TLDR:
Pokój ładny i dopracowany, ale trochę łatwiejszy i krótszy niż oczekiwaliśmy. Przygotujcie się raczej na ~60 minut i idźcie w 2-4 osoby.
Wizualnie:
Czar Wiedźmy to pokój urządzony na wysokim poziomie rekwizytorsko-scenograficznym. Nie ma tu miejsca na stół z wystawki albo encyklopedie PWN udające magiczne księgi - widać że każdy umieszczony element był stworzony od podstaw, tak aby pasował do stylu pokoju. Albo przynajmniej ucharakteryzowany na tyle, żeby się nie wybijał.
Estetyka trochę kreskówkowa - wyraźne kolory, niektóre elementy wystroju znacznie większe niż w rzeczywistości. Raczej Disney niż The Witch Eggersa. Całość podkreśla wielokolorowe oświetlenie, które skutecznie kamufluje elementy spoza gry jak kamery, panic button czy klimatyzator.
Jednocześnie na plus, że jest wystarczająco jasno; w tym w miejscach gdzie wymagane jest np. czytanie. Zazwyczaj w pokojach zawierających taki mood lighting stanowi to delikatny balans, który nie zawsze jest zachowany. Tutaj jest.
Elementy aktorskie zupełnie mnie nie interesują. Kurdej-Szatan trochę cringe, Grabowski okej.
Gameplayowo:
Pokój umożliwia rozgrywkę nieliniową (polecamy w 3-4 osoby) lub liniową z wyboru (sugerujemy na 2). Jako grupa czteroosobowa zdecydowaliśmy się na pierwszy wariant. Układ pokoju zdawał się sugerować podział na 2 pary, z okazjonalnym wymieszaniem ich składów albo zebraniem walnym przy szczególnie angażującej zagadce.
Działanie w tym modelu niesie ryzyko upadku komunikacji między graczami i świadomości co się dzieje w innej części pokoju, obrazowanego regularnymi okrzykami "i co wy tam zrobiliście?". Przeciwdziałanie temu leży bardziej po stronie graczy niż pokoju - zachęcam do wymieniania się przy zagadkach, wzajemnego pytania co i jak jest rozwiązywane. Będziecie mieli na to sporo czasu, jako że 75 minut przeznaczone na pokój jest bardzo hojną ofertą czasową.
Rozwiązywanie zagadek odbywa się przy akompaniamencie mocnych audiowizualnych sygnałów zwrotnych, które pozwalają ocenić "czy odpowiedź weszła", czy zagadka została rozwiązana, czy i gdzie coś się otworzyło itd.
Niemal zawsze stanowi to dla mnie plus, bo segment szukania elementu pokoju, który chwilę temu zrobił "klik" rzadko jest moim ulubionym. Tutaj sekwencje zmian kolorów oświetlenia, szumów, piknięć i syków eliminują resztki niepewności związane z konsekwencjami właśnie podjętych działań.
Design flow pokoju wydaje się dość prosty - ze względu na nieliniowy charakter rozwiązanie sporej części zagadek skutkuje głównie... rozwiązaniem tej zagadki. Jest kilka bottlenecków, gdzie klucz do istniejącego zamka jest nagrodą za wcześniejszą zagadkę, ale nie ma ich wiele. Pokój prosiłby się o finałową metazagadkę, do której elementy byłyby nagrodami za rozwiązanie poprzednich, ułożonych nieliniowo zadań.
Poziom trudności indywidualnych zagadek nie jest wygórowany. Po rozpoznaniu i powiązaniu zamka i klucza, rozwiązanie większości staje się trywialne, a wspomniane dwa procesy nie nastręczają trudności - pokój językiem wizualnym wskazuje co jest do czego.
Mam w pamięci dwie-trzy zagadki, których rozwiązanie wymaga bardziej kreatywnego podejścia i może stanowić ciekawe wyzwanie dla początkującej grupy. My jednak widzieliśmy je już wcześniej w innych pokojach, więc dość szybko zostały zidentyfikowane ("a, to to, dobra") i w efekcie rozwiązane. Znajomość tych zagadek może stanowić o fakcie, że pokój wydawał nam się dużo krótszy niż zakładaliśmy. No właśnie...
Finalnie opuściliśmy pokój z nieco ponad 28 minutami w zapasie i mamy wrażenie że większość grup średniozaawansowanych (a wg ogłoszenia do takich jest kierowany) zmieści się w 75 minutach na chillku. Pozostawiam do oceny własnej jak rysuje się opłacalność cenowa ładnego pokoju oferującego 45-60 minut niezłej zabawy.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna:
7/10
Obsługa:
9/10
Klimat:
8/10
Poziom trudności:
Łatwy