ZaEskejpowana

Nocny Marek był przełomowym pokojem w naszej historii escapów. W składzie 3 pierwszy pokój w Krakowie i to od razu z tych bardzo wymagających. Ale musiałyśmy stawić czoła, bo po wejściu nie było już odwrotu. Także no koniec koniców trzeba było porzucić wszelki strach i nadzieje, że ktoś zrobi tam coś za mnie i zacząć działać, a łatwo nie było. Ale po drobnej pomocy obsługi i przełamaniu strachu reszta poszła już sprawnie. Zagadki były super wszystko pięknie składało nam się w całość i nie było , ani chwili nudy wszystko na najwyższych obrotach. Dziękujemy bardzo za pomoc , opowieść i efekty specjalne dzięki, którym było po całej rozgrywce dużo śmiechu. Na pewno wrócimy do Uprowadzonej niebawem!

Pracownia była moim drugim pokojem w No exit room i zdecydowanie była to lepsza wizyta. W okrojonym składzie , bo zaledwie w 2 osoby , ale się udało. Wystrój w pracowni był bardzo ciekawy i adekwatny do fabuły , która tez dodawała smaku rozrywce. Zagadki mi się podobały wszystko do siebie pasowało mimo trudnego początku i tu jedyne czego można by sie przyczepić , że podpowiedź do zagadki była jak dla mnie za wysoko, bo mając 160 cm nie było opcji żebym ją ściągnęła. Poza tym wszystko jasne spójne i logiczne a i mały dreszczyk emocji był.
Finalnie udało się nam wydobyć właściwe dzieło sztuki .

Do Pszczyny wybraliśmy się 1 stycznia, ale właściciele chyba nam to wybaczyli i udostępnili pokój , a warto było!
Od razu spodobał mi się pomysł osadzenia klimatu w jednym z moich ulubionych seriali wiec nie mogło mnie tam zabraknąć. Poziom zagadek utrzymany dalej na wysokim poziomie. Wystrój klimat... dalej niezwykły chociaż w pierwszej aranżacji robił większe wrażenie. Mimo tego sama końcówka dostarczyła dużo emocji i jest świetna. Polecamy każdemu, bo do Pszczyny warto przyjechać, przeżyć to i zobaczyć. Czekamy na 3 scenariusz. I każdy kolejny. Będziemy!

Na Strych wybrałyśmy się z jedną osobą bez doświadczenia i w dwie po kilkudziesięciu pokojach, a i tak byłyśmy zaskoczone. Mimo opinii, że pokój jest łatwy to jest też bardzo przyjemny a rozwiazania w nim zastosowane nas zaskoczyły. Cały pokój jest zdecydowanie pozytywny. Właściciel wpasowuje się w klimat i cała historie już w rozmowie wprowadzającej. Wchodzimy na prawdziwy strych ze starymi gratami, zakurzony, mega klimatyczny !
Zagadki może i nie wymagają od nas nie wiadomo jakich umiejetności , ale bawimy się przy nich świetnie, wymagają za to zaufania co do wskazówek, które czasem wydaja się zwariowane, ale inaczej wyjście z pokoju nam sie nie uda i zostaniemy tam za zawsze.
Myśle że początkujące jak i zaawansowane ekipy będą miały niezła frajde na strychu. Polecamy!

Przed Tortugą wybraliśmy się do Egiptu.
Poziom, o którym opowiadano trochę nas onieśmielał, a trochę zachęcał. Ale najbardziej zachęcił nas brak kłódek. No bo halo? Jak to brak kłódek. W ER? Niemożliwe! No , a jednak okazało się, że możliwe. To ile pracy i pasji włożono w ten pokój widać od razu. Klimat jest świetny, zagadki są świetne, system podpowiedzi genialny, a obsługa miła z poczuciem humoru i chętna do rozmowy. Grzechem byłoby powiedzieć cokolwiek złego o tym pokoju, bo po prostu byłoby to kłamstwo. Polecamy jak najbardziej trzeba odwiedzić TickTaka.

Drugi pokój w TickTaku.
Zostaliśmy uwiezieni i mimo wskazówek przypadkiem udało nam się zbiec i rozpocząć przygodę na statku pełnym wrażeń i ..emocji. Mieliśmy tutaj pewną trudność, na którą straciliśmy z 10 minut, ale a szczęście jakiś tajemniczy gość pomógł nam się przedostać ( wielkie dzięki , bo tkwiłybyśmy tam do dziś :D ) Potem jakoś poszło. Poziom zagadek jest niezwykły, totalnie nie z tej ziemi co powoduje, że pokój zostaje zapamiętany na długo po wyjściu. Trzeba troszkę zdolności manualnych, troszkę logicznego myślenia, troszkę odwagi i pozytywnego nastawienia. Polecamy każdemu kto jest w Gliwicach odwiedzić to miejsce , bo warto. Niezapomniana przygoda z super obsługą i najlepszym wystrojem. Po 2 wcześniejszych ,,statkach pirackich" w tym poczułyśmy się jak w prawdziwej kajucie! Czy raczej pod pokładem w końcu byłyśmy niewolnikami! Niestety rum z beczek został wypity już wcześniej :( Arrr!

Wprowadzenie jakiego jeszcze nie było. Mistrzostwo.
Ja ubawiłam się świetnie i naprawdę podziwiam za odwagę.
Rekwizyty dopasowane, czułam się jakby ktoś serio mnie porwał , nie było tu miejsca na żadne dyskusje . Już samo rozpoczęcie pokoju powoduje wiele trudności. A potem, potem wcale nie ma łatwiej , trzeba sie uratować nim on nas dopadnie. Było ciężko , ale się udało, wprawdzie trochę po czasie , ale co tam.
Obsługa również mega. Pan widać wkręcony w to co robi, dobrze nastawiony do ludzi, humor na podobnym poziomie do naszego także się dogadaliśmy.
Jeśli tylko powstanie drugi pokój to wrócimy po nową dawkę wrażeń, mamy nadzieje, ze równie intensywnych.
Pamiątka z tego pokoju którą ,,dostaliśmy"jeszcze przed rozpoczęciem pozostała nawet na drugi dzień i przypominała o świetnej zabawie :)

Poszłyśmy do pacjenta po poleceniu przez znajomych , ale mówiąc szczerze podobało nam się tam średnio.
Na wejściu wprawdzie zostaliśmy miło powitani, pani po krótce wytłumaczyła nam o co chodzi, mogliśmy się napić co nie każdy ER oferuje, bo jest to tylko dodatek od firmy za co zawsze jesteśmy wdzięczni, bo nie każdy pomyśli o tym by zabrać coś ze sobą. Jednak już potem lekko nie spodobał mi się fakt,że gdy chciałyśmy skorzystać z łazienki to oczywiście miałysmy ją do dyspozycji, ale pani bez wiekszych wyjaśnień sobie poszła i poprosiła by przyjść jak bedziemy gotowe. No trudno.
Później zostałyśmy wprowadzone do pokoju. Jest to coś co zasługuje na pochwałę, bo powoduje ciarki na plecach i możemy od razu wczuć się w klimat, który sam w sobie jest całkiem dobry. Jest trochę pusto , ale znajduje się tam wszystko co powinno znaleźć się w pokoju lekarza.
Zagadki są logiczne i ciekawe inne niż w niektórych eskejpach.
Jak już ktoś pisał dużym minusem jest to, że jednej z zagadek nie da się powtórzyć więc jak nie załapie się od razu i nie jest się spostrzegawczym to już w sumie po rozgrywce.
Miałyśmy trudność w jednej zagadce , ale i po zadzwonieniu o podpowiedź nic to nam nie dało, bo była dość niezrozumiała, za dużo dodatkowego czasu też nie dostałyśmy po tym jak poległyśmy po 60 minutach na ostatniej prostej. Pani nam po krótce wytłumaczyła jak powinno się to zrobić, zaproponowała zdjęcie i to tyle bo była następna grupa.
O ile pokój jest klimatyczny i ciekawy mimo wszystko zagadek nie ma zbyt wiele niestety no i obsługa bardzo słaba co nas zniechęciło, bo czuliśmy się jakby robiono to hurtowo. Rozumiemy, że to tez jest czyjaś praca, ale jak jest to jeszcze dodatkowo hobby i pasja to wychodzi lepiej.
No i zdjęcie robione przy innej grupie tez nie było zbyt komfortowe...

Kolejny już raz odwiedziliśmy Escepcje. Znów się nie zawiedliśmy , poznaliśmy historie Hrabiego i zmierzyliśmy sie z zagadkami jakie dla nas przygotował. Pokój zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych, raczej dla zgranych ekip, które mają już kilka ich za sobą, a to za sprawą zagadek , które mogą przysporzyć kłopotu nawet bardziej doświadczonym. Mimo wszystko udało nam się wyjść przed czasem , ale nie obyło się bez podpowiedzi.
Moglismy potem również pogadać o swoich spostrzeżeniach odnośnie pokoju .
Kolejna firma, do której na pewno wrócimy :)

Zdecydowanie najlepszy pokój w tej firmie. No pomijając Linię Maginota, w której jeszcze nie byliśmy. Klimat w 100% oddaje chatę wiedźmy, która chce nas utuczyć i zabić. Chociaż ze wszystkiego co w tym pokoju dostaniemy mi najbardziej podoba się ścieżka dźwiękowa , nad którą się napracowali ,ale warto było , bo dodaje dużo smaku całej rozgrywce. Czułam wręcz oddech tej maszkary na plecach jakby już się zbliżała co z pewnością powoduje lekką adrenalinę. Ja bawiłam sie świetnie, było też dużo śmiechu jako , ze jesteśmy zgrana grupą. No i oczywiście obsluga na plus. Pozdrawiamy i dziękujemy za dobrą zabawe.