Adashi (dezERterzy)

Firma Open the lock jest nam bardzo dobrze znana lecz w jej oddziale w Iławie byliśmy po raz pierwszy.
Zaplanowane mieliśmy wszystkie pokoje a na pierwszy ogień wybraliśmy Skarb Templariuszy. Jest to klasyczy ER z małą ilością nowoczesnych rozwiązań stawiający głównie na rozwiązywanie zagadek a nie czerpaniu przyjemności z podziwiania wystroju czy też efektach "wow".
Możliwe, że gracze którzy rozpoczęli swoją przygodę z pokojami zagadek dość niedawno nie docenią tego typu pokoi jednak dla nas, którzy zaczęli w 2016 roku takie eskejpy też są potrzebne.

Na zakończenie znowu rozdzielenie i przed nami próba ucieczki z Edenu w scenariuszu Spętani w raju.
Szczerze mówiąc ciężko mi pisać tą opinię, z racji tego, że pokój nam się ogolnie podobał ale na tle pozostałych eskejpów w Tczewie dość mocno odstaje zwłaszcza jeśli chodzi o zagadki. Były one logiczne, były (w naszym odczuciu) bardzo łatwe ale niewiele z nich było tak naprawdę osadzonych w klimacie pokoju, na co doświadczeni gracze zwracają szczególną uwagę.
Jednak polecam ten ER jako rozgrzewkę przed pozostałymi pokojami w Tczewie.

Spośród wszystkich pokoi z Majdańskiej ten w rankingu jest najwyżej i jest to dowód na to, że gracze są rózni i każdy może mieć różne odczucia co do danego eskejpu.
Dla mnie Pokój hotelowy nie wyróżnia się niczym szczególnym, ani wystrojem ani zagadkami, tak naprawdę klimat jest ledwo wyczuwalny więc nie będę się za bardzo rozpisywać. Plusem jest to, że wszystko było logiczne ale w obecnych realiach Escape Roomów to jednak mały plus.

Opis tego pokoju może sugerować, że tytułowym Jokerem jest czarny charakter z uniwersum DC Comics, rywal Batman, jednak na próżno niestety szukać jakichkolwiek nawiązań do przygód człowieka-nietoperza. A szkoda, bowiem to by wniosło do rozgrywki jakikolwiek element fabularny, którego w moim odczuciu brakuje.
Oznaczenie tego ER jako pokoju kryminalnego jest bardzo naciągana. Nic, absolutnie nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia z jakąkolwiek sprawą kryminalną czy też czymś związanym z tym tematem.
Jako potwierdzenie tego wspomnę o trochę zabawnej sytuacji, która miała miejsce już po zakończeniu gry w tym pokoju. Robiliśmy trzy pokoje pod rząd (Zodiak, Joker, Łowcy snów) jednak pierwotna kolejność miała być inna niż ta, którą finalnie mieliśmy. Po wyjściu z Jokera Mistrz Gry prowadził nas do kolejnego pokoju i ja powiedziałem – „No to teraz będzie Joker?”. Na co Pani ze zdziwieniem odparła, że z tego pokoju właśnie wyszliśmy. Jest to chyba jeden z większych minusów jaki może dostać ER od graczy, ale tłumacząc moje słowa to po prostu dla mnie ten pokój naprawdę pasował dużo bardziej do kategorii abstrakcyjnej niż kryminalnej.
Moim zdaniem zmiana opisu pokoju i jego kategorii może znacznie wpłynąć na jego odbiór przez graczy, niby niewiele a jednak…

Tak jak w przypadku opinii do Browaru krasnoludzkiego się dość mocno rozpisałem tak tym razem będzie krótko. Skarbiec w przeszłości był pokojem biorącym udział w Mistrzostwach Escape Roomów i o ile zagadki są całkiem fajne, nieoczywiste a zarazem logiczne to klimat i wystrój można powiedzieć, że praktycznie nie istnieje.
Może w realiach Mistrzostw gdzie jest to rozwiązywanie zagadek na czas takie rozwiązanie się sprawdzało ale idąc do normalnego Escape Roomu oczekuje się czegoś więcej niż tylko zagadek. Wchodząc do pokoju liczymy na to, że przeżyjemy jakąś przygodę, że będzie wciągająca fabuła albo chociażby wystrój, który przykuje wzrok i uwagę na dłuższą chwilę. Skarbiec tego niestety nie zapewnia i choć przy rozwiązywaniu zagadek ( mimo tego, że nie były one pasujące do tematyki pokoju i było ich niewiele ) bawiliśmy się dobrze, no ale niedosyt pozostał. Do tego 30 minut jest też nietypowym czasem na grę.
W moim odczuciu otwarcie takiego ER dla wszystkich graczy jest dość ryzykownym posunięciem i ja bym się na taki krok nie zdecydował.
Firma Mystery Machinery ma również drugi pokój 30 minutowy, który także brał udział w Mistrzostwach, a raczej jego połączenie ze Skarbcem i byliśmy w nim jako jedna z grup testowych, stąd też nie mogę do niego napisać opinii. Ale to w sumie dobrze, bowiem nie mogłaby być niestety zbyt pozytywna. Liczyć trzeba na to, że nasze wskazówki i rady firma wzięła do serca i będzie tylko lepiej.
Miałem się nie rozpisywać no ale nie wyszło...

Łódź była jednym z tych większych miast do którego, w naszych eskejpowych podróżach jeszcze nie zawitaliśmy. No ale w końcu nadszedł ten czas i odwiedziliśmy wszystkie pokoje w firmie Alfa Fun.
Zaczęliśmy od teoretycznie najprostszego czyli od Apartamantu. Nie ma się co za dużo rozpisywać o klimacie czy też wystroju, bowiem nie są to najmocniejsze cechy tego ER. Z zagadkami jest za to dużo lepiej. Znajdują się tu rozwiązania zarówno tradycyjne jak i elektronika co zawsze jest fajnym połączeniem.
Specjalnie wcześniej napisałem, że był to teoretycznie najprostszy z pokoi w Alfa Fun, bo paradoksalnie tylko w nim potrzebowaliśmy podpowiedzi. Ale uważam, że był on fajną rozgrzewką przed kolejnymi wyzwaniami.

Karaibskich piratów mieliśmy odwiedzić już podczas naszej pierwszej wizyty w Zakopanem, wtedy był to najnowszy pokój ESC House, lecz uniemożliwiła nam to usterka nie do usunięcia w krótkim czasie.

Tym razem też myślałem, że się nie uda, bowiem eskejp ten był oznaczony jako modrenizowany, ale akurat trafiliśmy na moment w którym wrócił do kalendarza rezerwacji z czego oczywiście skorzystaliśmy.

Spośród trzech wizyt w tej firmie Piracki pokój jest na pewno najlepiej wykonany jeśli chodzi o wystrój. Zagadkowo jest także ciekawie, niestety nie obyło się bez kilku wpadek. Raz dobrze rozwiązana zagadka nie zadziałała i konieczne było wejście Mistrza Gry w celu wydostania klucza. Kolejnym minusem jest to, że firma zrezygnowała z jednej z zagadek ale pozostawiła w pokoju wskazówki do niej, co bardzo mocno zaburzało całą grę, bowiem nieudolnie próbowaliśmy zmagać się z nią. No ale i tak największym minusem jest ten nieszczęsny system podpowiedzi, przez który o wskazówkę jest bardzo trudno i tak samo jak w Star War nie obyło się bez kilku wizyt Mistrza Gry pod drzwiami z zapytaniem z czym mamy aktualnie problem. Takie coś psuje klimat dość mocno.

Karaibscy Piraci oznaczeni są na LockMe jako pokój dla ekspertów i rzeczywiście łatwo nie jest, zwłaszcza w dwie osoby.

Ocena mogłaby być dużo wyższa gdyby nie te kilka mankamentów jednak uważam, że pokój ma potencjał, niestety średnio wykorzystany.

Są pokoje nad którymi nie ma się co za dużo rozpisywać. Przykładem jest ER zakopiańskiej firmy ESC House czyli Zagadki Sherlocka Holmesa.

Widać, że nie jest to nowy eskejp, zarówno patrząc po zastosowanych w nim rozwiązaniach jak i wystroju, który jest ubogi a dużą część rekwizytów moim zdaniem wypadałoby już wymienić ze względu na ich "zużycie".

Klimat praktycznie jest znikomy a sama tematyka Sherlocka Holmesa pozostawia duże pole do popisu.

Największym plusem są zagadki a dokładniej to ich logika i niezawodność, no ale ciężko żeby kłódki się nie otwierały po wpisaniu właściwego kodu ;)

Obsługa tym razem w porównaniu z Star War bez większego zarzutu, miła, zaangażowana i skora do rozmowy.

Spośród wszystkich dostępnych w tej chwili ER-ów z Wrocławia Schron bankowy jest najstarszy. Można by rzec, że na tak wymagającym rynku, na którym powstają "dzieła sztuki" (bo ciężko inaczej nazwać pokoje ze ścisłej czołówki) klasyczne pokoje mają nikłe szanse na utrzymanie a Schron nadal działa więc brawa dla nich za to.
W moim osobistym odczuciu ten akurat Escape Room zbyt mocno odstaje od całej reszty pokoi. Niby wszystko jest logiczne, niby nie ma się do czego przyczepić jednak gra w Schronie od początku do końca wydawała mi się po prostu nijaka. Wystroju praktycznie nie ma, klimatu też a zagadki są mało ambitne.
Sama tematyka jednak daje dość duże pole do popisu i przykładem tego są chociażby pokoje z Poznania i Bydgoszczy, w których to temat banku czy też skarbca został przedstawiony dużo lepiej.
Nie chciałbym jednak moją opinią zniechęcać do odwiedzin Piwnicy Quest bowiem ich najnowszy eskejp jest genialny a my jako żądni kolejnych wyśmienitych doznań czekamy na coś nowego.

Amnezja to schorzenie mózgu polegające na utracie pamięci i może być stała bądź przejściowa. Jak na tematykę Escape Roomu to jest to zdecydowanie bardzo oryginalny pomysł ale też dość ryzykowny, gdyż ciężko przenieść ją w realia eskejpowe tak by całość zachwyciła potencjalnych graczy.
Po solidnym Wstępnie wzbronionym i jak dla mnie rewelacyjnym Duchu kopalni niestety trzeci pokój od Time of Mysteires jest słabszy, zdecydowanie słabszy. Nawet jeśli moje odczucia co do samego pomysłu i fabuły mogą być obiektywne to jeśli chodzi o zagadki też jest "bez szału". Do tego dochodzi mała powierzchnia gry, typowe standardowe rozwiązania i brak zaskoczeń czyli pokój nie ma czym zachycić, niestety. Niestety bowiem sama ekipa Time of Mysteires jest jedną z najbardziej pozytywnych w całym Wrocławiu.
A tak odchodząc już trochę od samej opinii tego pokoju to jest jednak coś wspólnego między utratą pamięci a Escape Roomami. Czasami chciałoby się mieć lekką amnezję, tylko po to, żeby z "czystym umysłem" móc pójść jeszcze raz do tych pokoi, które zapadły nam w pamięć już na zawsze.
Mimo, że ten pokój nie przypadł mi do gustu to i tak nie mogę się doczekać kolejnej wizyty przy ulicy Ruskiej w nowym projekcie tej firmy czyli Przeklętej wróżbie o którym słyszałem same dobre słowa.