Joanna ER

Sam początek rozgrywki interesujący i wymagający współpracy. Po bliższym zapoznaniu się z pokojem widać, że mamy do czynienia z pokojem będącym już trochę czasu na rynku, który już lekko się zestarzał. Dobrze, że właściciele postanowili zafundować mu odświeżenie; liczymy, że teraz to będzie mocny thriller, a nie tylko nocny.
Poziom zagadek nierówny, przy jednoczesnej dużej różnorodności (w pozytywnym i negatywnym tego słowa znaczeniu), bo niektóre zadania oryginalne oraz złożone, ale inne zupełnie oderwane od tematyki, przez co nie bardzo mogliśmy się odnaleźć w historii czy w pełni poczuć klimat pokoju.

Jest to przykład Escape Roomu pierwszej generacji, z elementami elektryki. Dekoracja również dobrze znana z pokoi pierwszej generacji, z czego części przydałoby się już odświeżenie.
Niestety pokój klimatem nas nie oczarował. Do dopasowania i logiki kilku zagadek mamy wątpliwości.

A więc zagadki... Nie są trudne, jest ich po prostu dużo. W dużej mierze na przeszukiwanie, ważna jest też współpraca.
Uważamy, że pokój dla grupy minimum trzy-osobowej, widać to po rozmieszczeniu elementów zagadek. My w dwójkę mieliśmy za dużo biegania po przestronnym obiekcie, ale liczniejsze drużyny powinny być zadowolone, na ścisk nie ma co liczyć.
Ścieżka dźwiękowa nie do końca pasuje, zamiast poprawić klimat to rozkojarza. Muzyka momentami spokojna, a zaraz z przytupem, jak z kina akcji i tak w kółko.

Czytając opinie spodziewaliśmy się trudnego i wymagającego pokoju oraz emocji w stylu "teraz przetnij czerwony kabel", na które niestety nie ma co liczyć. Kiedyś pokój był pewnie trudny, ale dodane różne "naprowadzenia" dla części trudniejszych zagadek zwyczajnie wpradziły bałagan i popsuły klimat.