraz jakość nie ustępowały klasycznemu pokojowi. To co wyjęliśmy z pudełek zajęło nam sporą częśc pomieszczenia :) Samo rozwiązanie zagadek zajęło nam finalnie około 50% czasu więcej niż przewidziane 60 minut, więc zasiedzieliśmy się. Bawiliśmy się świetnie, na koniec porozmawialiśmy jezcze z prowadzącym o zagadkach i naszej ich interpretacji. Serdecznie polecam i czekam na kolejne realizacje.

No i znow mielismy 2 lata przerwy od ostatniej wizyty. Przez tragedie w Koszalinie i pandemie nie otwierano pokoi w Szczecinie. No ale jednak pojawil sie Bialy Wilk. Balem sie ze bedzie kopia pokoju ktory juz istnial, ale tak nie bylo :) Znalismy inne pokoje w tym miejscu wiec spodziewalismy sie solidnej roboty i dobrej zabawy. No i nie zawiedlismy sie. Bylo to czego nam brakowalo przez te 2 lata. Pokoj wykonczony starannie, ciekawe rekwizyty wprowadzaly klimat. Zadania byly roznorodne i polegaly nie tylko na otwieraniu klodek. Bylo torche zadan opartych na elektronice ale byly one wkomponowane w klimat i nienachalne. Trafily sie tez zagadki niebanalne, ukryte pokoje i przejscia - slowem wszystko czego potrzeba. Wszystko mialo sens i bylo logicznie pomyslane, elementy zbierane do finalu i inne artefakty dobrze wspolgraly. W sumie jedna zagadka mogla byc bardziej dopracowana bo bez podpowiedzi proiwadzacego nie domyslilbym sie co i ile razy nalezy zrobic. Pokoj uwazam za srednio trudny. Wszystko bylo logiczne i podpowiedzi brane przez nas wynikaly z braku wprawy i gapiostwa :D Niestety spieszylismy sie bo dzieci pod opieka babc czekaly :) W sumie nawet zapomnielismy o pamiatkowej fotce, ale bylo fajnie i moze przyjdziemy zobaczyc Seven w nowej lokalizacji :)

Od czasu tragedii w Koszalinie nie bylismy w zadnym pokoju (a moze i dluzej) wiec mielismy dwa lata przerwy. Glownie przez to ze w Szczecinie nie bylo nic nowego a pozostale pokoje mielismy juz na liscie odwiedzonych :) W koncu dzis stala nasza ekipa mogla pojawic sie w ER. Znajac inne dziela tej firmy spodzeiwalismy sie dobrego poziomu - i tak wlasnie bylo. Zaczynajac od wystroju - bardzo fajnie oddawal surowe realia elektrowni atomowej lat 80-tych (nie to ze w jakiejs bylem ale tak sobie ja wyobrazalem ;) ) Podobaly mi sie rozwiazania zarowno manualne jak i elektroniczne. Wszystko wygladalo solidnie i mozna bylo smialo brac sie za zagadki. Nie bylo tego czego nie lubie czyli zmudnego przeszukiwania a sama fabula byla liniowa. Moze przez to nie wszyscy w naszym 3 osobowym teamie mieli co robic ale i tak swietnie sie bawilem mimo ze to ja dzis bylem outsiderem. Obsluga rowniez tradycyjnie bardzo mila i pomocna wiec jak najbardziej na plus. Co do trudnosci zagadek - hmm, dla nas chyba cos miedzy srednie a trudne. Poszl onam calkiem dobrze jak na tak dluga przerwe ale z drugiej strony mielismy juz sporo doswiadczenia. Szlo nam niezle i udalo sie wyjsc jakies 10 minut przed czasem. Chyba tylko w ostatniej zagadce nie bylismy pewni jaka jest prawidlowa odpowiedz ale udalo sie dobrze ja zinterpretowac i od razu dobrze odpowiedziec. Wiecej nie pisze zeby nie spojlerowac :) Generalnie bawilismy sie bardzo dobrze i wyjscie z pokoju bylo bardzo satysfakcjonujace. Polecam ten pokoj, moze nie na pierwszy raz, ale jesli juz ktos mniej wiecej wie o co chodzi w ER to bedzie sie dobrze bawil.

Zastanawialismy sie czym bedzie zapowiadany escape box. Na szczescie pare tygodni wczesniej uczestniczylismy w podobnym projekcie. Zawsze czekamy na realizacje Ligi Odkrywcow. Dzis prowadzaca krotko objasnila nam zasady i zaprowadzila do pokoju. Bylo to czego sie spodziewalismy. Zagadki raczej logiczne i szlismy jak po sznurku. Jednak zabraklo nam czesyszych sygnalizacji uplywajacego czasu i za wolno dzialalismy. Gdy zostalo 10 minut musielismy przyspieszyc i wkradlo sie nieco chaosu. Zabraklo nam jednej instrukcji i bez podpowiedzi nie wiedzielismy co zrobic z danymi. Nieco tez przekombinowalismy ale naginajac czas jakos sie udalo. Klimat i fabula oddawaly tematyke zadania. Osobiscie nie przepadam za duza iloscia czytania w ER ale na szczescie inni sie tym zajeli. Sam box ladnie wykonany i miescil sporo techniki i elektroniki. Osobiscie wole tradycyjne pokoje ale box rowniez polecam.

Czekalismy na kolejny klimatyczny pokoj od Warsztatowni i nie zawiedlismy sie. Mile wprowadzenie, cieszy tez to ze sporo dzialo sie na miejscu :) Pani prowadzaca nawet rozpoznala nasza grupe. Wstep do gry, nakreslenie fabuly, krotkie przypomnienie zasad i zaczynamy :) Sam pokoj bardzo klimatyczny i jak najbardziej oddaje swoim wystrojem temat. Starannie wykonane dekoracje i zagadki to niewatpliwy atut tego miejsca. Bardzo ciekawie rozwijala sie rozgrywka. Na samym poczatku wiadomo od czego zaczac, co ruszyc, co zrobic by zblizyc sie do rozwiazania. Krok po kroku rozgrywka przebiegala dosc plynnie. Bylo sporo klodek, troche elektroniki, krotkie opowiadanie i jedna zagadka trudniejsza, ale nie bede spojlerowal. Wszysko jednak bardzo pasowalo do klimatu, nie bylo oderwane od pokoju i na sile - skladalo sie to w jedna spojna calosc. Prowadzenie tez bardzo nam sie podobalo. Dostalismy podpowiedzi dokladnie w momencie kiedy byla taka potrzeba, kiedy mielismy chwile zawieszenia (akurat raz mielismy kod ale przeoczylem jedna klodke gdzie mozna bylo go wyprobowac a drugi raz zapomnielismy o posiadanym kluczu - wyszly bledy w komunikacji), ktore wynikaly tylko z naszej zawiechy. Mimo ze pokoj dziala od niedawna byl starannie dopracowany. Ogolnie pokoj jest trudniejszy niz sie spodziewalem, my spedzilismy w nim na pewno 60 minut jak nie wiecej bo zagadek jest sporo - jest co robic i napewno sie nie znudzimy. Dziekuje za mile spedzony czas i polecam pokoj.

I co tu wpisac? Chyba nigdy nie czulem sie jak glupek w ER. Obsluga ok, mila itp. Pokoj z wystoju ok, zagadki pod wzgledem tecnnicznym i starannosci wykonania tez ok. Ale fabula niestety juz nie dala rady. Co ma Sherlock do Graala? Niestety bez prowadzenia przez prowadzacego jest mega trudno przejsc pokoj. Brak tu logiki. Podpowiedzi sa mega mylace zamiast naprowadzac. Zeby wyjsc z pokoj bylismy prowadzeni niemalze za rteke bo juz nie bylo sil i checi by walczyc z tym brakiem logiki. Po wszystkim przekazalismy kilka konstruktywnych uwag co do plynnosci rozgrywki. Zobaczymy cz y cos pomoze. Niestety znow prowadzadcy dawal gotowe odpowiedzi zamiast naprowadzac na rozwiazanie.

Ciezko jest mi oceniac pokoje tej firmy. No ale sprobuje. Na wejscie dziwna polityka z odsylaniem z jednego miejsca do drugiego by kupic bilet a potem pokazac go przy wejsciu do pokoju. No ok, jakos przebrnelismy :) Wejscie do pokoju i zaczynamy. Poczatek i ruszenie dosc trudne ale z momentu na moment sie rozkrecalismy. Klimat pokoju calkiem fajny choc nieco pomieszany. Azjatyckie klimaty mieszaja sie z Ameryka Poludniowa. Jest co ogladac i co robic. Zaskoczylo mnie jedno z miejsc ukrycia pewnego potrzebnego przedmiotu - zwykle w innych pokojach na wstepie mowia by nie suzkac czegos poza zasiegiem. Obsluga mila ale co mi przeszkadzalo to zamiast podpowiedzi, naprowadzenia to otrzymywalismy od razu informacje co gdzie i jak zrobic. Nie do konca o to chodzi w ER. No ale nastawialismy sie na dobra zabawe wiec bawilismy sie niezle.

Widzac tematyk pokoju i wiedzac ze pokoj bedzie przyjazny najmlodszym, obiecalismy kuzynkom Misi ze wezmiemy je znow do ER. W koncu dzis udalo nam sie zebrac. Pani prowadzaca bardzo mila, porozmawiala z nami na tematy ER i wprowadzila nas w gre. Potem jeszcze pogadalismy po pokoju o naszych wrazeniach i uwagach - bardzo milo i jak to zawsze w Find Escape ciekawie, wiec plus za rozmowe. Co do pokoju - zagadki sa logiczne ale nie sa banalnie proste. Kilka razy musielismy poprawiac nasze rozwiazania. Najmlodsza czlonkini teamu znalazla nam klucze, ktore bysmy i tak przeoczyli. Jedna z zagadek pod koniec nas zatrzymala ale delikatne naprowadzenie i juz wiedzielismy co robic. Bawilismy sie swietnie i najmlodsze czlonkinie teamu byly bardzo zadwolone z wyjscia. Pokoj polecam, szczegolnie na wyprawe z mlodszymi, a sam temat chyba jest bliski wielu pokoleniom. Pozdrawiamy