Michał L. 7

Kod Da Vinci odwiedziliśmy podczas sobotniej wycieczki po okolicach Poznania. W sumie byliśmy trochę zaskoczeni, że w tak małej mieścinie jaką jest Nowy Tomyśl jest Escape Room, ale często takie miejsca potrafią zaskoczyć. Byliśmy nieco przed czasem, na szczęście jest mała poczekalnia gdzie mogliśmy spędzić parę brakujących minut i mogliśmy zacząć grę. A było co robić. Trzeba przyznać, że zagadek jest dużo, są w miarę logiczne choć naszym zdaniem trochę za dużo papierków co może wprowadzać nieco chaosu. Na plus wykorzystanie specyficznego typu zamka z którym wcześniej się nie spotkaliśmy (ok. 20ER wcześniej). Jednocześnie za tytułowym Da Vincim spodziewałem się więcej manualnych rozwiązań choć i te się pojawiają. Jedna kwestia jedynie była nie do końca doprecyzowana, ale po wyjściu z pokoju parę minut przed czasem długo rozmawialiśmy z właścicielem i obiecał się to poprawić. Sam właściciel to zapalony pasjonat pokoi, który odwiedza ER także przyjemnie się wymienialiśmy doświadczeniami.

W podsumowaniu mogę napisać, że pokój jest ogólnie nieco wyżej średniej i będąc w okolicy można go odwiedzić, ale ogólnie lokalizacja w Nowym Tomyślu porównaniu z ceną (120PLN/4os.) nie do końca jest najlepszą opcją cena/jakość dla mieszkańców Poznania, którzy muszą dojechać w porównaniu z ogromem pokoi w stolicy Wielkopolski. Gdyby był na miejscu - myślę, że miałby większy potencjał rozwoju, bo sam pomysł scenariusza jest udany i pozwala na dużą elastyczność zagadek oraz pomysł na klimat. Sam właściciel również ma pomysły na rozwój dlatego również jestem ciekawy co przyszłość przyniesie w Fabryce Pomysłów.

Na pokój z Kościana trafiłem przypadkiem podczas przeglądania LockMe i okolic Poznania w końcu to rzut beretem. Ekipa ogarnięta, pojechaliśmy. Opinii na LM brak, pokój ewidentnie tworzony na promocję miasta - nie spodziewaliśmy się wiele, ale zobaczymy. Po wejściu do budynku zobaczyliśmy pospolity holl, który niczym nie zachwycał. Po wejściu na 2 piętro drzwi się otworzyły i... przenieśliśmy się w czasie po raz pierwszy. Pomysł pokoju, zaplecze sprzętowe, wykonanie o którym jeszcze rozmawialiśmy długo po wyjściu (w jego wkład miały osoby z doświadczeniem w teatrze, a niektóre rozwiązania i zabawa światłem są wręcz kosmiczne!) oddaje niesamowity klimat scenariuszowej epoki. Po krótkim wprowadzeniu przeszliśmy do sedna. Wybraliśmy trudniejszą wersję, która jest właściwym wyborem dla osób, które pierwsze ER mają za sobą. Dbałość o detale, oryginalne przedmioty z epoki (!!!!!), jedno urządzenie, które nie wiem czy w ogóle jest szansa na to spotkanie w innym ER - ciężko wybrać co było najlepsze.

Zagadek nie ma dużo ale, pokój jest idealny na satysfakcjonującą rozrywkę. A po wyjściu można się udać do muzeum, które małymi kroczkami ma aspiracje do tego, by udać się do Kościana w wolny dzień. W sumie już teraz do tego zachęca, bo makieta z prezentacją multimedialną na niej jest naprawdę warta obejrzenia.

Warto też zauważyć, że nad wszystkim czuwa prawdopodobnie zaledwie parę osób. Osób o których powiedzieć, że są pasjonatami to nic nie powiedzieć. Byliśmy w ok. 20 wcześniejszych ER, rozmawialiśmy dużo z ludźmi, którzy ER odwiedzają i tworzą, ale to jakie pomysły, wizje i dotychczasowa wykonana praca ma obsługa TEGO ER/Muzeum sprawia, że naprawdę pokój będzie przeze mnie szeroko polecany i moim zdaniem jest pozycją obowiązkową dla ludzi, którzy bawią się w ER regularnie.

Spodziewałem się dużo po tym pokoju z uwagi na wysoką pozycję w rankingu, ale i byłem bardzo ciekawy jak to jest z tym brakiem szyfrowych kłódek, czy rzeczywiście wszystko jest logiczne? Delikatnie przeciągnęliśmy czas [2min] po drodze korzystając z paru podpowiedzi, ale ostatecznie udało się wyjść. Co można o tej miejscówce powiedzieć? Bardzo nieszablonowa, co w zasadzie zaczyna się już w momencie, gdy obsługa nas pozostawia samych sobie... Wszystkie mechanizmy są świetnie wykonane, zagadki układają się w logiczną całość. Tylko w zasadzie jeden jest etap gdzie zastanawiam się czy trzeba to po prostu zauważyć, czy jest jakiś trop który daje wskazówkę na dotarcie do tego punktu. Prócz tego w zasadzie nie ma jakiegoś obłędnego szukania, w zasadzie trzeba po prostu myśleć, być spostrzegawczym i pamiętać co się gdzie widziała, by szybko wiązać fakty. Jedyny punkt odejmę nieco za klimat - trochę... za czysto było, a i to jasne drewno również średnio mi się komponowało z klimatem podziemi zamku. Z drugiej strony są bardzo otwarci na zabawę również z dziećmi więc może to jest w tym jakiś cel. Tak czy siak - zabawa przednia i jeśli rzeczywiście lubicie umysłowe łamigłówki to miejscówka jest naprawdę godna polecenia i wyjątkowa. Koniecznie trzeba zajrzeć!