Żeby nie było, nie mam nic do pokojów typowo składających się z kłódek. Byłam w ERach nieliniowych ale szczerze rozczarowałam się. Jedyne co mnie rozbawiło to opisy moich przyjaciół. Część zagadek jest po prostu głupia. Nie oglądałam Seksmisji ale drugi pokój to faktycznie bardziej przypominał sex shop. W drugim pokoju było za dużo kłódek o tej samej liczbie cyfr przez co na sprawdzanie każdej po kolei marnuje czas. W niektórych momentach po prostu nie wiedzieliśmy co robić dalej, kilka razy fakt było to z naszej nieuwagi ale w pewnym momencie autentycznie nie mieliśmy się za co zabrać bo nic nie miało sensu, w escape roomie nie powinno być czegoś takiego, że gracze nie wiedzą co mają robić dalej. Najgorszy był bicz. Raz, jest to bardzo niebezpieczne i można zrobić krzywdę sobie lub znajomym i pokój jest ledwo wystarczający, żeby znaleźć się poza zasięgiem gdyby ktoś się źle zamachnął. Drugi problem tego jest wysokość tej zagadki. To, czy ktoś zobaczy ukryty na kartce kod jest jak rzut monetą 50:50, jak nie mniej. Ja to uratowałam stając na krześle i trącając tą kartkę, ale czasem może nie być szczęścia, że będzie ktoś na tyle wysoki, żeby sięgnąć z pomocą rączki od bicza i na krześle. A druga rzecz która mi się nie podobała to wrzątek. To też jest niebezpieczne i ktoś może się oblać. Nie ukrywam ciekawe rozwiązanie, ale nadal niebezpieczne.. Nie chcę żeby było, że mam ból czterech liter bo potrzebowaliśmy dużo podpowiedzi. Nie! Nie przeszkadza mi branie dużej ilości podpowiedzi, o ile zagadki są trudne. Tu są po prostu nielogiczne i niekiedy głupie. Z bólem ale nie polecę tego. Mimo naprawdę sympatycznej obsługi nie mogę polecić i tyle.