Skipperka

    Skipperka

    Hej, jestem Skipperka. Mam na swoim koncie 10 odwiedzonych escape roomów. Zapraszam do przeglądania mojego profilu. Dodaj mnie do obserwowanych lub napisz wiadomość aby porozmawiać o escape roomach.

    Odwiedzone pokoje:
    10

    Planowane pokoje:
    20

    Poziom:
    Skaut

    Punkty:
    93

    50
    93 pkt
    100
    Pokój agenta Snow
    Pokój agenta Snow

    Od czegoś trzeba zacząć...

    16.06.2019 | data wizyty: 16.06.2019

    ... i naprawdę warto zacząć od pokoju Agenta Snow. Jeżeli szukacie pokoju "na pierwszy raz" dla siebie albo po prostu chcielibyście odpowiedzieć przyjaciołom na pytanie "ej, te escape roomy, o co w tym chodzi? Czemu wam się to tak podoba?" - to ten pokój jest wręcz idealny.

    My byliśmy ekipą mieszaną - dwie osoby średnio doświadczone, dla dwóch był to w zasadzie pierwszy kontakt z ER. Efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania :)

    Zagadki nie są trudne, ale nie są też banalne - szare komórki całkiem intensywnie pracują pod czaszką, choć jest to raczej przyjemne mrowienie, a nie stan, w którym boisz się, że mózg ci się zagotuje. Pokój jest liniowy, do rozwiązania zmierza się jak po sznurku, choć jest to sznurek dość mocno poplątany. W cenie jest spostrzegawczość, logiczne myślenie, kojarzenie faktów. Plus za to, że nie trzeba się domyślać, co autor mógł miec na myśli - tutaj wszystko po prostu do siebie pasuje i tworzy spójną całość.

    Mechanizmy i akcesoria: są kłódki no i... te wszystkie podstawowe rzeczy, które są w innych ER (#nospoiler :)), ale tutaj rewelacyjnie się z nimi współpracuje: prostota zagadek pozwala domyśleć się, co właśnie znaleźliśmy, do czego moglibyśmy tego użyć, jak to działa. Z tego powodu ten pokój jest rewelacyjny, jeżeli jest pierwszym, jaki możecie odwiedzić - poznajesz mechanizmy, na które natrafisz jeszcze w wielu innych pokojach, ale już wtedy będziesz wiedział i odpowiednio ich użyjesz, zamiast kręcić się w kółko. A starzy wyjadacze na pewno poczują się odrobinę nostalgicznie :) Dla mnie to "bogactwo" jest chyba największym plusem tego pokoju.

    Wystrój pasuje do historii, jest miło, jest czysto i jest JASNO (to info dla tych, którzy nie lubią egipskich ciemność w ER albo latania z rozwalającą się czołówką).

    Obsługa przemiła i widać, że lubi to, co robi.

    Jeszcze raz bardzo dziękujemy za wizytę - bawiliśmy się naprawdę rewelacyjnie! I z całą pewnością ten pokój, choć niby nieskomplikowany, to jednak zapadnie na długo w pamięci zarówno nam, jak i naszym pierwszorazowym towarzyszom :) Zwłaszcza, że byli zachwyceni wychodząc dużo przed czasem i bez podpowiedzi :D

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 8/10

    Poziom trudności: Łatwy

    Piwnica dziadka
    Piwnica dziadka

    Wnuczku, aż tak łatwo nie będzie...

    15.08.2018 | data wizyty: 15.08.2018

    Wiarygodna opinia

    Niestety - dziadek okazał się [spojler] (na co mieliśmy niewielką nadzieję). :)

    Pokój jest BARDZO liniowy (chyba najbardziej ze wszystkich, w jakich byliśmy) - wszystko z czegoś wynika. Ta liniowość może być oceniona zarówno na plus, jak i na minus, w zależności od tego co kto lubi i jak współpracuje ze sobą grupa. Cztery osoby grające w stylu "to tu, to tam, spójrz, podejdź, ty rób to, ja co innego" to na pewno słaby pomysł. Naruszenie tej liniowości może bardzo skomplikować grę.

    Same zagadki bardzo ciekawe i, co rzadko się zdarza, angażujące pełne trio: spostrzegawczość, kreatywność i wiedzę - i to w dodatku na maksymalnych obrotach. Nic nie jest "na gotowo", warto mieć w sobie sporo cierpliwości - to nie jest gra "pyk i już", jeżeli wiesz, że takie musi być rozwiązanie, to spokojnie to realizuj i nie porzucaj pomysłu. U nas niestety ta cierpliwość troszkę kulała ;)

    Czego brakowało? Moim zdaniem klimat (wystrój) mógłby być lepszy, choć może to wynikać z faktu, że u mojego dziadka w piwnicy były cuda i cudeńka (no i [spojler]). Tutaj jest nieco "spartańsko", chociaż jak wspomniała moja sister in escape (fa-falka) - fajnie, że część rozwiązań zrobiona jest samodzielnie (mało kłódek), no i za taką cenę chyba nie ma co narzekać.

    Obsługa bardzo sympatyczna :)

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 7/10

    Poziom trudności: Średni

    Śmierć w Bractwie
    Śmierć w Bractwie

    Życie studenta.

    10.06.2018 | data wizyty: 3.03.2018

    Tym razem nieco krócej z mojej strony, bo trochę już czasu minęło: pokój średniotrudny, bez innowacji kłódkowo-zagadkowych, ale z fantastycznym klimatem, w który naprawdę fajnie jest się wczuć :)

    Byliśmy ekipą 4osobową, przyzwoicie doświadczoną, choć bynajmniej nikogo wówczas nie można było nazwać "wyjadaczem" (dwie osoby-około 5 pokoi, dwie-około 10). Zmieściliśmy się w czasie ledwo-ledwo, ale bez podpowiedzi. :)

    Zagadki w naprawdę intrygującym klimacie, kłódki standardowe, przy czym bynajmniej nie jest to minus. Mieliśmy dużo frajdy w rozwiązywaniu zadań i co jakiś czas któreś z nas wybuchało śmiechem: nadmiar studenckiego absurdu (od którego zdążyliśmy nieco odwyknąć ;)) robił swoje. Przy okazji wspomnię: dodatkowe wartości pokój niesie dla osób które oglądały serial "How I Met Your Mother" ;)

    Zwrócę jeszcze tylko uwagę na zakończenie: jest przecudowne, to takie creme de la creme wspomnianego studenckiego absurdu, gdzie priorytetem jest piwko i święty spokój.

    Jeśli chodzi o obsługę: sympatycznie (choć bez przesadnego lizusostwa), ale co najważniejsze - profesjonalnie.

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Średni

    Ucieczka z więzienia
    Ucieczka z więzienia

    Dodatkowy gracz, czyli jak wielkie znaczenie ma obsługa...

    10.06.2018 | data wizyty: 10.06.2018

    To była nasza trzecia wizyta w Questrooms i pierwszy duży zawód, choć nie było to winą pokoju. Zacznijmy jednak najpierw od plusów.

    Przede wszystkim - podział na grupy. Ciekawe rozwiązanie, nie widzimy się, komunikacja następuje przez walkie-talkie (ewentualnie donośny okrzyk :)). Warto ten podział przemyśleć, uwzględnić czynniki charakterologiczne i styl gry, żeby nie skończyło się to na zasadzie: w jednym pomieszczeniu nadaktywni "biegacze", w drugim "myśliciele". Za to największy plus.

    Jeśli chodzi o zagadki - standardowe, absolutnie nic zaskakującego, zwłaszcza jeśli było się już w pokoju "śmierć w bractwie". Wciąż jednak przysporzyło nam to sporo frajdy. Rozwiązania kłódkowe również nie były wyjątkowe, pomijając może jedno zadanie z wykorzystaniem dość zaskakującego, jak na ER, przedmiotu (choć miejsce jego użycia było oczywiste).

    Liniowość - jest, choć trochę kuleje ("łooo, coś się stało i nagle łooo coś się okazało" a dopiero potem znajduje się element fabuły tego dotyczący :)). Natomiast była to jednostkowa w zasadzie sytuacja i ciężko byłoby mieć z tego tytułu pretensje.

    Gdyby na tym skończyć opinię - byłoby to 9/10 oceny ogólnej. Naprawdę nie wymagający szczególnego wysiłku ER, sprawiający sporo frajdy choć trochę na zasadzie: znam to, już widziałem, ale fajnie jest jeszcze raz pogłówkować nad czymś podobnym, bo efekt przychodzi szybciej i można poczuć się dumnym z własnego eskejpowego rozwoju :)

    Niestety opinii na tym nie można skończyć. Obsługa dała ciała, dała ciała po całości. Pomijając już wstęp do pokoju "są kłodki, walkie talkie, no to idziemy" gdzie backgroundu historii nie usłyszałam żadnego. A to jednak ma znaczenie - i wiedziała o tym i dziewczyna obsługująca nas przy "pięciu morderstwach" i chłopak przy "bractwie". A tutaj - nic, zagadki se rozwiążcie i kłódki macie. Oczywiście, mogłam doczytać, przejrzeć recki, ale tego nie zrobiłam - i nie było to moim obowiązkiem.

    "I jak, podobało się?" - standardowe pytanie na zakończenie, po którym, zupełnie niestandardowo, zaległa cisza. W końcu ktoś odważył się powiedzieć "pokój super, ale podpowiedzi za szybko"... i w ten sposób otworzyliśmy puszkę pandory. Oburzenie obsługującego nas chłopaka było równie intensywne, jak zaskakujące. Sugestia, że część grupy rowiązała zagadki szybciej bo była najwyrażniej lepsza (i w efekcie 15 minut się nudziła), a druga część... i tu na końcu języka nie wiem, co było, ale na pewno było to niedopuszczalne. Zwłaszcza, że grupy były jeśli nie wyrównane, to jednak ta druga ma więcej expa w ER.

    Ale jak to się stało, że część grupy się nudziła? Dostawaliśmy podpowiedzi wtedy, kiedy ich nie chcieliśmy, ba, wtedy kiedy ich nie potrzebowaliśmy! Po prostu nagle na walkie-talkie dołączał "dodatkowy gracz" i mówił co mu na sercu leżało. Jakie było tłumaczenie? "Bo ja widziałem, że wy podchodzicie do przedmiotu X i odchodzicie i nic nie robicie z nim, więc podpowiadałem" albo "no bo coś robiliście z przedmiotem Y, ale źle, więc musiałem". Zawsze mi się wydawało, że na tym polegają ER, że się ocenia zagadki pod względem wagi według własnego uznania, że samemu się je stara rozwiązać w odpowiednim dla siebie czasie (czasem ten czas marnując, ale o to tu przecież chodzi).

    Kończąc nieco przydługą opinię pozwolę sobie zacytować: "Ale przecież w każdym pokoju tak jest, że się podpowiada, to trzeba wcześniej powiedzieć, że się chce podpowiedzi tylko na prośbę".

    Otóż nie. We wszystkich pokojach, w których byliśmy, w tym w Questrooms, podpowiedzi były, kiedy ich potrzebowaliśmy, kiedy zapukaliśmy do drzwi, kiedy zamachaliśmy, kiedy poprosiliśmy.

    Podsumowując: pokój dobry, bardzo klimatyczny, niezbyt trudny, ale obsługa go po prostu dobiła. I piszę to ze smutkiem, bo doświadczenia z Questrooms mieliśmy naprawdę dobre.

    PS. Butne "Nie, nie robimy zdjęć, bo musielibyśmy robić ich 130 tygodniowo!" Jak tak dalej pójdzie z obsługą, to gwarantuję, że będzie ich mniej.

    Ocena ogólna: 6/10

    Obsługa: 2/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Średni

    Chatka Hagrida
    Chatka Hagrida

    Ocena 9 i 3/4

    7.11.2017 | data wizyty: 3.11.2017

    Było bardzo dobrze, choć mogło być lepiej.

    Na początek: obsługa Escape Me Gdynia niezwykle sympatyczna i pomocna, a lokal w części "usługowej" bardzo komfortowy, nowoczesny, jest miejsce na schowanie plecaków czy kurtek (pojemne kuferki).

    Jeśli chodzi o sam pokój: jest niewielki, ale niezmiernie klimatyczny, jest tam wszystko, czego można by oczekiwać od chatki i jej specyficznego właściciela (może poza hipogryfem). To największy plus pokoju.

    Zagadki są dość zróżnicowane, przy czym nie chodzi o ich formę (głównie kłódki), a o wymagania (raz logika, raz spostrzegawczość, raz...) - i w zależności od danej osoby/grupy może to być największy plus, jak i największy minus. Fabuła wbrew pozorom nie jest liniowa, zagadki można "przeskoczyć" (a potencjalnie nawet obejść), dojść do nich od zupełnie nieprzewidzianej strony, co może sprawić, że staną się jeszcze lepszym wyznaniem, ale też może to wywołać irytację. Ta losowość powoduje, że ciężko stwierdzić, czy pokój jest dla zaawansowanych, czy dla początkujących, dla grup mniejszych, czy większych, dla starszych, czy młodszych, do zrobienia we wtorek czy w piątek... ;) Nie mniej jednak: zdecydowanie warto spróbować, a jeśli wasza drużyna składa się z osób o różnych umiejętnościach escaperoomowych, to gwarantuję, że będziecie zadowoleni.


    P.S. Ode mnie jeszcze plus za uroczy sposób zaserwowania podpowiedzi :)

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Tajny ośrodek badawczy
    Tajny ośrodek badawczy

    Pokój bez klamek

    8.04.2017 | data wizyty: 7.04.2017

    Wszędzie szpitalna biel. W pomieszczeniu w zasadzie pusto. Któraś część mózgu każe ci szukać klamek, chociaż wiesz, że to absurd. Ręce zaczynają ci drżeć... Ok, zaczynamy.

    Pobyt w pokoju to trochę jak uczestnictwo w Milionerach: obojętnie, który rodzaj zagadek lubisz najbardziej - one wszystkie tu są. Zagadki z wiedzy ogólnej? Są. Elektroniczne? Bardzo dużo! Coś prostego dla odmiany? Niech i to będzie. Brakuje Ci kłódeczek? Nic się nie martw, może coś się znajdzie... i tak aż do samego końca :)

    Pokój jest liniowy, ale ta liniowość podkręcona jest przez niesamowicie wysokie tempo, które w żadnym momencie nie zwalnia. Wszystko jest spójne, dobrze dopasowane, co prawda fabuła jest mocno w tle, ale wydaje się, że nie ma ona większego znaczenia.

    Podczas naszej wizyty nic się nie zacinało, nie było też problemów z elektroniką. Obsługa sympatyczna i na wysokim poziomie :)

    Dla naszej czwórki był to rewelacyjnie spędzony czas, a pokój został zgodnie uznany za najlepszy, w którym byliśmy.... i cóż, czekamy na otwarcie kolejnego ER w Outscape :)

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    5 Morderstw
    5 Morderstw

    Morderstwo na randkę

    22.03.2017 | data wizyty: 22.03.2017

    Wiarygodna opinia

    Pomieszczenie-chatka w którym toczy się akcja jest niewielkie, ale moim zdaniem jest to cecha, która sprawia, że łatwiej wczuć się w klimat. A klimat jest zdecydowanie mroczny: ciemno, zimno, pada deszcz, wasi przyjaciele nie żyją, a morderca nie spocznie, póki nie dokończy dzieła..

    Ilość zagadek jest na średnim poziomie i są dość zróżnicowane, choć przeważają oczywiście kłódki. Jedna z zagadek jest obszerniejsza i choć, jak zostało wyrażone w jednej z opinii, nieco odstaje z klimatem, to moim zdaniem była najciekawsza ze wszystkich.

    Warto wspomnieć, że pokój nie wymaga wysiłku fizycznego ani rozwiązań typowo "siłowych". Poza bystrym myśleniem liczy się przede wszystkim dobry wzrok i spostrzegawczość, co nie jest takie proste, gdyż pokój jest skąpany w ciemnościach rozpraszanych jedynie przez latarki-czołówki.

    Pokój dla dwóch osób to bardzo ciekawe rozwiązanie: pozwala sprawdzić drugą osobę w sytuacji "kryzysowej", przy buzującej adrenalinie i napiętych nerwach, gdy czas ucieka, a morderca może czaić się za rogiem... Rewelacyjne rozwiązanie na pierwszą randkę albo terapię dla par ;) A w momentach zagrożenia życia zawsze może pomóc bardzo sympatyczna i czujna obsługa :)

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Łatwy

    Tajemnica zniknięcia znanego dziennikarza
    Tajemnica zniknięcia znanego dziennikarza

    Kryminalny klimar na 100% :)

    13.03.2017 | data wizyty: 12.03.2017

    Historia jest bardzo spójna i wiarygodna. Zagadek jest sporo, są intrygujące i niebanalne, a zwroty akcji sprawiają, że adrenalina utrzymuje się jeszcze długo po wyjściu z pokoju ;) Dobrym rozwiązaniem jest to, że jednocześnie można rozwiązywać kilka łamigłówek, przez co nie ma możliwości, żeby przy 4 osobach ktokolwiek się poczuł odtrącony (zwłaszcza, że kłódek, zamków, sejfów... i innych jest mnóstwo :D).

    Miłą odmianą od trudów intelektualnych jest konieczność niewielkiego wysiłku fizycznego, która mi osobiście sprawiła wielką frajdę. Trochę przesadą byłoby mówić, że wymagany jest strój sportowy, ale w szpilkach i w sukience może być ciężko.

    Pani z obsługi bardzo sympatyczna, pomocna, ale nie nachalna - podpowiedzi były bardzo subtelne i w zasadzie dopiero "w ostateczności".

    Podsumowując: znakomity ER dla początkujących i średnio-zaawansowanych.

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Hej, nasza strona wykorzystuje pliki cookies aby jej wszystkie funkcje mogły poprawnie działać.

    Poza tymi niezbędnymi, wykorzystujemy też pliki cookies podmitów trzecich abyśmy mogli korzystać z zewnętrznych narzędzi analitycznych, społecznościowych czy marketingowych. To oznacza że dane zbierane za ich pomocą są przetwarzane też przez dostawców tych narzędzi.

    Czy wyrażasz zgodę na używanie plików cookies innych niż niezbędne do działania strony, zgodnie z naszą polityką prywatności?

    Ustawienia plików cookie

    Tutaj możesz zmienić szczegółowe ustawienia dotyczące plików cookies stosowanych na naszej stronie. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies określonego typu, oznacza to, że zgadzasz się, aby dane przez nie zebrane były wykorzystywane przez administratora tej strony, a także dostawcę konkretnego narzędzia, z którego korzystamy - zgodnie z opisem w naszej polityce prywatności.

    Ten rodzaj plików jest niezbędny do poprawnego funkcjonowania naszej strony. Wykorzystywane są między innymi przy takich funkcjach jak zapamiętywanie przez przeglądarkę wybranego przez użytkownika kraju, produktów w koszyku czy motywu kolorystycznego strony.

    Te pliki pozwalają nam zrozumieć, jak użytkownicy poruszają się po naszej stronie. Jednym z takich narzędzi jest Google Analytics, który pozwala nam zbierać anonimowe informacje o liczbie wejść, korzystaniu z konkretnych funkcji czy rodzaju urządzeń użytkowników. Dzięki nim jesteśmy w stanie dostosować stronę do potrzeb i możliwości różnorodnych użytkowników.

    Narzędzia Google, Facebook i Seznam.cz zbierające informacje o użytkownikach, które możemy wykorzystywać do celów marketingowych.