Chata Wiedźmy

#8

Do pokoju poszliśmy z nastawieniem na fajną zabawę, nie oczekiwaliśmy fajerwerków. A jednak pozytywnie się zaskoczyliśmy. Ale zacznijmy od początku..

Na dzień dobry Mistrz Gry wprowadził nas do pokoju, w tle usłyszeliśmy historię, otworzyliśmy oczy i.. rozpoczęliśmy swoją przygodę.

W pokoju panowała ciemność i początkowo wystraszyliśmy się, że będzie dość trudno rozwiązać jakąkolwiek zagadkę, jednak nasze obawy szybko się rozmyły.
Zagadki w pokoju bardzo ciekawe, wymagające spostrzegawczości, współpracy, sprytu, no i dobrego nosa.. ;)

Ilość zagadek odpowiednia do czasu, część zadań dość łatwych, niektóre nieco trudniejsze, jednak tworzące fajną spójność.
Z Mistrzem Gry potrzebowaliśmy kontaktu w dwóch momentach, ale w sumie przez naszą niedostateczną uwagę. Jedna zagadka nie zadziałała nam tak jak powinna, ale nie sprawiło to, że wpłynęło to negatywnie na naszą grę. Finalnie wyszliśmy przed czasem.

Wystrój pokoju na plus, cena bardzo dobra, zdecydowanie polecimy ten pokój dla osób na początku swojej przygody z ER, dla bardziej zaawansowanych może to być "odmóżdżenie" się :)

To jeden z tych pokoi, do których wchodzisz i mówisz "ale co ja mam tu robić", bo w pierwszej chwili nie widać żadnego punktu zaczepienia. Ale z czasem mocno się rozkręca, aż do tego momentu, że nie wiadomo, w co ręce włożyć, bo wydaje się, że wszystko ma jakieś znaczenie i "coś robi".
Dużo zaskakujących rozwiązań, elektroniki, mechaniki, kłódek prawie nie było. Wystrój dopracowany, doceniam to, że na tak niewielkiej przestrzeni udało się tyle rzeczy zmieścić. Przestroga do wysokich - nie zakładajcie do tego wysokich butów bo możecie wynieść część dekoracji z sufitu we włosach ;)
Mistrz Gry wspaniały (nie jestem pewna czy dobrze imię zapamiętałam, ale chyba Krzysztof), pożartował, wszystkie wątpliwości po grze wyjaśnił, miał nieziemską cierpliwość przy podpowiedziach (bo w dwóch momentach tak bardzo mocno się zacięliśmy) a i do tego jeszcze czekoladą poczęstował :) I też sam zaproponował nam zmianę kolejności pokoi (mieliśmy zrobić dwa na raz, jako pierwszy Chata a potem Piraci), co było strzałem w 10, bo Chata jednak o wiele lepsza, a Piraci byli idealni na rozgrzewkę.

Jaga Baba to pierwszy pokój firmy Trapped, który odwiedziliśmy. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie... Ale było bardzo ciekawie. Plusem pokoju niewątpliwie jest jego wystrój, widać, że twórcy włożyli ogrom pracy w jego przygotowanie. Zagadki są naprawdę łatwe, dlatego rekomendujemy udać się do Jagi Baby grupom mało doświadczonym, chociaż zaawansowani również mogą się świetnie bawić, jeśli nie będą przekombinowywać i doszukiwać się drugiego dna w rozwiązaniach zagadek. Nam szczególnie przypadła do gustu jedna niespotykana zagadka, niezwykle ciekawa i pomysłowa. Na plus zdecydowanie mechanizmy. Mały minusik dajemy za jeden element, który był istotny dla rozgrywki, a nie do końca zadziałał poprawnie.
Dziękujemy serdecznie Kamili za wspólną grę, czas poświęcony przed i po rozgrywce oraz wymienione opinie o innych escape roomach.

Pokój jest przeuroczy i mimo wszystko pokój nie jest bajecznie prosty :) Byliśmy we 2, wyszliśmy w ostatnim momencie. Gorąco polecamy, widać wkład pracy i serca oddany w pokoju.

Bardzo klimatyczny pokoik z ciekawymi zagadkami. Nie są one trudne, na prawie wszystkie można wpaść bez problemu, mieliśmy mały kłopocik z jedną, ale pomocna obsługa rozwiała wątpliwości. Warto się wybrać!