Ewa A. 7

Z ogromną radością buszowałabym po chatce wiedźmy kilka godzin, ale czas niestety gonił.
Wystrój jest dopracowany do perfekcji i to głównie dzięki niemu wkręciłam się w atmosferę tak, że zaczęłam mieć opory przed zaglądaniem w nowe miejsca.
Zagadki nie są zbyt skomplikowane, ale wiedźma zdecydowanie cierpi na obsesyjne zbieractwo i wyłuskanie tego, co faktycznie będzie potrzebne, wymaga nie lada uwagi. Przeszkody wymagają różnych umiejętności więc każdy w ekipie znajdzie coś dla siebie, w czteroosobowej grupie mieliśmy co robić i świetnie się przy tym bawiliśmy. Na koniec duży plus dla obsługi. Już na wstępie zostaliśmy ocenieni, jako grupa niedołężnych starców (siwy włos na skroniach, solidne okulary na nosach) i dostaliśmy nikłe, ale jednak dodatkowe światełko nadziei :) Chociaż, jak teraz piszę nikłe, to doznaję olśnienia, że ono miało regulację, tylko już od wejścia tak się wkręciliśmy w przygodę, że wypadło nam ze starych, sklerotycznych głów, żeby je podkręcić :) Ukłon za takie podejście do klientów.

Mistrz Leonardo miał głowę do zagadek, szyfrów i interesujących mechanizmów, a nam przeciętnie inteligentnym szaraczkom przyszło się zmierzyć z jego geniuszem. Pokój jest niewielki i w pierwszej chwili wydaje się, że szybko odkrywa swoje tajemnice. Chwilę później okazuje się, że proste staje się trudne, a oczywiste zasnuwa się mgłą tajemniczości. Zagadki nie są skomplikowane, za to świetnie trzymają się ram epoki, do której trafiliśmy, co doskonale podkręca atmosferę świetnie dopracowanego pokoju. Strzałem w 10-kę jest wejście i wyjście z pokoju, nastraja do przygody i sprawia, że staje się ona bardziej realna.

Jestem zachwycona pokojami ekipy Escapers. Każdy z nich dostarcza innych emocji. Cyrk Dziwadeł jest jednym z najtrudniejszych pokoi, z których uciekaliśmy i jak na razie jedynym, w którym przekroczyliśmy czas :( Co prawda tylko o 30 sekund, ale jednak. Na naszą niekorzyść zadziałała niestety nasza średnia wieku - wzrok już nie ten, słuch też nie... Nie zmienia to faktu, że pokój zachwycił nas swoją atmosferą, wystrojem i intrygą, w którą wdepnęliśmy. Jedyny mały zgrzyt, to fakt, że nie było aż tak strasznie, jak się spodziewaliśmy po horrorze. Zagadki są różnorodne, więc każdy ma w tym pokoju swój moment chwały, są też wystarczająco skomplikowane, żeby wykazać się kreatywnością godną Edisona. Polecam gorąco każdemu, kto lubi dreszczyk emocji, zwłaszcza gdy otwierają się przed nim drzwi i...

Trzeci w kolejności, w ogóle i w Złotym Stoku, pokój.
Choć powinien być pierwszy dla zielonej ekipy :) Po dwóch pozostałych pokojach w tym poczuliśmy się niemal, jak starzy wyjadacze - zagadki prostsze, ale jest ich sporo, więc nie można się nudzić.
Klimat Narnii mi się nie udzielił między innymi dlatego, że po pokoju widać zużycie, W tym pokoju bardzo mi brakowało wprowadzenia, nie jestem fanką Aslana i nie do końca wiedziałam do jakich wątków nawiązuje nasze zadanie. Jestem zachwycona obsługą, w przypadku naszej ekipy nie było żadnych zgrzytów we wszystkich trzech pokojach.

Po zwiedzaniu Czarnej Sztolni w Kopalni Złota, ten ER jest naturalną kontynuacją przygody w Złotym Stoku :)
Dla początkujących, tak jak nasza ekipa, pokój jest dość trudny, ale da się go pokonać w godzinę, nie korzystając ze zbyt wielu podpowiedzi.
Klimat kopalni, mrok i napięcie świetnie oddane.
Zagadki bardzo różnorodne i na początku do niczego nie przystające, dopiero w trakcie gry zaczynają się ze sobą łączyć. Polecam

Pierwszy pokój do, którego trafiliśmy, po wyczerpaniu innych atrakcji w Złotym Stoku.
Udało się z niego wyjść, choć byliśmy kompletnie zieloni w temacie ER, a pokój zachęcił nas do odwiedzenia kolejnych.
Bardzo różne zagadki, więc każdy może się wykazać, nawet pies, który wszedł z nami dzięki wspaniałej i życzliwej obsłudze.
Klimatyczny wystrój i fajny twist w środku akcji sprawiły, że wczuliśmy się w ucieczkę z Trójkąta Bermudzkiego w 100%

Zaczyna się na ślepo, a potem jest jeszcze lepiej.
Z tego pokoju nie da się wyjść bez współpracy wszystkich uczestników już od samego początku. To największy atut "Tożsamości" :)
Można też wyjść bardzo szybko, bo system podpowiedzi udzielanych przez pokój (a nie obsługę) jest bardzo kuszący.
Ale podpowiedzi można również nie brać i wyjść zwycięsko z opresji :)
Chociaż przestrzeń do rozgrywki jest mała, to jest w niej co robić, a poziom zadań wyciąga ukryte zdolności u każdego uczestnika zabawy.

Grobowiec smoka powoli odkrywa swoje sekrety. W szalenie klimatycznej dżungli (i nie tylko), trzeba rozwiązać szereg ciekawych zagadek, żeby ujść z życiem, zanim smok się obudzi :)
Zagadki wymagają zarówno spostrzegawczości, jak i logicznego myślenia. Świetna i wciągająca przygoda, do przejścia nawet dla początkującego zespołu :)
Obsługa przemiła i zaangażowana, widać, że kręci ich ta robota :)
Polecam, a sama wrócę do Escapers, żeby przeżyć kolejne wyzwania :)