Agnieszka K. 9

Do pokoju wybrałyśmy się tylko w dwójkę i obie dobrze się bawiłyśmy :) Wystrój niesamowicie dopracowany, duży plus za ręczną robotę, pomysłowość i za dobre przymocowanie elementów, które miały być przymocowane - nic nie odstawało, nie chybotało, dekoracje wykonane i umiejscowione zdecydowanie stabilnie. Przez większość pokoju się dosłownie "płynie" - gra nie wymaga wymyślania rozwiązań na wydumane zagadki, jest dość sporo do roboty, dzięki czemu gra jest dynamiczna. Schowki wykonane naprawdę doskonale, nie widać na pierwszy rzut oka, że coś jest wyraźnie zaznaczone, podkreślone albo "wyeksploatowane". Pokój wymaga współpracy i komunikacji, trzeba nawzajem przekazywać sobie wiele informacji, więc to nie pokój dla indywidualistów-myślicieli :) było sporo do roboty, ale we dwójkę czułyśmy się w sam raz, większe grupy mogą odczuwać chaos albo tłok, więc lepiej chyba wybrać się w mniejszej grupie, aby każdy był zadowolony. Poszczególne rozwiązania nie są trudne, wymagają jedynie połączenia faktów, pokój jest zrobiony do pewnego momentu bardzo logicznie. W pewnym momencie wystąpił u nas mały zastój wynikający z próby rozwiązania zagadki w nieprawidłowy sposób, przez to straciliśmy sporo czasu i nieco się zirytowałyśmy, podobnie już na ostatniej prostej, z tym że wtedy wykonałyśmy wszystko tak, jak należy, jednak nie zauważyłyśmy "że to już" i kombinowałyśmy dalej, mimo, że wszystko było ok - ale o tym z obsługą rozmawiałyśmy i mam nadzieję, że zostanie to nieco ulepszone :) na pewno polecam początkującym, bardziej doświadczonym również, jako lekką i przyjemną przygodę. Wcale zagadki nie muszą być na poziomie eksperckim, aby rozgrywka cieszyła :)

Niewiele mogłam znaleźć elementów, do których można się przyczepić - wyposażenie przydatne i wyliczone (tyle latarek ile graczy, brawo! Nie jest to takie oczywiste w pozostałych ER), wprowadzenie idealne (z dreszczykiem emocji!), klimat w pokoju absolutne 10/10. Jedyny problem jaki u nas wystąpił, to problem z jedną z zagadek która wymaga precyzji - a u nas mimo precyzji mechanizm nie zadziałał, bo coś się nieco...rozkalibrowało? Po długiej walce w końcu jednak się udało i wyszliśmy, chyba minutę czy dwie przed końcem czasu :) Widać, że włożone zostało baardzo dużo pracy. Pokój zdaje mi się modelowym ER, pasującym bardzo dobrze do idei "przygodówki". Zagadki są logiczne, oczywiście nie obyło się bez podpowiedzi, ale na pewno mając więcej czasu na wszystko można by było samodzielnie wpaść, a to bardzo dobrze świadczy o Świątyni. Jest co robić, akcja dzieje się dość dynamicznie, jest więcej robienia niż myślenia - i to mi się bardzo podobało, czas uciekał jak szalony, a my ciągle byliśmy zajęci. Zagadki są zróżnicowane, a każda kłódka łączy się ze znalezionym czy odkrytym kodem na tyle, że nie ma żadnego bezsensowego wpisywania kodu gdzie popadnie. Ciężko mi jednoznacznie ocenić poziom trudności - coś między średnim a trudnym - zależy od ilości osób w grupie i doświadczenia ekipy. My byliśmy w czwórkę i wedle opinii MG radziliśmy sobie dobrze, co podkręciło satysfakcję po wyjściu :) Widać, że MG jest kompletnie zajarany tym, co robi i jest to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Podpowiedzi są IDEALNE - naprawdę, wzór dla innych ER. MG nie przeszkadzał nam w grze ani nie psuł frajdy - mówił tylko tyle, ile trzeba było, żebyśmy sami wpadli na rozwiązanie, i trzymał to wszystko bardzo w klimacie ("niektóre mechanizmy w Świątyni są stare, i przez to dobrym pomysłem jest..."). Mimo, że nie było żadnych kartek z fabułą ani 5-minutowych dialogów do wysłuchania przed rozpoczęciem gry, wszyscy czuliśmy się jak odkrywcy zamknięci w starożytnej świątyni. Każdy fan Tomb Raidera będzie na pewno zachwycony! (z tym, że oczywiście nie ma tu elementów zręcznościowych ani wspinaczki :D). Mimo, że tematyka może nie wszystkich zachęcać, śmiało każdemu polecę ten pokój, bo na pewno warto zobaczyć dzieło Exita. Czekamy na kolejne pokoje :D

Ogromna satysfakcja i euforia, tak kończy się wyjście z tego pokoju , właśnie dla tych emocji warto odwiedzać escape roomy! Dla mnie absolutna czołówka w Szczecinie, punkt konieczny do odwiedzenia dla każdego maniaka tej rozrywki. 53 minuty podwyższonego ciśnienia :D Obsługa 10000/10 - prawdziwy wzór do naśladowania (pozdrawiam serdecznie!) - na luzie, miło, można pogadać i poplotkować, i o to właśnie chodzi! Muzyka świetnie robi klimat, bawiliśmy się wszyscy świetnie podczas rozwiązywania zagadek, a system podpowiedzi nie uprzykrzał ani nie przerywał nam gry, za co duży plus. Plus także za to, że trudno nazwać ten pokój łatwym, a jednak zagadki były tak logiczne i spójne, że spokojnie dałoby się wyjść bez podpowiedzi (a to nie sztuka zrobić coś, co jest nielogiczne i bez pomocy ani rusz) - wystarczyło ruszyć głową, bez domyślania się "co autor miał na myśli". Wszystko jest na swoim miejscu, widać, że pokój jest przemyślany i dopracowany, posiada kilka bardzo ciekawych rozwiązań. Zagadki łączyły się w logiczną całość i ciągle szliśmy do przodu, co powodowało, że rozgrywka była bardzo dynamiczna i ani na chwilę nie zwalniała tempa. Zdecydowanie polecam, zarówno ja jak i cała reszta zachwyconej ekipy!

Po wysokiej ocenie, spodziewałyśmy się, że zostaniemy powalone na kolana. Pokój wymaga jednak jeszcze dopracowania, żeby konkurować do miana "najlepszego w mieście". Dla początkujących ok, ale raczej nie dla doświadczonych grup, albo dla osób poszukujących wyzwania dla intelektu. Rzeczywiście, w tym ER nie uświadczy się kłódek. Zacznę od początku. Obsługa niestety mało zaangażowana i mało profesjonalna, trochę jakby...znudzona? Wprowadzenie było... - sory, w ogóle go nie było. Zostałyśmy poinformowane, że będzie fabuła prowadzona przez dialogi, i że z tych dialogów wszystkiego się dowiemy. A - i "będzie w pokoju jasno". Nie było. Było 4 graczy, dostaliśmy 3 świeczuszki, więc jedna osoba trochę musiała stać z boku na początku, dopóki rzeczywiście nie zapaliło się duże światło. Wystrój za to naprawdę fajnie urządzony, pasujący do idei. Rozwiązania techniczne działały dość sprawnie i bez zarzutu, jednak wkurzał fakt, że wiele zagadek było dostępnych pod ręką, ale niemożliwych do rozwiązania na danym etapie fabuły. Tak samo ze znajdywanymi przedmiotami. To sprawiało, że niejasnym było, czym najpierw trzeba się zająć. Plus - zrobisz coś na początku, nie zadziała; zrobisz to samo później - zadziała. Obsługa zdaje sobie sprawę, że tak to wygląda - przydało by się więc jakieś dopracowanie lub poprawki. System podpowiedzi dość łopatologiczny. Widać, że napracowali się technicznie, dobrze urządzone pomieszczenia, bardzo pomysłowe ukryte pomieszczenia - ale z drugiej strony, osoby otyłe miałyby nieco problem. Ostatnią zagadkę nawet nie wiem jak rozwiązałyśmy, nie było jasnej instrukcji, coś pokombinowałyśmy i wyszło, a chyba nie o to chodzi... minus też za zakończenie. Mało satysfakcjonujące, nie zauważyłyśmy nawet, że mamy już iść do drzwi, przydałoby się jakieś oświetlenie. Przechodząc do podsumowania: w trakcie bawiłyśmy się nawet nieźle, choć większość z nas nie wczuło się w klimat; strasznie nie było, a na pewno żadne z nas by tam nie oszalało. Zagadki nie były trudne do rozwiązania, ale ciężko było wpaść na to, co autor miał na myśli, bo nieco brakowało tam logiki. Po wyjściu niestety pozostał niedosyt. Gdybyśmy nie spojrzały same na zegar, nie wiedziałybyśmy nawet w ile uciekłyśmy; jednakże niestety, czas tam się nie liczył. Miałyśmy aż 90 minut, wyszłyśmy w 57, jak się dowiedziałyśmy - wychodzą wszyscy. Przez ten nadmiar czasu nie czułyśmy w ogóle presji ani potrzeby, żeby szybko stamtąd uciec, fabuła też nie ponaglała nas do przodu "bo coś nam się stanie". Niestety technologia i elektronika to nie wszystko.

Komentarze o położeniu Escape Roomu nieco zepsuły nam zabawę, bo rzeczywiście pierwszą zagadką jest jego odnalezienie :) mega plus za lokalizację. Wprowadzenie i Mistrz Gry - rewelacja. Jeśli w esc jest fajna obsługa - to już połowa sukcesu. Klimat więzienia odwzorowany doskonale, system podpowiedzi - perełka (choć za pierwszym razem prawie umarłam na zawał :D). Jeśli chodzi o same zagadki i poziom trudności - byłyśmy tylko w dwie osoby i dla 2 osób bez podpowiedzi - pokój zdecydowanie trudny. Wyszłyśmy na styk, już syreny policyjne deptały nam po piętach :) Chociaż muszę przyznać, że zagadki były wyjątkowo naprawdę bardzo logiczne. 10/10 właśnie za te, idealnie wiążące się elementy zagadek. W poprzednich esc roomach raziło mnie bardzo jak MG uprzejmie nas informował, że przy danej rzeczy mamy nie majstrować, bo to się przyda później. Tu taka sytuacja nie miała miejsca, nikt nam nie przeszkadzał w grze. Podpowiedzi nie były nachalne, MG dał nam pomyśleć. Jedyne dwa małe minusy - to bodajże 2 lub 3 występujące na raz kłódki o takiej samej ilości cyferek do wpisania - ale to taki miniminusik, bo wpisanie kodu w 2 czy 3 kłódkach nie zajmuje wiele czasu, no i fabuła trochę nam się nie kleiła. W trakcie gry to oczywiście nie przeszkadzało, ale w trakcie dyskusji już po wyjściu, wspólnie z moją współwięźniarką doszłyśmy do wniosku, że ten element można by dopracować, bo każda z nas inaczej zrozumiała dlaczego dostałyśmy "szansę" by uciec. Wprowadzenie było ok, z tym, że dodałabym jeszcze puszczenie wyroku skazującego nas rzeczywiście na to dożywocie :)

Pokój zdecydowanie nie należy do najtrudniejszych, ale ma w sobie niezaprzeczalnie czar i klimat. Kilka rozwiązań było naprawdę pomysłowych i robiło wrażenie. System podpowiedzi nienachalny, są rzeczy w pokoju które potrafią zaskoczyć :) Byliśmy aż w 5 osób i nie miałyśmy problemu z przestrzenią, dodatkowo nie trzeba było rozwiązywać wszystkiego liniowo - każda osoba mogła się czymś zająć i czegoś szukać/nad czymś myśleć, co jest bardzo na plus. Na ścianach prawdziwe [spojler], na szybką, magiczną przygodę w sam raz :)
Nasz czas to 44 minuty. Oczywiście w pokoju nie ma elektroniki, jest sporo kłódek. Niektóre zagadki nieco zbyt oczywiste.

Naczytałam się komentarzy przed wizytą w tym esc roomie - i niepotrzebnie. Pozbawiłam się trochę radochy z "odkrywania", bo spodziewając się jakiś jumpscarów i ogólnie strasznych rzeczy, nieco bałam się przetrzepywać pokój. Dobrze mieć ekipę składającą się z ludzi o różnych zdolnościach - kogoś bardziej ścisłego, kogoś bardziej humanistycznego, kogoś do "ja się nie boję i to zrobię" - wtedy wyjście z pokoju daje miłą satysfakcję udanej pracy zespołowej. Klimat robi wrażenie, szczególnie dla osób o słabych nerwach, "trzeźwym" okiem widać nieco niedociągnięć, ale - na marginesie baardzo fajna - obsługa zdaje się nie stać w miejscu i ciągle nad swoimi projektami pracować i je udoskonalać. Zagadki umiarkowanie trudne - z pomocą podpowiedzi wszystko do ogarnięcia - jedna tylko uwaga, czasami otrzymywaliśmy podpowiedź nieco zbyt szybko, w trakcie jak pracowaliśmy jeszcze nad rozwiązaniem lub dopiero obczajaliśmy daną zagadkę. Nie było to jakoś bardzo natrętne i psujące zabawę, ale fajnie by było dopracować zarówno system (wyrazistość i głośność) podpowiedzi, jak i samą ich treść - w poprzednim esc roomie w którym byłam spotkałam się z podpowiedziami w formie zagadek (i otrzymywaliśmy je tylko wtedy, gdy dłuższą chwilę nic nie wymyśliliśmy), co podkręcało zabawę. Generalnie na plus i polecam, uczucie euforii po wyjściu warte zachodu :)

Nie mam punktu odniesienia, bo był to mój pierwszy pokój - ale już wiem, że poprzeczka została postawiona wysoko! Dom w lesie ma niesamowity klimat, w tle creepy odgłosy, na ścianach creepy rekwizyty - nie są może mega realistyczne, ale jak ktoś nie ma nerwów ze stali to i tak podziała :D Zagadki umiarkowanie trudne - nie potrzeba znajomości wyższej matematyki ani rozwiązywania szyfrów na poziomie enigmy. Podpowiedzi na życzenie z walkie-talkie, podane w nieoczywistej formie, co nie powodowało "niedosytu" że ktoś rozwiązał coś za nas - żeby zrozumieć podpowiedź trzeba było niejako również "rozwiązać zagadkę". Co do przestrzeni, nie mam porównania - ale nasza ekipa liczyła 3 osoby i było to tak akurat żeby się nie przepychać w przejściach i nie przekrzykiwać. Pierwsza ucieczka dokonała się w czasie 53 minut :) pan z obsługi sympatyczny i "wyluzowany", wprowadził nas w fabułę szybko sprawnie i w oszczędnych słowach. Bardzo polecam zarówno tym, co mają już jakieś doświadczenie, jak i odważnym początkującym :)