Dominika Ładosz

Fantastyczny pokój! Od początku do końca bardzo klimatyczny, świetny wystrój, bardzo dopracowany. Można zapomnieć, że jest się w Warszawie i poczuć jak prawdziwi odkrywcy piramid... Zagadki są bardzo logiczne, dopracowane, w pokoju nie ma ani jednej kłódki (ogromny plus!), większość zagadek jest nowatorska i oryginalna, jednak nie są one trudne. W pokoju byliśmy w trzy osoby, dwie z jakimś tam doświadczeniem w escape roomach (7 pokoi), dla jednej był to pierwszy pokój w życiu (chyba nie da się zacząć lepiej ;)). Wyszliśmy ze sporym zapasem czasu (11 minut) i z jedną podpowiedzią. Podpowiedź lekko na minus, bo nie prosiliśmy o nią, dostaliśmy ją po może minucie zastanawiania się nad zagadką, a z tak dużym zapasem czasu, jaki mieliśmy, pewnie byśmy jeszcze zdążyli wpaść na rozwiązanie i skończyć cały pokój, mieszcząc się w limicie.
Wprowadzenie do pokoju było bez zarzutu, natomiast po wyjściu zabrakło nam jakiejkolwiek rozmowy o pokoju. Ze strony prowadzącego nas chłopaka padło tylko szybkie pytanie "I jak się pokój podobał?", żadnej rozmowy, dyskusji, propozycji zrobienia pamiątkowego zdjęcia ;) więc obsługa niestety trochę na minus.
Ogółem, pokój łatwy, ale bardzo pomysłowy, świetny klimat i fantastycznie zagadki. Chciałabym móc wymazać sobie pamięć, żeby jeszcze raz przeżyć Piramidy ;)

Pokój nawiązuje klimatem do świata Hobbitów, może tych nawiązań nie jest dużo, ale jedna z zagadek wprost puszcza oczko fanom twórczości Tolkiena, a i wystrój kojarzy się z Bag End ;) Efekty dźwiękowe sprawiają, że czujemy się jak w prawdziwym lesie. W pokoju panuje półmrok, ale jeden z elementów pokoju pozwala doświetlić sobie niewidoczne miejsca. Zagadki to głównie kłódki, ale przy każdej trzeba chwilę pomyśleć, nie ma biegania z kluczem do kłódki i potem z kolejnym kluczem do kolejnej kłódki itd. Bez trudu można odkryć, do której z kłódki pasuje odkryty kod. Bardzo ciekawą zagadką była [spojler], w naszej krótkiej jeszcze przygodzie z ER nie spotkaliśmy takiej ;) Zagadki są momentami nieliniowe, chociaż my współpracowaliśmy przy każdej łamigłówce (byliśmy we dwoje) i jeszcze zostało nam sporo czasu. Zakończenie pozytywnie nas zaskoczyło. Ogółem pokój może bez efektu WOW, nie rzucił nas na kolana, ale jak najbardziej poprawny i przyjemny.

Po wizycie w innym pokoju tej firmy (Wiedźmanie) spodziewaliśmy się troszkę więcej. Pokój w zasadzie fajny, niektóre zagadki bardzo ciekawe. Z jedną utknęliśmy przez moje gapiostwo, ale niestety jedna z zagadek nie zadziałała tak, jak powinna, i mimo wpisania poprawnego kodu przez dłuższy czas mechanizm nie reagował, przez co straciliśmy kilka cennych minut.
Fabularnie historia według mnie skierowana w stronę fanów sagi o Wiedźminie, ponieważ we wprowadzeniu nie było słowa o tym, kim jest Dziecko Niespodzianka i dlaczego tak się o nim mówi. Fani sagi natomiast znajdą kilka miłych odniesień do historii.
Wystrój pokoju niestety bardzo słaby, kompletnie nie przypominał pokoju, w którym mogłaby mieszkać czarodziejka. W zabawie przeszkadzały też głosy zza ściany, gdzie druga grupa bawiła się w pokoju Wiedźman (i słyszeliśmy ich bardzo dobrze).
Ogółem pokój całkiem niezły, ale jednak potrzebowałby trochę dopracowania

Nasz przyjaciel został okradziony, zdradzony przez kogoś, kogo uważał za przyjaciela. My podejmujemy się misji odzyskania utraconego amuletu. Czy uda nam się odzyskać skradziony medalion i nie wpaść w zasadzkę zdrajcy?

Pokój nawiązujący do sagi Wiedźmin, i zdecydowanie są to nawiązania do książek, nie do gier, co dla mnie akurat, jako fanki prozy Sapkowskiego, było ogromnym plusem. Wystrój pokoju jest bardzo ładny, może trochę nie pasują płytki na podłodze, ale przyznam szczerze, że rozgrywka wciągnęła mnie na tyle, że momentalnie o tym mankamencie zapomniałam.
Rozgrywka zrobiła na mnie ogromne wrażenie w zasadzie od samego wejścia do pokoju, od pierwszej zagadki. W pokoju jest kilka kłódek i trochę elektroniki, rozwiązanie zagadek w większości wymaga dokładnego przeszukania. Niestety, grupa przed nami otworzyła siłowo jeden z elektromagnesów i musieliśmy przyjąć, że to, co miał zamykać, jest zamknięte, zanim nie rozwiązaliśmy zagadki (aczkolwiek nie mamy za to żadnych pretensji do obsługi, robili, co mogli, żeby jakoś to naprawić, ale niestety elektromagnesu nie da się naprawić w pięć minut). Obsługa fantastyczna, bardzo sympatyczny Mistrz Gry, który ciekawie wprowadził nas w historię, a po naszym wyjściu porozmawiał o pokoju i naszych doświadczeniach.
My byliśmy w dwie osoby i zostało nam jeszcze trochę czasu. Polecam, a do Praskiego Pokoju Zagadek na pewno wrócimy!

Duże rozczarowanie. Pokój kompletnie bez klimatu, dwie czy trzy prace Leonarda nie wprowadzą atmosfery kojarzącej się z Da Vincim. Jedna z zagadek kojarzyła się bardziej z filmem "Kod da Vinci" niż z artystą, a trochę nie klimatu tamtego uniwersum oczekiwaliśmy. Inna zagadka, wymagająca użycia jednego ze zmysłów, bardzo źle przygotowana i w moim odczuciu niemalże niemożliwa do rozwiązania bez podpowiedzi, przez zużycie i złe przygotowanie materiałów do tejże zagadki. Pokój to praktycznie same kłódki, większość na kody, nie kluczyki, co jest plusem, bo wymaga chociaż odrobiny pogłówkowania, a nie tylko biegania z kluczykami od jednej kłódki do drugiej. Zmyliła nas też informacja na stronie lockme, w pokoju okazało się, że mamy nie 45 minut, a 60 (co okazało się sporym nadmiarem, ponieważ ukończyliśmy zadania w dokładnie 46 minut, co zresztą bardzo zdziwiło panią z obsługi). Pokój uważam za mocno niedopracowany i niezadbany, sfatygowane kartki można by wymienić na nowe. Klimat psuł też odtwarzacz płyt, mało nowoczesny, a jednocześnie nie w klimacie pokoju; w odtwarzaczu zresztą zacięła się płyta z muzyką. Pokój byłby jeszcze do uratowania, gdyby nie obsługa. Pani wydawała się być bardzo znudzona i niezadowolona z naszej obecności, jakbyśmy bardzo jej przeszkadzali. Na wstępie poinformowała nas, że w "chillroomie" czeka regulamin, z którym należy się zapoznać. Zabrakło też jakiegokolwiek wprowadzenia w historię, nie mieliśmy pojęcia, czemu się tam znaleźliśmy, co mamy zrobić i gdzie w tym wszystkim jest Leonardo. Pokój kompletnie bez fabuły. Pani podsunęła nam podpowiedź do zagadki, którą sami rozwiązaliśmy kilka minut wcześniej, co może świadczyć o braku obserwacji tego, co dzieje się w pokoju. Dźwięk wiadomości z messengera dochodzący zza drzwi też rozpraszał i wybijał z rytmu gry, a raz pani chyba zbyt głośno włączyła film lub muzykę, bo usłyszeliśmy fragment piosenki.
Pokój zawiódł nasze oczekiwania, chociaż jakaś tam satysfakcja z wyjścia prawie 15 minut przed czasem była, ale może ten zawód to kwestia odwiedzonych wcześniej pokoi. Pokój zdecydowanie dla początkujących, maks dwóch osób, które nie mają wielkich nadziei na efekt wow i ciekawą fabułę, aczkolwiek mam wrażenie, że kompletnego świeżaka może nie wciągnąć w ideę ER i zniechęcić do poszukiwania innych pokoi.

Zaginiony Ekskalibur, średniowieczny, opuszczony zamek, godzina na wykonanie misji.
Pokój od samego wejścia robi ogromne wrażenie swoim wystrojem. W pierwszym momencie bardzo pozytywne zaskoczenie, potem było jeszcze lepiej. Poszliśmy we dwoje, z minimalnym doświadczeniem w escape roomach (dwa i jeden pokój na koncie), z kilkoma podpowiedziami daliśmy radę wypełnić zadanie przed czasem. Jedna z zagadek sprawiła nam trochę trudności, ale sama Mistrzyni Gry przyznała, że wiele grup ma z nią problem. Sporo kłódek, ale sporo też bardzo ciekawych, nie-kłódkowych rozwiązań i zagadek. Do Wyjścia Awaryjnego na pewno wrócimy!

Przekraczasz próg... i nagle przenosisz się do świata pełnego artefaktów, niejasnych symboli, odwiecznej walki dwóch ugrupowań i dobra ze złem. Masz godzinę, by ocalić świat, ale czy podołasz zadaniu?
Fantastyczny pokój, pełen nawiązań do uniwersum Assassin's Creed, które, jako fani, bez problemu wychwyciliśmy. Poszliśmy tam we dwoje, jako "świeżaki" (mój drugi pokój, chłopaka pierwszy), i gdyby nie przedłużenie czasu i podpowiedzi od fantastycznej Mistrzyni Gry nie podołalibyśmy zadaniu. Zagadki są złożone, ciekawe, tylko jedna kłódka, w zasadzie cała reszta to genialna i pomysłowa elektronika.
Wspaniała, niesamowicie wciągająca rozgrywka. Czekamy na kolejny pokój od Master of Escape!