Mrs. Watson

Bez rewelacji, ale też bez rozczarowania. Pokój jest oznaczony jako "dla początkujących" i rzeczywiście można tak go określić. Ostatnia zagadka wymagała trochę przydługiego szukania danych (wiedzieliśmy, co trzeba znaleźć i gdzie, ale to trwało i trwało, i trwało...). Byliśmy w 4 osoby, przy czym dla 2 był to pierwszy raz i wszyscy byli raczej zadowoleni. Obsługa super :)

To jeden z najlepiej przemyślanych pokojów, w jakich byłam. Jest nieliniowy i to stanowi jego trudność, ale także daje największą frajdę. Zagadek jest dużo, ale niektóre można pominąć. Większość z nich trzeba wykonać manualnie (dużo kłódek... trochę za dużo), co może być minusem dla osób lubiących inne rozwiązania. Odwiedziłyśmy ten pokój w 3-osobowej grupie i wg mnie jest on idealny dla 3-4 osób (5 to za dużo, a 2 – zdecydowanie za mało). Świetnie się bawiłyśmy i od raz po opuszczeniu pokoju umówiłyśmy się na wizytę w 3miasto 44 :)

Wybraliśmy się tam w 5 osób i przeszliśmy pokój w 45 minut. Na miejscu organizatorów przemyślałabym niektóre rozwiązania techniczne - przed wejściem do pokoju informują, że z każdego rekwizytu można skorzystać tylko raz, ale w toku gry się o tym zapomina, a nie wszystkie mechanizmy blokują się w taki sposób, żeby nie można było użyć ich ponownie. Na szczęście obsługa obserwuje uważnie i w razie czego bije na alarm ;) Zagadki w pokoju są różnorodne, nie ma wielu kłódek, co dla nas było dużym plusem. Widać, że konstrukcja pokoju jest przemyślana i nikt nie oszczędzał na wystroju czy wyposażeniu. Tajemnica Alchemika to fantastyczna przygoda, choć Statek Piratów podobał mi się nieco bardziej. W obu tych pokojach bawiliśmy się świetnie i możemy z czystym sumieniem polecić firmę Combinator!

W ogóle nas nie dziwi wysoka nota tego pokoju w rankingu Lockme! Byliśmy już w różnych pokojach i możemy stwierdzić, że ten naprawdę daje radę. Sporo dobrze przemyślanej elektroniki, ale również zagadki o bardziej tradycyjnym charakterze. Rzeczywiście czuliśmy się, jakbyśmy odbywali podróże w czasie ;) Wybraliśmy się tam czteroosobową, dość doświadczoną ekipą i takie też rozwiązanie polecamy.

Po wyjściu z Nautilusa żałowaliśmy, że nie było wolnych terminów na Legendę Miecza w dniu, w którym wybraliśmy się do Bydgoszczy, bo chętnie zaliczylibyśmy drugi pokój zrobiony przez Wyjście Awaryjne. Ta ekipa naprawdę zna się na swojej robocie! Pokój jest pełen nieoczywistych zagadek, których nie spotkaliśmy nigdzie indziej w Polsce. Rozwiązania zarówno mechaniczne, jak i elektroniczne, przez co trudno się nudzić czy popaść w schematyzm. Gra mogłaby trwać ciut dłużej - byliśmy we czwórkę i daliśmy radę, ale pod koniec czuliśmy już presję czasu ;) Polecamy dla doświadczonych miłośników escape roomów. My tam na pewno wrócimy!

Świetna zabawa dla początkujących. W porównaniu do innych pokojów tego typu, Wyspa Rozbitków z pewnością wymagałaby doinwestowania - brakuje zaskakujących rozwiązań, wszystkie zagadki są raczej tradycyjne i mechaniczne. Duży plus za wystrój, który naprawdę przypomina bezludną wyspę. Rozrywka godna polecenia nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci. Nie było "wow", ale dobrze się bawiłam :)

Interesujący pokój z mnóstwem elektroniki, która niestety bywa zawodna. Zatrzymało nas to jednak tylko na chwilę i w żaden sposób nie wpłynęło na fakt, że jesteśmy bardzo zadowoleni z wizyty w Night Clubie! Wybraliśmy się tam we troje i doskonale się bawiliśmy. Kłódek było niewiele, zagadki różniły się między sobą , a całość układała się w logiczny sposób. Należy także docenić profesjonalizm obsługi i dobrze dopracowany klimat całego pokoju. Podobno w budowie jest kolejny - nie możemy się doczekać! :)

Bardzo przyjemny pokój, dobry dla początkujących i średnio zaawansowanych. Przeznaczenie dla dwóch osób wynika z niewielkiego metrażu, a szkoda, bo przy odrobinie chęci można by było wydobyć z tej historii znacznie więcej. Zdecydowanym plusem pokoju jest niewielka liczba kłódek. Spotkaliśmy tam też nieco nieoczywiste sprzęty i gadżety, które poprowadziły nas do kolejnych rozwiązań. Gra przebiega liniowo, obecność drugiej osoby właściwie nie byłaby niezbędna, gdyby nie uciekający czas - brakuje zadań wymagających współpracy, o które ten pokój aż się prosi. Rozwiązanie zagadki, kim był morderca, zostało nam niestety podsunięte już na samym początku, podczas wprowadzenia do gry. Osoba z obsługi nieco za bardzo się rozgadała, co popsuło nam finał. Przyszłych graczy chcemy również ostrzec, że pokój jest bardzo zaciemniony (na wstępie dostajemy latarki). Klimat psuje również fakt, że za cienką ścianą znajduje się drugi ER i jeśli ekipa grająca jest akurat krzykliwa, w 5 Morderstwach niestety wszystko słychać. Ogólnie jednak dobrze się bawiliśmy i za jakiś czas chętnie wrócimy do Questrooms w większym składzie :)

To chyba najtrudniejszy pokój, jaki do tej pory odwiedziłam. Byliśmy tam we trójkę, potrzebowaliśmy kilku podpowiedzi, a i tak nie udało nam się wyjść na czas. Zupełnie nas to jednak nie zraziło, bo pokój jest bombowy! Dosłownie i w przenośni ;) Bardzo dopracowany, zarówno pod względem aranżacji wnętrz, jak i mechaniki gry. Nie ma niepotrzebnego biegania ani miliona kłódek, to głównie pokój na myślenie. Odwiedziliśmy go w sylwestra i było... wystrzałowo! ;) Na pewno wrócimy do Podziemnej Pułapki :)

Bardzo fajny pokój, coś pomiędzy średnim a wysokim stopniem trudności. Zawiera [spoiler]. W rozwiązaniu zagadek [spoiler] pomaga znajomość pewnego starego filmu z Brucem Willisem ;) Aranżacji pokoju nie łączyłabym jednak z Zatopionym Miastem, dla mnie to wyglądało raczej na opuszczoną chatkę wyposażoną w pracownię badawczą. Pokój odwiedziliśmy we trójkę i nie żałujemy :)