Adrianna93

To był jakiś kosmos! Zdecydowaliśmy się na udział z aktorem - w życiu się tak dobrze nie bawiłam, nie bałam, nie czułam takiej adrenaliny przechodząc z jednej lokalizacji do drugiej - bo może coś mnie zaskoczy zza drzwi? Cała fabuła, rekwizyty, ilość pokojów (łącznie ze smaczkiem na środku recepcji), gra aktorska, poziom zagadek - no po prostu sztos! Mamy kilka pokojów na koncie ale ten to jakiś zupełnie nowy poziom escape roomu. A jeśli zastanawiasz się czy brać aktora - brać i to koniecznie! Muszę też przyznać, że przejście tego pokoju w 2 osoby mieszcząc się w czasie jest chyba niemożliwe. Byliśmy w 4 osoby i skończyliśmy 10 minut przed czasem, poprosiliśmy o kilka wskazówek ale naprawdę było co robić. Najlepszy pokój w jakim byliśmy - po prostu TOP!

Sekret Umysłu jest pierwszym pokojem, który zwiedziliśmy w Łodzi - mamy za sobą kilka we Wrocławiu, natomiast - bawiliśmy się wyśmienicie! Zagadki były logiczne, ale przy niektórych trzeba było pogłówkować, klimat lat 80 (chyba?), dźwięki, zadania, fabuła - naprawdę warto wejdź do umysłu Jerzego… :)

Klątwa Majów była naszym trzecim escape roomem z exitów (odwiedziliśmy wcześniej Nekromantę i Lochy Króla Artura) i zgodnie stwierdziliśmy, że ten był najgorszy i zrobił na nas najsłabsze wrażenie. Zagadki niby okej, ale nie czułam tego klimatu, jak przy poprzednich pokojach - może ciężko uzyskać aż taki efekt przy takim temacie, nie wiem. Ogólnie polecam początkującym i średniozaawansowanym, ale nie pozostały u nas jakieś konkretne wspomnienia z tej ucieczki. Pokój poprawny, ale nie wybitny.

Do tej pory jest to najlepszy pokój w jakim byliśmy. Wielkość i ilość pomieszczeń, fabuła, zagadki, klimat, efekty specjalne, wszystko dopracowane w najmniejszym calu. Wyszliśmy z niego zachwyceni, wszystkie inne escape roomy porównujemy do tego. Zagadki były naprawdę ciekawe, niektóre bardzo wymagające główkowania (kilka razy poprosiliśmy o pomoc) ale było warto. W pokoju jest naprawdę dużo do roboty, więc średniozaawansowanym uciekinierom polecam korzystać z podpowiedzi, szkoda marnować czasu, bo naprawdę żal byłoby nie dojść do końca pokoju - a naprawdę waaaaartooo! Przyznam, że z chęcią przeszłabym go jeszcze raz, ale to raczej już nie ma sensu, zazdroszczę więc osobom, które dopiero się do niego wybierają i przeżyją tą przygodę. :)

Ten pokój był pierwszym, który wprowadził nas w porządne escape roomy, dzięki niemu zakochaliśmy się w tym hobby i w ten sam weekend zwiedziliśmy jeszcze dwa inne pokoje, bo tak się wkręciliśmy i było nam mało.
Co do Nekromanty - cała historia, wygląd pokoju, klimat, „obrotowy smaczek” ;) były niesamowite. Zagadki były jak na pierwszy raz chwilami dość trudne, kilka razy skorzystaliśmy z pomocy natomiast zabawa była naprawdę świetna. Serdecznie polecamy pokój - klimat się wręcz wylewa, a przechodzenie między pokojami powodowało chwilami gęsią skórkę - bo co nas czeka za rogiem? :)

Jestem fanką świata Harrego Pottera od zawsze, więc gdy dowiedziałam się, że taki pokój istnienie to wiedziałam, że muszę go odwiedzić. Ilość „smaczków”, „szczegółów” jest naprawdę zadziwiająca, czuć klimat, a przygoda jest warta świeczki ALE… no właśnie - stan pokoju wymaga zdecydowanie odświeżenia… mnóstwo dekoracji jest zniszczonych, widać że ząb czasu i duża ilość osób, która się przewinęła przez pokój nadszarpnęły go. Sama „poczekalnia” też nie zrobiła dobrego wrażenia - troszkę melina, ale mistrz gry naprawdę świetny - no i nie poczekalnię tu oceniamy. Gdyby nie zaniedbanie pokoju, ocena byłaby zdecydowanie wyższa. Mimo to, polecam ten pokój wszystkim fanom Harrego Pottera - warto!