Ania*

Jako że w naszej ekipie było dwóch wielbicieli serialu, mieliśmy duże oczekiwania co do pokoju. Jeśli chodzi o klimat, to został świetnie oddany - zarówno w warstwie wizualnej, jak i dźwiękowej. Niestety zagadki wypadają średnio – wykorzystanie elektroniki to ciekawy pomysł, ale ten typ zadań dominuje w pokoju i sprawia, że ich rozwiązywanie jest trochę monotonne - aż żal, że przy tworzeniu pokoju tak mocno odżegnywano się od kłódek. Największym minusem jest jednak obsługa, która całkowicie zniechęciła nas do ponownego odwiedzenia Break the Code. Po skończonym czasie (nie udało nam się opuścić pokoju) spotkało nas niemiłe zaskoczenie – obsługa potraktowała nas bardzo nieprzyjemnie, wytykając nam w niemiły sposób błędy. Z rozbawieniem skomentowali: „bardzo długo zajęło wam otwarcie drzwi”; oprócz tego usłyszeliśmy uwagę: „mam wrażenie, że nie przeczytaliście instrukcji”, a także powiedziane z wyrzutem: „chciałem wam pomoc, ale mnie olaliście”. Oczywiście, że wskazówki na przyszłość to cenna rzecz, ale wszyscy członkowie naszej drużyny niezależnie od siebie odczuli się nieprzyjemnie potraktowani przez obsługę – przecież przyszliśmy się pobawić, a nie usłyszeć, że słabo graliśmy i źle zrobiliśmy, chcąc samodzielnie coś odkryć przed zasięgnięciem pomocy. Na Śląsku jest tak wiele innych escape roomów z sympatyczną i kontaktową obsługą, która ma pozytywne nastawienie do graczy, że nasza noga nie postanie ponownie w Break the Code.