Mówią, że został zamknięty po tym, jak ostatnie dziecko… przestało mówić. Zniknięcia, szeptane modlitwy i te same lalki pojawiające się w różnych pokojach –...
[więcej]
Widać, że firmie zależało na tym by budować uczucie niepokoju już od przekroczenia progu i priorytetem jest tu utrzymanie tego stanu do ostatniej minuty gry. Zagadki obecne, ale pełnią raczej rolę elementów popychających akcję, a nie głównej atrakcji. Scenografia i dekoracje skromne, ale też adekwatne do tematyki i wystarczające dla utrzymania klimatu. Do wyższej oceny zabrakło nam bardziej stopniowalnego, progresywnego budowania atmosfery strachu, ale cieszy fakt, że na polskim rynku pojawiają się nowe firmy, które obierają taki kurs w horror escapach.
Gra zaczyna się od zapukania w drzwi, przywitanie na szczęście nas nie zdziwiło, gdyż byliśmy już w pokojach gdzie właśnie "tak Cię traktują" ;-) Atmosfera jest mroczna, oschła, zimna, przerażająca, jest to horror więc właśnie takich emocji oczekiwałam. Byliśmy w 3 osoby, dwójka z nas jest doświadczona, a ta jedna totalnie zielona w przygodach ER i "jak na złość"? ;-) to właśnie ta osoba została wybrana. Pokój jest przygotowany zdecydowanie z ogromną starannością, wystrój dekoracje oddawały tematykę sierocińca i tego co się tam działo ;-) Zagadek było wiele, różnej trudności, ale wszechobecny strach znakomicie utrudniał ich rozwiązywanie, szczególnie tej jednej niedoświadczonej osóbce ;-) 75 minut było dla nas wiecznością, a jednocześnie krótką chwilą, w której rozegrała się całą historia, no i bardzo fajny i profesjonalny "system podpowiedzi" :-) Mistrzowie gry fantastyczni fantastyczni podczas gry, w fazie "sierociniec" oraz po grze jako escaperoomowi wyjadacze, bardzo fajna rozmowa po grze i aż szkoda, że musiliśmy wychodzić, bo już czekali "kolejni śmiałkowie" pod drzwiami ;-) Jest to pokój zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach, lubiących strach i horrory, my jesteśmy zachwyceni pobytem, emocje nie do opisania, a trzymały jeszcze kilka dni i mimo, że do Bydgoszczy mamy sporo kilometrów to już nie możemy doczekać się tam nowego pokoju Secret Game, a do Sierocińca na pewno zaprosimy pozostałą część naszej escaperoomowej grupy, jesteśmy bardzo ciekawi jak oni sobie tam poradzą ;-)
Jeżeli ktoś się lubi bać to zdecydowanie powinien odwiedzić ten pokój 😊. Zagadki spójne i przemyślane. Ekipa dobrze się bawiła oraz każdy zadowolony że przeżył tą przygodę.
To nasz #75 pokój
Łapcie, świeżą jak ciepłe bułeczki z Żabki relacje z Sierocińca Świętej, a może ŚNIĘTEJ? Klary 😜
😂 Immersja gry zaczyna się [spojler], także pierwsza nasza rada jest taka:
😂 Zanim będziecie wchodzić do budynku, to ZRÓBCIE SIKU I DWÓJKĘ, inaczej albo zepsujecie sobie trochę zabawę, albo się posikacie/zesracie (do wyboru) ze strachu.😂
PLUSY ✅
✅ Wprowadzenie i początek gry na duży plus! Element zaskoczenia, dźwięk, muzyka powodują, że od razu wsiąkasz w rozgrywkę.
✅ Wystrój jest odpowiedni do tematyki, no ale tutaj zaszaleć się nie da. Sierocińce wiadomo biedne były, i raczej surowe, więc na potrzeby tego ER jest co jest i to w zupełności wystarcza.
✅ Ilość etapów rozgrywki na duży plus.(M2 lubi to!) Nie oszczędzano tutaj na metrażu i słusznie! My byłyśmy we 4 i na spokojnie poruszałyśmy się, nie obijając się o siebie.
✅ Zagadki o różnorodnym poziomie trudności i ciekawości – niektóre wymagają MEGA współpracy i można je nazwać jako bardziej innowacyjne, inne zaś bardzo łatwe i tylko strach może sprawić, że ich nie ogarniecie.
✅ Fabuła jest logiczna, płyniesz… masz się wydostać z tego przeklętego budynku i już!
✅ [spojler]
MINUSY ⛔
⛔ Generalnie jak to człowiek przemyśli, to zagadki nie są trudne, no chyba, że strach zaślepi Wam mózg. Jeśli lubicie się bać, a waszym targetem nie są wysublimowane, poznawcze wygibasy to ten pokój jest dla Was.
⛔ Dodatkowo u nas było parę technicznych wtop, które próbował maskować aktor😂 (brakowało jakiejś kartki, latarka nie działała nawet po wymianie baterii, a jedną z zagadek trzeba było trzymać chyba z 3 minuty razem z aktorem, aż piknie („Zostaw to musi pikać!”– to jednak powinno chodzić jak w masełku po prawidłowym zamontowaniu).
⛔ Po przemyśleniach też, w naszej opinii aktor za bardzo ingerował w grę (cytując zbulwersowaną M1, która zazwyczaj jest mega oszczędna w słowach, a tym razem zaszalała: [spojler]), podpowiadał łopatologicznie (wskazywał palcem, nie dawał szansy się pomylić – NO JAK CHCE SE WPISAĆ BŁĘDNY KOD DO KŁÓDKI, TO SE WPISZE NO🤪 W pewnym momencie M2 odniosła wrażenie, że aktor chce NAS SKŁÓCIĆ! I zaczęła mu stawiać werbalny opór!
⛔ Ostatnia zagadka, dzięki której wychodzimy jest... bez sensu. Według nas powinna być jednak jakaś logika i wskazówka. (żeby nie było M4 zrobiła to co autor miał na myśli, ale jednak brak sensu w tej zagwozdce odbiera ostateczną satysfakcję).
😎 Podsumowując, sam początek jest mocny i zapowiada MEGA dobrą zabawę.
😎 Elementy Scary dominują nad kreatywnością zagadek.
😎 Jeśli kochacie się BAĆ, to wpadajcie czym prędzej! Klarcia czeka!
😎 My pomimo zaznaczonych przez nas mankamentów wspominamy te 75 minut ze śmiechem!
Bydgoski maraton 6/12
Opuszczony sierociniec, owiany złą sławą i niepokojącą historią w tle. Chcieliśmy przeżyć przygodę i zobaczyć to miejsce, nie spodziewaliśmy się tego co nas czeka. Kiedy za nami zatrzasnęły się drzwi, okazało się że nie możemy się wydostać i wkroczyliśmy do bardzo mrocznego miejsca.
Już od pierwszych sekund poczuliśmy się jak bohaterowie przerażającego horroru. Klimat jest niesamowity, a atmosfera gęsta jak budyń. Przytłumione oświetlenie, niepokojące dźwięki i niespodziewane momenty sprawiają, że serce bije szybciej i chcemy jak najszybciej uciec z tego miejsca. Jeśli mieliście kiedyś przeczucie, że coś złego czai się w ciemności, lub za rogiem - to tutaj to nie tylko przeczucie i jest to coś co będzie wam towarzyszyć cały czas.
Immersja jest tak mocna, że są momenty kiedy nie masz pewności czy to nadal gra czy może jednak już nie...
Miejsca jest całkiem sporo, więc nigdy nie wiadomo co albo kto kryje się w ciemnym korytarzu lub za kolejnymi drzwiami.
Jeśli chodzi o wystrój to jest on dosyć minimalistyczny, ale odpowiada to realiom, jak może wyglądać opuszczony sierociniec.
Zagadki nie są trudne, ale niektóre elementy zostały tak dobrze ukryte, że odnaleźć wszystkie bez wskazówki nie było łatwo. Naszym błędem było to, że był to 6 pokój tego dnia i zmęczenie mocno już dawało nam się we znaki. Przez co potrzebowaliśmy drobnych podpowiedzi, a powiem że uzyskanie ich nie było najłatwiejszym i najprzyjemniejszym zadaniem.
Większość zagadek łączy się z fabułą i są zróżnicowane, wymagają turbo spostrzegawczości i dobrej współpracy.
Jak na nowy escaperoom, raczej głównie są tu klasyczne mechanizmy i kłódki, zabrakło trochę jakiegoś zaskoczenia i innowacyjnych rozwiązań. Jednak bardziej niż kreatywność zagadek istotne w tym miejscu są emocje. Wiele razy mieliśmy momenty, że bardziej niż na rozwiązaniu zagadki skupialiśmy się na tym co może wyłonić się z ciemności.
Duże brawa dla całej ekipy. Wasz poziom zaangażowania i wkręcenia w rolę robi ogromne wrażenie - dzięki wam Sierociniec jest najbardziej przerażającym escaperoomem w jakim byliśmy.
Zdecydowanie to miejsce jest dla ludzi o stalowych nerwach, szukających mocnych wrażeń. Jest to jeden z pokoi o którym pamięta się długo, głównie ze względu na intensywne doznania i klimat. Jeśli kochacie horrory to miejsce, które musicie odwiedzić.
Aktorka była genialna.. Reszta po prostu spoko. Jak dla mnie, mało zagadek. Były one nieskomplikowane i standardowe. Głównie kłódki i kody które swoją drogą nie pasowały do klimatu, bo były nowoczesne. Oprócz nich, wystrój fajny. gdyby nie aktorka, pokój nie byłby straszny. Trochę też nie pasowało mi to, że niby Klara była zła, a jednak dawała podpowiedzi. Może inne rozwiązanie byłoby bardziej spójne. Ja też wolę dostawać podpowiedzi jak o nie poproszę, a nie za każdym razem jak prowadzący uzna to za słuszne. Jednak jest to moje indywidualne podejście.
Obsługa świetna, a pokój polecam fanom horroru, a niekoniecznie poszukiwaczom wyrafinowanych łamigłówek.
Najnowszy pokój w Bydgoszczy. Długo przeze mnie wyczekiwany i oto jest! Jedyny w swoim rodzaju...coś niesamowitego. Dla fanów horroru jest to obowiązkowa pozycja. Dawno mnie tak nie bolało gardło:-) Mistrzowie Gry bardzo oddani swojej Misji. Właściciel - pasjonat , co jest wielkim plusem ...rozmowom nie byłoby końca gdyby nie kolejna grupa czekającą za drzwiami. Polecamy z całego serducha!
Nowa firma w Bydgoszczy pojawiła się na rynku znienacka jak niedopłata za PIT-37. Wkrótce otwiera się i kolejny pokój tej firmy. Mieliśmy obawy, bo więcej i szybciej nie do końca znaczy lepiej. Dziś wystawiamy Klarci nasz medal – ale na razie jest z ziemniaka, więc liczymy, że będzie dużo lepiej, kiedy przyjedziemy tu po więcej.
Klimat
Jest tu przesympatycznie, jakbyśmy za chwilę mieli dostać kapciuszki, ciasteczko, kawkę, herbatkę albo krew niewiernych. Jednocześnie lekki niepokój jest na wyczuwalnym poziomie już od samej poczekalni i wprowadzenia. Bydgoskie horrory robią to dobrze.
Największe napięcie towarzyszy tutaj na początku. Po zdjęciu opasek miałam lekki panic mode i czułam, że serio jestem w horrorze. Piskliwy krzyk naszego kolegi zapamiętamy bardzo dobrze, choć sam się go wypiera :) Potem jednak ze wszystkimi strachami w tym pokoju się oswoiliśmy i mogliśmy pójść z nimi na piwo i opowiadać sobie kawały. Strach nie towarzyszy nam tu do końca, ale wypływa to we wręcz uroczy sposób.
Klimat z czasem nieco “siada” także przez jedno z pomieszczeń, na które twórcy ewidentnie nie mieli pomysłu. Kolejny minus to historia, gdyż tajemnicę sierocińca znamy właściwie od początku i nie dostajemy do końca żadnej wiedzy zmieniającej cokolwiek.
Zagadki
Jest tu niewiele zagadek, ale na tyle mamią oczka, że dochodzi się do tego, kiedy się je policzy. Jakbym nie liczyła, wychodzi mi mniej niż 10. Nie rozwiązuje się ich jednak w przerwie między darciem się do księżyca a dygotaniem ze strachu, bo zajmują naprawdę sporo czasu. Wierzę, że są ludzie, którym pierwsza zagadka potrafi zająć z 20 minut i czuję, że sami byliśmy blisko tego czasu. Wymaga dobrej komunikacji i spostrzegawczości.
Nietypowo pewien z przedmiotów wykorzystuje się do dwóch różnych zagadek, w tym za drugim razem w pewnej złożonej łamigłówce, którą oceniam na trudną i która – ponownie – zajmuje dużo czasu. Nam podpasowała, ale leży na granicy przekombinowania.
Co ciekawe, nikt nigdy nie przeszedł tego pokoju, więc nie ma on rekordu. Jednego z zadań na spostrzegawczość żadna ekipa jak dotąd nie wykonała. Rekord oczywiście liczy się tylko bez podpowiedzi, bo “rekord” z podpowiedziami to nie rekord (logiczne). Swoją drogą boli nas niezmiennie, że przy opiniach na lockme nie zaznacza się czy się wyszło “bez podpowiedzi” czy “z podpowiedziami”, bo porównanie czasów drużyn bez tej wiedzy nie ma absolutnie żadnego sensu, to jak grać w dwie inne gry.
Także jeśli aktualne jest, że nikt tej zagadki nie rozwiązał, ruszajcie i próbujcie to zrobić sami. Podpowiem tylko, że chodzi o zadanie na spostrzegawczość i DOKŁADNE przeszukanie jednego z miejsc, a mówiąc DOKŁADNE mam na myśli – zróbcie to 20 razy z rzędu milimetr po milimetrze. I ponownie – to zagadka zajmująca mnóstwo czasu, co może zirytować tak samo jak droczenie się w czterdziestostopniowy upał z tureckim sprzedawcą lodów.
Oczywiście obecność takiej zagadki to jest minus, bo jeśli przy testach wychodzi, że nikt nie jest w stanie sam wyjść z pokoju, zagadkę należy zmienić, gdyż ER powinien być rozwiązywalny bez podpowiedzi. Kładziemy to na karb braku doświadczenia nowej firmy.
Plusy
+ Bardzo fajna atmosfera i początkowy niepokój
+ Poza tą nieszczęsną szukajką, fajny poziom zagadek
Minusy
- Brak pomysłu na jedno z pomieszczeń
- Brak wystroju przystającego do średniej ocen, efektów wow, rozmachu albo nawet pół rozmachu
- Zagadka, która ewidentnie powinna zostać zmieniona, skoro żadna z ekip dotąd nie była w stanie jej rozwiązać. Konieczność wzięcia podpowiedzi nie jest dopuszczalnym zabiegiem (serduszko boli zwłaszcza wtedy, kiedy chodzi o szukajkę)
- Mało zagadek
- Właściwie od początku mamy wszystkie karty na stole, jeśli chodzi o fabułę
Podsumowanie
Zagadkę, której nikt nie rozwiązał, da się poprawić i zmieścić w tym miejscu 2-3 inne. Da się też od ręki zmienić wystrój tego bezpłciowego pomieszczenia – tam jest potencjał na kilka innych zagadek, bo ta przestrzeń jest pustawa. Tym samym zamiast kilku złożonych łamigłówek, można dać nieco więcej prostszych, ale atrakcyjniejszych i bardziej różnorodnych.
Bardzo dobrze bawiliśmy się w tym pokoju, jednak postawię śmiałą tezę, że gdyby nie kategoria horror, nie zdobywałby tak wysokich ocen. Możliwe że polski klient po prostu lubi ten dreszczyk emocji i za niego podnosi ocenę. Ale każdy kto był, niech z ręką na sercu oceni wystrój i zagadki – prezentują styl, w jakim robiło się pokoje niestety lata temu.
Siódemka jest tu najbardziej adekwatna. Minusów się trochę uzbierało. Sympatię dla Klarci mamy przeogromną, jednak czekamy na kolejny pokój i liczymy na poprawę.
Bardzo interesujący pokój, utrzymany w bardzo mrocznym stylu jak na horror przystało. Co chwilę coś straszyło, co powodawało z początku mocny lęk u mnie i mojego kolegi, jednakże polecam wszystkim, którzy szukają dreszczyku emocji.
To chyba jeden z najstraszniejszych ER w Polsce! Wizualnie pokój rysuje się skromnie... tak to już jest w sierocińcach... ale nie dajcie się zwieść, skrywa masę sekretów. A co do nich to trzeba być uważnym, w jednym miejscu wiele rzeczy może się skrywać. O zagadka nie wspomnę dużo, są dobre. Najlepszą kwestią pokoju bez dwóch zdań jest kontakt z "mistrzem gry". Dla samego doświadczenia warto tam za błądzić i sprawdzić, czy spotkacie św. Klarę.....