W Escape Room Muszkieterowie będziecie musieli się wykazać nie tylko sprytem, ale też szybkim kojarzeniem faktów. I choć nasza przygoda odbywa się w Centrum...
[więcej]
Room Escape to firma, którą darzę od dawna dużą sympatią, bo to od niej zaczęła się w 2014 roku moja przygoda z escape roomami i jeszcze nigdy mnie nie zawiedli pokojem. "Spisek kardynała" to już 9 pokój, który u nich odwiedziłam, a to o czymś świadczy :D Została mi do odhaczenia jeszcze tylko Łódź Podwodna (i ewentualna powtórka starych pokojów, tym razem w wersji 2.0).
OGÓLNE WRAŻENIA
Po Room Escape zawsze spodziewam się dobrej zabawy bez żadnych zgrzytów i tak było też tym razem :)
Wszystko tutaj pięknie działa, zagadki mają dobry design i nie rozwiąże się ich przez przypadek. Zawsze jak się coś dobrze zrobi, to pokój o tym poinformuje (dźwiękiem, światłem, ruchem).
Tematyka jest bardzo oryginalna; nie tylko nie grałam dotąd w takim, ale nawet nie kojarzę innego escape roomu z akcją osadzoną w XVII-wiecznej Francji.
KLIMAT
Mimo swojej oryginalności klimat jakoś do mnie nie przemówił. Nie czułam immersji (a ja kocham immersję w ER-ach) ani zachwytu wystrojem (chociaż zadbano o ukrycie elektroniki, a rekwizyty i elementy dekoracji były dopasowane i ładnie wykonane).
ZAGADKI
Dużo przedmówców pisało, że zagadki w tym pokoju są trudne. Nie do końca się z tym zgodzę, tzn. moim zdaniem one nie są trudne, a po prostu złożone. Często do ich rozwiązania potrzeba powiązać ze sobą kilka elementów albo przeprowadzić jakieś kilkuetapowe rozumowanie. To faktycznie nie tak często się zdarza w pokojach zagadek, zwłaszcza obecnie, gdy większy nacisk kładzie się na klimat i fun z przechodzenia gry niż na same zagadki. Zagadki są zdecydowanie główną atrakcją tego pokoju i dla nich warto tu pójść.
W pewnym momencie czuje się tutaj MNOGOŚĆ RZECZY. Aż nie wiadomo, za co się zabrać :D Mnie się ten moment bardzo podobał. I jego oswojenie i dochodzenie, o co w tym wszystkim chodzi.
W trzy osoby mieliśmy pełne ręce roboty i potrzebowaliśmy jednej podpowiedzi.
Dodatkowo jest kilka celowych zmyłek, mniej i bardziej zwodniczych.
To wszystko sprawia, że "Spisek kardynała" nie nadaje się na pierwszy raz, ale będzie świetnym wyborem dla wytrawnych graczy.
Pokój łamie też zasadę znaną z większości escape roomów "jednej rzeczy używa się tylko raz". Łamie ją w dobrym stylu, bo za każdym razem używa się tego czegoś inaczej, więc nie odbiera to radości z myślenia :)
OBSŁUGA
Wiadomo, że to jest los, na kogo się trafi. Pani z obsługi była bardzo miła, ale nie sprawiała wrażenia zajaranej escape roomami. Jej rozmowa z nami była krótka i ograniczona do paru pytań, czy nam się podobało i czy wszystko zrozumieliśmy.