pietrek92

To była moja druga w życiu wizyta w Escape Roomach.
Jednak tę formułę (Forest - Prolog) ciężko jest nazwać "roomem", gdyż mamy do czynienia z kilkoma pomieszczeniami, które były połączone ze sobą w niecodzienny sposób, a do tego dochodzą, mrożące krew w żyłach i niejednokrotnie wywołujące wrzaski, etapy w lesie.

Super klimat jest przede wszystkim w nocy - wtedy najbardziej oddziaływały na nas bodźce powodujące strach. W niektórych momentach zastanawiałem się z obawą czy coś/ktoś czasem nie wyskoczy znienacka, zza rogu albo nie pojawi się w szybie, w którą właśnie zerkam.
Połączenie ciemności i latarki, która zawęża i precyzuje pole widzenia, jest świetnym pomysłem ze strony organizatorów.
Nagle podnosi się snop światła latarki i widzi się... coś czego bym się nie spodziewał w tym miejscu o tej porze.
Dodatkowo sama lokalizacja jest bardzo autentyczna (charakterystyczny zapach starych pomieszczeń, pajęczyny) i wywoływała w nas uczucie nostalgii.
Np. przez widok [spojler].

Kolejny plus należy się za dobór różnorodnych i niekonwencjonalnych środków przekazu, które idealnie pasowały do opowiadanej historii i wymagały jedynie opanowania emocji w czasie ich obsługi ("jak się to włącza?!
- Naciśnij Play").

Mojej ekipie bardzo podobała się wizyta, którą rozpamiętywaliśmy żywo zaraz po zakończeniu i jeszcze przez kilka kolejnych dni chodziło nam to po głowie. Wracaliśmy w dyskusjach do zastosowanych w grze pomysłów i sposobów ich rozwiązań. Od razu po zakończeniu spotkania zaczęliśmy umawiać się na kolejny z dostępnych scenariuszów (Postapo).

W środku było sporo dosyć trudnych zagadek związanych z historią gry, natomiast na dworze zmagaliśmy się z grą w znajdowanie, zbieranie, łączenie i późniejsze zastosowanie takich obiektów (do tej pory znałem to tylko z gier komputerowych), a do tego błądzenie i próba zorientowania się w terenie.
W grupie mieliśmy 3 osoby po studiach medycznych i chemicznych, które doskonale odnajdywały się w "opuszczonym psychiatryku" ;) Były wręcz w swoim żywiole i świetnie się tak współpracowało.
Mamy same miłe i zabawne wspomnienia!