kachna.ma12

Fajnie poprowadzona historia, łącznie ze wprowadzeniem przez mistrza gry, klimatyczny pokój i łatwo się wciągnąć nie tylko w zagadki, ale i w fabułę, zwłaszcza na początku i pod koniec gry. Było trochę strasznie, kilka razy podskakiwaliśmy, ale moim zdaniem strachliwe osoby też powinny dać sobie szansę, bo pokój jest nie tyle przerażający, co budujący napięcie.
Pokój jest liniowy, cała grupa się angażuje w to, co robimy teraz. Na plus to, że dość łatwo się połapać, które elementy będą pasować do czego i nie pogubiliśmy się, próbując wykorzystać element, który finalnie byłby z innej zagadki, co się czasem zdarza.
Byliśmy grupą 5 osób, raczej początkujących (kilka-kilkanaście pokoi), wyszliśmy parę minut przed czasem korzystając chyba z 3 podpowiedzi. Trochę przez własne gapiostwo, a trochę przez nieoczywistą (chociaż poprawną) instrukcję, utknęliśmy na jednej zagadce na chwilę dłużej, ponieważ potraktowaliśmy oznaczenie "x razy" jako nacisnąć ileś razy, zamiast wykorzystać ileś razy .
Kontakt z mistrzem gry super, widać że nas na bieżąco obserwował, bo raz nas zawrócił jak próbowaliśmy się oddalić od rozwiązania.

W pokoju najważniejsza jest współpraca spoiler między więźniami a ich rodzinami, które próbują pomóc więźniom się wydostać . Było to też podkreślone przez pracowników przed grą, że mniej niż doświadczenie liczy się, żeby grupa umiała współpracować. Moje osobiste wrażenie jest takie, że lepiej iść z osobami, z którymi się dobrze znamy, żeby dobrze podzielić się rolami i znalezionym sprzętem, spoiler bo zwłaszcza na początku ważne, kto ma dostęp do krótkofalówki lub latarki . Wspominam o tym, bo są grupy zebrane spontanicznie, typu "chcemy iść wtedy na ten pokój, szukamy osób" - myślę, że w tym pokoju przy takiej grupie można się trochę frustrować, bo trzeba dość mocno polegać na innych.
Byliśmy w 6 osób, głównie początkujący, i bez kilku wskazówek nie dalibyśmy rady. Bardzo polecam większym grupom, pokój ma na lockme do 8 osób, ale pracownicy powiedzieli, że może wejść i 9 czy 10, chociaż nie ma chyba aż tylu zagadek, żeby wszyscy się czymś wtedy zajęli.
Mistrzyni gry dobrze się nami opiekowała, przed udzieleniem wskazówek pytała, czy ogarniamy, co z zagadką trzeba zrobić (i po prostu jeszcze tego nie wykonaliśmy) czy potrzebujemy naprowadzenia, jak się za to zabrać - fajnie że nie było od razu podawania rozwiązania czy kodu, tylko bardziej wskazanie, jak coś wykonać albo co połączyć.
Poza tym bardzo na plus współpraca z właścicielami/pracownikami. Ze względu na różne obowiązki dostępne godziny pasowały nam na styk, a udało nam się dogadać telefonicznie, żeby przesunąć grę o 20 minut, co zrobiło nam dużą różnicę.

Lubię, kiedy ER mnie mocno straszy i Szum zdecydowanie podołał zadaniu. Byliśmy w 3 osoby, a dla moich towarzyszy było to pierwsze spotkanie z ER. Ciągłe poczucie zagrożenia udzieliło się nam bardzo i co chwila padały komentarze typu: "ty pierwszy, bo ja się boję". Strach zeżarł nas do tego stopnia, że trochę nas to zastopowało, zwłaszcza na początku.
Zagadki bardzo fajne i różnorodne, niektóre wymagające dość dużej precyzji (a klimatyczne napięcie nie ułatwiało sytuacji). Co prawda nie udało nam się wyjść, zabrakło około 15 minut, ale grupa bez świeżaków albo o trochę mocniejszych nerwach powinna się wyrobić.

Byłyśmy we dwie, po około 10 pokoi na koncie i potrzebowałyśmy trochę podpowiedzi. Kilka bardzo pomysłowych zagadek, niektóre dość nieoczywiste. Klimat jest super, nagrobki, ciemności, rzeczywiście mini cmentarzysko. Po niektórych zagadkach widać zużycie i przez to są nie do końca precyzyjne, to trochę utrudniało zabawę. Mistrz gry bardzo miły i faktycznie widział, kiedy potrzebowałyśmy pomocy. Dla nas pokój był trudny, ale pewnie bardziej zaawansowane osoby nie miałyby tyle problemów.

Byłyśmy w pokoju we dwie (obie po kilka pokoi na koncie). Obie miałyśmy co robić, a w więcej osób byłoby trochę klaustrofobicznie, za to niektóre zagadki były myślę że stworzone z myślą o wykonywaniu czegoś przez dwie osoby wspólnie i znacznie ułatwiało to zadania. Zagadki dość zróżnicowane, niektóre wymagające spojrzenia na coś w niestandardowy sposób. Nam jedna sprawiła wyjątkowy problem - coś, na co można było wymyślić naprawdę wiele rozwiązań, a jedyne, które działało, to to wymyślone przez twórców. Spędziłyśmy nad nią ponad 10 minut, próbując na różne sposoby i dopiero druga podpowiedź nas poratowała, przy czym do niczego innego podpowiedzi nie potrzebowałyśmy.
Osobiście wciągnęłam się w opowiadaną historię - moim zdaniem będąc w tym pokoju warto zwrócić uwagę na fabularne fragmenty bo dodaje to klimatu, a czasem nawet ułatwia zadania. Scenariusz miał dla mnie duży sens i w którymś momencie co prawda domyśliłam się rozwiązania, ale to była tylko jedna z wielu teorii więc na koniec i tak byłam zaskoczona.
Obsługa bardzo miła, można było chwilę porozmawiać zarówno przed jak i po zabawie.

rzeczywiście tak mógłby wyglądać pokój sherlocka. jest trochę liczenia (ale nie zajmuje ono większości czasu), więc jeśli ktoś wybitnie nie lubi matematyki, to może mu to przeszkadzać, ale moim zdaniem pasuje to do pokoju geniusza. dużo zagadek wymaga przemyślenia, jak się do nich zabrać - ja doceniłam, że trzeba było się zastanowić, zamiast próbować wszystkiego.
obsługa na medal. cały czas mieliśmy poczucie, że mistrz gry wie dokładnie, na jakim etapie jesteśmy. nawet w momencie, kiedy jedna zagadka zawiodła technicznie, podsunięto nam rozwiązanie awaryjne.