Tomasz W. 6

Przed wejściem do pokoju ustaliśmy, że chcemy wyjść, bez użycia podpowiedzi, w celu podniesienia poziomu. Wydawało się to nie realne, ale nam się udało. Dodatkowo utrudniliśmy sobie sprawę używając małej latareczki przez 25 minut, mimo że już po 1 minucie mogli byśmy korzystać z lamp w pokoju (nasza głupota). Pokój klimatyczny, a magnetofon i telefon o których mowa w poprzednich recenzjach zniknęły i dzięki temu jeszcze bardziej czuć klimat '39 roku. Pokój wąski, maks na 4 osoby. Już niedługo odwiedzę ostatni pokój w Gorzowie i wtedy poczuję pustkę, którą trzeba będzie zapełnić w innych miastach....
...aaa, wyszliśmy po 48 minutach bez używania podpowiedzi :)

Kolejny, czwarty już pokój odwiedzony w pokoju odwiedzony w gorzowskim "Open the door". Zmiana ekipy, co by nowych ludzi zarazić smykałką do escape room'ów. Już od wejścia czuć, że nasz statek idzie na dno, a my musimy uciekać. Rozwiązania zagadek dostajemy jak na dłoni, ale trzeba wszystko połączyć w logiczną całość. 3 podpowiedzi i po 42 minutach udało nam się wyjść, ale nasze próby rozwiązania niektórych zagadek musiały doprowadzić panią z obsługi do bólu brzucha (oczywiście ze śmiechu)...

Niewzruszeni porażka w piramidach egipskich wróciliśmy do kolejnego pokoju, a nasz wybór padł na Guantanamo. Wprowadzenie klimatyczne i niespodziewane, nasze zachowanie musiało rozbawić obsługę, daliśmy się nabrać na easter eggi. Rozwiązania zagadek podchwytliwe, trzeba trochę namyśleć się nad ich rozwiązaniami, ale udało się nam uciec przed powrotem strażnika, dlatego można było odwiedzić kolejne pokoje...

Drugi pokój w Gorzowskim lokalu który odwiedziłem, już od samego początku czuć klimat egipskiej piramidy. Wysoka temperatura i pisak na podłodze. Do tego ciemno i labirynt. Zagadki zaskakujące, nie udało nam się wyjść w 60 minut :(

Mój pierwszy Escape Room który odwiedziłem, klimat super, presja upływającego czasu i zaskakujące rozwiązania na które nikt nie wpadł. No i to otwarcie drzwi gdy zegar wskazywał 0:01. Jak w niejednym filmie akcji. Ta wizyta zaraziła mnie i zachęciła do odwiedzenia kolejnych pokojów