Atria

Zakopali nas żywcem, ale i tak bardzo dobrze się bawiliśmy, haha :D.
Pokój zdecydowanie stawia na współpracę, inaczej ciężko byłoby rozwiązać wiele zagadek.
Fabuła pokoju na początku jak i pod koniec bardzo nas zaskoczyła. Tak samo jedna z zagadek, z którą nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy.
Wypad do tego pokoju był prezentem urodzinowym a solenizant był z niego bardzo zadowolony, także to chyba mówi samo za siebie ^^.
Mi brakowało jedynie jakiegoś takiego typowego elementu, ale to już tylko moje widzimisię i oczekiwania, tak więc nie ma sensu w ogóle zwracać na to uwagę :D.

W tym escape roomie byłam jeszcze wtedy, kiedy zajmował on pierwsze miejsce w rankingu polskich pokoi.
Wystrój był obłędny! Każdy szczegół sprawiał, że czuliśmy się jak w łodzi podwodnej!
Zagadki były bardzo różnorodne, a każda ciekawa i klimatyczna :D.
Bawiliśmy się świetnie i czuliśmy ten klimacik - a to najważniejsze!
Zdecydowanie pokój zasługuję na topkę.

To ten typ pokoju, kiedy po wyjściu wraca się do szarej rzeczywistości i chce się wyrwać jeszcze raz do tej SUPERkrainy :D.
Każdy szczegół w 100% dopracowany, zagadki zróżnicowane, mega ciekawe mechanizmy!
Moja grupa miała przedział wiekowy 13 - 38 lat i każdy znalazł tam coś dla siebie! Powiedziałabym nawet, że zagadki są przygotowane na każdy umysł :D.
Bawiliśmy się genialnie i nie możemy się doczekać kolejnego pokoju!

Zdążyliśmy na szczęście przed zamknięciem pokoju i jesteśmy przeszczęśliwi z tego powodu!
Pokój ma genialny klimat i fabułę. Ja sama bardzo wczułam się w historię i czytałam każdą treść możliwą do przeczytania.
Z początku przez 15 minut zupełnie nie wiedzieliśmy za co się zabrać, kręciliśmy się w kółko :D. Ale po tym czasie wszystko szło nam zaskakująco szybko.
Jako horror - bardzo dobry. Szczególnie sytuacja końcowa. Ja sama kilka (albo kilkanaście?) razy podskoczyłam z strachu. Raz nawet biegłam, haha :D.
Pan z obsługi jest mega pozytywny, moja ekipa prawie zagadała go na śmierć, hahahaha :D.
Daję 9/10, ponieważ znaleźliśmy kilka rzeczy do poprawy, ale są to szczegóły mało istotne.

Zostajemy wprowadzeni w mrok. Nic nie widać, nic nie słychać. Każdy śmieje się nerwowo, bo zaczyna robić się jak w prawdziwym horrorze - a właśnie o to chodziło!
Zostaliśmy zamknięci! Co robić? Nic nie widać! Słyszycie coś? Ktoś tam siedzi?
Burza emocji!
Muzyka odgrywała tutaj niesamowicie ważną rolę. Mimo iż pod sam koniec ledwo słyszeliśmy siebie nawzajem to cały czas muzyka sprawiała ,że przechodziły nas ciarki a serce wręcz galopowało.
Rewelacyjna gra Mistrza Gry! Z taką niespodzianką spotkałam się na razie tylko w trzech ER'ach :D.
Zagadek było dużo, a dla nas im więcej tym lepiej, więc każdy był zachwycony :D. Jako że był to nasz pierwszy ER to nie daliśmy razy wyjść o czasie, jednak z okazji moich urodzin obsługa dodała nam kilka minut i wyszliśmy! A o tym, że pokój był świetny, mówiła nasza ekscytacja i długa dyskusja przy powrocie do domu :D
Ten ER odwiedziłam już dawno, ale nadal jest on dla mnie moim nr 1 !! &3