Absolutnie genialny pokój lądujący w mojej topce, przezabawny i solidnie wykonany. Spędziliśmy tam fantastyczny czas, a wizytę będziemy wspominać długo.
Byliśmy w 4 osoby: dla mnie to około 20 pokój, dla kolegów odpowiednio szósty, czwarty i drugi. Większość z nas była więc początkująca. Wyszliśmy 17 minut przed czasem bez podpowiedzi.
Klimat
Humor, to właśnie to, co wyróżnia Rastamobil na tle innych pokojów. Śmiejemy się właściwie jeszcze zanim zaczniemy grę.
Samo wprowadzenie do przygody jest niezwykle klimatyczne. Informację o dokładnej lokalizacji kryjówki Bobbiego dostajemy nie od razu, żeby gliny się nie pokapowały. Do dziupli nie da się wejść z przypadku. Miejscówka jest ukryta – i to jak! Jest zakamuflowana w odjazdowy sposób.
Wszystkie szczegóły misji przekazuje nam ziomek Bobbiego, który jest najlepszą osobą, jaką można sobie wyobrazić w tym miejscu.
W Rastamobilu jest po prostu odlotowo. To inny pokój, niż inne i dziwny, ale w najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa. Cała dostępna przestrzeń jest przemyślanie zaaranżowana i zapełniona nawiązującymi do tematu rekwizytami. Na pozór to zbieranina trochę pokręconych akcesoriów, które jednak w pełni oddają klimat nory miłośnika pewnej zielonej roślinki, a przede wszystkim biorą udział w grze.
Specyficzny, konopny klimat, jest autentyczny w stu procentach i prawdziwy w każdym calu. Buduje go znakomity Mistrz Gry i oryginalny pomysł (ta tematyka w połączeniu z tak zaaranżowaną przestrzenią gry tworzą niezapomniany duet). Jednak tym, co najbardziej podkręca klimat, jest wszechobecny humor, a także zagadki.
Zagadki
Rzadko się zdarza, by klimat i zagadki nie były rozdzielnymi kategoriami. Tutaj są nierozłączne. Zagadki po prostu budują klimat i są w nim osadzone w pełni.
Nie tylko wszystkie łamigłówki są w klimacie, ale w większości są po prostu zabawne. Dodatkowo zrealizowane są na wysokim poziomie. W kwestii technicznej: dobrze wykonane, spójne, działające i świetnie oznaczone. W kwestii ich rozwiązywania: angażujące, przyjemne, intrygujące, wywołujące salwy śmiechu, a czasem zmuszające nas do świrowania pawiana.
Dwie rzeczy warto szczególnie podkreślić. Pokój wymaga dobrej współpracy, ale jest ona czystą przyjemnością. Zagadki polegające na kooperacji to jedne z moich ulubionych w tym escape roomie.
Druga rzecz to wieloetapowość zagadek. By osiągnąć pewne efekty, musimy wykonać sekwencję łamigłówek. Mamy jasność, w którym etapie tego procesu się znajdujemy, co pozwala nam się bardzo dobrze odnaleźć. Klarowność jest znakiem rozpoznawczym nowoczesnych dobrych escape roomów i tutaj twórcy wiedzą, o co chodzi. Zagadki mają bronić się same. Konieczność domyślania się co do czego i co się właśnie zdarzyło/otworzyło, nie jest wyznacznikiem fajności – wręcz przeciwnie.
Za łamigłówki należy się Rastamobilowi największy plus. Są zaskakująco przemyślane, niebanalne, wciągające i zrobione z jajem. A końcówka wymiata.
Zagadki oceniam jako średniej trudności. Jest ich sporo, dlatego czasu na rozwiązanie przewidziano całkiem dużo. Mniej doświadczone osoby w ekipie także sobie radziły w równym stopniu co ja. Polecam pokój na 4 osoby, bo wpada się wtedy w fajny nastrój większą grupą i łatwiej się wyrobić w czasie.
Plusy
+ Klimat budowany jeszcze przed rozpoczęciem gry
+ Świetny Mistrz Gry, najodpowiedniejsza osoba do tej roli
+ Humor!
+ Wzorowe zagadki. Zabawne, zaciekawiające, logiczne, powiązane z fabułą, jasno oznaczone, niesztampowe
+ Najprzyjemniejsza kooperacyjna część rozgrywki, z jaką miałam do czynienia. Kreatywna, zabawna i zapamiętywalna
+ Spójna, angażująca fabuła, z wprowadzeniem na długo przed grą i odjazdowym zakończeniem
Minusy
- Naprawdę brak. Pokój ląduje wysoko w topce
Podsumowanie
Z opisu wiemy, że wchodzimy do tajnej skrytki naszego ziomka, miłośnika maryśki – a mimo że to już mówi całkiem sporo, to i tak zaskakuje nas masa elementów.
W paru momentach wszyscy śmialiśmy się w głos. Tylko w jednym innym escape roomie bawiłam się tak dobrze i była to Zemsta Umarlaka w Poznaniu, gdzie także zagadki były nierozerwalne z humorem i klimatem i oba te pokoje stanowią dla mnie absolutny top.
Wizyta w Rastamobilu to najlepszy prezent, jaki mógł się nam trafić. W wyniku losowych okoliczności wizytę w Porwanym Samolocie nam odwołano i zaproponowano odwiedzenie Rastamobilu. Wielki plus za to, że taka propozycja padła, a dodatkowo otrzymaliśmy zniżkę na odwiedzenie Porwanego Samolotu w innym terminie. Ukłony za profesjonalną obsługę.
Słowo dla tych, którzy nie lubią tematyki jarania zioła. Myślę, że nikt się od niego nie odbije. Tu liczą się przede wszystkim zagadki i choć tematyka jest wszechobecna, to jest mimo wszystko nienachalna. Pokój nie jest prymitywny i impertynencki, wręcz przeciwnie. Serwuje nam humor memiczny, prosty, ale nie prostacki. Warto. Ranking mówi sam za siebie.
To więcej niż escape room – to fajna przygoda, którą jesteśmy bardzo (he he) zajarani i będziemy polecać (ale adresu miejscówki nikomu nie sprzedamy).
Sammanfattande betyg:
10/10
Kundtjänst:
10/10
Interiör:
10/10
Svårighetsgrad:
Medium