Wszystkie pokoje
Co to jest escape room?
Vouchery prezentowe
ER Champ
Strefa czasowa:
Sara W. 2
Podróżniczka, blogerka, kolekcjonerka pocztówek. Staram się być bardziej uciekinierką niż pokojówką. ;D Odwiedzone escape roomy opisuję na blogu: http://sawa... [więcej]
Odwiedzone pokoje:
69
Pokoje na liście życzeń:
2
Poziom:
Nawigator
Punkty:
148
Dużo świątecznej radości
2.01.2019 | data wizyty: 2.01.2019
Bardzo przyjemny, uroczy pokój w świątecznym klimacie. Wszystkie zagadki logiczne, większość z nich naprawdę bardzo prosta. Miło było spędzić w tym pokoju nieco ponad pół godziny - bo tyle zajęło nam rozwiązanie wszystkich zagadek.
Myślę, że to świetna opcja dla tych, którzy uwielbiają świąteczny klimat lub którzy nigdy nie byli w escape roomie. To też idealny pokój dla dzieciaków, na pewno im się spodoba.
A jeśli macie na swoim koncie mnóstwo pokoi, zapewne ten pozostawi mały niedosyt. Chociaż my, mimo trzydziestu odwiedzonych escape roomów, świetnie się bawiłyśmy.
Myślę, że to świetna opcja dla tych, którzy uwielbiają świąteczny klimat lub którzy nigdy nie byli w escape roomie. To też idealny pokój dla dzieciaków, na pewno im się spodoba.
A jeśli macie na swoim koncie mnóstwo pokoi, zapewne ten pozostawi mały niedosyt. Chociaż my, mimo trzydziestu odwiedzonych escape roomów, świetnie się bawiłyśmy.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 9/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Bardzo łatwy
Świetny, dopracowany pokój!
20.11.2018 | data wizyty: 19.11.2018
Genialny pokój, nie dostrzegliśmy w nim żadnych wad. Zagadki były logiczne i żadnej z nich nie skomentowaliśmy słowami "W życiu bym na to nie wpadła!". Pokój nie był ciasny, co również jest zaletą. Niektórych typów zagadek nie spotkaliśmy nigdzie indziej. Były i tradycyjne kłódki, i rozwiązania technologiczne. Plus za powiązania z Toruniem. Bardzo polecam ten pokój, nie musicie być fanami Jamesa Bonda, by się z niego wydostać. My wyszliśmy z niego z uśmiechami na twarzach. Obsługa była przemiła i pomocna. :)
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Średni
Pokój ciekawy, ale obsługa zawiodła
15.10.2018 | data wizyty: 14.10.2018
Jest mi strasznie przykro, że muszę to pisać, bo w Open The Door odwiedziliśmy swój pierwszy w życiu escape room ("Nawiedzony Hotel") i mamy do niego sentyment. Później odwiedziliśmy jeszcze jeden pokój w tej firmie, zaś ostatnio wybraliśmy się do "Oceanu Strach"u. Wcześniej naczytałam się różnych opinii o tym, jak zachowuje się obsługa Open The Door, tzn. że udziela wskazówek nie do tych zagadek, nie wie, w którym punkcie rozgrywki jest drużyna itp. No i niestety my również tego doświadczyliśmy. Można by tłumaczyć, że to przez akcję Toruń za pół ceny, duży ruch, wiadomo. Ale wydaje mi się, że tu jest jakiś inny problem - może za mało pracowników? Łączność z obsługą była naprawdę kiepska. Często coś przerywało, były jakieś zakłócenia. Poza tym otrzymywaliśmy wskazówki do tych zadań, które już wykonaliśmy. Mieliśmy wrażenie, że nikt nie śledzi naszej rozgrywki. Straciliśmy przez to cenny czas. Nie zostaliśmy też uprzedzeni o tym, by jednej z kłódek nie otwierać.
Co do samej tematyki pokoju to pomysł jest naprawdę super. W niektórych momentach baliśmy się, że coś zniszczymy, bo jednak "Ocean strachu" jest pokojem zawierającym kilka różnych konstrukcji. W konsekwencji jednej rzeczy nie otworzyliśmy, bo myśleliśmy, że po prostu nie należy jej ruszać, gdyż może się rozpaść.
Same zagadki były ciekawe, choć nie na wszystkie wpadlibyśmy sami. Minusem było na pewno oświetlenie, to niestety kolejny dość ciemny pokój w Open The Door.
Ale sam pokój polecam, ma fajny, przygodowy klimat, spodoba się pewnie tym, którzy lubią pokoje fabularne, podróżnicze itp. Mam tylko nadzieję, że obsługa weźmie sobie do serca komentarze z lockme.
Co do samej tematyki pokoju to pomysł jest naprawdę super. W niektórych momentach baliśmy się, że coś zniszczymy, bo jednak "Ocean strachu" jest pokojem zawierającym kilka różnych konstrukcji. W konsekwencji jednej rzeczy nie otworzyliśmy, bo myśleliśmy, że po prostu nie należy jej ruszać, gdyż może się rozpaść.
Same zagadki były ciekawe, choć nie na wszystkie wpadlibyśmy sami. Minusem było na pewno oświetlenie, to niestety kolejny dość ciemny pokój w Open The Door.
Ale sam pokój polecam, ma fajny, przygodowy klimat, spodoba się pewnie tym, którzy lubią pokoje fabularne, podróżnicze itp. Mam tylko nadzieję, że obsługa weźmie sobie do serca komentarze z lockme.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 5/10
Obsługa: 3/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Średni
Nie tylko dla fanów Star Wars!
15.10.2018 | data wizyty: 12.10.2018
W pokoju znajduje się oczywiście mnóstwo nawiązań do „Gwiezdnych Wojen”, zarówno w formie dekoracji, jak i zadań. Jednak jeśli nigdy nie oglądaliście żadnego z filmów sagi (jak ja), nie martwcie się. Wiedza specjalistyczna nie jest potrzebna do rozwiązania zagadek.
Poziom trudności oceniam jako dość wysoki, chociaż może pokój wydawał się trudny przez samą liczbę zagadek - było ich bardzo dużo, nie sposób było się nudzić. Natknęliśmy się na wiele kłódek, ale musieliśmy się zmierzyć też z nowocześniejszymi łamigłówkami. Obsługa była przemiła i - co ważne - nie wyrzuciła nas po 60 minutach z pokoju, tylko pozwoliła dokończyć rozgrywkę. To było naprawdę super. Dzięki!
Zagadki były dość różnorodne, zarówno matematyczne, jak i na spostrzegawczość. Coś tam nie zagrało technicznie, ale to dopiero pierwsze tygodnie istnienia escape roomu, jestem więc pewna, że twórcy naprawią, co trzeba. Wielki plus za ostatnie zadanie w ER!
Bardzo polecam, i fanom Star Wars, i tym, którzy po prostu lubią trochę pogłówkować.
Poziom trudności oceniam jako dość wysoki, chociaż może pokój wydawał się trudny przez samą liczbę zagadek - było ich bardzo dużo, nie sposób było się nudzić. Natknęliśmy się na wiele kłódek, ale musieliśmy się zmierzyć też z nowocześniejszymi łamigłówkami. Obsługa była przemiła i - co ważne - nie wyrzuciła nas po 60 minutach z pokoju, tylko pozwoliła dokończyć rozgrywkę. To było naprawdę super. Dzięki!
Zagadki były dość różnorodne, zarówno matematyczne, jak i na spostrzegawczość. Coś tam nie zagrało technicznie, ale to dopiero pierwsze tygodnie istnienia escape roomu, jestem więc pewna, że twórcy naprawią, co trzeba. Wielki plus za ostatnie zadanie w ER!
Bardzo polecam, i fanom Star Wars, i tym, którzy po prostu lubią trochę pogłówkować.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Trudny
Jak w dżungli!
17.09.2018 | data wizyty: 16.09.2018
Bardzo przyjemny pokój, tradycyjny, z wieloma kłódkami, jednak stanowczo nienudny!
W pierwszym pomieszczeniu jest dość ciemno, co może momentami utrudniać grę. Jednak poziom zagadek oceniam jako łatwy. Polecam wszystkim, którzy lubią podróżnicze i przygodowe klimaty. Pokój odpowiedni również dla tych, którzy po raz pierwszy wybierają się do escape roomu. :) Wszystkie zagadki były logiczne, największy problem mieliśmy z pierwszym zadaniem, ale dzięki podpowiedzi udało nam się z nim uporać.
Przemiła obsługa.
W pierwszym pomieszczeniu jest dość ciemno, co może momentami utrudniać grę. Jednak poziom zagadek oceniam jako łatwy. Polecam wszystkim, którzy lubią podróżnicze i przygodowe klimaty. Pokój odpowiedni również dla tych, którzy po raz pierwszy wybierają się do escape roomu. :) Wszystkie zagadki były logiczne, największy problem mieliśmy z pierwszym zadaniem, ale dzięki podpowiedzi udało nam się z nim uporać.
Przemiła obsługa.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Łatwy
Genialna przygodówka z mnóstwem elektroniki i niebanalnych rozwiązań
5.09.2018 | data wizyty: 2.09.2018
Odwiedziliśmy z chłopakiem mnóstwo pokoi w Warszawie i ten znajduje się w naszym top 5. Zagadek było tyle, że czułam się tak, jakbym przez godzinę przebywała w zupełnie innym świecie. Jednocześnie liczba zadań nie przytłoczyła nas i zdołaliśmy uciec z pokoju dwie minuty przed czasem, a byliśmy tylko we dwójkę.
Nazwa pokoju może być nieco myląca – w końcu "assassin" oznacza mordercę. Tymczasem nie jest to pokój w stylu horroru, thrillera czy kryminału. To fabularna przygodówka. Escape room wygląda jak gabinet naukowy.
Pokój jest naszpikowany elektroniką, zastosowano w nim naprawdę zaawansowane rozwiązania. Oprócz tradycyjnych kłódek znajdziecie więc tam przedmioty, które zaświecą się, gdy coś zrobicie albo otworzą się, gdy czegoś dotkniecie. To jest naprawdę super.
Warto więc dobrze przeszukać pokój, ale warto też przypomnieć sobie podstawy matematyki, astronomii, geografii i… literatury! :D
Pokój zaskakuje na każdym kroku. Co chwilę z moich ust wydobywało się "wow", gdy okazywało się, że właśnie otworzyliśmy jakieś tajemnicze przejście.
Pokój nas nie zirytował (a to się czasami zdarza w escape roomach!), a obsługa była przemiła.
Wszystkie zagadki były logiczne – tylko jedna z nich wydawała nam się zadaniem w stylu "w życiu bym na to nie wpadła".
Pokój dostarczył nam sporą dawkę emocji. Polecam!
Nazwa pokoju może być nieco myląca – w końcu "assassin" oznacza mordercę. Tymczasem nie jest to pokój w stylu horroru, thrillera czy kryminału. To fabularna przygodówka. Escape room wygląda jak gabinet naukowy.
Pokój jest naszpikowany elektroniką, zastosowano w nim naprawdę zaawansowane rozwiązania. Oprócz tradycyjnych kłódek znajdziecie więc tam przedmioty, które zaświecą się, gdy coś zrobicie albo otworzą się, gdy czegoś dotkniecie. To jest naprawdę super.
Warto więc dobrze przeszukać pokój, ale warto też przypomnieć sobie podstawy matematyki, astronomii, geografii i… literatury! :D
Pokój zaskakuje na każdym kroku. Co chwilę z moich ust wydobywało się "wow", gdy okazywało się, że właśnie otworzyliśmy jakieś tajemnicze przejście.
Pokój nas nie zirytował (a to się czasami zdarza w escape roomach!), a obsługa była przemiła.
Wszystkie zagadki były logiczne – tylko jedna z nich wydawała nam się zadaniem w stylu "w życiu bym na to nie wpadła".
Pokój dostarczył nam sporą dawkę emocji. Polecam!
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Średni
Nie było łatwo, ale bardzo polecam!
11.07.2018 | data wizyty: 7.07.2018
Alchemik to pokój trudny, ale z bardzo zaskakującymi zagadkami. Przygoda nie zaczyna się w pokoju. Już sama droga do niego jest wyzwaniem. Nie znajduje się on bowiem w tym samym budynku, w którym stanowisko recepcji. To był naprawdę ekscytujący akcent na początek i za to duży plus.
Pokój wyglądał jak stara pracownia alchemiczna, z mnóstwem naczyń, podejrzanych przedmiotów i stworzeń… W dodatku najsłynniejszy polski Alchemik sam do nas przemówił! Widać, że w przygotowanie pokoju włożono sporo pracy i czasu.
Co jeszcze jest super w pokoju Alchemika w Praskim Pokoju Zagadek, to fakt, że ma on trzy poziomy trudności. Nie wybieracie poziomu przed rozpoczęciem gry, lecz właściwie w jej trakcie. Pierwszy poziom kończy się odnalezieniem kamienia filozoficznego, drugi panaceum, trzeci zaś sekretnej receptury. To bardzo fajne rozwiązanie, bo człowiek czuje satysfakcję już po znalezieniu kamienia filozoficznego. Nie ma wrażenia, że nic nie zrobił w pokoju, że do niczego nie dotarł.
W rozwiązywaniu zagadek przyda się sprawny zmysł powonienia, spostrzegawczość, spryt i… umiejętność korzystania z wagi. Niektóre z mechanizmów w pokoju są całkiem zaawansowane i zaskakujące.
Trzeba było nieźle się nagłówkować, aby znaleźć rozwiązania do części zadań i połączyć niektóre rzeczy ze sobą. Gdyby nie podpowiedzi, pewnie nie dalibyśmy rady. Za to obsługa była przemiła!
Pokój wyglądał jak stara pracownia alchemiczna, z mnóstwem naczyń, podejrzanych przedmiotów i stworzeń… W dodatku najsłynniejszy polski Alchemik sam do nas przemówił! Widać, że w przygotowanie pokoju włożono sporo pracy i czasu.
Co jeszcze jest super w pokoju Alchemika w Praskim Pokoju Zagadek, to fakt, że ma on trzy poziomy trudności. Nie wybieracie poziomu przed rozpoczęciem gry, lecz właściwie w jej trakcie. Pierwszy poziom kończy się odnalezieniem kamienia filozoficznego, drugi panaceum, trzeci zaś sekretnej receptury. To bardzo fajne rozwiązanie, bo człowiek czuje satysfakcję już po znalezieniu kamienia filozoficznego. Nie ma wrażenia, że nic nie zrobił w pokoju, że do niczego nie dotarł.
W rozwiązywaniu zagadek przyda się sprawny zmysł powonienia, spostrzegawczość, spryt i… umiejętność korzystania z wagi. Niektóre z mechanizmów w pokoju są całkiem zaawansowane i zaskakujące.
Trzeba było nieźle się nagłówkować, aby znaleźć rozwiązania do części zadań i połączyć niektóre rzeczy ze sobą. Gdyby nie podpowiedzi, pewnie nie dalibyśmy rady. Za to obsługa była przemiła!
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Trudny
Mnóstwo emocji!
5.07.2018 | data wizyty: 8.04.2018
Zwykle w escape roomie z przerażeniem zerkam co chwila na zegarek. Tym razem nie było na to czasu. Za dużo emocji. Zaczęło się od zasłoniętych oczu i tajemniczej, wprowadzającej w klimat historii. Po chwili byliśmy już w chatce pustelnika. Ani trochę nie przypominała ona zwykłego pokoju. Tajemnicze maski, kawałki drewna, trąbienie słonia dobiegające z oddali – to wszystko przeniosło nas wprost do Afryki.
Z przeklętej chatki wydostaliśmy się po… 65 minutach. Jesteśmy naprawdę wdzięczni, że – mimo naszych trzęsących się dłoni – nie zamknięto nas w chatce na zawsze. Te pięć minut wystarczyło, byśmy zdobyli właściwy klucz.
Idealna lokalizacja – zaledwie 3 minuty od Kolumny Zygmunta i Zamku Królewskiego. Przemiła obsługa, kontakt z pracownikiem podczas pobytu w pokoju był świetny, a wskazówki naprawdę pomocne, przejrzyste i ratujące z opresji.
Czym zaskoczyła nas Klątwa Pustelnika? Na pewno ogromną liczbą niebanalnych zagadek. Nie mieliśmy ani chwili na nudę. Poza tym wszystkie łamigłówki były logiczne. Wymagały one od nas użycia zarówno zmysłu wzroku, jak i słuchu, a także zręczności. Trochę byliśmy przerażeni zadaniami manualnymi, bo oboje szybko się denerwujemy, ale ostatecznie daliśmy radę. Pojawił się także element zaskoczenia – nie wszystkie typy zadań były nam znane.
Czy Klątwa Pustelnika miała jakieś minusy? Jedno z zadań wymagało naprawdę sokolego wzroku – sama na pewno bym sobie z nim nie poradziła. Ale w końcu do escape roomów zwykle nie chodzi się w pojedynkę…
Klątwa Pustelnika na pewno spodoba się dzieciakom. Odnoszę wrażenie, że w tym escape roomie byłam tak zajęta, że prawie nie zerkałam na zegarek. To świadczy dobrze zarówno o twórcach scenariusza – nie było takiego momentu, że siedzieliśmy i głowiliśmy się, jak wpaść na absurdalne rozwiązanie łamigłówki.
Klątwa Pustelnika to pokój raczej dla trójki bądź czwórki graczy, wiadomo – we dwójkę zawsze jest troszkę trudniej.
Z przeklętej chatki wydostaliśmy się po… 65 minutach. Jesteśmy naprawdę wdzięczni, że – mimo naszych trzęsących się dłoni – nie zamknięto nas w chatce na zawsze. Te pięć minut wystarczyło, byśmy zdobyli właściwy klucz.
Idealna lokalizacja – zaledwie 3 minuty od Kolumny Zygmunta i Zamku Królewskiego. Przemiła obsługa, kontakt z pracownikiem podczas pobytu w pokoju był świetny, a wskazówki naprawdę pomocne, przejrzyste i ratujące z opresji.
Czym zaskoczyła nas Klątwa Pustelnika? Na pewno ogromną liczbą niebanalnych zagadek. Nie mieliśmy ani chwili na nudę. Poza tym wszystkie łamigłówki były logiczne. Wymagały one od nas użycia zarówno zmysłu wzroku, jak i słuchu, a także zręczności. Trochę byliśmy przerażeni zadaniami manualnymi, bo oboje szybko się denerwujemy, ale ostatecznie daliśmy radę. Pojawił się także element zaskoczenia – nie wszystkie typy zadań były nam znane.
Czy Klątwa Pustelnika miała jakieś minusy? Jedno z zadań wymagało naprawdę sokolego wzroku – sama na pewno bym sobie z nim nie poradziła. Ale w końcu do escape roomów zwykle nie chodzi się w pojedynkę…
Klątwa Pustelnika na pewno spodoba się dzieciakom. Odnoszę wrażenie, że w tym escape roomie byłam tak zajęta, że prawie nie zerkałam na zegarek. To świadczy dobrze zarówno o twórcach scenariusza – nie było takiego momentu, że siedzieliśmy i głowiliśmy się, jak wpaść na absurdalne rozwiązanie łamigłówki.
Klątwa Pustelnika to pokój raczej dla trójki bądź czwórki graczy, wiadomo – we dwójkę zawsze jest troszkę trudniej.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Średni
Niesztampowe zadania, nie tylko dla fanów Harry'ego
5.07.2018 | data wizyty: 11.05.2018
W tym pokoju znajdziecie namiastkę Hogwartu i zaczarowanego świata Harry'ego Pottera. Super, że taki pokój powstał w Toruniu. Już od progu można było poczuć magiczną atmosferę. Nie zabrakło różdżek i atrybutów czarodzieja.
W pokoju spotkacie się z takimi typami zadań, jakich nie widziałam nigdzie indziej. Co więcej, nie tylko zagadki były wyjątkowe. Również kłódki nie należały do tradycyjnych. Były magiczne!
Fanom Harry’ego Pottera pokój na pewno się spodoba. Nie tylko sam wystrój, lecz także zagadki nawiązują do słynnej sagi. Ale jeśli nie znacie zbyt dobrze perypetii czarodzieja, nie martwcie się. Specjalistyczna wiedza nie jest wymagana.
Pokój nie jest zbyt duży, więc wydaje mi się, że dwie osoby wystarczą do jego dokładnego przeszukania.
Pokój Tajemnice Harry’ego wzbudził w nas mnóstwo emocji. Uciekliśmy w ciągu ostatnich 30 sekund.
Miejcie na uwadze to, że pracownicy Was nie słyszą, jedynie widzą, musicie więc pokazać im, o jaką wskazówkę Wam chodzi. Komunikacja była dla nas jedynym minusem tego escape roomu. Na machanie do kamery straciliśmy trochę czasu. Ale już w pokoju Straszny Cyrk komunikacja działała o wiele lepiej.
Jeśli uwielbiacie magię, Harry’ego Pottera i niebanalne zagadki, ten pokój zdecydowanie jest dla Was. W nim naprawdę trzeba otworzyć umysł, bo rozwiązania są niesztampowe.
W pokoju spotkacie się z takimi typami zadań, jakich nie widziałam nigdzie indziej. Co więcej, nie tylko zagadki były wyjątkowe. Również kłódki nie należały do tradycyjnych. Były magiczne!
Fanom Harry’ego Pottera pokój na pewno się spodoba. Nie tylko sam wystrój, lecz także zagadki nawiązują do słynnej sagi. Ale jeśli nie znacie zbyt dobrze perypetii czarodzieja, nie martwcie się. Specjalistyczna wiedza nie jest wymagana.
Pokój nie jest zbyt duży, więc wydaje mi się, że dwie osoby wystarczą do jego dokładnego przeszukania.
Pokój Tajemnice Harry’ego wzbudził w nas mnóstwo emocji. Uciekliśmy w ciągu ostatnich 30 sekund.
Miejcie na uwadze to, że pracownicy Was nie słyszą, jedynie widzą, musicie więc pokazać im, o jaką wskazówkę Wam chodzi. Komunikacja była dla nas jedynym minusem tego escape roomu. Na machanie do kamery straciliśmy trochę czasu. Ale już w pokoju Straszny Cyrk komunikacja działała o wiele lepiej.
Jeśli uwielbiacie magię, Harry’ego Pottera i niebanalne zagadki, ten pokój zdecydowanie jest dla Was. W nim naprawdę trzeba otworzyć umysł, bo rozwiązania są niesztampowe.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 9/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Trudny
Jeden z najciekawszych pokojów w Toruniu!
5.07.2018 | data wizyty: 5.07.2018
Nie jestem wielbicielką horrorów, ale fajnie było bać się w Strasznym Cyrku. Klimat w pomieszczeniach - naprawdę trochę przerażający, są też elementy cyrkowe. Zagadki - logiczne i do rozwiązania! Właściwie nie było żadnego zadania, które skomentowalibyśmy gorzkimi słowami "nigdy byśmy na to nie wpadli". Poziom trudności oceniam jako średni, my byliśmy we trójkę - dwóch starych wyjadaczy i osoba, która w escape roomie była po raz pierwszy. Wszystkim bardzo się podobało. Polecam! Z pokoju wyszliśmy uśmiechnięci i zadowoleni.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Średni
Strona 4
Pokaż następne