Browar krasnoludzki

Zadanie w tym pokoju, przed którymi stoją gracze, jest bardzo nieszablonowe - trzeba bowiem znaleźć recepturę na piwo. To oryginalny temat, z którym związana jest równie nietypowa fabuła.

W środku spotkamy różne rodzaje zagadek, a niektóre z nich potrafią zatrzymać na dłużej. W dużej mierze jest to pokój elektroniczny, z realistycznym wystrojem, na który warto zwrócić uwagę podczas wizyty. Wszystkie elementy są spójne z klimatem, łącznie z rekwizytami.

W trakcie gry jest wiele do zrobienia - w związku z tym warto wpaść do niego trochę większą ekipą i obowiązkowo z kimś kto jest mocno spostrzegawczy :) - więcej zdradzić nie możemy

Jest to bardzo interesujący debiut nowej firmy na rynku escape roomów. Wart go sprawdzić i czekamy na kolejne pokoje!

Na pierwszy rzut oka Browar krasnoludzki wygląda kusząco i chce się aż eksplorować jego dalsze zakątki. Kilka zagadek zostało z pokoju usuniętych, w mimo to dalej znajdują się w nim potrzebne do ich zrobienia elementy (to mylące). Wystrój przypomina karczmę z jakichś starych czasów. Gra jest dość zautomatyzowana, czasami niestety niektóre rzeczy wymagają ogromnej precyzji i nie wiesz, czy robisz coś źle, czy niedokładnie. Duża przestrzeń cieszy oko. Nie było źle, było przeciętnie, ale dobrze. :)

Pokój jest bardzo ładny i na tym koniec plusów. Zacznę od tego, że elementy zagadek nie działały prawidłowo: m.in. podświetlana plansza, pewne manualne części, ale znacznie gorsza okazała się zagadka nazwana przez mg czasową. Mechanizm uruchomił się jednocześnie z innymi elementami pokoju, więc połączyliśmy jej działanie z czymś zupełnie odrębnym. W końcu było trzeba do niej wrócić. Zapytaliśmy mistrzynię gry, jak uruchomić mechanizm ponownie, na co usłyszeliśmy, że była to akcja jednorazowa i nie jest w stanie włączyć jej ponownie choćby zdalnie. Poprosiliśmy zatem o gotowe rozwiązanie, ponieważ nie mieliśmy szans odgadnąć wymaganej sekwencji. Niestety MG nie znała jej również, poradziła jedynie, abyśmy próbowali, aż zadziała. ABSURD. I nie, to nie była sekwencja układana losowo przez komputer. Każda grupa musi użyć tego kodu. Sytuacja beznadziejna, już nawet nie śmieszna.
Ale gramy dalej. Inna zagadka zawiodła z przyczyn grawitacji, inna z powodu zużycia. Naturalnie chcieliśmy zwrócić uwagę mistrzyni gry na zauważone deficyty. Niestety pani, która nas wprowadzała i komunikowała się z nami w trakcie rozgrywki, gdzieś zniknęła, a grę zakończyła inna mg. Nie wyszliśmy przed czasem, mieliśmy sporo pytań i, nie ukrywam, pretensji. Szkoda, że nie mogliśmy się skonfrontować z prowadzącą nas cała rozgrywkę osobą, bo mistrzyni, na którą spadła ta przyjemność, była totalnie zaskoczona naszym niezadowoleniem. Jedyne uzasadnienie tych nieprawidłowości, jakie usłyszeliśmy, to że pokój został kupiony od innych twórców i oni twierdzą, że jego gwarancja się skończyła. Dlatego firma Mystery Machinery, która udostępnia go graczom i zarabia na nim pieniądze, nie może nic zrobić. Podobno nie jesteśmy pierwszą grupą skarżącą się na dane mankamenty, ale no firma ma związane ręce :(
Jak dla nas to porażający brak profesjonalizmu. Ewidentne umywanie rąk i spychologia. Uważaliśmy, że należy nam się spory upust w związku z tyloma defektami. Chcieliśmy wejść w dyskusję z właścicielem, wobec czego nasza nowa mg zniknęła na zapleczu i wróciła z informacją, że kierowniczka niestety nie znajdzie dla nas czasu.
Parodia, dziękujemy.

Pokój robi wrażenie tylko w jednej kwestii a mianowicie wystrój...i na tym koniec plusów. Zagadki zaskakują ale niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Mechanizmy nie działają jak trzeba, co niestety jest bardzo frustrujące. Pokój nie gra razem z graczem. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tym, że mistrz gry nie potrafił nam pomóc przy jednym zadaniu , ponieważ nie znał rozwiązania i polecono nam jako odpowiedź robić tak długo aż się uda....no halo! Po wyjściu z pokoju ( dodano nam 10 minut za co dzięki ale to nie pomogło bo reszta nie grała) podczas rozmowy z mg dowiedzieliśmy się, że pokój nie ma już gwarancji i ma prawo w nim coś nie działać - tak niby twierdzą twórcy pokoju. Jako konsument czuję się oszukana i zlekceważona. Nie polecam..

"Lubił krasnoludy. Byli z nich solidni funkcjonariusze i z natury szanowali prawo, w każdym razie pod nieobecność alkoholu."

Browar krasnoludzki to najstarszy pokój w Mystery Machinery, co widać w porównaniu z pozostałymi escapami firmy brakuje mu świeżości. Może warto go odnowić?
Z jednej strony zagadki są proste i logiczne, jednak największy minus pokoju to bardzo słabe światło, przez co wiesz jak rozwiązać daną zagadkę ale brakuje ci wzroku nietoperza by dostrzec odpowiednie ułożenie przedmiotów. Mimo to polecam podczas odwiedzenia Mystery Machinery zagrać w krasnoludach!

Przed browarkiem napiliśmy się bezalkoholowego piwa. Szkoda, że w środku nie możemy napić się piwerka - pozdrawiamy Panią z obsługi! :D

Tematyka i klimat oceniamy na duży plus. Obsługa również bez zarzutu. Zagadki ciekawe i zróżnicowane, niestety mankamenty opisywane również przez inne grupy obniżają ocenę pokoju. Niemniej uważamy że z pewnością warto odwiedzić Browar.

Pokój ma bardzo fajny klimat i ciekawe zagadki. Naszej grupie udało się rozwiązać je wszystkie przed czasem, ale możemy rzec, że poziom pokoju jest średnio zaawansowany. Jeśli interesuje cię tworzenie piwa lub krasnoludki klimat zdecydowanie powinieneś spróbować tego pokoju :)

Naprawdę bardzo klimatyczny pokój od Mystery Machinery - ich najstarszy, jednakże nie szufladkowałbym go jako klasycznego “starego pokoju” :)
Nie jest on liniowym pokojem i zagadki są bardzo ciekawe - nie jest to typowy “znajdź kod i wpisz w zamek”. Niektóre rozwiązania są zdecydowanie oryginalne, nie spotkane wcześniej przeze mnie w innych pokojach.
Na szczególny plus zasługuje wystrój i klimat pokoju, naprawdę sprawia wrażenie starej karczmy znanej z gier RPG!
Osobiście polecam ten pokój każdemu!

Sobota, godzina 10:00, wchodzimy.
Bardzo miła obsługa, pokój na początku wydawał się niepozorny, ale wraz z kolejnymi zagadkami coraz bardziej wczuwalem się w klimat.
Czytałem wiele opinii na jego temat i mam zupełnie inne wrażenie - wydaje mi się że dużo bardziej pozytywne - chociaż posiada mankamenty, niezrozumiałe elementy (hałas) czy braki, jest godny polecenia. I trudny, nie frustrujący, ale wymaga kombinowania.
Ocena rzędu 6.8 uważam za zbyt niską, byłem w pokojach ocenianych na 9, które wspominam nie tak dobrze jak Browar

Czytaliśmy wiele niezbyt pochlebnych opinii o tym pokoju, ale i tak postanowiliśmy dać mu szansę, czego niestety żałujemy. Co do pozytywów odnośnie samego pokoju to pierwsze wrażenia, wystrój i ogólny klimat naprawdę OK, niestety z każdą chwilą było tylko coraz gorzej. Teraz pora przejść do elemetów, które w mniejszym bądź większym stopniu zabawę nam popsuły do tego stopnia, że mimo odwiedzenia ok. 50 pokoi ten zasłuźył na wystawienie pierwszej opinii:
1. W pokoju znajdują się nie działąjące, bądź nie biorące udziału w grze zagadki.
2. Część zagadek się zawiesiła, bądź zepsuła do tego stopnia, że nie mogło się obejść bez przerwania zabawy i interwencji MG wewnątrz pokoju,
3. Jedna zagadka po upływie czasu się wyłączyła i usłyszeliśmy, że mamy próbować na oślep aż zadziała za którymś razem,
4. Kwestia logiczności zagadek jest sprawą indywidualną, więc od tej oceny się powstrzymam, natomiast w większości przypadków po rozwiązaniu zagadki nie ma się w ogóle pojęcia że cokolwiek się wydarzyło.
5. No i na koniec pozostaje kwestia podejścia do klienta: przy takiej ilości awarii jedyne co usłyszeliśmy to to, że to ich najstarszy pokój... Szczerze mówiąc z taką sytuacją jeszcze się nie spotkaliśmy, gdyż nawet przy drobnych awariach inne ER proponują jakąkolwiek rekompensatę bądź przynajmniej przeproszą.
Podsumowując był to nasz trzeci i ostatni ER w Mystery Machinery: mimo tego że nie brak im pozycji, które brzmią zachęcająco to po takiej obsłudze już tam raczej nie zaglądniemy. Ogólnie mimo tego iż miesiąc po wizycie emocje już dawno opadły to ZDECYDOWANIE ODRADZAM wizytę w tym pokoju.