daavcio

Do "Zodiaka" poszliśmy bezpośrednio po bardzo dobrych "Łowcach Snów", stąd może oczekiwania były już wyrobione, trudno powiedzieć. Pokój ten kompletnie nam nie podszedł.

To co zawodzi to przede wszystkim klimat. Gdyby lepiej zorganizować fabułę pokoju i dodać trochę elementów to pokój ten miałby szansę wyglądać o niebo lepiej. Na początku gry dowiedziałem się, że jestem dziennikarzem. Jak się okazało - zupełnie nic z tym nie było związanego. Ciekawym pomysłem byłoby, gdyby dziennikarz faktycznie miał jakieś dziennikarskie zagadnie do wykonania, czyli musiał do czegoś dojść, ułożyć jakąś historię, przetrzepać jakieś gazety - coś co miałoby związek z wykonywanym zawodem. Sam klimat jest trochę mroczny, ale brak elementów grozy.

Co do zagadek - wymagają niejednokrotnie spostrzegawczości, czy są trudne? Trudno powiedzieć, nam ten pokój nie podszedł, ale z obecnego punktu widzenia powiedziałbym, że poziom trudności pokoju jest "średni". Jednakże dodam, że polecam go ekipom, które już mają wyrobioną współpracę między sobą i dobrze się dogadują. Nie jest to na pewno pokój na pierwszy czy drugi raz.

Obsługa spisała się bardzo dobrze.

Podsumowując: "Zodiak" to pokój dobry, który cierpi na klimacie i braku fabuły, jednakże ma kilka rozwiązań wartych uwagi i myślę, że ekipy bardziej doświadczone znajdą w nim coś dla siebie. :)

Bardzo dobry pokój. :) Niezwykle oryginalny, abstrakcyjny, słodki, bajkowy. Więcej przymiotników nie pamiętam, za żadne nie żałuję. :P

Pierwsze na co chcę zwrócić uwagę to początek rozgrywki, bardzo przypadł mi do gustu. :) Wszystkie zagadki są logiczne, nie mieliśmy większych problemów z przejściem pokoju. Momentami może być dość ciasno, dlatego polecam udział w tym pokoju ekipom nie większym niż 3-osobowe. Za fabułę pokoju odpowiedzialne są wystrój, klimat i zagadki - dają doskonale sobie radę! Jest to jeden z tych pokoi, przez które się płynie, głównie przez niewygórowany poziom trudności. Flow, łatwość rozgrywki, tempo - wszystko tutaj bardzo dobrze współgra. :) Obsługa również bardzo sympatyczna, wymieniliśmy swoje spostrzeżenia po grze i trochę porozmawialiśmy o pokojach w kraju. :)

Jest to jeden z tych pokojów, który zasługuje w mojej opinii na ocenę 9,5, ale z uwagi na oryginalny temat i świetne przekucie go w pokój jestem gotów podnieść do 10. :) Serdecznie polecam, naprawdę warto odwiedzić!

Do Burmistrza Browna wybraliśmy się z okazji urodzin 1/3 Dawsiamiana, jednakże w składzie Dawgatmian (zastępstwo - ale jak najbardziej udane :P). Spodziewaliśmy się lekkiego, przyjemnego pokoju, z którym poradzimy sobie bez przeszkód - aż tak łatwo nie było, ale po kolei!

Burmistrz Brown to pokój z takimi podstawowymi, klasycznymi zagadkami. My wybraliśmy się w gronie 3-osobowym (2 osoby doświadczone, 1 początkująca) i przelecieliśmy przez pokój w jakieś 45-50min bez podpowiedzi. Uważam, że jest to pokój odpowiedni do wprowadzenia kogoś nowego w Escape Roomowy świat, żeby pokazać podstawowe mechaniki rządzące pokojami. :D My mieliśmy jedną dłuższą rozkminę, z powodu jednej (tylko tej jednej) zagadki, która była strasznie niestandardowa - i choć była trochę nienaturalna to po wyjściu stwierdzam, że bardzo mi się podobała. :D

Klimat pokoju jak najbardziej w porządku, gabinet burmistrza wiernie odwzorowany. :)

Obsługa również na wysokim poziomie, wprowadzał nas nowo przyjęty chłopak, ale dobrze sprawdził się w swojej roli - porozmawialiśmy przed wejściem do pokoju i jeszcze z dobre 20min po wyjściu - troszkę o tym pokoju, o Tunelach pod Miastem, które niebawem otwierają, o innych pokojach w kraju, jak również o eliminacjach do PolandEscape (lockme, exit19 - nienawidzę Was XD).

Podsumowując: pokój ten jest takim klasycznym pokojem dla początkujących - przyznam się bez bicia, że bawiłem się dużo lepiej niż się spodziewałem. :) Polecam ekipom 3-4 osobowym, a już na pewno tym, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z escape roomami, jednakże warto wtedy, żeby 1-2 osoby miały już jakieś doświadczenie. :D Ode mnie 8/10, przyjemny pokój! Lekki, przyjemny - czasem warto też taki odwiedzić, ile można grać w thrillerach 90-minutowych. :P

Nie czuję się najlepiej wystawiając taką opinię i to jako pierwszy, ale ktoś to musi zrobić. :/

Byłem już w jednym pokoju Escape Room Katowice w innej miejscówce w "Myśl jak myśliwy" i pokój był całkiem solidny - wystrój można by trochę ulepszyć, ale zagadki stały tam na naprawdę dobrym poziomie. Znajomi byli również w "Jasiu i Małgosi" i też mówili, że byli zaskoczeni tym, że aż tak dobrze się bawili. Uznaliśmy, że zawitamy do nowej miejscówki, do świeżo otwartego pokoju - w końcu nowy pokój - bazując na doświadczeniach z przeszłości - powinien być świetny, co nie? No niestety nie w tym przypadku.

Pierwsze - co u mnie najbardziej rzutuje na ocenę - poziom zagadek. Przyznam się, że chciałbym się dowiedzieć co projektant miał w głowie wymyślając te zagadki, bo jeśli on widzi w nich sens to musi myśleć naprawdę w niezwykle oryginalny sposób. Ten pokój nie jest trudny, dlatego że zagadki są trudne. On jest trudny, ponieważ tych zagadek nie da się rozwiązać w logiczny sposób. Jedna mi się bardzo spodobała (lustro), kilka było takich standardowych (końcówka pokoju), ale większość to porażka na całej linii.

Klimat - tu już na szczęście jest bardzo dobrze. Pokój jest ładnie wykonany, przestrzeń dobrze wykorzystana, bardzo dużo rzeczy dookoła. Tylko no co z tego, skoro to Escape Room, a nie prawdziwe muzeum. xd Oczywiście ratuje to sytuację, ba - nawet daje potencjał temu pokojowi na zmianę zagadek i zrobienie z tego naprawdę dobrego pokoju.

Pani z obsługi pracuje w firmie od niedawna, mimo to dobrze wywiązała się ze swojej roli, porozmawialiśmy sobie troszkę po wyjściu z pokoju. :) I do tego dostaliśmy upust w cenie ze wzgląd na niedopracowane elementy tego pokoju. :) Bardzo miły gest.

Mimo wszystko wolałbym odwiedzić dobry pokój niż czuć się jak jedna z pierwszych grup testowych. Ode mnie z bólem serducha leci 6/10.

Długo zwlekałem z napisaniem tej opinii, ale w końcu się tworzy. :)

Jadąc do Rybnika spodziewałem się świetnego pokoju. Do tej pory byłem w Piramidzie, Chatce Czarownicy i Psychiatryku (ten akurat innej firmy) i za każdym razem bawiłem się świetnie, stąd do Rybnika zawsze jeżdżę z wielkimi oczekiwaniami. I się nie zawiodłem!

"Zemsta" jest bardzo dobrym pokojem, wykorzystującym niespotykane wcześniej rozwiązania, co na rynku, gdzie cały czas powstają kolejne - na pewno jest czymś godnym uwagi. :) Zagadki są niesamowicie logiczne, jedne łatwiejsze, nad innymi trzeba się bardziej zastanowić. My byliśmy w dość doświadczonej grupie (40 pokojów) 3-osobowej i poradziliśmy sobie w czasie bez podpowiedzi, aczkolwiek było kilka momentów, w których czuliśmy się bezradni. :D Z racji tego ja oceniam zagadkowo ten pokój na "średni", ale jestem w stanie zrozumieć, dlaczego jest postrzegany jako trudny.

I teraz to na co zwraca się w pokoju uwagę w drugiej kolejności po zagadkach, czyli klimat. No i tutaj jest pies pogrzebany. Klimat jest dobry, w historię oraz fabułę pokoju wkomponowuje się idealnie, wszystko ma jak najbardziej ręce i nogi. Tylko ja bym wolał, żeby tych rąk i nóg to jednak nie było. :P Według mnie (pewnie to dlatego, że już mam trochę tych pokojów na koncie i swoje już widziałem) aż kusi, żeby podkręcić tutaj śrubkę i wytworzyć w powietrzu więcej napięcia poprzez dekoracje, może jakieś dźwięki. Moim zdaniem klimat był po prostu zbyt lekki, ale jak mówiłem - do koncepcji pokoju pasuje, więc to broń Boże nie jest jakiś poważny zarzut. :)

Obsługa rewelacyjna, po wyjściu z pokoju spędziliśmy dobre 30-40min rozmawiając o tym pokoju, co można by poprawić, co zmienić, jak również o innych pokojach w kraju. Bardzo lubię, gdy obsługa ma równie dużego bzika na punkcie pokojów, bo wtedy można gadać, gadać i gadać bez końca. :D

Podsumowując: "Zemsta" jest świetnym pokojem, jak najbardziej godnym polecenia. Rybnik z dobrych pokojów słynie i oby tak już pozostało (z racji, że mam w miarę blisko, haha)! :D Ode mnie takie 9,48/10, czyli zaokrąglamy do 9, ale pokój będę na pewno polecał znajomym. :D Do zobaczenia w kolejnym!

Ten pokój jest tym co tygryski lubią najbardziej. Klimat, zagadki, nieustające napięcie. Przyznam się, że jest to pierwszy pokój, w którym choć przez chwilę czułem się jak w pokoju, który do tej pory najbardziej zapadł mi w pamięci (nie będę robił tutaj reklamy, więc nie powiem który to), a to już coś znaczy. Nawet nie mam co dużo mówić na temat tego pokoju.

Zagadki niesamowicie logiczne, wszystko jest jak najbardziej przemyślane. Przed grą mistrz gry powiedział nam, że zagadki w tym pokoju są łatwe, a mało kto potrafi sobie z nimi poradzić. Zgadzam się z tym w 90%. Nie nazwałbym ich łatwymi, ale do najtrudniejszych też nie należą. Ten pokój jednak ma to do siebie, że męczy człowieka przez swoją specyfikę i wraz z upływającym czasem jest coraz trudniej logicznie myśleć.

Nie jest to pokój dla początkujących, także jeśli ktoś ma na koncie dopiero kilka pokoi to radzę się dwa razy zastanowić przed przyjściem tutaj czy aby na pewno to dobry pomysł. Każdej ekipie, która już trochę tych pokoi wspólnie zrobionych na koncie ma polecam z całego serca, na pewno się nie zawiedziecie.

Ode mnie jak najbardziej ocena 10/10, oby więcej takich pokoi w kraju! :D I zapraszamy na Śląsk!

Na wstępie powiem, że pokoje przygodowe nie są moim ulubionym gatunkiem - do tej pory zawsze bawiłem się w nich dobrze, fajnie, przyjemnie, ale nigdy żaden nie porwał mnie w jakikolwiek sposób.

Aż do teraz.

Ten pokój jest fantastyczny! Po pierwsze - niesamowicie dobrze przemyślany układ pomieszczeń - pierwszy raz spotkałem się z tym, by tak logicznie było to ze sobą powiązane. Może słowo "pomieszczenia" powinienem ubrać w cudzysłów, gdyż tutaj wszystko dzieje się na wyspie, która pomieszczeniem nie jest. I to mnie w tym pokoju-niepokoju urzekło. Niesamowicie logiczna historia, zwieńczona świetnym zakończeniem scenariuszu - dla mnie majstersztyk, naprawdę. Wielkie brawa za otwartą głowę przy budowie pokoju i kreatywność. Zagadki stoją na wysokim, a pod kątem trudności przystępnym poziomie, chociaż kilka z nich nie jest wcale taki oczywistych. Zdecydowanie nie jest to pokój na pierwszy raz, wymaga on umiejętności kojarzenia faktów i otwartej głowy. My byliśmy w 3 osoby i nikt z nas się nie nudził, w pokoju jest co robić - stąd też pokój ten jest na 90 minut. Myślę, że w 2 może być ciężko się tutaj odnaleźć, bardzo wiele rzeczy do zrobienia jest - ale nie jest to pewnie niewykonalne. :)

Pokój ten stał się czarnym koniem naszej wizyty w Warszawie, ponieważ kompletnie nie spodziewałem się, że będziemy się w nim aż tak dobrze bawić, a jednak. Wielkie dzięki za świetne zwieńczenie dnia! Zapraszamy na Śląsk! :P

Cyrk Dziwadeł - ta nazwa przewijała się w naszych głowach już od dobrych kilku tygodni, gdyż pokój ten w niesamowitym tempie wspiął się niemal na sam szczyt rankingu. W końcu udało nam się wybrać do Warszawy i przekonać na własnej skórze jak wygląda show zaproponowane przez Escapersów. Jak to mawia Andrzej Twarowski: siadamy wygodnie w fotelach, zapinamy pasy i startujemy!

Pozwolę sobie zacząć od największych plusów tego pokoju - wystrój, wystrój i jeszcze raz wystrój! Po prostu wow. Obok tego nie da się przejść obojętnie, zrobiliście kawał niesamowitej roboty, wszystko świetnie się prezentuje, naprawdę. Drugim największym plusem tego pokoju w mojej opinii jest system podpowiedzi - nie mogę wyjść z podziwu jak on się prezentuje - istny majstersztyk! Nie we wszystkich pokojach miałby on uzasadnienie, jednakże tutaj wypada naprawdę niesamowicie. Co do zagadek - wszystkie sprawnie zamykają się w obrębie tematyki pokoju co niewątpliwie jest dużym plusem. Kilka z nich jest świetnych, jedna czy dwie troszkę męczące (myślę, że każdy kto był wie o czym mówię - jeśli wiesz jak coś rozwiązać, a zrobienie tego zajmuje Ci 5-10 minut pomimo tego, że robisz to dobrze - to odbija się to na nastrojach po wyjściu z pokoju - i słowo odbija jest tutaj niesamowicie trafne :D). Co do poziomu trudności - zagadki są trudne, trzeba być niesamowicie skupionym i spostrzegawczym, a aura dookoła zdecydowanie temu nie sprzyja. My byliśmy w 3 osoby dość doświadczone (30-40 pokoi), a mimo to nie szło nam tak dobrze jak się spodziewaliśmy, stąd pokój ten polecam raczej doświadczonym ekipom, które już kilka pokoi ze sobą zrobiły - nie jest to pokój na pierwszy raz. Pokój ten jest bardzo creepy, jednakże nie jest stricte horrorem; nie jest nastawiony na straszenie ludzi.

Ja z tym pokojem mam pewien problem i nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Po wyjściu z pokoju zostaliśmy zapytani: "która zagadka się wam najbardziej podobała?". Pytanie niby banalne, zawsze mam coś do powiedzenia na ten temat - tutaj jednak nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Niby wszystko miało swoje ręce i nogi (a nawet po więcej par rąk i nóg :P), ale jednak zabrakło mi tutaj czegoś, co by zapadło mi w pamięć na dłużej. Takiego efektu "wow". Być może to wina zbyt dużych oczekiwań, trudno powiedzieć.

Podsumowując - Cyrk Dziwadeł jest pokojem, który zdecydowanie warto odwiedzić, wystrój jest doprawdy nieziemski - jak z filmu, podobnie jak system podpowiedzi! Ode mnie leci ocena 9/10, jak już wspomniałem czegoś mi w tym wszystkim zabrakło, ale i tak bardzo dobrze się bawiłem! Pozdrowienia ze Śląska!

Gdy przyszliśmy do Escapersów, spodziewaliśmy się wejścia do pokoju - tymczasem okazało się, że to nie takie proste. Dowiedzieliśmy się, że mistrz Leonardo zostawił w pracowni pewien artefakt i tylko my możemy go odnaleźć - nie zastanawiając się długo zamknęliśmy się w wehikule czasu, aby przenieść się do przeszłości i odnaleźć artefakt nim dostanie się on w niepowołane ręce.

Klimat pokoju jest jak najbardziej w porządku - całości towarzyszy półmrok, w pokoju nie doświadczymy zbyt wielu kłódek, za to ogrom mechanizmów, które doprowadzą nas do celu. Zagadki są świetnie wkomponowane w klimat XV-XVI wieku, za to należy się bardzo duży plus - wszystko jest przemyślane, ma swoje miejsce, nie ma tutaj przypadku. Zagadki do najtrudniejszych nie należą, są odpowiednio wyważone zarówno dla grup doświadczonych, jak i takich, którzy dopiero małymi kroczkami zaczynają swą przygodę z Escape Roomami. My byliśmy w 3 osoby i każdy swoje dołożył i się nie nudził, myślę, że to odpowiednia ilość osób na ten pokój.

Tajemnice Leonarda to świetny pokój, który będąc w Warszawie na pewno warto odwiedzić. Polecam serdecznie!

Wejdę do Ciebie tylko chwilkę, obiecuję... Muszę Cię... Ocalić!

Rewelacyjny pokój! Chodzę już trochę po Escape Roomach, zdarzało mi się wchodzić do różnych pomieszczeń, nawet miałem okazję opalać się na wyspie, ale do głowy innego człowieka wchodziłem po raz pierwszy. Obawiałem się troszeczkę, że pokój ten będzie nastawiony na "straszenie" i cała fabuła będzie bardzo płytka - bardzo pozytywnie się zaskoczyłem, gdy okazało się, że fabuła szła z nami przez cały pokój, a wszystko miało uzasadnienie i było ze sobą powiązane. Świetny scenariusz, naprawdę. :) Zagadki również były stricte związane z fabułą, co mi zawsze bardzo się podoba i za co pokój ten ma ode mnie olbrzymiego plusa! Jeśli chodzi o elementy horrorowe - strach się u nas pojawił, ale nie przekroczył on mojej granicy strachu (a podejrzewam, że mam taką średnią statystyczną), stąd uważam, że jeśli tylko ktoś nie zaczyna panikować pod wpływem strachu to może śmiało pozwolić sobie na pełną wersję pokoju. :) Sam pokój w sobie jest świetny, ale gdyby nie te elementy strachu to moim zdaniem straciłby trochę na wartości, więc zachęcam do brania pełnej wersji. :D

Po wyjściu z pokoju bardzo długo rozmawialiśmy z obsługą, wymienialiśmy swoje uwagi na temat pokoju i nie tylko. :D Bardzo dziękujemy za rozmowę, uwielbiam po wyjściu z pokoju gawędzić o tym co się podobało, co można byłoby zmienić itp. :)

Ode mnie jak najbardziej 10/10, polecam z całego serca!