Cyrk Kamiennych Braci

Cyrk Kamiennych Braci udał się pewnego dnia na Śląsk, żeby tradycyjnie odwiedzić kilka Pokoi Zagadek. Nie spodziewaliśmy się, że odwiedziny jednego z nich stanie się dla nas grą o życie. Wpadliśmy w pułapkę. Trafiliśmy do zimnego, ciemnego pomieszczenia. Zza ściany dochodziły nas mrożące krew w żyłach odgłosy. Powoli zaczął ogarniać nas Niepokój.

Wystrój pokoju jest bardzo autentyczny głównie ze względu na niezwykłą lokalizację, która doskonale pasuje do tematyki. Sam ER jest bardzo ciekawie skonstruowany, kryje dużo niespodzianek, a do tego scenarusz jest poprowadzony w bardzo realistyczny sposób.

Zagadki opierają się w głównej mierze na rozwiązaniach tradycyjnych, co dobrze współgra z tematyką pokoju. Nie oznacza to jednak, że ograniczono się wyłącznie do kłódek. Na swej drodze napotkamy naprawdę interesujące i pomysłowe solucje. Dodatkowym atutem jest to, że rozgrywka nie przebiega w bardzo liniowy sposób.

Obsługa spisała się na medal. Zadbano o świetne i sugestywne wprowadzenie oraz interakcję podczas rozgrywki.

Podsumowując, "Niepokój", to z całą pewnością jeden z najciekawszych, mrocznych thrillerów w Polsce, a z całą pewnością jeden z najbardziej realistycznych. Polecamy wszystkim fanom mrocznych klimatów.

Wyczyny Cyrku Kamiennych Braci nie mogły zostać zbyt długo niezauważone. Tym razem upomniała się o nas sama MI6. Tajne brytyjskie służby poszukiwały następców słynnego Jamesa Bonda. Zanim jednak przydzielono nam zadanie, postanowiono zbadać nasze umiejętności. Test miał dać jednoznaczną odpowiedź na pytanie czy należy nam się licencja 00.

Gra rozpoczyna się bardzo fajnym, dosyć niestandardowym wprowadzeniem z nutką humoru. Wystrój pokoju jest estetyczny, choć w większości dość minimalistyczny. Nie przeszkadza to jednak, gdyż współgra to z tematyką rozgrywki i fabułą. Do odkrycia jest sporo niespodzianek i nie wszystko jest widoczne na pierwszy rzut oka.

Przy tworzeniu zagadek w ER wykorzystano tak standardowe rozwiązania, jak i ciekawe rzadko spotykane mechanizmy. Całość jest dobrze dopasowana do klimatu, a poziom trudności dobrze wyważony. Pokój nie jest bardzo liniowy, dzięki czemu w czteroosobowym składzie każdy miał jakieś zajęcie.

Obsługa tradycyjnie dla firmy LOFT Escape pokazała się z bardzo dobrej strony. Duży plus dla Pani Alony za fajne wprowadzenie i miłą rozmowę po skończonej zabawie.

Podsumowując, "Licencja 00", to bardzo udany pokój, który choć nie tak efektowny jak ogólnopolska czołówka, ma swoje atuty w postaci ciekawych zagadek i dynamicznej rozgrywki. Polecamy.

Życie w świecie przyszłości nigdy nie zapowiadało się na łatwe. Mimo pozornego zwiększenia komfortu życia, wielu udogodnień i automatyzacji codziennych czynności, skomplikowaniu uległy mechanizmy wpływające na naszą egzystencję. Pojawiły się nowe technologie, ludzie nabyli zdolności, których wcześniej nie posiadali. To właśnie sprawiło, że nasza misja miała okazać się trudniejsza niż mogliśmy przypuszczać, a próba rozwikłania zagadki śmierci naszego szefa miała przynieść nie mniej zaskakujące odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Między innymi na to czym jest Ubik.

Wystrój pokoju jest dość estetyczny, choć nie uświadczymy tutaj bogactwa dekoracji czy rekwizytów godnych produkcji filmowych. Podczas rozgrywki panuje jednak klimat tajemniczości, który podkręcany jest przez strzępy fabuły, które powoli odkrywamy wraz w postępem w grze. Mimo poważnej historii, której częścią są grający, można w pokoju odnaleźć pewne elementy o lekko komediowym zabarwieniu.

Zagadki nie są szczególnie wymagające, choć kilka z nich jest nieco bardziej złożonych. Generalnie są osadzone w fabule, a ich rozwiązywanie daję satysfakcję. Ubik potrafi także zaskoczyć pewnymi elementami czy też efektami. Większość zagadek opiera się na rozwiązaniach elektronicznych choć są też takie, które wykorzystują tradycyjne zamki.

Obsługa spisała się dobrze, nie mamy zastrzeżeń.

"Ubik" to ciekawy scenariusz o dość intrygującej fabule. Przede wszystkim powinien przypaść do gustu miłośnikom gatunku naukowej fantastyki czy też historii detektywistycznych. Wierzymy jednak, że i pozostali będą się w nim dobrze bawić.

Zamożne rodziny pielęgnujące tradycje i pamięć o swoich rodach, spotykające się na rodzinnych spędach mają jedną zasadniczą wadę - gdy seniorowi rodu zdarzy się zejść z tego świata, rozpoczyna się walka o majątek, która potrafi przybrać niewyobrażalne rozmiary. Tę jednak zakończyć może odczytanie testamentu - wszak dokument ten reguluje wszelkie wątpliwości. Chyba, że dokument gdzieś zaginął. Przyjechaliśmy do posiadłości jednej z takich rodzin po to, by formalnie odczytać wolę zmarłego i stwierdzić podział majątku. Niestety, nieprzewidziane okoliczności sprawiły, że najpierw zostaliśmy zmuszeni by odnaleźć testament.

Wystrój pokoju został przygotowany z dbałością o szczegóły. Rekwizyty i dekoracje są bardzo estetyczne, a w połączeniu z odpowiednim oświetleniem i udźwiękowieniem budują naprawdę fajny klimat, z pogranicza horroru i przygody choć zdecydowanie bardziej idący w to drugie.

Sama rozgrywka została ciekawie przemyślana. W pewnych etapach mocno kładzie nacisk na współpracę, wymagając jednocześnie od każdego z graczy indywidualnego zaangażowania - w tym scenariuszu nie można być biernym obserwatorem poczynań grupy, bo w pewnym momencie, by ruszyć dalej każdy musi nieco pogłówkować. Naszym zdaniem jest to bardzo dobry pomysł. Same zadania zaś są dopasowanie do tematyki pokoju, korzystają z rozwiązań zarówno tradycyjnych jak i elektronicznych.

Obsługa w Set Me Free niezmiennie pozytywna i zaangażowana.

"Testament" to bardzo przyjemny scenariusz, który, jak wspomnieliśmy, w ciekawy sposób podchodzi do tematu angażowania poszczególnych członków grupy. Warto też nadmienić, że oznaczenie gatunku na LockMe jest jak najbardziej adekwatne - pokój jest ewidentnie przygodowy, a choć pod względem fabuły jak i wystroju może przywoływać skojarzenia z horrorem, to jednak nie powinien nikogo przestraszyć. Nawet dzieci. Polecamy.

Jak co niedzielę wybraliśmy się z wizytą do babci. Standardowo w planach był obiadek, deser oraz miła pogawędka. Tym razem jednak ku naszemu zdziwieniu babci nie było w domu. Zostawiła nam informację, że wróci za około godzinę. Przypomnieliśmy sobie wtedy o pewnym sekrecie. Do jednego z pomieszczeń w mieszkaniu seniorka nikomu nie pozwalała wejść. Prowadzeni przez ciekawość postanowiliśmy zbadać co też takiego niezwykłego może skrywać pokój babcyny.

"Pokój babci" jest ewidentnie pokojem pierwszej generacji. Wystrój jest dość zwyczajny, gdyż mamy tu do czynienia z normalnym, nieco starym mieszkaniem. Na plus na pewno można zaliczyć parę ukrytych niespodzianek oraz akcenty humorystyczne, które pojawiają się podczas rozgrywki.

Zagadki to przede wszystkim tradycyjne rozwiązania analogowe z naciskiem na kłódki. Zadań jest tutaj dość sporo i zostały one dobrze dopasowane do tematyki oraz są dosyć zróżnicowane. Poziom trudności jest w sam raz dla dwóch doświadczonych osób.

Tradycyjnie obsługa z Secret Room spisała się bardzo dobrze. Nie mamy powodów do narzekań.

Podsumowując: "Pokój Babcyny", to ER pierwszej generacji. Kilka lat temu z pewnością robił dobre wrażenie. Dziś raczej nikogo nie zachwyci, co nie zmienia faktu, że jest grywalny i ma swoje atuty.

Już w starych bajkach, jak choćby ta o wieśniaku, wężu i lisie, zdarzało się nam słyszeć, że za dobre uczynki odpłaca się złymi. Nie braliśmy na poważnie tego przekazu, aż do chwili, gdy i nam się przydarzyła przykra niespodzianka. W Camelot gościliśmy już nie pierwszy raz, w przeszłości kilkukrotnie ratując królestwo. Jednak zło i zepsucie tym razem sięgnęło po jednego z najszlachetniejszych - Lancelota, który knując obrzydliwą intrygę, oskarżył nas o zdradę, popierając swe słowa fałszywymi dowodami. I tak przyszło nam walczyć o swoje dobre imię. Najpierw jednak musieliśmy wydostać się z lochów Króla Artura.

O wystroju pokoju można pisać tylko i wyłącznie pozytywnie. Exit19 przyzwyczaili nas już, że ich dekoracje i rekwizyty są na najwyższym poziomie i w lochach to tylko potwierdzają. Warto także wspomnieć o grze świateł i efektach specjalnych, które robią duże wrażenie i potęgują klimat przygody. Ciekawe jest także tło fabularne rozgrywki, choć mogłoby być nieco bardziej rozbudowane.

Zagadki nie ustępują swym poziomem klimatowi, w którym zresztą bardzo dobrze są osadzone. Głównie spotkamy tu rozwiązania elektroniczne. Choć możnaby pomyśleć, że w takiej tematyce przydałoby się bardziej skupić na tradycyjnych rozwiązaniach to jednak w tym przypadku elektronika (doskonale zamaskowana - nie widać najmniejszego elementu technicznego) nadaje rozgrywce nieco magicznego klimatu, co tutaj jak najbardziej pasuje. Poziom trudności scenariusza jest całkiem przystępny.

Obsługa wykazała się profesjonalizmem i pozytywnym podejściem do graczy.

"Lochy Króla Artura" to naszym zdaniem jeden z najlepszych scenariuszy we Wrocławiu oraz krajowa czołówka. Każdy element tego pokoju to świetna robota, a każda minuta spędzona w środku jest tego warta. Polecamy wszystkim - pozycja obowiązkowa.

Cyrk Kamiennych Braci postanowił zbadać tajemnicę Da Vinci. Podobnoż znany wynalazca stworzył wehikuł czasu. Udało się nam odtworzyć ten projekt. Niestety posiadał on jeden problem - gwarantował podróż tylko w jedną stronę. Byliśmy przekonani, że Da Vinci zna sposób, aby wehikuł był w stanie powrócić do czasu, z którego przybył. Udaliśmy się więc do renesansowej pracowni, aby poznać tajemnicę Leonarda.

Wystrój podobnie jak jego starsza wersja od firmy Escapers robi bardzo dobre wrażenie. Tutaj ER ma nieco większe gabaryty i posiada trochę dodatkowych elementów. Na uwagę zasługuje przede wszystkim bardziej efektowny początek. Oświetlenie tworzy świetny klimat, a rekwizyty są bardzo autentyczne.

Zagadek jest sporo, Exit19 dodało parę dodatkowych zadań w stosunku do starszej wersji, stąd też wydłużony czas zabawy do 90 minut. Dużym atutem jest tutaj nieliniowych charakter rozgrywki. W pokoju zastosowano przede wszystkim analogowe rozwiązania, oparto je jednak na bardzo ciekawych mechanizmach.

Obsługa swoje zadania wykonała bardzo dobrze. Nie mamy zastrzeżeń do jej pracy.

Podsumowując, już po raz drugi bawiliśmy się w scenariuszu "Tajemnica Leonarda" bardzo dobrze. Pokój nic nie stracił ze swojej grywalności, a w pewnych aspektach został nawet ulepszony. Polecamy wszystkim fanom ER.

Cyrk Kamiennych Braci chcąc poznać swoją przyszłość związaną z pokojami ucieczek, udał się do wróżki - czy uda nam się zaliczyć 666 pokoi? Zastanawialiśmy się. Miejsce do którego trafiliśmy odbiegało nieco od naszych oczekiwań. Wkrótce okazało się, że może to być nasz ostatni pokój.

ER został przygotowany w bez wielkich fajerwerków wizualnych, ale podobnie jak inne pokoje firmy Time of Mysteries - estetycznie i z pomysłem. Przestrzeń została dobrze zaprojektowana, a interakcja z mistrzem gry potęgowała klimat.

Tworząc zagadki w pokoju bardzo dobrze wykorzystano motyw przewodni. Właściwie wszystkie umieszczone tutaj zadania zahaczają o tematykę okultystyczno-wróżbiarską. Przygotowano tutaj dla graczy pokaźny zestaw umiarkowanie trudnych zagadek, a przy rozwiązaniach zastosowano tak mechanizmy analogowe jak i elektroniczne. Plusem jest fakt, że pokój nie jest bardzo liniowy, dzięki czemu rozgrywka zyskuje na dynamice.

Obsługa spisała się znakomicie. Na dużą pochwałę zasługuje interakcja mistrza z graczami jak i niestandardowy i świetnie dopasowany do klimatu system podpowiedzi. Poza tym właściciele, to bardzo sympatyczni i rozmowni ludzie.

Podsumowując, "Przeklęta Wróżba", to bardzo dobry ER, w dość niespotykanej tematyce. Wszystkie elementy składowe zostały wykonane na wysokim poziomie, dzięki czemu rozgrywka jest bardzo przyjemna.

Świat nosił wielu złoczyńców i nikczemników, którzy swoimi czynami szkodzili ludzkości, wykorzystując ją, ograniczając jej wolność, niszcząc. Pierwszy raz jednak mieliśmy do czynienia z kimś, kto skradł słońce, odbierając ludziom światło dnia. Na świecie zapanowała wieczna ciemność. Pojawiło się jednak nadzieja na odwrócenie złego czaru i przywrócenie światła do krainy wiecznej nocy.

Wystrój pokoju jest baśniowy i w takim klimacie toczy się rozgrywka. Nie jest to absolutnie horror, co w jakimś stopniu mogłaby sugerować nazwa. Dekoracje i efekty specjalne, choć nie są z najwyższej z półek, to jednak są naprawdę estetyczne i dobrze wykonane.

Zagadki zostały dobrze osadzone w tematyce pokoju, a ich rozwiązywanie sprawia sporo frajdy. Głównie bazują one na elektronice. Poziom trudności jest bardzo przystępny.

Do obsługi nie mamy żadnych uwag - było jak najbardziej pozytywnie.

"Kraina Wiecznej Nocy" to bardzo przyjemny scenariusz, który świetnie sprawdzi się jako opcja dla początkujących grup. Doświadczeni jednak nie powinni się nudzić, i pokój powinien dostarczyć satysfakcji nawet jeśli jego ukończenie zajmie połowę wyznaczonego czasu.

Znane nam jest wiele legend. O smokach, dzielnych rycerzach, magicznych przedmiotach. Życie skierowało nas tym razem do krainy, w której zło zalęgło się dawno temu, a miało to związek z pewnym niewielkim przedmiotem, wypełnionym potężną mocą. Niegdyś służyła ona dobru, teraz jednak jej użytkownikiem było wcielone zło. By pokonać siły ciemności musieliśmy zniszczyć przeklęty pierścień.

Wystrój pokoju, choć nie może się równać z polską czołówką, to jednak jest wykonany bardzo solidnie i estetycznie, pozostawiając dobre wrażenie. Cieszy różnorodność dekoracji, którą przyjdzie zaobserwować uczestnikom gry. Da się tu wyczuć baśniowy klimat.

Zagadki głównie opierają się na elektronice. Rozwiązuje się je przyjemnie, a niektóre są całkiem oryginalne i naprawdę bardzo dobrze wpasowane w klimat pokoju. Ich poziom trudności jest raczej dość niski, przez co sama rozgrywka powinna przejść raczej dość płynnie.

Obsługa pokazała się z jak najbardziej dobrej strony, nie mamy żadnych zastrzeżeń.

"Przeklęty Pierścień" to bardzo przyjemny scenariusz, który dobrze prezentuje się w każdym swoim aspekcie. Niewygórowany poziom trudności sprawia, że pokój ten będzie doskonałym wyborem dla początkujących.