Piotr R. 19

Las, każde drzewo takie samo - no to co, szukamy pomocy. O jaka ładna chatka, wejdźmy na chwilę. A może zostaniemy dłużej? Chyba nie mamy wyboru prawda? Ehh, mogło być tak słodko. A może dalej będzie?
Jaś i Małgosia to znana wszystkim historia, a Escapelandia prezentuje nowe i świeże podejście do tematu, zamieniając go w escape room, niezwykle ciekawy, przyjemny i po prostu uroczy, w którym chce się grać. Klimat utrzymany jest przez piękny wystrój, niezwykle dopracowany i zachwycający. Oprawa muzyczna doskonale podkreśla klimat i jest po prostu przyjemna do słuchania na każdym etapie gry. Zagadki są niezwykle proste i przyjemne, dzięki czemu zarówno grupy początkujące i zaawansowane będą się tu świetnie bawić. Fabuła jest logiczna i spójna, ale nie nudna i dzięki twórcom klasyczna baśń zyskała drugie, świeże, poznańskie życie. Gorąco polecamy każdemu, kto nazywa się koneserem escape roomów. Pokój jest tak dobry, że na drobny mankament w postaci nieklimatycznego systemu podpowiedzi przymykamy oko.
Dziękujemy Kasi za spędzony z nami czas, rozmowę przed i po grze oraz za pomoc nam w ucieczce z lasu. Do zobaczenia w innych pokojach!

You can find me in a club, bottle full of bub, czy jakoś tak to leciało. Może nie do końca dla nas tego wieczoru, całkowicie feralnego. Chociaż impreza była całkiem przyjemna, to nagle się coś stało i nie do końca wiemy co. No i to jest prawdziwa definicja znalezienia się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze, więc chyba pora na nas by się jak najszybciej wydostać, za wszelką cenę.
No to co, czas start, klub w którym się znaleźliśmy naprawdę był niezwykle realistycznie oddany, a do tego wszystkiego był też estetyczny, więc rozumiemy skąd zachwyt In Da Clubem. W tym pokoju po prostu jest ładnie, przez co też nie mówi się o nim jako o pokoju, lecz jako o klubie, bo gracze przenoszą się w świat gry. Oprawa dźwiękowa też jest doskonale dopasowana i spodoba się każdemu, jednocześnie nie utrudniając komunikacji między graczami. Zagadki są dość różnorodne i niektóre rzadko spotykane, logiczne, chociaż niekiedy na tyle intuicyjne, że ciężko jest od razu się domyślić rozwiązania - ma jednak to swój urok i może się bardzo spodobać niektórym graczom. Fabuła jest prosta, logiczna i zwięzła, a system podpowiedzi doskonale pasuje do klimatu.
Dziękujemy Andrzejowi za polecenie nam tak dobrego klubu oraz pomoc z wydostaniem się z tego osobliwego miejsca. Nie możemy się doczekać kolejnych projektów!

Przecież mam prawo nosić to co chcę - pomyślał nasz kumpel, no ale że przezorny zawsze ubezpieczony to kulturalnie zwiał a my zostaliśmy niejako zmuszeni do pomocy, zwłaszcza, że Bobby to tylko na astmę był chory, a medycyna alternatywna i na tę chorobę lekarstwo znalazła. No to co, ruszamy pomóc choremu, a co dokładnie i jak możemy mu pomóc to wszystkiego dowiemy się na miejscu.
Rastamobil to tak dobry escape room, że aż brakuje komplementów, bo żadne słowa nie wyrażą jak porywający to "pokój" jest. Już sam wstęp to coś niesamowitego, przerasta każde możliwe oczekiwanie i czegoś tak dobrego nie uświadczy się w żadnym innym pokoju w Polsce. Z każdą minutą jest coraz lepiej, jeśli to w ogóle możliwe. Klimat tak długo budowany nie opuszcza nas nawet na chwilę. Wystrój jest przygotowany ze smakiem, gustem i w wysokiej estetyce wykonania, przez co widać ogromną pracę twórców. Oprawa muzyczna nie przeszkadza w komunikacji graczy, za to idealnie podkreśla duch naszego kolegi. Zadania są naprawdę przyjemne, idealne wprost do escape roomów, bo wymagają logicznego myślenia, współpracy, łączenia faktów, spostrzegawczości a czasami i cierpliwości, po prostu ideał. Twórcy pokazali też, że nie jest obce im poczucie humoru, więc w pokoju można spotkać mnóstwo zabawnych easter eggów, co podkreśla humorystyczne tło pokoju. W Rastamobilu po prostu się płynie, to jest taki pokój, jaki po prostu się kocha lub kocha, nic pomiędzy. Zdecydowanie polecamy dla każdego, bo w nim po prostu trzeba zagrać. Jest to pokój nie tylko nowatorski, ale i oryginalny oraz nastawiony na zabawę.
Dziękujemy serdecznie Darkowi za poinformowanie nas o tym, co się dzieje z Bobbym oraz poświęcony nam później czas. Z niecierpliwością czekamy na inne pokoje Escapeo.

Nautilus to niezwykle interesująca propozycja na mapie polskich escape roomów. Twórcy postawili sobie nie lada wyzwanie i co można powiedzieć, na pewno wyszło niezwykle interesująco. Nautilus jest pokojem niezwykle estetycznym i nie widać po nim upływającego czasu. W dalszym ciągu jednak ma kilka rozwiązań, których nie uświadczy się w innych pokojach. Granie w tym pokoju jest przyjemne przez to, jak dobrze twórcy urządzili pokój. Zagadki również są zróżnicowane i ciekawe oraz logiczne, chociaż zdecydowanie należą do tego typu, które albo się komuś spodobają i będą od razu rozwiązane, lub wręcz przeciwnie, a rozwiązanie będzie wymagało naprowadzenia. Mimo to, nikt nie może wątpić w to, że są to dobre zagadki, wysokiej jakości i stworzone z pomysłem.
Za pokój najchętniej przyznalibyśmy 9,5/10 ponieważ czasami ciężko było odnaleźć się w tym pokoju, lecz raczej jest to kwestia trudności pokoju, więc zdecydowanie polecamy go jako pierwszy lub drugi tego dnia. Ponieważ 9,5 się jednak przyznać nie da, to dajemy 10, bo oczywiście Nautilus jest świetnym pokojem.
Dziękujemy raz jeszcze Jackowi za poświęcony nam czas podczas gry oraz rozmowę przed i po niej. Do zobaczenia w innych pokojach Wyjścia Awaryjnego.

Gdyby ludzie tego dnia zdecydowali się na przesiadkę może faktycznie ich życie ułożyłoby się inaczej, a tak znaleźli się w centrum miasta z szalejącym zamachowcem gotowym zniszczyć pół miasta i zabić setki osób. Na nieszczęście tylko my możemy pomóc, więc chyba zabieramy się do pracy. Musimy zagrać z zamachowcem w jego chorą grę.
A gra się całkiem przyjemnie, a nawet świetnie, jakkolwiek fascynująco nie brzmi gra z zamachowcem. Sceneria towarzysząca w pokoju naprawdę przenosi nas do świata gry, wystrój jest całkowicie dopracowany i naprawdę zapomina się, że jest się w pokoju w centrum miasta. Elementy doskonale do siebie współgrają. Co jest szczególne, każda zagadka faktycznie jest dopracowana, nowatorska i niespotykana w innych pokojach, przez co ten pokój naprawdę jest jak żaden inny. Zadań jest dużo, ale są one logiczne i przyjemne do rozwiązywania. Dużo elementów w tym pokoju po prostu zachwyca, czy to estetyką, czy to grywalnością, czy rozwiązaniem, oryginalnością, czy może też interakcją, w którą wchodzi się z pokojem. Z tego pokoju nie można wyjść niezadowolonym, tak po prostu. Zdecydowanie jest to ścisły top.
Dziękujemy Jackowi za wtajemniczenie nas w sytuację odgrywającą się na stacji Placu Teatralnego oraz poświęcony nam czas po uratowaniu miasta.

Archeologowie nigdy nie mieli łatwo, aż strach pomyśleć ile pracy będą musieli włożyć historycy, gdy zobaczą to, co my odnajdziemy w Egipcie. A co odnajdziemy w cieniu piramid? No to, przy czym naziści tak ochoczo się kręcą i coś badają. Tu przychodzi nasza kolej, zbadać co to, no a reszta jakoś się uda, prawda? No cóż, sprawy nie zawsze się układają tak ochoczo i kolorowo, a plany czasem trzeba zmieniać, więc to my się musieliśmy z naszym znaleziskiem uporać. Do dzieła.
Pokój jest naprawdę klimatyczny i estetyczny, po prostu pięknie wykonany z dbałością o detale, dzięki czemu na godzinkę przenosimy się do starożytnego Egiptu ze współczesnej Bydgoszczy. Śmiało można powiedzieć, że ten wystrój w tej tematyce jest jednym z najlepszych w Polsce. Fabuła pokoju się rozwija z minuty na minutę bez reszty wciągając graczy. Jest spójna i logiczna. Zagadki są zróżnicowane i bardzo angażujące, wymagają od graczy dużo, ale ich rozwiązania zachwycają i wynagradzają każdą trudność. Zakończenie pokoju jest również niezwykle oryginalne i zasługuje na owacje na stojąco.
Dziękujemy Jackowi za wyprawę do Egiptu razem z nami, poświęcony nam czas oraz rozmowę po grze.

Ubik jest wśród nas. Był przed nami, będzie i po nas? A czym jest ten Ubik? Bez wizyty w Bytomiu nikt się tego nie dowie, więc my do Bytomia gorąco zapraszamy, bo to tam właśnie dowiadujemy się w jakiej rzeczywistości się znajdujemy i kim tak naprawdę jesteśmy. Właśnie tutaj zostaje nam przedstawiona nasza misja, a więc to pora by wyruszyć i poznać prawdę o sobie i otaczającym świecie.
Ubik to naprawdę świetny pokój zrobiony w klimacie dobrego pokoju fabularno-fantastycznego z nutką przygody. Wystrój już od pierwszej minuty gry przenosi nas do nowego (a może faktycznego ?) świata, w którym musimy się zmierzyć z wyzwaniami postawionymi nam. Jest niezwykle estetyczny i dopracowany, po prostu piękny. Te zadania są niezwykle przyjemne i wciągające bez reszty. Zagadki są naprawdę logiczne, zróżnicowane, a rozwiązania ich są ciekawe, a czasami i zaskakujące, jak przystało na równoległą rzeczywistość. Wymagają logicznego myślenia, komunikacji, nieszablonowego myślenia i współpracy. Ten pokój naprawdę daje to wszystko. Dodatkowo, gracz nie jest biernym pionkiem w fabule, ale ma okazję poznawać ją w ciągu całej gry, stając się jej częścią. Zwłaszcza zakończenie fabularne jest niezwykle ciekawe. Każdy element pokoju jest nieprzypadkowy, co sprawia, że Ubik jeszcze bardziej wciąga. System podpowiedzi również zachwyca, bo doskonale pasuje do fabuły i jest niezwykle oryginalny.
Dziękujemy panu Darkowi za powierzenie nam misji w sposób niezwykle profesorski, przenosząc nas do świata Ubika, czuwanie nad naszą misją oraz za rozmowę o tym, co udało nam się w ramach ekspedycji ustalić.

Nigdy nie jest łatwo buszować po opuszczonych świątyniach, a zwłaszcza, gdy jest strzeżona przez bogów. To gdzie ten skarb? Hola, hola, nie tak prędko. Najpierw trzeba wyjść z tej świątyni, no a to już takie łatwe nie jest.
Świątynia jest piękna, po prostu piękna. Wystrój jest niezwykle dopracowany i realistyczny, widać włożoną pracę i estetykę wykonania pokoju, przez co chce się w nim grać. Oprawa muzyczna jest również dopracowana. Rozwiązania są niezwykle ciekawe, przez co rozgrywka jest urozmaicona. Dzięki temu pokój się wyróżnia spośród innych. Fabuła jest prosta i spójna. Gwiazdkę niestety muszę odjąć za niektóre zagadki. Chociaż były one urozmaicone, wymagały współpracy, logicznego myślenia i spostrzegawczości, to niektóre z nich sprawiały wrażenia odrobinę niespójnych. Inne zaś, zachwycały i urozmaicały rozgrywkę. Mimo to, Świątynia Zagłady jest pokojem wartym odwiedzenia, jednak zdecydowanie jako pierwszy lub drugi pokój jednego dnia.

Avengers assemble! Los świata w naszych rękach, teraz, już, zaraz. Niestety, nie mamy do pomocy żadnego legionu (nawet samobójców) i wszystko zależy tylko od nas. Tak, cały świat w naszych rękach. Trochę przerażająco, biorąc pod uwagę, że złoczyńca kontroluje budynek, do którego musimy się udać, a nam brakuje naszych supermocy. Sprawa pozornie przegrana? Nie dla nas, w końcu nie każdy może zostać superbohatrerem. A więc do dzieła, nie zakładamy peleryn bo niewygodne i czym prędzej gonimy do upadającego wieżowca, ścigając się ze strachem i własnymi słabościami. Czas ucieka i płynie na naszą niekorzyść, ale to my zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby pokonać tego, kto chce zniszczyć ludzkość. W Przynajmniej tak sobie tłumaczymy, a jak będzie naprawdę? W wieżowcu już czekają na nas zadania. Są one bardzo logiczne, do tego też przyjemne i proste, przez co nasza misja w Superheroomie prowadzi nas tak naprawdę za rękę po poszczególnych etapach misji. Dodatkowo, przebiegły wróg był niezwykle kreatywny, dzięki czemu nie mogliśmy narzekać na nudę, bo zagadki były niezwykle różnorodne i ciekawe, dzięki czemu praktycznie mogliśmy je podziwiać. Musieliśmy działać zespołowo, chociaż czasami wystarczyło, by jedna osoba na chwilę odzyskała swoje supermoce. Od początku do końca rozumieliśmy nasze zadanie, wiedzieliśmy co się dzieje i czuliśmy się superbohaterami tworzącymi swoją własną historię. Mechanizmy zastosowane przez naszego wroga nas zachwycały i idealnie podkreślały zagadki, które nam zastawiał.
Chwila, chwila. Przecież opisuję pokój w centrum Bydgoszczy, no tak - nie trzeba zatem mówić jak niezwykle jest on dopracowany, skoro przez 70 minut gracze naprawdę są bohaterami stojącymi przed ważną misją. Wystrój pokoju jest po prostu zachwycający, tak dobrze dopasowany, niezwykle dopracowany, piękny i do tego wszystkiego również budujący fabułę. W takim otoczeniu aż chce się grać. Doskonała oprawa muzyczna to element charakterystyczny Mr Locka - nie inaczej było i w tym pokoju, bo muzyka dodatkowo malowała ten świat, w którym się znaleźliśmy. Można się zakochać w tym pokoju i wszystkich jego elementach. Po prostu wow i must have na mapie polskich escape roomów. Zdecydowanie top, w którym każdy powinien zagrać.
Entuzjaści Marvela i DC będą podwójnie zachwyceni ze względu na easter eggi.
Po raz kolejny zachwycę się poczekalnią, która wygląda tak pięknie, że aż nie chce się jej opuszczać po grze, uroczą przypominajką o wizycie w pokoju. Dodatkowo, wprowadzenie do pokoju jest iści bohaterskie, więc lepiej zaczynać misję od razu, inaczej świat się zawali!
Dziękujemy Mistrzom Gry - Dixie i Bartkowi - za powierzenie nam tej, jakże czarującej misji, poświęcony nam czas przed i po grze oraz wspólną rozmowę. Nie możemy się doczekać kolejnych waszych pokojów.

Nigdy, ale to przenigdy nie powinno się samemu dryfować po nieznanych wodach, bo można znaleźć się na krańcu świata, a skrzynie umarlaków oprócz skarbów mogą też przynosić klątwy i to nie tylko czarnej perły. No nie ma co ukrywać, Klątwa Czarnobrodego jest lepsza niż niejeden oscarowy film. Z kolei klątwy tego Czarnobrodego, który pożera i więzi dusze chciwych i głupich śmiałków, którzy myśleli kiedyś, że należy im się skarb to raczej nie chce nikt. Chociaż zamknięcie na wieki i poświęcenie duszy w tym pokoju brzmi trochę przekonująco. Każdy śmiałek, ale to każdy chce przeżyć tę przygodę, bo naprawdę warto i nie mówię tu tylko o skarbie, ale i o przygodzie, a cóż, wszelkie inne straty są wkalkulowane w rejs. Ahoj przygodo!
W tym pokoju nie ma graczy. Są wilki morskie panie kapitanie. Więc każdy wilk morski doceni ten wspaniały wystrój. Jest niezwykle dopracowany, zachwycający, po prostu jedno wielkie wow, bo dopracowanie tego pokoju zasługuje na miano sztuki i stoi na naprawdę topowym pokoju, aż się nie wie co chce się robić - oglądać, czy grać. No jak ktoś wybierze grę, to zdecydowanie nie pożałuje, bo zagadki postawione przez klątwę są bardzo logiczne, dobrze oznaczone i czytelne (żadna fala im nie groźna), do tego wymagają współpracy i są tak wielopłaszczyznowe, że każde rozwiązanie powoduje satysfakcję. Dodatkowo, niezwykle dobrze są one wkomponowane w fabułę, dzięki czemu stanowią jej integralną część i ukazują kolejne warstwy fabuły, o której też można się rozpisywać, bo jest po prostu cudowna, wspaniała i wciąga gracza aka wilka morskiego całkowicie, niczym wir morski. Kolejnym atutem pokoju jest oprawa muzyczna. Mr Lock naprawdę zadbał o klimat poprzez dźwięki, które nie zagłuszają pracy, a dodają pokojowi głębszego charakteru. Nie można zapomnieć o innych smaczkach, które potęgują wrażenia i odbiór gry w tym pokoju. W tym escape roomie zastosowano również wiele ciekawych mechanizmów i rozwiązań, które po prostu trzeba przeżyć i zobaczyć na własnej skórze. System podpowiedzi również zasługuje na owacje na stojąco. Jak wszystko w tym pokoju.
Wielkim atutem Mr. Locka jest podejście do ekipy - od uroczych smsów przypominających o wizycie w pokoju, poprzez po prostu piękną poczekalnię, przypominającą dzieło sztuki, po wspaniałą i cudowną załogę. Dziękujemy kapitanowi Dawidowi za wprowadzenie nas na pokład, rozpoczęcie żeglugi oraz dyskusję o naszym rejsie przed i po nim!