Uwaga!
W tym pokoju to Wy zadecydujecie, jaką dawkę strachu chcecie otrzymać.
W ten sposób chcemy zaprosić także osoby, które w klimacie horroru nie czują s...
[mehr]
2-5 Spieler
90 Minuten
Thriller
mittel
29 Bewertungen
Polen: 89. Platz
Poznan: 14. Platz
9
.2
9,2/10
Game Master:
9,2/10
Klima:
9,6/10
Schwierigkeitsgrad je nach Spieler:
Schwer
Anzahl von Bewertungen:
29
Skuszeni bardzo dobrymi opiniami wybraliśmy się w 5 osób do Dom Zły. Nasze doświadczenie to ok. 10 ER na poziomie średnio-zaawansowanym. Nie jesteśmy wymiataczami, niemniej dużo ogarniamy, chodzimy przede wszystkim dla fun'u. Ba, z każdego pokoju udało nam się wyjść :-)
Tym razem niestety wyszliśmy rozczarowani.
Na pewno trochę miało na to wpływ, że nie ukończyliśmy pokoju, niemniej może to z 10% przyczyny.
Na pozostałe 90% składało się:
- zagadki (20%): niby w porządku, ale bez efektu WOW. Już po nie byliśmy w stanie o niczym pogadać, tak jak np. było to w Zielonej Mili czy innych escape. Momentami trudne, zwłaszcza dla osób z gorszym wzrokiem. Odnieśliśmy wrażenie, że też nie do końca w pełni działające.
- klimat (20%): gdyby nie wysoki "poziom straszenia" to immersja byłaby bliska 0. Już sam początek dziwny bo bez klasycznego wprowadzenia. Gdybym nie czytał opisu nie wiedziałbym o co chodzi. Później niby coś się działo, ale bardziej chcieliśmy dojść już do końca niż chłonąć przygodę.
- obsługa (50%): rozumiem, że niedziela, godziny obiadowe, ale jednak wydaliśmy kilka stówek za zabawę. A tu od samego początku brak zaangażowania. "Wypełnijcie ankietę. Ile macie ER? Aha, no to schodzicie na dół, pozdro". No ok, może taki styl sobie myślę. Ale dalej było podobnie. "Straszenie" na początku ok, ale później przewidywalne. Podpowiedzi i prowadzenie gry na niskim poziomie. Najbardziej rozwaliła mnie odpowiedź na prośbę o nieczytelne napisy: "Przyjrzyjcie się". I tyle. Inne podpowiedzi też dużo nie wnoszące. Do tego stopnia, że zamiast nakierować otwierali kolejne drzwi. A po 1,5h przychodzi Pan i mówi, że... koniec. Szkoda, bo bazując na poprzednich ER, mistrz gry zawsze tak kierował grupą (nawet tą nieogarniętą), że i zabawa była fajna i wyjść się udało - tutaj ewidentnie zabrakło takich chęci. A wszystko dopełniło późniejsze podsumowanie pokoju, gdzie padło klasyczne: "Macie jakieś pytania?". Tylko, że tak zadane, że raczej żebysmy nie mieli bo Pan już był spakowany z plecaczkiem :)
Reasumując: pokój na pewno z dużym potencjałem. Technicznie nie jest to czołówka, ale gdyby mistrz gry był bardziej zaangażowany dało by się go przejść i miło wspominać. A tak tylko niesmak pozostał...
Pewnie niektórzy będą komentować, że głąby, że sobie nie poradzili i że teraz sfrustrowani. Od razu chciałbym to zdementować, chodzimy przede wszystkim dla dobrej zabawy, a tu takiej niestety nie było.
Pokój spełnił nasze oczekiwania, udało sie uratować Pawła. Bardzo dużo różnorodnych zagadek i tylko jedna kłódka, więc jak najbardziej na plus. Zaskoczyła nas rownież ilość pokoi i cały czas czuliśmy grozę przez klimat jak i aktora co doprowadziło naszego kolegę do wczesnego opuszczenia (był pierwszy raz w życiu w ER), lecz w trakcie gry można „wyłączyć” aktora, więc kolega wrócił i dokończył pokój z nami. Przed wejściem do pokoju dostaliśmy ankietę dzięki której mogliśmy dostosować jaki poziom strachu i grozy chcemy otrzymać. Stały kontakt z MG, Pan Piotr bardzo dobrze sie spisał, pozytywna osoba, pozdrawiamy i jak najbardziej polecamy pokój ;)
Bardzo się cieszę, że trafiliśmy do tego pokoju. Duża liczba zagadek, do tego są one przemyślane, kreatywne, różnorodne i nie takie oczywiste. Wszystkie mechanizmy działały jak powinny i też były w klimacie. Aż chciało się rozwiązywać.
Wystrój idealnie pasował do tego miejsca. Do tego przez całą grę było czuć lekkie napięcie, a sam klimat pokoju zachowany do samego końca.
Mistrz gry Daniel też doskonale wykonał swoją robotę, może być wzorem dla innych.
Nie mogę się nadziwić, jak błyskotliwy tytuł tej opinii nadałem...
To kolejny ER w Poznaniu, który klimatem realizuje połowę doświadczenia. Widać, że to miasto lubi połączyć rozwiązywanie zagadek z odpowiednią atmosferą.
Zaczynamy od mocnego wejścia, które sprawia, że co jakiś czas oglądamy się za siebie. W trakcie emocje trochę opadają, po czym na chwilę wracają.
Zagadki są dobrze wkomponowane w otoczenie, do tego są momentami naprawdę wymagające, chociaż jedną z nich uważamy za przesadzoną. Wiemy, że była poprawiana, co jest dobre, ale wg nas powinna być poprawiona jeszcze raz.
Plus za fabułę, która trzymała się kupy.
Jestem fanem horrorów i thrillerów i po tym mocnym początku, na końcu czułem lekki niedosyt. Niemniej jednak całość oceniam bardzo dobrze.
Dom zły jest na prawdę zły.. ale nie mam tu na myśli jakości czy wykonania co to to nie! Podkręcona dawna zła sprawiła że momentami zwątpiliśmy w fikcyjność fabuły jednakże jak widać...wyszliśmy cali !
Polecam każdej średnio zaawansowanej ekipie....sądzę że to obowiązkowy punkt na mapie pokoi w Poznaniu.
Byliśmy dziś w „Domu Złym” i… no cóż – prawie zostawiliśmy tam głosy i godność. Krzyki, ucieczki, chowanie się za siebie nawzajem – pełen pakiet emocji! Ale największy sztos to prowadzący/aktor – jedna osoba, a zrobiła klimat jak cała ekipa filmowa. Serio, czuliśmy się jak w środku jakiegoś mrocznego thrillera, tylko że zamiast grać bohaterów, wyglądaliśmy raczej jak przestraszone kurczaki.
Gość zrobił taką atmosferę, że nawet jak nie było go widać, to i tak się go baliśmy. Wszystko na 100% – świetna gra, wyczucie czasu i genialne utrzymanie napięcia. Totalny szacunek, bo dzięki niemu ten pokój to nie tylko zagadki, ale prawdziwe przeżycie.
Jak escaperoom, to tylko taki – z klimatem, emocjami i aktorem, który robi robotę. Dzięki za jazdę bez trzymanki – polecamy każdemu, kto chce się porządnie spocić… ze strachu i ze śmiechu!
Thriller zapowiadający się jako straszniejszy niż wszystkie horrory, jakie widzieliśmy (razem wzięte)? Musieliśmy tam iść. Podpisaliśmy zgodę na brzydkie słowa, gesty i wycięcie organów. Ostatecznie chcielibyśmy poczuć immersję jeszcze mocniej, bo wersja hard była dla nas mimo wszystko light, choć i tak bawiliśmy się świetnie.
Pierwszy raz zdarza mi się zmienić opinię o pokoju dzięki wspaniałej postawie właścicieli, bo okazuje się, że… większość moich uwag już jest nieaktualna a problemy zniknęły. Zrobiło mi to dzień, tydzień i miesiąc. Za to należy się mega wielki szacun. Konkurencja może się uczyć.
Klimat
Tak się robi klimat, proszę państwa – już cyrograf, który przychodzi nam podpisać, buduje napięcie jak film akcji, w którym bohater przecina czerwony kabel, ale najpierw robi sobie herbatę.
Początek wciąga nas tak, jak kot wciąga pasztet i jest jednym z najbardziej zapamiętywanych – musieliśmy wielokrotnie wykroczyć poza standardowe myślenie i zrobić coś, za co z innych pokojów wylecielibyśmy z hukiem. Nie jest to grzebanie w gniazdkach i demontowanie kratek wentylacyjnych, ale coś tego pokroju.
Potem na scenę wkracza aktor i buduje thrillerowo-horrorowy klimat zupełnie tak, jakby dostawał prowizję od twojego psychoterapeuty. MG świetnie prowadzi grę, dostarcza mnóstwa emocji (z przewagą śmiechu) i jeśli chodzi o wszystko, co wprowadza – to jest tak dobre, jak pierwsze czereśnie w sezonie. Zwłaszcza jeden fragment fabularny jest zrobiony bardzo fajnie i z przymrużeniem oka.
Przestrzeń jest duża i została wykorzystana w całości (za co ogółem plus). Ktoś stwierdził z rozmachem “bierzemy całe piętro”. Zagospodarowanie każdego milimetra tak dużej powierzchni byłoby karkołomne i kosztowałoby fortunę, więc jeśli ktoś się przygotowuje na to, że każde pomieszczenie jest dopieszczone – to radzę zejść na ziemię, bo najbogatsze firmy w branży trochę nas rozpieściły.
Zagadki
Pewne czynności do wykonania są zabawne, zapamiętywalne i inne niż wszystkie, trochę bardziej fabularyzowane. I to jest fajne, jak trzeba w pokoju realnie zrobić coś wykraczającego poza wbicie kombinacji do kłódki. A właśnie – jak już jest jakaś kłódka, to taka fancy, jak syn koleżanki twojej mamy – klucz do niej kosztuje więcej niż same drzwi.
Są tu także dwie zagadki rodem z książeczek dla dzieci, z których jedna dała nam wielką frajdę. Druga, na spostrzegawczość, mniej nam przypadła do gustu, ale… zostały zrobione poprawki.
Poprawki zostały wprowadzone zresztą w kilku innych miejscach i część moich zarzutów jest już po prostu nieaktualna. Kiedyś przeczytalibyście tutaj fragment o tym, jak straciliśmy flow i wkradła się frustracja. Teraz jest tu miejsce na ukłony do właścicieli za ich podejście. Mamy nadzieję, że jeszcze ostatnie naprowadzenie zostanie zamieszczone przy jednej zagadce, do której mieliśmy zastrzeżenia.
Plusy
+ Największy plus za wprowadzenie poprawek w pokoju dosłownie od ręki i podejście pod tytułem “chcemy pogadać o waszych zastrzeżeniach, żeby wiedzieć co poprawić”
+ Początek inny niż wszystkie, z nieszablonowymi zagadkami
+ Wychodzenie poza granice tego, co jest escape roomem
+ Świetny udział aktora
+ Jeśli chodzi o budowanie klimatu – jest to najlepszy pokój z jumpscare’ami, w jakim byliśmy i w zasadzie nawet żaden nasz horror nie zrobił tego lepiej, choć i tak było nam mało
Minusy
- Zagadki są poprawione, co sprawia że ten minus staje się plusem. Wciąż jednak uważam, że zagadki na początku są lepsze niż te dalsze
Podsumowanie
To, co liczy dla mnie najbardziej w escape roomach, to podejście właścicieli, które rzutuje na odbiorze całości: a da się je wyczuć w wielu aspektach i nie da się tego oszukać. Gdy właściciel ma wywalone i nie przywiązuje wagi do jakości albo sprzedaje stary chłam w nowym papierku i liczy sobie jak za zboże, gdy źle traktuje pracowników, to widać. Gdy właściciel się stara zrobić coś swojego, przywiązuje uwagę do czystości i jakości, gdy zależy mu na opiniach i słucha feedbacku, a pokój tworzą zapaleńcy – to też widać. Tu mamy zdecydowanie do czynienia z tym drugim.
Naprawdę nie brakuje w branży firm, które zdzierają za pokoje z lepiącymi się od brudu rekwizytami i rozwalonymi mechanizmami, o których właściciel wie, ale nic z tym nie robi. Nie brakuje też pyskówek właścicieli w odpowiedzi na negatywne opinie na lockme. A tu obsługa pokoju naprawdę pokazała klasę.
Ocenę pokoju podnosi dodatkowo aktor i klimat – z tego powodu warto tu przyjść. Polecam pokój w ekstremalnej wersji – inaczej to jakby ziemniaczki zjeść, a mięsko zostawić.
Mega pokój! "Dom Zły" to genialna przygoda – klimat dosłownie wbija w fotel. Zagadki są logiczne, ale trzymają w napięciu, a wystrój robi ogromne wrażenie. Idealny dla fanów horrorów, ale nie tylko. Duży plus, że przed samą grą istniej możliwość wyboru poziomu strachu, co jest na duży plusss!!! Obsługa super – widać pasję i zaangażowanie. Polecam z całego serca!
Na pewno tu wrócimy 😁
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy na co się piszemy. Nic nie wskazywało na to, że Dom Zły okaże się być bardzo dobrym w byciu bardzo złym. (Tutaj mam pierwsze „ale”, przydałyby się jakieś dosadniejsze ostrzeżenia, bo mając na koncie wiele pokojów z aktorami nie spodziewaliśmy się takich grubych akcji. Widziałem w opiniach, że obecnie dodano trochę wanilii, co może uratować nieświadomych śmiałków przed wydaniem na siebie wyroku).
Pokój wyjątkowy pod wieloma względami. Oj, działo się. Były momenty, o których nie sposób zapomnieć i które z pewnością są treścią mokrych snów nie jednego escape roomowicza. Zaangażowanie obsługi w naszą rozgrywkę było maksymalne, a nawet ponad to. W pewnym momencie zapomnieliśmy, że to tylko er. Jazda bez trzymanki okraszona szkodami fizycznymi i psychicznymi, czego chcieć więcej? System podpowiedzi genialny, do końca utrzymany w formie dostosowanej do naszej grupy. Fabuła nietuzinkowa, czuć jaki jest cel misji i jaka jest nasza rola w Domu Złym. Doceniam pomysł indywidualizacji historii, to zdecydowanie wartość dodana. Musze jednak wspomnieć, że pewnym zdarzeniom w naszej rozgrywce trochę brakowało sensu. Myślę, że warto, aby twórcy pokoju nieco zmodyfikowali scenariusz w zakresie roli gospodarzy posiadłości i wprowadzili jeszcze więcej momentów z bardziej logiczną znaczeniowo akcją, tak, aby nie powielać koncepcji bezmyślnego złego charakteru, a zmultiplikować fragmenty iście filmowe. Zagadki fajne, różnorodne, nie za łatwe jak na horror z taką ilością emocji i niespodzianek. Nie udało nam się uratować Wujka Mirka mimo przedłużonego czasu, choć w wersji bez aktora czasu będzie raczej aż nadto. Kilka rozwiązań na naprawdę topowym poziomie, choć trzeba przyznać, że w niektórych miejscach jakby zabrakło już funduszy na dopracowanie estetyczno-techniczne. Pokój ma taki potencjał, że z lekkim doinwestowaniem i dopracowaniem szczegółów bez problemu znalazłby się w krajowej top10.
Fajnie, że projekt ewoluuje, bo jest to naprawdę mocna propozycja, nawet na tle najlepszych poznańskich pokoi. Super, że podobno obsługa zaczęła dostosowywać kształt rozgrywki do odczuć graczy, szkoda, że tak późno xd. Jeśli poprawione zostały również drobne mankamenty, bo nam kilka rzeczy nie zadziałało idealnie, to wizyta w Domu Złym jest obowiązkowa dla wszystkich fanów er charakteryzujących się zamiłowaniem do podwyższonego poziomu kortyzolu i adrenaliny. Polecam iść na całość i dać się ponieść akcji. Tylko przygotujcie się na zło, którego temu domowi nie brakuje.
Po wizycie mieliśmy delikatne wrażenie, że pokój nadal jest w fazie udoskonalania. Pierwotną 9 zamieniam na 10 w nadziei, że drobne wady pokoju zostały już poprawione.
Nasze pierwsza styczność z horrorem i jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. Na duży plus możliwość dostosowania poziomu strachu rozgrywki. Wybraliśmy ograniczony udział aktora i lekki kontakt fizyczny. Bardzo podobał nam się klimat pokoju - tajemniczy i mroczny. Zagadki były ciekawe i na poziomie średnio zaawansowanym. Bez problemu przeszliśmy pokój w cztery osoby o czasie. Aktorzy byli zaangażowani w rozgrywkę na każdym jej etapie. Mieli fajne pomysły i było widać, że lubią to robić.