Pokój leciwy ale daje radę. Nie jest skomplikowany, ale w sam raz na wypad w środku tygodnia lub po dłuższej przerwie. Duża zasługa w odbiorze pokoju przypada też obsłudze, która świetnie wczuwa się w swoje role.
"Nieznajomi" to nie jest typowa gra logiczna, ponieważ od początku stawia na interakcję i napięcie. W grze dominuje wątek fabularny: zostaliśmy wynajęci przez policję, by przepędzić z domu w lesie grupę nastolatków zwanych „Nieznajomymi”. Zadanie z pozoru proste, ale jak to zwykle bywa, sytuacja zaczyna gwałtownie wymykać się spod kontroli.
Atmosfera jest dziwaczna, balansująca na styku kryminału, horroru i tragikomedii. Mistrzowie Gry operują napięciem, serwując elementy, które wybijają z rytmu, zmuszają do gotowości oraz popychają fabułę naprzód. Właśnie ta ostatnia jest motorem napędowym całego pokoju. Akcent nie jest polożony na samych zagadkach, ale na akcji, atmosferze i interakcji z Mistrzem Gry. Wszystko to sprawia wrażenie, że gracz ma bardziej do odegrania rolę jak w filmie, aniżeli misję do ukończenia.
Czas trwania (75 minut) dla 2–4 graczy to nieco dłużej niż standardowe escape roomy. Ten czas pozwoli na rozwinięcie scenariusza, a nie tylko przelot przez kolejne pomieszczenia. Dzieje się tak dlatego, że pokój nie stara się być wyłącznie testem umysłowym, ale swoistym spektaklem, w którym gracz aktywnie uczestniczy.
Podsumowując, "Nieznajomi" to doświadczenie nietypowe, gdyż łączy mrok z farsą, elementy grozy z komedią oraz interakcję z Mistrzem Gry z dominującym tu wątkiem fabularnym. To escape room, który bardziej chce Cię wciągnąć w historię niż złamać swoją trudnością. Polecam go osobom, które szukają czegoś ekstrawertycznego i trochę innego niż standardowe pokoje zagadek.
Odwiedziłem poznański "Murder House" i na podstawie licznych pozytywnych recenzji innych odiwedzających ten room nie zawiodłem się. Stawiając zaledwie krok w środku, można poczuć gęstą atmosferę niepokoju. Ciemne światło, stonowane dźwięki i ciasne korytarze skutecznie wprowadzają w klimat rodem z mrocznego thrillera. Co ciekawe — w przeciwieństwie do szczecińskich pokojów — gra rozpoczyna się praktycznie od razu po przekroczeniu progu. Nie ma tu poczekalni, nie ma czasu na szybką toaletę, po prostu przychodzisz na umówioną godzinę, drzwi otwierają się punktualnie i w zasadzie po podpisaniu dokumentów i zdjęciu kurtki rozpoczyna się gra.
Scenariusz wydaje się na pierwszy rzut oka klasyczny — grupa trafia do miejsca zbrodni, z którego musi się wydostać. Natomiast sposób, w jaki pokój został zrealizowany, robi ogromne wrażenie. Twórcy umiejętnie budują napięcie, korzystając z licznych elementów zaskoczenia za pośrednictwem światła i efektów dźwiękowych. Drobne aczkolwiek dobrze przemyślane detale sprawiają, że człowiek czuje autentyczny dreszcz emocji. Wystrój wnętrza i rekwizyty są dopracowane ze starannością. Każdy element scenografii wydaje się mieć swoje miejsce i znaczenie. Pomieszczenia są surowe, nieprzyjemnie zimne, a gra świateł tworzy nastrój niepewności. Miałem wrażenie, że naprawdę znajduję się w piwnicy mordercy, z której tylko spryt i współpraca mogą mnie uratować.
Szczególnie doceniam profesjonalizm zagadek, które były spójne, logiczne i doskonale wpisane w fabułę. Nie było tu przypadkowych elementów czy nielogicznych przeskoków. Wszystkie mechanizmy działały bez zarzutu, co świadczy o poziomie technicznym całej realizacji. Widać, że autorzy znają się na swojej pracy, gdyż każda łamigłówka prowadziła naturalnie do kolejnej, a satysfakcja z ich rozwiązywania jest gwarantowana.
Poziom trudności oceniam jako średniozaawansowany, idealnie wyważony dla grupy 2-3 osób, które w przeszłości odwiedzały tego typu pokoje. Nawet jeśli w pewnym momencie potrzebna jest podpowiedź, to nie odbiera to przyjemności z gry; przeciwnie, motywuje do dalszego działania. Całość trwa godzinę, ale emocje towarzyszyły mi długo po wyjściu z pokoju.
Myślę, że właśnie to wrażenie, które gracz zabiera ze sobą po przejściu Murder House przesądza o wyjątkowości tego pokoju . Emocje, które towarzyszą jeszcze przez jakiś czas już po opuszczeniu roomu pokazują, jak Twórcy umiejętnie zbudowali klimat miejsca.
Jestem zaskoczona, że ten pokój ma tak dobre opinie. Przed wejściem zostaliśmy poproszeni o wymyślenie jakieś choroby- co nie zostało wykorzystane w trakcie gry. Jedna z zagadek była zepsuta przez co nie mogliśmy przejść do kolejnego etapu. Całościowo pokój oceniam słabo, nie było żadnych ciekawych efektów, klimat pokoju nijaki
Po pierwsze: to nie jest horror, ale czarna komedia. No ma jakieś elementy straszne, ale naprawdę to głównie śmieszny pokój :)
Po drugie: ten pokój jest inny. Nie chcę spoilerować, napiszę jedynie, że naprawdę zagadki nie są tu najważniejsze. Zabawa zaczyna się od samego początku i od razu imersyjnie zaczynasz się bawić. Półtorej godziny później kiedy musisz wrócić do normalnego świata zaczynasz się zastanawiać: "gdzie ja jestem?" :)
Polecam bardzo mocno ten pokój.