"Sprawiedliwość bardzo łatwo znaleźć w słowniku, pod literą S". Kiedy jesteś za kratkami a Twoje losy już nie zależą od Ciebie nie licz na sprawiedl...
[mer]
4-8 personer
60' minuter
Kriminell
erfaren
359 recensioner
Polen: nth.place
Gdansk: nth.place
9
.2
9,2/10
Kundtjänst:
9,9/10
Interiör:
9,5/10
Svårighetsgrad beroende på spelare:
Hårt
Antal recensioner:
359
Do pokoju wybraliśmy się w 5 osób — 2 stałych bywalców escape roomów i 3 nowicjuszy, choć nie był to ich pierwszy pokój ever. Na wstępie zaznaczę też, że z przyczyny losowej spóźniliśmy się o 10 minut, ale po szybkim telefonie do obsługi dowiedzieliśmy się, że nie będzie to problemem.
Przed wejściem do pokoju zabrakło wyjaśnienia procedury awaryjnego otwierania drzwi oraz używania krótkofalówki. No i niestety, już na samym początku mieliśmy małe problemy z jej używaniem (a jest ona wręcz konieczna do porozumiewania się między osobami w trakcie rozwiązywania zagadek), bo grupa nowicjuszy nie za bardzo wiedziała, jak krótkofalówkę obsłużyć.
Wystrój pokoju jest, nazwijmy to, „ikejowski”, bo cechuje go raczej niewielka stylizacja mebli. Nie jest brzydko, może co najwyżej nieco niechlujnie, ale do ideału bardzo daleko, w porównaniu na przykład do świetnego wystroju komisariatu w escape roomie „Pokój hotelowy” w Warszawie.
Do zagadek mieliśmy bardzo mieszane uczucia. Trafiły się dość trywialne (postaci „przepisz kod ze ściany do kłódki znajdującej się tuż obok”, o ile w ogóle możemy nazwać coś takiego „zagadką”… [/o]), ale na całe szczęście znalazło się też kilka oryginalnych w gąszczu takich, które często i gęsto spotyka się w escape roomach. No właśnie — „gąszczu”, bo zagadek jest naprawdę dużo. W naszym odczuciu nieco zbyt dużo, bo przez to nie są zbyt rozbudowane ani skomplikowane. Przez to mocno tracą na jakiejkolwiek zabawie nad wymyślaniem rozwiązania i stają się mocno schematyczne i do zapomnienia. Brakowało nam też zagadek stawiających na kooperację między drużynami, która z założenia jest filarem tego pokoju. Było ich zdecydowanie zbyt mało.
Gdy do końca pozostało nam około 20 minut, z krótkofalówki mimowolnie sypały się (tak, było ich mnóstwo) podpowiedzi, o które ani nie prosiliśmy, ani nie dostaliśmy żadnego ostrzeżenia lub zapytania, czy chcielibyśmy w ogóle je usłyszeć. Zdania typu „mam pytanie, czy wcisnęliście guzik x, żeby w miejscu y pojawił wam się kod, który trzeba wprowadzić w miejscu z?” skutecznie zepsuły late-game experience, który przecież powinien być najbardziej emocjonujący z powodu uciekającej końcówki czasu. Nie pozostało nam nic, jak brnąć do przodu, nieco bezmyślnie wykonując zadania dyktowane nam przez obsługę.
Z pokoju nie udało nam się uciec w przeznaczonych do tego 60 minutach. Wtedy też do pokoju zawitała obsługa i dowiedzieliśmy się, że nie możemy dokończyć rozwiązywania pokoju, bo czekają następne grupy — to zrozumiałe z powodu naszego 15-minutowego spóźnienia z wystartowaniem. Poznaliśmy rozwiązania ostatnich zagadek, których nie zdążyliśmy wykonać. Wtedy też wyszedł na jaw ostatni nasz zawód: okazało się, że pewne urządzenie nie działało, co nie było w żaden sposób oznaczone (pomimo tego, że obsługa o tym wcześniej wiedziała). Co prawda, scenariusz był zmodyfikowany tak, że jej rozwiązanie nie było potrzebne do ucieczki z pokoju, ale dobre 5-10 minut poświęciliśmy na próbę zrozumienia czegoś, co wyglądało na oczywisty kolejny krok do zwycięstwa, a w praktyce okazało się tylko niedziałającą elektroniczną skrzyneczką.
Z naszych uwag: zwiększenie czasu do 75 minut, zmniejszenie liczby zagadek w celu zrobienia ich bardziej rozbudowanych (a mniej oczywistych, bo takich było dużo, jak np. te z kartami czy narkotykami) czy postawienie na więcej współpracy między drużynami.
Podsumowując: z pokoju wyszliśmy mniej niż bardziej zadowoleni. Bardzo duży plus za oparcie pomysłu pokoju o współpracę obu drużyn — takich nie widzi się często — ale wykonanie można poprawić na wielu płaszczyznach. Czuć tu zmarnowany potencjał.
Hej,
Już wcześniej odpisaliśmy, ale chyba gdzieś znikła odpowiedź:)
W ramach tylko wyjaśnienia do pokoju weszliście po 25minutach opóźnienia, a telefonicznie daliście znać o około 5minutach przez co zrobiło się duże opóźnienie i późniejsze nieporozumienia - faktycznie tego dnia pogoda była "średnia" i dużo grup się spóźniało.
Zgadza się - walkie talkie jest niezbędne do przejścia pokoju, natomiast są tam 2 guziki (włącz/wyłącz i mów). Jeżeli przypadkiem nie zostało to wyjaśnione to przepraszamy, ale musiało wyniknąć z braku czasu.
Odnośnie liczby zagadek - fakt jest ich dużo, bo pokój jest duży i na dużą liczbę osób - wyobraźcie Sobie, że przyszliście do pokoju w 8osób a nie 5 (co by reszta robiła w tym czasie?). Ponadto większość z Wam była pierwszy raz. Zagadek na współpracę jest dokładnie 8 (zapraszamy na [email protected] przekażemy które:))
Walkie talkie leżało w stacjach ładujących, także "nonstop" się ładują (jak telefon na indukcji). Problem jest jedynie jeżeli komuś upadnie albo przełączy się kanał (wystarczyło dać znać, przecież byśmy Wam pomogli!).
Zobaczcie, że mimo tak dużego spóźnienia i tak chcieliśmy Wam pokazać co zostało do zrobienia zamiast po prostu pożegnać z pokoju;/ I nie prawda, że zagadka nie działała (może źle zrozumieliście) ,tylko nie została aktywowana przez drugą grupę dlatego nie mogliście jej jeszcze rozwiązać (i znowu wracamy do punktu wyjścia - dużego spóźnienia. Normalnie dokładamy czas na skończenie pokoju i wtedy nie byłoby owej niejasności)
Fakt, widząc takie opóźnienia mogliśmy ugadać z Wami innym termin i na pewno inaczej by to wyszło. Zwłaszcza, że widzieliśmy, że jesteście w 5 osób (z czego większość nowych) i za pewne zabawa zajmie trochę czasu.
Życzymy wszystkiego dobrego i powodzeniach w innych ucieczkach
Jako, że odwiedziłam pokój razem z koleżanką Pauliną, której opinia znajduje się poniżej i z którą zgadzam się w 100%, pozwolę sobie odpowiedzieć firmie Questrooms.
1. Jeżeli chodzi o zagadki, w których musimy współpracować. Jeżeli faktycznie było ich aż osiem to z łatwością dało się je rozwiązać bez komunikacji między pokojami. W naszym przypadku komunikacja dotyczyła jedynie 3, maksymalnie 4 zagadek.
2. Patrząc na to, ze dzielą nas Państwo i jest nas dwa razy więcej niż w klasycznych pokojach, raczej normalnym rozwiązaniem jest większa ilość zagadek, więc porównanie do innych pokoi jest dość niestosowne.
3. Bardzo chciałabym dowiedzieć się skąd są te statystyki. Nasza grupa była bardzo mieszana, były osoby które w ER były drugi raz, reszta maksymalnie 6/7, wiec do zaawansowanych nie należymy. Opinia jest napisana po czasie, wiec mamy większe porównanie względem innych pokoi. Zastrzeżenia są takie jakie były od razu po wyjściu.
4. Dziwnym trafem, ale Pani, która nas wprowadzała powiedziała, że przestaliście zasłaniać oczy ze względu na wcześniejszą pandemie. Także jeszcze bardziej ciekawi mnie ta słynna zagadka, którą mieliśmy zobaczyć :) Dodatkowo, później została zaproponowana nam ponowna wizyta, z grupami na odwrót, także to tez chyba by się troszkę gryzło!
5. Pani wprowadzająca poinformowała nas na początku gry, ze nie ma mikrofonów w pokoju. Skąd zatem wniosek, że nie zapytaliśmy o wątpliwości powstałe w trakcie gry? Należymy do osób, które dzielą się po wizycie w pokoju wrażeniami z mistrzem gry. Tak było również tym razem. Więc bardzo nam przykro, że ktoś z Państwa opowiada nieprawdę i informacje od osoby, która odpowiedziała na opinie są inne, niż te przekazane od pracownicy.
Odnośnie pozytywnych opinii na temat pokoju, czy aby na pewno wszystkie negatywne nie są zgłaszane tak jak opinia Pauliny?
Wielka szkoda, ze nie da się opowiedzieć na odpowiedź. Bo wszystkie nasze argumenty próbują Państwo zatuszować, a rozmowa prowadzona przez e-mail nie jest jawna i przyszli klienci nie będą w stanie się z nią zapoznać. A warto ostrzec, aby przyszła grupa nie zawiodła się tak jak my.
Ciekawy pomysł na pokój, koncepcja współpracy mi się podobała, lecz same zagadki nie były bardzo ciekawe a klimat czuć jedynie w jednym z pomieszczeń. Bawiłem się naprawdę dobrze ale do mojej topki trochę mu brakuje.
Wybraliśmy się na panieński wieczór do trojmiasta w 8dziewczyn. Początek zaczęłyśmy właśnie w escaperomie. Bardzo fajnie, ze razem mogłyśmy pójść do jednego pokoju
Pokój dość trudny z podziałem na role, zagadek bardzo dużo
plus za możliwość schowania prezentu w pokoju oraz za dodatkowy czas!
Pokój został wybrany głównie ze względu na możliwość przyjścia w więcej osób (spotkanie integracyjne z pracy). Już na wstępie zostaliśmy zaskoczeni koniecznością wybrania roli. Ogromnym minusem był fakt, że z pozostałymi osadzonymi zostałyśmy wprowadzone przez wszystkie pomieszczenia, widząc to co czeka naszych współtowarzyszy. Bywałam już w pokojach, które są w taki sposób skonstruowane i rozwiązanie było dosyć proste - mieliśmy coś na oczach (przepaska, worek, ciemne okulary), co uniemożliwiało graczom patrzenie ;) Myślę, że tu dodałoby to jeszcze bardziej klimatu - w końcu idziemy do więzienia. Sam wystrój w porządku. Na plus fakt, że tym razem komunikacja z Mistrzem Gry i nie tylko! była prowadzona przez krótkofalówki, a nie jak w przypadku 5 morderstw jednostronne wyświetlanie podpowiedzi na ekranie.
Poziom trudności oceniam na łatwy, spodziewałam się czegoś znacznie trudniejszego przez etykietę "doświadczeni". Moje towarzyszki były pierwszy raz w escape roomie, a radziły sobie śpiewająco. Pod koniec rozgrywki wynikła dziwna sytuacja u drugiej ekipy, której jedna zagadka nie wychodziła, więc w pewnym momencie wkroczył sam Mistrz Gry. Moja ekipa mówiła, że ewidentnie coś nie działało tam jak należy i Mistrz Gry rozwiązał ją inaczej niż powinno się było zrobić - nie wiem, nie było mnie tam osobiście, ale ta sytuacja zepsuła im zabawę z tego co mówili :( Dodatkowo nie dostali zbyt obszernego wyjaśnienia. Dodatkowo po tym wszystkim ja i moje współosadzone prosiłyśmy o podpowiedzi kilka razy przy użyciu krótkofalówki, ale nikt nam nie odpowiadał, trwało to dobre kilka minut.
Kiedy drzwi się otworzyły, nie wiedzieliśmy czy to już koniec, czy co, ale po opuszczeniu pokoju i podejściu do lady zagadał do nas inny Mistrz Gry.
Ogólnie podobało nam się, ale moja ekipa osadzonych była zdecydowanie bardziej zadowolona :)
Kilka wyjaśnień:
- brak opasek w pokoju jest spowodowany tym, że pierwsza zagadka u więźniów dotyczy właśnie podejrzenie pewnego miejsca u drugiej ekipy (w przypadku opasek byłoby to niemożliwe)
- więźniowie także nie dostają opasek (w prawdziwym życiu) :D!
- To normalne, że po pokoju do Was Mistrz Gry, który Was pilnował w pokoju. Wyjaśnienie zasad robi każdy MG, który jest na miejscu:)!
Jeżeli macie pytanie odnośnie działania pewnej zagadki to zawsze lepiej napisać/zadzwonić do nas to wszystkiego się dowiecie!
To nas trzeci pokój w tej firmie (wizyta odbyła się tydzień później). Dlaczego nie od razu? No tutaj musieliśmy zebrać większą ekipę (nie dało się zrobić tego pokoju w dwie osoby). Wybraliśmy się w 6 osób. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy (więźniów i ekipę ratunkową). Pokój bardzo duży, chyba dwa razy większy od poprzednich. Także 6 osób w tym pokoju to zdecydowanie optymalnie. Ja byłam w ekipie ratunkowej, kontakt z więźniami przez walkie talkie to ciekawe rozwiązanie, aczkolwiek musi być zgrana ekipa :D !
Nie udało nam się wyjść w czasie, dołożono nam 10 minut, abyśmy zrobili to po czasie. Zagadki głównie elektroniczne w klimacie, spotkamy też kilka kłódek. Pokój widać, że ma już kilka lat, aczkolwiek widać sporo ulepszeń!
Na pewno jeszcze wrócimy.
Wspaniale spędzony czas z przyjaciółmi.
Ucieczka z więzienia dostarczyła mi
sporo wrażeń. Zdecydowanie jest to pokój dla osób które potrzebują zastrzyku adrenaliny oraz dla tych, którzy lubią niebanalne rozwiązania.