KluczeWkieszeni

"Atom" to coś dla majsterkowiczów ponieważ śmiało możemy chwytać za narzędzia i dosłownie rozkręcać pokój.
Technicznie jest to świetnie zrealizowany scenariusz z dużą ilością elektroniki i manualnych zagadek. Zadania nie są ułożone liniowo dzięki czemu żaden z członków Waszej ekipy nie będzie się nudzić. Rodzaj zagadek jest bardzo inżynieryjny, nad niektórymi elementami trzeba sporo pogłówkować
Wśród rozwiązań znajdzie się oczywiście sporo elektroniki, ale również wiele zagadek manualnych oraz zwykłe kłódki. Zagadki są fajnie wyważone, bo są i takie proste, ale też takie, które wymagają trochę pomyślenia i współpracy członków drużyny. Jednym słowem można go z czystym sumieniem polecić.

Do pokoju wybraliśmy się spontanicznie stawiając na ujmujący tytuł i sprawdzoną markę Quest Cage. Na początku długa rozmowa z sympatycznym mistrzem gry. Potem wstęp no i lecimy. Weszliśmy do pokoju i tu się zaczynają schody. Mamy już trochę pokoi za sobą Ale ten postawił nas do pionu. Na początku jedna wielka niewiadomą co z czym jak i gdzie. Zagadek dużo pokój wyglądem robi wrażenie Ale nie.wiemy od czego.zaczac. każdy próbuje na swój sposób rozwiązać jakieś zadanie Ale idzie nam to z dużym oporem. Krok po kroku w żółwie tempie przechodzimy kolejne zagadki i końca nie widać. No i słychać głos prowadzącego, czas opuścić pokój . Nasze miny srednio zadowolone z wiadomego powodu Ale....
Pozwolono nam skończyć grę i dzięki temu jak Dla mnie całość nabrała innego światła. Wisienką na torcie okazała się końcówka, która tylko I wyłącznie dzięki dobrej woli prowadzącego została nam zaprezentowana. Reszta nierozwiazanych zagadek wytłumaczona. Wszystko logiczne i z sensem no ale zdecydowanie trudny poziom gry. Mnie osobiście po wyjściu znacznie poprawił się nastrój. Za resztę grupy nie będę się wypowiadać bo.to kazdego indywidualna opinia. Ode mnie dycha za oryginalny koniec... dziękujemy za mile przyjęcie.

Po dłuższej przerwie, wróciliśmy znowu do gry. I można powiedzieć, że z.porządnym przytupem. Pokój "grota mocy" zabrzańskiej firmy Open The Lock sprawił, że od nowa przeżywaliśmy emocje jakie towarzyszą zabawie w pokoju zagadek. Tak, dokładnie tak jak byśmy weszli po raz pierwszy do escape roomu nie wiedząc czego się spodziewać i co w nim robić. Stanęliśmy w pomieszczeniu które samym widokiem zrobiło na nas duże wrażenie A po chwili krok po kroku każda zagadka powodowała chęć rozwiązywania kolejnych I odkrywania nowych zadań powodujących coraz to większe zaskoczenia. Od wejścia towarzyszy miła atmosfera. Sympatyczny prowadzący, wyjaśnia reguły gry. Pokój wystrojem i zagadkami sięga piedestału na śląskim rynku escape promów. Zabawa przednia, wrażenia niezapomniane. Czekamy na "Saloon"??????

No i stało się. Po raz drugi i mam nadzieję nie ostatni dałem się ponieść emocjom jakie towarzyszą podczas gry w jednym z najbardziej dopracowanych logicznych i zaskakujących swoją niebagatelnoscią pokoi zagadek na Śląsku. Z racji stażu nie mogę się wypowiedzieć co do większego terytorium ale grupy które odwiedziły pokoje w innych rejonach Polski zapewne plasują go wysoko w rankingach.
Zagadki, bo to najistotniejsza część amatorskiego z nazwy tylko i wyłącznie escape roomu to prawdziwe dzieło. No ale czego spodziewać się po właścicielu Łukaszu, który już przy pierwszym scenariuszy pokazał swoją klasę.
Nie będę zdradzal szczegółów ale przy trzech prosiłem o szklankę wody??? wystrój dopasowany do klimatu ale wbrew pozorom nie skromny. Powiedział bym nawet że inspirujący. Łukasz "niestety" nic nie nie zmienił. Dalej uśmiechnięty i pełen optymizmu.

Steampunkowe wykonanie pokoju nadaje mu niepowtarzalny klimat. Mało jest tego typu pokoi na śląsku. Widać że ktoś włożył w jego wykonanie dużo serca i pomysłu. Jeżeli chodzi o same zagadki to bardziej liczą się tu zdolności manualne i sprawność fizyczna ponieważ głównie chodzi o wykonywanie zadań w niezbyt wygodnych przygotowanych na okoliczność gry strojach które mają utrudniać i ograniczać ale w niektórych momentach można by powiedzieć że są one aż nadto niewygodne i trochę psują klimat. Po jakimś czasie "zagadki" podzieliły naszą grupę i 2 osoby stały bezczynnie dość chwilę czekając aż inne 2 wykonają pewne zadanie. Pokój wart odwiedzenia choćby ze względu na wystrój. Data wizyty 22.06.2017.

"Statek, piraci i butelka wina" tak się w Tortudze przygoda zaczyna? tym razem postanowiliśmy wybrać się do jednego z dwóch pokoi gliwickiej firmy TickTackEscape, który od dłuższego czasu pionieruje w ogólnopolskim rankingu escape roomów. Niebanalne zagadki, niestandardowe kłódki a do tego wrażenie wiatru wiejącego w żagle dają się ponieść fantazji. Pokój o dosyć wysokim poziomie trudności więc mniej doświadczone grupy będą miały nie łatwo.
Polecamy serdecznie zajrzeć choćby z powodu oryginalnego wykonania pokoju który robi ogromne wrażenie. Nam udało się wyjść 3 minuty przed czasem? i już planujemy wrócić do drugiego pokoju tej firmy.

"W gąszczu tajemnic" to jeden z pokoi tej firmy i niech Was nie zmyli nazwa bo na pewno nie będziecie się przedzierać przez gałęzie i krzaki tylko czeka na Was wycieczka po odległych planetach i badania DNA . Pokój przepełniony jest elektroniką i niebanalnymi zagadkami. Macie 60min aby spełnić swoją misję i wydostać się z tego naładowanego aparaturą escape roomu. Pokój przeznaczony bardziej dla doświadczonych grup choćby ze względu na niekonwencjonalne zadania. Obsługa ( młody sympatyczny chłopak ) od wejścia stwarza przyjemną aurę i dba o każdy detal.
Nam udało się wyjść 2 min przed czasem ale z poczuciem spełnienia jak po wyprawie w kosmos. "Gąszcz tajemnic" to obowiązkowa pozycja na liście śląskich escape roomów.

Właściciel zrobił genialny escape room w zwykłym garażu i nazwał go "amatorskim"!! Czy można być jeszcze bardziej skromnym?. Do tego nie liczy czasu z zegarkiem w ręku tylko czeka przed i pewnie przeżywa w głębi każdą rozgrywkę kolejnej odwiedzajacej go grupy!! Czy znacie wiekszego miłośnika? A do tego nie chce za wszytko pieniędzy bo był to prezent dla żony ale postanowił sie nim jeszcze podzielic z innymi... jak dla mnie ten chłopak powinien dostac medal. Co do pokoju i zagadek, napisze krótko. Prawdziwy majstersztyk. Jak chcecie wiedzieć dlaczego, poprostu go odwiedźcie.

Wiele jest pokoi zagadek Każdy ma swoją oryginalną historię i unikatowe zagadki. Każdy zaskakuje na swój sposób. Tym razem wybralismy się do pokoju "Kryjówka Genialnego Wynalazcy" i z czystym sumieniem moge polecić ten escape room jako obowiazkową pozycję na śląsku. Pokój zrobiony z pomysłem i w nietypowym miejscu bo na strychu. A jego motywem przewodnim jest sprawa zniknięcia jednego z najbardziej szanowanych wynalazców powojennej Polski. Nic więcej nie zdradzę żeby nie psuć Wam zabawy, powiemy tylko tyle, że nam udało sie wyjść w ostatniej chwili.

Ten escape room wyróżnia się zdecydowanie od innych. Oryginalna aranżacja ( jak w pociągu ) do tego niespotykane nigdzie zagadki oraz rozwiązania techniczne, a wszystko owiane tajemniczą historią o morderstwie. Obsługa od wejścia wita z szerokim uśmiechem i przez cały czas tworzy miłą atmosferę.Naprawdę jeden z najlepszych er na śląsku.