Cyrk Kamiennych Braci

Zachęceni mroczną tematyką i pochlebnymi recenzjami postanowiliśmy odwiedzić firmę Dom Tajemnic z Częstochowy. Tak trafiliśmy do kryjówki seryjnego mordercy, gdzie stanęliśmy oko w oko z psychopatą.

Klimat jest dobrze odwzorowany. Wystrój nie jest jakoś bardzo bogaty, mimo to naprawdę nieźle imituje kryjówkę zwyrodnialca. To co jednak w największym stopniu stanowi o sile klimatu to poczucie, że nie jesteśmy w pokoju sami, a każde nasze posunięcie jest obserwowane (nie tylko przez kamerę). Całość dobrze uzupełnia podkład dźwiękowy.

Zagadki, które napotkamy, są dość standardowe, nic w tym temacie w "Redrumie" nas nie zaskoczyło. Nie znaczy to jednak, że ich poziom jest słaby. Zaproponowane rozwiązania potrafią cieszyć, ale nie znajdziemy tu nic wyjątkowo oryginalnego. Nie są też bardzo wymagające.

Obsługa stanęła na wysokości zadania, swoją pracę wykonując naprawdę rzetelnie.

"Redrum 2" to naprawdę dobrze przygotowany scenariusz, który na pewno spodoba się miłośnikom krwawych slasherów, a także osobom lubiącym odwiedzać domy strachu. Warto go odwiedzić choćby ze względu na nietuzinkowe, jak na ER, podejście do tworzenia "strasznego klimatu".

W drodze do Częstochowy postanowiliśmy zahaczyć o bardzo dobrze oceniany pokój dla dzieci. Bebok zachęcał fajną tematyką i sympatycznym, choć ponoć złośliwym stworkiem, wokół którego toczy się historia tego ER.

Pokój nie jest zbyt duży. Wystrój trzyma niezły poziom, a baśniowy klimat jest dobrze odwzorowany. Ogólnie bez "fajerwerków", ale dzieciakom powinno się podobać. Choć myślimy, że nie zaszkodziłoby umieścić w nim paru fajnych niespodzianek i efektów specjalnych, które sprawiłyby frajdę najmłodszym.

Zagadki są bardzo proste i raczej żadnej dorosłej osobie nie powinny sprawić większego problemu. My robiliśmy wszystko, żeby nie wyjść za szybko, jednak ostatecznie Bebok "pękł" po 16 minutach. Pokój opiera się w większości na klasycznych mechanizmach, choć znajdzie się też parę fajnych niestandardowych rozwiązań.

Obsługa zdecydowanie na plus. Pomocna i życzliwa.

Bebok to fajny pokój stworzony z myślą o dzieciach w wieku wczesnoszkolnym. Jakby wzbogacić go jeszcze o parę ciekawych, dodatkowych atrakcji z pewnością dostarczyłby im jeszcze więcej frajdy.

Wiedźmy, duchy, demony i te sprawy to specjalność Cyrku Kamiennych Braci. Od Wampirów również nie stronimy. Tak oto po raz kolejny przyszło nam spotkać się oko w oko z hrabią Draculą.
Jeden ze starszych pokoi firmy ER Katowice przenosi nas do transylwańskiego zamku rodem z klasycznych horrorów i choć tym razem Draculi nie gra Bela Lugosi, to i tak wypada on całkiem przekonująco.

Klimat klasycznego horroru jest dobrze odwzorowany. Wystrój robi dobre, mroczne wrażenie, a w budowaniu napięcia pomaga świetnie dobrany podkład dźwiękowy i efekty specjalne. Choć pokój nie jest zbyt duży znalazło się też miejsce na parę niespodzianek.

Zagadki sprawiły nam sporo kłopotów. Niekoniecznie jednak z powodu ich trudności i złożoności, a raczej kiepskiej dyspozycji dnia naszej drużyny. Mamy tutaj do czynienia z klasycznymi rozwiązaniami, co dobrze pasuje do klimatu. Przydaje się też duuuża spostrzegawczość, zwłaszcza, że w pomieszczeniu panuje półmrok.

Obsługa spisała się bardzo dobrze. Było profesjonalnie, pomocnie i sympatycznie.

Pokój Dracula jest ciekawą i klimatyczną propozycją dla nieco bardziej doświadczonych graczy, lubiących klasyczne rozwiązania. Klimat i wystrój stoją na dobrym poziomie i ER może się podobać.

Drzwi były drugim ER w firmie Escape Room Katowice, jaki odwiedziliśmy. Zachęciła nas tematyka i nietypowy pomysł na zrobienie pokoju ucieczek złożonego z wielu małych pomieszczeń różniących się klimatem i zagadkami. Tak oto chwyciliśmy za klamkę i zaczęła się zabawa.

Wystrój pomieszczeń jest bardzo minimalistyczny. Właściwie to ogranicza się tylko do tapety i paru elementów wyposażenia. Rozumiemy zamysł stworzenia pokoju dla początkujących bez dużej ilości "przeszkadzajek", jednak mimo wszystko myślimy, że dałoby się stworzyć nieco ciekawsze i przede wszystkim mniej zwyczajne lokacje. Nastawialiśmy się na coś w stylu podroży w czasie i przestrzeni, a właściwie otrzymaliśmy spacer ze zwykłego pokoju z elementem "A" do zwykłego pokoju z elementem "B", mówiąc skrótowo. Muzyka była fajna, budowała klimat tajemnicy.

Zagadki w większości są dość proste, ale przy przechodzeniu tego ER z całą pewnością przyda się duża spostrzegawczość. Taki trochę chrzest bojowy dla nowicjuszy z praktycznie wszystkimi standardowymi rozwiązaniami, jakie możemy znaleźć w pokojach ucieczek.

Obsługa niezmiennie na wysokim poziomie. Dosłownie i w przenośni. Pan, który nas obsługiwał miał ponad 2 metry wzrostu.

Drzwi jest to nietypowy pokój, przez który przechodzi się całkiem przyjemnie. Polecić go możemy przede wszystkim nowicjuszom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ER. Pokój pokaże im mniej więcej jakich rozwiązań mogą się spodziewać w innych tego typu grach. Doświadczeni mogą zaliczyć jako ciekawostkę, ale na jakieś większe emocje raczej nie ma się co nastawiać.

Cyrk Kamiennych Braci po raz kolejny zagubił się w gęstym, ciemnym lesie, żeby stanąć na przeciw czarownicy. Jaś i Małgosia to pierwszy z pokoi firmy Escape Room Katowice jaki odwiedziliśmy. Oto jak w tym przypadku wypadła lubiana przez nas tematyka .

Wystrój robi fajne wrażenie. Jest mrocznie, tajemniczo i niepokojąco. W utrzymaniu tego nastoju z pewnością pomaga doskonale dobrany podkład dźwiękowy. W pokoju znajdziemy sporo przedmiotów budujących klimat, zarówno dekoracyjnych, jak i tych biorących udział w grze. Do poziomu czołowych ER trochę zabrakło, niemniej pokój naprawdę może się podobać. Jedynie telefon podłączony do gniazdka w ścianie psuje trochę efekt.

Zagadki dobrze pasują do tematyki. Natrafimy tutaj przede wszystkim na klasyczne rozwiązania, co jest absolutnie zrozumiałe. Zadania, które przyjdzie nam wykonać są ciekawe, a podczas przechodzenia pokoju nie zabraknie kilku niespodzianek.

Obsługa spisała się bardzo dobrze. Było profesjonalnie, pomocnie i sympatycznie.

Jaś i Małgosia to bardzo solidny pokój dla osób lubiących mroczne, magiczne klimaty. Naszym zdaniem jeden z najfajniejszych w Katowicach. Polecamy.

Cyrk Kamiennych Braci powrócił do firmy Quest Cage, żeby sprawdzić ich najnowszy pokój, który w ekspresowym tempie znalazł się w czołówce polskich ER. Jako znani spece od ucieczek zostaliśmy poproszeni przez arcy wroga Sherlocka Holmesa, Profesora Mariarty'ego o wykonanie pewnego zadania. Tak trafiliśmy na Baker Street.

Wystrój pokoju, to solidna robota. Znajdziemy tu multum rekwizytów, gadżetów oraz innych niespodzianek utrzymanych w klimatach Sherlocka. Duża przestrzeń została doskonale zaprojektowana przez twórców, a muzyka, historia wprowadzająca i świetna integracja z mistrzem gry dostarcza niezapomnianych wrażeń. Jedynym, niewielkim minusem jest wygląd pierwszego pomieszczenia, naszym zdaniem można by go trochę dopracować.

Zagadki to zdecydowanie najwyższa półka. Na swojej drodze napotykamy przeróżne rozwiązania tak tradycyjne, jak i elektroniczne oraz manualne, z czego części nigdzie dotąd nie widzieliśmy. Całość jest doskonale dopasowana do tematyki i klimatu, a poziom trudności idealnie wyważony.

Obsługa zasługuje na najwyższe słowa uznania. Nie jest ona tutaj tylko biernym obserwatorem, ale bierze z nami udział w grze. Do tego sposób podawania czasu jest naprawdę bezbłędny.

Moriarty sp. z o.o. to zdecydowanie jeden z najlepszych pokoi, jakie dotąd odwiedziliśmy, bardziej podobała nam się tylko Chatka Czarownicy z Rybnika.
Tutaj wszystko jest na swoim miejscu i jako całość wypada rewelacyjnie. Dlatego z czystym sumieniem polecamy ten ER wszystkim bez wyjątku. Świetna zabawa gwarantowana.

Activity Escape Room to nowe podejście do rozrywki, jaką są pokoje ucieczek - tak słyszeliśmy. Cyrk Kamiennych Braci podążając tropem Białego Królika znalazł się w innej rzeczywistości. Po drugiej strony nory rozciągał się zwariowany świat znany z Alicji w Krainie Czarów, choć w nieco innym wydaniu.

Bardzo specyficzny psychodeliczno-steampunkowy klimat zdecydowanie przypadł nam do gustu. Wystrój robi naprawdę duże wrażenie. Jest przygotowany z pomysłem i smakiem - bardzo profesjonalna robota. Wczuć się w gości Krainy Czarów pomagały specjalne stroje, które otrzymaliśmy przed wejściem oraz odpowiednio dobrana ścieżka dźwiękowa. Jedyne czego nam brakowało, to jakichś ruchomych obiektów czy też stworzeń, które wprowadziłyby do tego niezwykłego świata więcej życia.

Jeśli chodzi o zadania, to pokój Po Drugiej Stronie rzeczywiście wyróżnia się na tle innych ER. Przede wszystkim wszystkie zagadki wymagają od nas zdolności manualnych, które niekiedy są nieco ograniczone przez stroje, co jest ciekawym, celowym zabiegiem. Choć pokój jest w 100 % analogowy, niektóre mechanizmy robią naprawdę duże wrażenie, a rozwiązania sprawiają sporo frajdy.

Obsługa była na medal. Widać, że pokoje ucieczek są pasją właścicieli firmy. Bardzo fajnie nam się rozmawiało po skończonej zabawie. Dużym plusem jest fakt, że ekipa Activity szuka czegoś świeżego, nowych rozwiązań, które wyróżniałyby ich spośród innych firm na rynku.

Podsumowując w pokoju Po Drugiej Stronie bawiliśmy się bardzo dobrze. ER ten z całą pewnością jest oryginalny i zachęcamy wszystkich, aby spróbowali swoich sił przy nietypowych zadaniach, jakie przygotowali dla nich twórcy.

Znów przyszła pora, żeby Kamienni Bracia przywdziali sutanny. Wypędziliśmy już złe duchy z Krakowa i Rybnika. W Katowicach jednak byty pozaziemskie wciąż sprawiały mieszkańcom kłopoty. Szczególnie duże nasilenie nieczystych dusz miało swoje siedlisko w zapomnianej kaplicy Księdza Leona. Jako doświadczeni już egzorcyści z zapałem i animuszem zrobiliśmy co do nas należy.

Pokój choć nie posiada pokaźnej liczby rekwizytów, robi fajne wrażenie. Nie mieliśmy jeszcze okazji znaleźć się w ER stylizowanym na kaplicę, a ta jest odwzorowana całkiem dobrze. Szczególnie jeden rekwizyt robi świetne wrażenie, a łączy się z nim pewna bardzo oryginalna zagadka, której nie zdradzimy. Pomysł z monetami "na ofiarę" bardzo nam się podobał - niezwykle oryginalny i klimatyczny sposób na odmierzanie czasu.

Zagadki są dobrze wpasowane w klimat pokoju. Głównie analogowe z odrobiną odpowiednio wykorzystanej elektroniki. Twórcy nie nadużywają nowoczesnych rozwiązań zważywszy na tematykę, co jest całkowicie zrozumiałe. Poziom trudności jest średni. Zagadki nie są bardzo skomplikowane, choć znajdą się takie, na których rozwiązanie nie jest łatwo wpaść.

Obsługa spisała się bardzo dobrze. Nie mamy tutaj żadnych zastrzeżeń.

Kaplica Egzorcysty Księdza Leona jest bardzo fajnym i mimo popularnej tematyki, dość oryginalnym pokojem o umiarkowanie mrocznym klimacie. Polecamy odwiedzić ten ER wszystkim lubiącym dobrą zabawę, zwłaszcza fanom "nawiedzonych" klimatów.

Cyrk Kamiennych Braci postanowił zbadać sprawę do końca, udał się więc do gabinetu burmistrza Clue Town - Richarda Browna.

Drugi pokój od firmy Clue Town stanowi fabularną kontynuację Ucieczki Marshalla i rzuca nowe światło na poznane wcześniej wydarzenia. Jest to bardzo fajny zabieg. Podobny mieliśmy już okazję znaleźć w krakowskiej firmie Kryptotex. Wystrój pokoju jest solidnie wykonany, jednak podobnie jak w przypadku Ucieczki Marshalla bez fajerwerków.

Zagadki stanowią mocny punkt tego ER. Są bardzo dobrze osadzone w fabule i odpowiednio przemyślane. Obok standardowych kłódek, znalazło się miejsce na parę niespodzianek i rzadko spotykanych rozwiązań.

Obsługa niezmiennie na najwyższym poziomie. Bardzo sympatyczna, a do tego profesjonalna. Świetnie wczuwała się w swoją rolę.

Burmistrz Brown jest ciekawym pokojem, w którym nie chodzi tylko o ucieczkę. Naszym głównym zadaniem jest odkryć tajemnicę kryminalną. W tej tematyce i klimatach pokój naprawdę wypada bardzo dobrze. Polecamy.

Ostatni Krakowski pokój utrzymany w klimatach horroru, jaki odwiedziliśmy. Zachęceni pozytywnymi opiniami i tematyką postanowiliśmy sprawdzić jak wypada ten jeden z niewielu typowo horrowych pokoi w naszym mieście.

Klimat pokoju utrzymany jest w konwencji koszmarnego snu. Napotykamy na naszej drodze odniesienia do różnych znanych serii horrorów. Gra światłem i odpowiednio dobrany podkład muzyczny dodatkowo potęguje nastrój grozy. Sam wystrój pokoju jest dosyć fajny, jednak bez fajerwerków. Jakby poświęcić na niego trochę większy budżet i wprowadzić więcej elementów straszących, pokój mógłby się znaleźć w czołówce Krakowskich ER.

Zagadki nie należą do bardzo wymagających. Jest ich umiarkowana ilość i rozwiązanie większości nie stanowi większego wyzwania. Plusem jest tutaj dopasowanie odpowiednich elementów do stylistyki pokoju oraz fakt, że nie wszystkie wiązały się ze standardowymi kłódkami i kluczami.

Do obsługi nie mamy żadnych zastrzeżeń. Było profesjonalnie, pomocnie i sympatycznie.

Pokój możemy z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom horrorów, z tym zastrzeżeniem, że jest to zdecydowanie bardziej pokój ucieczek niż dom strachu. ER raczej bardziej jest nastawiony na początkujących graczy, choć i dla tych bardziej doświadczonych wizyta u Funny'ego Willa powinna być fajną przygodą.