UWAGA
Proszę nie sugerować się opiniami innych ponieważ każdy ma inny poziom strachu i odbioru pokoju.
Podkreślamy że nie jesteśmy horrorem.
Nasz scenariusz...
[більше].
люди.діапазон
час роботи.хв
Трилер
проміжний
72 відгуки
Польща: n-те місце
Варшава: n-те місце
8
.9
8,9/10
Обслуговування клієнтів:
9,7/10
Інтер'єр:
9,6/10
Складність на думку гравців:
Жорсткий
Кількість відгуків:
72
Pokój z bardzo dużym, niewykorzystanym potencjałem.
Lokalizacja firmy, wystrój pokoju, wstęp do rozgrywki - tu wszystko super, fajnie zorganizowane.
Ale jeśli chodzi o zagadki no to już nie jest tak kolorowo. Część z nich fajna, wpisana w klimat, na fajnym poziomie. Część z nich wymagająca udoskonalenia/podreperowania? Nie ma chyba nic bardziej frustrującego w ER-ach niż posiadanie poprawnego rozwiązania zagadki, ale brak możliwości go wykorzystania, bo zagadka nie łapie tak, jak powinna. I spotkaliśmy się z tym więcej niż raz. Bardzo wydłuża to rozgrywkę i powoduje frustrację. Tym bardziej, że aktor w pokoju był, ale nie był w stanie nam pomóc... A propo aktora. Jak jeszcze są momenty, gdzie fajnie, że on jest tak przez większość rozgrywki jego obecność psuje nastrój pokoju. Pokój thriller to spodziewamy się, że wersja z aktorem będzie niepokojąca (nie straszna, bo to nie horror, ale niepokojąca). W tym pokoju i w interakcji z tym aktorem nie było za wiele niepokojących rzeczy - nie wiedzieliśmy czy mamy z nim rozmawiać, czy mamy się śmiać z tego co mówi, czy się go bać? Zastanawiamy się czy gra bez tego aktora nie była by bardziej klimatyczna.
Pokój z fajnym potencjałem i można by z niego zrobić naprawdę scenariusz z efektem WOW. Ale niestety jak dla nas - nie udało się oddać tego potencjału.
Zauważyliśmy że duża liczba graczy nie radzi sobie z tą zagadką bo nie każdy rozumie do niej instrukcję dlatego została już ułatwiona .
Dziękujemy za uwagę.
Co do gry aktora każdy odbiera go inaczej ponieważ nie mamy schematu a dużo zależy od uczestników zabawy .
Spacerując po Tarchominie zauważyliśmy migające światła przy walacej się, wyglądającej na opuszczoną szope. Poczuliśmy że los rzuca Nam wyzwanie, postanowiliśmy tam wejść. Od początku czuć było wysokie napięcie i z biegiem rozgrywki rosło. Aranżacja pokój sprawia że czuliśmy się jakbyśmy przenieśli się do prawdziwego świata zbrodni. Zagadki były niebanalne, różnorodne w większości opierały się na elektronice, mało kłódek. Gra aktorska świetna a system podpowiedzi nie banalny.
Pokój dla Nas był jak "Straszny film" nie jak spodziewaliśmy się "Piły", więc nie bójcie się aż tak bardzo idąc tam. Dzięki grze aktorów każda rozgrywka może potoczyć się inaczej.
Czekamy na kolejne Wasze pokoje! 💫
Warszawa. Nowodwory. Pewna niepozorna zabudowa za innym, bardziej okazalszym budynkiem. Wygląda jak rudera. Nagle zapala się pomarańczowe światło. To znak. Zaproszenie. Czy przyjmiecie, wiedząc że domostwo należy do dosyć nieprzyjaznych jegomości, który mają na swoim koncie kilka ofiar? Pytacie o stawkę? Szukacie ich zrabowanego łupu, z ich ostatnich akcji. Szkopuł w tym czy warto...
Początek wprowadził moją czteroosobową grupę w małą konsternację. Mistrz obiektu ma specyficzny humor i trzeba się do niego przyzwyczaić. Pamiętajcie: rozmowa też jest ważna. Ułatwia wejście w klimat, bo będzie brutalnie. Już samo pomieszczenie, gdzie można zawekować swoje graty jest bardzo w temacie przewodnim miejsca. Zaraz potem traficie bowiem do piekła. A zadania przed poszukiwaczami będą różne, choć to nie one są clue programu. "Ślepa furia" to bowiem doświadczenie, w którym co innego gra wiodące skrzypce.
Trochę elektroniki, cała masa standardowych kłódek, jak i nieco ciekawszych rozwiązań. Zgodnie z opisem jest też należycie ciemno, więc trzeba będzie przełączyć w sobie wtyczkę spostrzegawczość na maksymalny poziom, bo umieszone tu i ówdzie elementy są z pierwszej chwili mało widoczne. Niemniej każda kolejna rozwiązana zagadka to spora doza samozadowolenia. Na plus zaliczam też oryginalny sposób podpowiedzi. Mr. Romuś to klawy gość, z świetnym poczuciem humoru, co tylko podbija klimat. Uwielbiam ludzi, którzy czują się świetnie w tym co robią, a tu chłopaki spisują się na medal. Co czuć, zwłaszcza podczas rozmowy po zabawie.
Czy było trudno? I tak, i nie. Z racji przyjęcia takiej, a nie innej koncepcji gry, niekiedy rozwiązywanie zadań obarczone jest dodatkowy stresem i presją czasu, jednak to nic gdy początkową niepewność zastępuje wczucie w przedstawienie, jakiego jesteśmy współuczestnikami. To jak na razie jedyny taki ER w Warszawie i od razu ląduje na szczycie mojej topki. Idealne połączenie zagadek z przeżyciem. Warto było, dziękujemy chłopaki.
A, czy były jakieś minusy? Temperatura, ale to mimo wszystkiego pozytywnie wpływało na klimat. Raczej w chacie mordercy klimy podłogowej nie ma... Też strach jest rzeczą subiektywną, bo są osoby, które bardziej całość przeżyją, albo takie jak ja - mały niepokój, potem spora wczuwka. Bomba.
PS. Strefa spoilerów
Chyba najsłabszym elementem całości są jednak... "latarki". Kto się wybierze, ten zobaczy dlaczego. Gra dwójki aktorów to świetny spektakl. Nasz kompan niedoli to kapitalny pomysł, bo nie tylko dobrze 'aktorzy', ale też pomysłowo podpowiada, co było żyteczne kiedy się w kilku miejscach pogubiliśmy. Plus można sobie z nim pogadać dla wczuwki. Po pierwszych wrażeniach przychodzi czas na pomieszczenie z większą ilością zagadek i trzeba przyznać, że prawie wszystkie były logiczne.
Od samego lobby game master bawi się waszą grupą, trudno wyczuć właściwie gdzie gra się zaczyna- tajemnicze wiadomości od poczatku dnia..? ;) , zagadki nie są trudne, gdy jest się skupionym, choć o to czasem cięzko... zwłaszcza jak aktor gania za szczurami . Jakość dekoracji jest imponująca i poza jedna toporniejszą w obłudze zagadką są idioto-odporne. Klimat jest potężny i nawet ci twardsi mogą tu coś poczuć. Absolutnie warte swej ceny, w 4 osoby brakowało nam na wszystko standarowego czasu.