Wiktoria L.

to był drugi ER z rodziny SkillHill i muszę powiedzieć, że jest w top 3 odwiedzonych przeze mnie pokoi! pierwszy plus - 90 minut! zagadki nie są trudne ale jest ich baaaaardzo bardzo dużo. ciekawe rozwiązania, kilka z nich widziałam pierwszy raz. cały pokój utrzymany w klimacie, CZYSTY i zrobiony z pomysłem. nic nie jest tam przypadkowe, nie ma dużo bibelotów, które jedynie łapią kurz. bardzo miła Pani z obsługi, szybko wprowadziła nas w historię i zaczęliśmy! Pierwszy pokój z którego udało nam się wyjść bez podpowiedzi więc też na pewno dlatego pozostanie do niego sentyment &3 jedyny minusik to brak muzyki w pokoju ale dowiedziałam się już od zespołu SkillHill, że nad tym pracują :) po wyjściu klasyczne zdjęcie pamiątkowe, które bardzo szybko trafia na fb (Za to kolejny duży plus - czasami nie można się doprosić o to aby zdjęcie zostało gdzieś wrzucone lub wysłane….) ogólnie bardzo na polecam! ale na pewno nie jako pierwszy ER - tutaj w swojej ofercie SkillHill ma np chatkę Hobbita - dobre na pierwszy raz :)

Wybraliśmy się we trójkę do Rytuału bo wydawało się, że wszystko będzie bardzo pod nasz gust. Przywitała nas baaardzo miła Pani, która wprowadziła nas w historię pokoju i szybko wszystko objaśniła. Pokój był urządzony fajnie, w miarę w klimacie jednak było widać, że pokój jest już troszkę zużyty… zagadki były logiczne ale część z nich widzieliśmy już w innych pokojach. Plus za muzykę w pokoju no i za to, że udało nam się wyjść :) Wyszliśmy zadowoleni, Pani z obsługi zaproponowała nam zdjęcie na koniec - i tutaj pojawił się troszkę problem. czekaliśmy i czekaliśmy aż zdjęcie zostanie opublikowane na fb ale nie mogliśmy się doczekać :( pisałam do obsługi dwa razy, napisali, że wyślą zdjęcie ale nigdy do nas nie doszło. to pozostawiło niesmak… a szkoda bo chcieliśmy odwiedzić inne pokoje ;&

Nowy escape room w Warszawie - postanowiliśmy się wybrać. Jak zwykle z moją zwartą drużyną ruszyliśmy na podbój nowego pokoju! Jeśli ktoś jest fanem logicznych łamigłówek i kłódek (tak jak my!) to jest to pokój dla Was :) wystrój bardzo fajny - widać, że ktoś się postarał i wszystko przemyślał - nie ma jakiegoś badziewia na siłę wsadzonego. po drugie - CZYSTO - niestety coraz częściej spotykam się z tym, że w ER jest po prostu brudno (kurz, koty latające po kątach etc…). Jedyny minus, który muszę dać to za brak muzyki - to by bardzo fajnie podkręciło klimat (chociaż jakieś dźwięki lasu czy tak ptasie radio!). Lokal urządzony bardzo fajnie i co najważniejsze SUPER obsługa. Miły Pan rzeczowo i szybko z nami pogadał, wyjaśnił wątpliwości i nie tłumaczył rzeczy które dla ludzi którzy ' troszkę' już chodzili są oczywiste… do tego już w samym ER nie było wpadek z niechcianymi podpowiedziami lub podpowiedziami które były bez sensu :) Całe przeżycie oceniam bardzo na plus i w najbliższej przyszłości wybieramy się do 'Lokatora' :)

Druga wizyta w Domu Zagadek - tydzień wcześniej byłam ze znajomymi w Piramidzie (pokój super, niemiła obsługa) i dostałam wakacyjną zniżkę. Ponieważ byłam sama w Warszawie udało mi się wyciągnąć przyjaciółkę z chłopakiem i poszliśmy. Film widziałam może w jakimś fragmencie i nie interesował mnie jakoś bardzo, ale skusiły nas dobre oceny pokoju. Oooo…i jak dobrze, że skusiły nas te oceny! Pokój okazał się strzałem w 10! super wystrój, i super zagadki. TUTAJ PRZERYWNIK DLA WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW KŁÓDKOWYCH ER TAK JAK JA - NIE MA TAM KŁÓDEK! ale mimo wszystko pokój jest super - zagadki bardzo zróżnicowane, że tak powiem dla każdego coś trudnego! takich rozwiązań nie widziałam jeszcze nigdzie! Jak zwykle w pokoju elektronicznym coś troszeczkę nie zadziałało ale daliśmy radę metodami na popchnięcie palcem :P Byliśmy we trójkę i myślę, że każdy miał "swój moment" w tym pokoju. Na koniec dodam jeszcze, że tym razem zajmowała się nami bardzo miła Pani i "zmyła" trochę niesmak po niemiłym Panu z mojej ostatniej wizyty w Domu Zagadek. PLUS - po wyjściu Pani zaproponowała nam zdjęcie w foto budce - mamy bardzo fajną pamiątkę :) - niemiły Pan u którego byłam tydzień wcześniej nie zaproponował nam zdjęcia :& ALE FINALNA OCENA BARDZO NA PLUS!

Deszczowy piątek w Warszawie, przyjechali do nas znajomi i zaproponowali wyjście do ER. My jak zwykle na tak, ale nie chcieliśmy nic narzucać powiedzieliśmy żeby coś wybrali - padło na PIRAMIDE. słyszałam już wcześniej o tym ER i chciałam tam pójść - pełna nadziei stawiłam się pod drzwiami o 13:00 :) Jako, że to mój pierwszy ER w Domu Zagadek zacznę od początku - pozytywne zaskoczenie samym domem w którym mieści się Dom Zagadek - fajnie urządzone wnętrze, kanapy, woda do picia, CZYSTA toaleta, szafki dla odwiedzających. Niestety obsługa już nie była taka miła..."przywitał" nas zblazowany młody chłopak, który odbębnił wprowadzenie. Uprzedzona wcześniej przez znajomych poprosiłam Pana, że podpowiedzi prosimy TYLKO na naszą wyraźną prośbę, powiedział, że rozumie. Poszliśmy do pokoju. W środku - super! Klimat jak w prawdziwej piramidzie! Co prawda trochę ciemno jak dla mnie ale reszcie to nie przeszkadzało. Zagadki są bardzo zróżnicowane i takie których nie widziałam w innych pokojach, trochę "gier" zręcznościowych, trochę matematyki, trochę rebusów - każdy znajdzie coś dla siebie :) niestety doszło do momentu w którym musieliśmy poprosić o podpowiedz (zostało około 6 minut do końca) - i tutaj pierwsza wtopa - dostaliśmy podpowiedz do czegoś co już zrobiliśmy, OK - prosimy o kolejną podpowiedz - i tutaj -uwaga - kolejna podpowiedz do zagadki którą już wykonaliśmy - CZY 'MISTRZ GRY' W OGÓLE ŚLEDZI TO CO TUTAJ SIĘ DZIEJE ?! - po starcie około minuty dostaliśmy w końcu podpowiedz która nam cokolwiek pomogła - jednak nie była to podpowiedz a po prostu odpowiedz - mistrz gry napisał nam kod do kłódki - SŁABO. na szczęście fajnie się bawiliśmy mimo to, no ale niesmak pozostał…. na koniec 'mistrz gry' omówił z nami pokój ale było to w stylu 'odpowiem na wasze pytania ale lepiej już spadajcie'. Szkoda bo zwykle spotykałam ludzi, których escape roomy są pasją i uwielbiają rozmawiać z uczestnikami po wyjściu z pokoju. Na koniec dostaliśmy zniżkę wakacyjną na kolejny pokój (który wykorzystałam po tygodniu - też będzie komentarz). ogólnie pokój fajny, bardzo inny od wszystkich - trochę minus za obsługę.

Ostatni z dostępnych w Tczewie pokoi. Byliśmy w 4 osoby, zgrany zespół. Klimat trochę nie mój, ale to kwestia gustu. Pokój czysty, zadbany, zrobiony z pomysłem. Zagadki w większości spoko, część troszkę już naciąganych… już gdzieś widziane. Mimo wszystko bardzo fajnie spędzony czas i polecam każdemu kto escape roomy lubi :) obsługa jak zwykle w Tczewie 10/10 - zdjęcie po wyjściu, które wstawiane jest na fb praktycznie tego samego dnia. bardzo ładnie odnowiony został też przedpokój :)) Jedyne rozczarowanie to fakt, że nie ma 4 pokoju do którego moglibyśmy pójść :(

NAJLEPSZY ESCAPE ROOM W JAKIM PÓKI CO BYŁAM - zdecydowanie najlepszy z Tczewskiego trio. zagadki interesujące, z pomysłem i takie których nie widziałam nigdzie indziej! Klimat jest super, pokój czysty i bardzo ładnie urządzony. Escape room nie należy do najłatwiejszych, potrzebowaliśmy dwóch podpowiedzi żeby wyjść. Obsługa jak zwykle 10/10!

Wybraliśmy się ze znajomymi do tego pokoju głównie ze względu na cenę (groupon) - stwierdziliśmy, że za takie pieniądze nie mamy nic do stracenia :) byliśmy w 3 osoby, był to nasz kolejny escape room. Pani która robiła wprowadzenie bardzo miła, trochę zestresowana ale przyznała się, że pracuje tutaj dopiero od niedawna. Może najpierw plusy: dużo rozwiązań elektronicznych, które momentami zaskakują, fajnie wymyślone pokoje które utrzymują klimat sierocińca, fajna historia na wprowadzenie (niestety historia nie jest już tak rozwinięta w środku), bardzo fajny sposób komunikacji z mistrzem gry (duży plus!). minusy: trochę brudno szczególnie w pierwszym pokoju, dużo (jak dla mnie) bezsensownych dystraktorów (można w zamian dystraktorów dać parę fajnych zagadek żeby zająć czas a nie żeby bez sensu się na coś patrzeć), zagadek jest w sumie mało i nie wymagają one wytężania umysłu (niestety), plus bark jakiegoś soundtracku którego mi dość mocno brakowało. Na pewno nie jest to pokój dla osób, które lubią ER I generacji (kłódkowo-kluczykowe) - tego tutaj nie znajdziecie. Ja czuje niedosyt i gdyby nie była to oferta z promocji to byłabym bardzo rozczarowana :(

Moja Mama bardzo chciała wybrać się do ER - zaczęłam więc poszukiwania - na początku musiałam odrzucić te ER w których już byłam a następnie poszukać czegoś co mogło by moją Mamę i mojego ojczyma ( bo to miał być też prezent dla niego) zainteresować. Tak więc koniec końców padło na 'Chatę Wiedźmy'. Po przyjściu powitała nas miła Pani która sprawnie wytłumaczyła 'o co chodzi i z czym się to je' po czym zostaliśmy po ciemku wprowadzeni do pokoju. Nie będę się rozpisywać o tym, że pokój jest zrobiony mega klimatycznie i z pomysłem bo widziałam, że w innych komentarzach już było to napisane. POKÓJ WYGLĄDA SUPER! i zagadki są bardzo zróżnicowane (mało klasycznych kłódek zdecydowanie postawili na zupełnie inne i bardzo ciekawe! rozwiązania). Napisze tylko parę praktycznych wskazówek dla osób, które są lub planują zabrać do tego ER osoby 50+. W pokoju jest ciemno i zarówno moja Mama jak i mój ojczym mieli z tym dość duży problem ( nie mówię, że "młodym" było łatwo ale na pewno zdecydowanie łatwiej niż osobą "starszym"), po drugie trzeba się schylać (osoby z chorobami kręgosłupa lub kolan mogą mieć problem). Jednak finalnie udało nam się wyjść w 55 minut z paroma podpowiedziami (tutaj giga plus za podpowiedzi bo są one dyktowane w formię sprytnych zagadek lub gier słownych co dodaje uroku całej zabawie i w sumie człowiek nie ma poczucia, że to była taka podpowiedz wprost - mogę ostrzec osoby, które nie lubią podpowiedz w ER, że tutaj to mistrz gry decyduje o tym kiedy daje podpowiedz i nie ma nad tym - chyba - kontroli) i planujemy w tym samym składzie wybrać się do kolejnego ER (jednak takiego w którym będzie troszkę jaśniej :P). Baaardzo polecam bo to jedyny TAK DUŻY escape room w którym póki co byłam :)

Cytując klasyka:"Więc przyjedź do Tczewa…." ale zamiast nadwiślańskiego świata lepiej zobacz 'Komnatę króla Artura'! Przyjechałam z chłopakiem na odwiedziny do teściów (serdecznie ich pozdrawiam!) do Tczewa. Już wcześniej czytałam, że jest tam escape room ale wcześniej jakoś nigdy nie było okazji i w końcu udało mi się namówić wszystkich żebyśmy poszli! Przywitała nas bardzo miła i ENERGICZNA Pani, która sprawnie wprowadziła nas do świata ER (niektórzy byli pierwszy raz) oraz przypomniała legendę o Królu Arturze - chwile po tym byliśmy już w środku. Pokój wykonany schludnie, w miarę klimatycznie. Zagadki były zróżnicowane - lecz jak na moje oko jednak było ich ciut za dużo jak na 1 godzinę… plus za muzykę w środku. Mimo paru problemów udało nam się wyjść minutę przed czasem no i wszyscy byli zadowoleni. Polecam i przy następnej wizycie zamierzam odwiedzić pozostałe pokoje w tym lokalu :)