Dominika S.

Podczas wycieczki po Egipcie postanawiliśmy podjąc wyzwanie i odszukać Grobowiec, którego lokalizacja jest do dziś owiana tajemnicą. Grobowiec Faraona to pokój starszy, a jego jakość jest nadszarpnięta zębem czasu. Krótko mówiąc, niektóre elementy wystroju wymagają sporego odświeżenia, mimo to klimat piramid został zachowany, serce skradło mi samo wejście do pokoju. Jeśli chodzi o zagadki, są one przeróżne, w większości dobrze osadzone w klimacie, choć 2 z nich uważamy za bardzo irytujące. Zagadki różnego typu i na różnym poziomie trudności, niestety jedna z zagadek manualnych, była źle zresetowana i nie zadziałała jak należy. Jeśli chodzi o obsługę, było już o niebo lepiej niż we wcześniejszym pokoju, Pani MG nawet próbowała "tłumaczyć" koleżankę z góry. Wykonała swoją pracę należycie i próbowała prowadzić rozmowę po grze. Odczucia z tego pokoju mamy pozytywne, ale sam pokój podobał nam się mniej niż Klątwa Majów, może dlatego, że wygląda na starszy? Poza tym wraz z siostrą widziałyśmy momentami nieodparte podobieństwo do pewnego rzeszowskiego Grobowca Faraona, w którym grałyśmy dobre kilka lat temu. Mimo to wszystkim polecamy odkryć tajemnicę egipskich piramid.

Podróż rozpoczynamy w samolocie, który ląduje gdzieś w środku puszczy amazońskiej. Musimy rozwiązać tajemnicę tej magicznej krainy i sprawić aby nie dopadła nas klątwa Majów. Pokój jest bardzo przyjemny przez zagadki przechodzi się płynnie, nie było żadnej która zatrzymała nas na dłużej. Pokój jest bardzo ładnie urządzony, pokój przypomina dżunglę, lecz niektóre elementy wymagałyby odświeżenia. Pokój jest prosty, nam udało się wyjść sporo przed czasem, nie korzystając z podpowiedzi. Niestety to co obniża nasze wrażenia z tego pokoju to obsługa. Pani MG była krótko mówiąc niemiła. Fakt, byliśmy kilka minut spóźnieni (byliśmy na miejscu 9:54, pokój mieliśmy na 10:00), ale według mnie nie powinno to wpływać na arogancję z jaką odnosiła się do nas. Rozumiem, że firma ma swoje zasady, lecz gdy koleżanka chciała jeszcze skorzystać z toalety, Pani powiedziała: "Będzie skrócony czas". Można to zakomunikować w inny sposób, lecz pretensja która przemawiała przez MG, że w ogóle mieliśmy czelność zarezerwować pokój na 10:00, była tak widoczna, że na wstępie popsuła nam zabawę. Na koniec rozgrywki sami musieliśmy wyjść z pokoju, ponieważ Pani nie wyszła z recepcji, a zakończenie było nieintuicyjne i nawet nie wiedzieliśmy czy to już koniec. Po rozgrywce nie było żadnej dłuższej rozmowy, szybkie rzucone pytanie czy nam się podobało i możecie iść do kolejnego pokoju. Dawno się z takim podejściem MG nie spotkałam, szkoda mi, że ktoś kto jest pierwszy raz w Escape Roomie może się przez taką obslugę zniechęcić. Mam nadzieję, że Pani miała akurat gorszy dzień i na co dzień jej obsługa tak nie wygląda. Poza tym aspektem, pokój fajny, nie żałujemy, że się do niego wybraliśmy. Polecamy wszystkim udać się w tą przygodę!

Protokół Chimera, to pokój, w którym znajduje się wszystko, co powinno być w dobrym Escape Roomie. Zagadki różnorodne pasujące do klimatu, dobrze poprowadzona fabuła, w którą można się wczuć od początku do końca i klimat, który pozwala się wczuć w rolę tajnych agentów. Najsłabszym punktem tego pokoju była niestety obsługa, Pani która wprowadzała nas do pokoju nie była zbyt sympatyczna. Mistrz Gry, który przyszedł po nas na końcu rozgrywki nadrabiał trochę złe wrażenia o obsłudze, próbował zagadywać i odpowiadał na zadane mu pytania, dlatego postanowiłam nie obniżać oceny ogólnej pokoju. Poziom trudności w tym pokoju jest raczej łatwy, 2 osoby doświadczone, a nawet średniozaawansowane spokojnie sobie tutaj poradzą :) Może w pokoju fajerwerków nie było, ale uważam, że jak na krakowskie standardy jest to bardzo dobry pokój.

Odkryć tajemnicę dziadka chciałam już od dawna, w końcu gdy ja zaczęłam mocniej interesować się ERami, ten pokój był w polskiej czołówce. Wiedziałam, że minęło już dobre parę lat, ale podświadomie pokładałam w nim spore nadzieje. Przechodząc do konkretów, pokój jest OK, ale niestety tylko tyle mogę o nim powiedzieć. Klimat starej szopy dziadka jest zachowany, lecz nie jest zbyt urzekający. Zagadki po głębszym przemyśleniu są w porządku, lecz dużo z nich wymaga sprawności manualnej. Niektóre są w pokoju bez żadnego większego uzasadnienia, tak jakby ktoś na siłę chciał pokój utrudnić. Najciekawszym aspektem jest fabuła pokoju i poznanie sekretu dziadka. Nie wpadlibyśmy na to, więc było to miłym zaskoczeniem. Sposób podpowiedzi jest również inny niż wszystkie, co jest dodatkowym plusem. Poziom trudności określiłabym jako trudny, ale w naszym odczuciu nie kreuje go trudność samych zagadek, a raczej ich ilość i manualność. Obsługa okej, wykonała swoje zadania bez zarzutu. Podsumowując, był to ostatni pokój podczas naszej wycieczki po Poznaniu, a niestety okazał się najsłabszym z odwiedzonych. Mimo to bawiliśmy się okej i chcieliśmy czerpać z niego pozytywy. Naszym zdaniem potencjał końca rozgrywki jest niewykorzystany i aż chciałoby się, aby przygoda w danym miejscu się jeszcze nie kończyła. Pokój na pewno znajduje także swoich wielbicieli, więc mimo naszych odczuć, polecamy każdemu spróbować odkryć sekret dziadka.

Skazani to nowy pokój na Eskejpowej mapie Krakowa, co zachęciło nas do jego odwiedzenia. Widać, że pokój jest nowy, sprzęty i zagadki nie są zużyte i ładnie się prezentują. Fabuła jest prosta i nie bardzo nas wciągnęła, mieliśmy zbadać sprawę masowych ucieczek z więzienia, a nawiązań do nich nie było jakoś wybitnie dużo. Klimat ciężko opisać, na początku jest dosyć ładnie, lecz im dalej w głąb, przenosimy się do dosyć surowego więzienia i poznajemy jego tajemnice. Zdecydowanie brakuje, jakiegoś soundtracku, przez to też traci klimat. Zagadki to zdecydowanie najmocniejsza strona tego pokoju, są oryginalne, różnorodne i ciekawe. Niestety 2 z nich nie zadziałały jak należy, co zabrało nam trochę czasu i były cegiełką do tego, że nie wyszliśmy z pokoju w regulaminowym czasie. Jeśli chodzi o czas rozgrywki, my jako grupa doświadczona (trzeba wziąć też pod uwagę, że nie był to nasz dzień) mieliśmy problem z uwinięciem się przed jego upływem, więc sugerowałabym wydłużenie czasu z myślą o grupach mniej doświadczonych, ponieważ zagadek jest naprawdę dużo. Jeśli chodzi o obsługę Pani była sympatyczna, lecz nie umiała wytłumaczyć pewnych rzeczy, o które ją pytałyśmy. Dobre wrażenie uratowała druga Mistrzyni Gry, która znała się na rzeczy, miała pojęcie o Escape Roomach i znalazła chwilę, żeby z nami porozmawiać 😊 Myślę, że pokój ma potencjał, lecz należy go dopracować, tak żeby wszystko działało jak należy. Na ten moment uważam, że pokój warto odwiedzić w szczególności dla zagadek, ale niestety nic więcej Was w nim nie zaskoczy.

Misja: Kryptonim Miś to pierwszy Box w jakiego grałam i muszę przyznać jest to bardzo dobra alternatywa dla stacjonarnego Escape Roomu. Ilość zagadek jaką upchnęli twórcy w tej skrzyni, przerosła zdecydowanie nasze oczekiwania. Zagadki logiczne i spójne ze sobą, a także z fabułą, która towarzyszy nam od początku rozwiązywania do samego końca. Ciekawe zakończenie i niespodzianki, które czekały na nas po rozwiązaniu dodatkowych questów, umiliły nam grę i podniosły ogólne wrażenie. My grałyśmy w domu i na moment zapomniałyśmy że to tylko nasz dom, a nie tajna baza agentów :) Obsługa bardzo miła i pomocna. Wszystkim serdecznie polecamy, szczególnie teraz, na długie, jesienno - zimowe wieczory.

Po cynku o zaginięciu Marka postanowiłyśmy rozwiązać tajemnicę i dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło. Używając swojego sprytu i powołując się na znajomość pewnego bywalca tego kasyna, zostałyśmy wpuszczone do silnie chronionej Jaskini Hazardu. Przygoda, która nas tam spotkała bardzo wykroczyła poza nasze oczekiwania, spodziewałyśmy się raczej pokoju z poprzedniej epoki, kolejnego do "zaliczenia", a otrzymałyśmy ER z fajnymi, logicznymi zagadkami, wciągającą fabułą i fajnym klimatem. Bardzo dobrze zgospodarowana przestrzeń to kolejny plus pokoju. Jedyne czego zabrakło to jakiś super efekt wow. Pokój nie jest łatwy, zagadek jest dużo i nie są oczywiste, co dla nas było naprawdę dużym plusem 😊 Nasza Mistrzyni Gry idealnie wczuła się w swoją rolę i w fabułę, którą poniekąd same wykreowałyśmy. Widać, że jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, a jej pasję do ER widać z daleka. Dziękujemy za długą i miłą rozmowę po rozgrywce, mimo późnej pory, serdecznie Cię pozdrawiamy! Udało nam się dowiedzieć co stało się z Markiem i jaką tajemnicę kryje kasyno zwane Jaskinią Hazardu. Koniecznie musicie to sprawdzić!

Krasnoludy to pokój, gdzie wchodząc przenosimy się do innego świata, świata krasnoludów. Fabuła bardzo ciekawa i wciągająca, okazało się, że krasnoludy to wcale nie takie dobre stworzenia. Podobno obrabowały baśniowe krainy i gdzieś u siebie ukryły skarby, a przede wszystkim drogocenne puchary, które musimy odnaleźć. Ten pokój to na pewno jeden z lepszych pokoi w których byłam, klimat krasnoludkowej chatki jest odwzorowany fenomenalnie. Wszystkie zagadki wpasowane w fabułę, ponadto ciekawe, różnorodne i nieoczywiste. Pokój raczej z łatwiejszych niż trudniejszych, ale zagadek do wykonania jest dużo. Znakomicie zagospodarowana przestrzeń i bardzo miła i sympatyczna obsługa :) Wszystkim serdecznie polecam przeżyć tą przygodę, ponieważ to coś więcej niż zwykły Escape Room 😊

Po nocnej imprezie wpadliśmy na głupi pomysł, aby sprawdzić jak wygląda Dom pogrzebowy, niestety zanim zdążyliśmy wyjść, ktoś zamknął nas na klucz, a my zostaliśmy pośród trupów 😅 Aby nie zostać tam na całą noc, musieliśmy wytężyć swoje umysły i poszukać sposobu aby się stamtąd wydostać.

Pokój w całości naprawdę jest świetny, klimat domu pogrzebowego jest idealnie zachowany, a niekiedy nawet potrafi zaskoczyć. Wszystkie zagadki wpisują się w klimat i fabułę pokoju za co ogromny plus. Zdecydowanie każdy znajdzie coś dla siebie, zagadki są różnorodne, czasami trzeba otworzyć jakąś kłódkę, czasami wykonać zadanie manualne, lecz w większosci to zagadki oparte na elektronice. Obsługa bardzo miła, pozytywna i pomocna. Dziękujemy za tak miłe przyjęcie i rozmowę przed i po rozgrywce. Jeśli ktoś jest osobą strachliwą na maksa tak jak ja, to niech nie zmyli go tytuł, pokój nie jest straszny. Jest kilka małych jump scarów, ale bardziej się można z nich śmiać niż się ich przestraszyć. Poziom trudności oceniam na średniozawansowany, jednak dla grup zaawansowanych łatwiejszy niż trudniejszy :) Polecam wszystkim!

Ah co to była za przygoda! Od przekroczenia progu, wiemy że nie będzie to przyjemny rejs, w końcu mało kto lubi sprzątać. Wchodząc na pokład, okazuje się, że tak naprawdę mamy ważniejszą misję do wykonania. Ciężko jest opisać fenomen tego pokoju, bez spoilerów, lecz według mnie, każdy fan Escape roomów, musi mieć odhaczoną Zemstę Umarlaka na swojej liście. Zagadki ciekawe, w większości niespotykane wcześniej, przeze mnie, w innych pokojach. Poziom trudności raczej średni, choć przyjemnością w tym pokoju jest wziąć podpowiedź, system podpowiedzi jest po prostu genialny! Nasza MG była cudowna, idealnie wczuwała się w swoją rolę, była pomocna, a po grze bardzo miło nam się rozmawiało. Klimat tego pokoju jest niesamowity, można zapomnieć, że nasz rejs to tylko gra i poczuć się jak na prawdziwym pokładzie. Klimat podrasowany przez bardzo dobre efekty specjalne. Był efekt wow i to niejeden, pokój zdecydowanie trafia do mojej osobistej topki. Wszystko dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Musicie to zobaczyć!