Nats [Rum Tajemnic]

Czytam opinie innych i stwierdzam, że chyba mieliśmy pecha. Ale od początku.

Do wiedzminskich lochów wybraliśmy się w 4 osoby - 2 zupełnie świeże, trzecia z 30 pokojami na koncie, czwarta z 40.

Wszystkie opinie na lockme były pozytywne, super system podpowiedzi, świetni prowadzący, super zagadki, super wystrój, super klimat, więc oczekiwania były wysokie. O ile te dotyczące samego pokoju się sprawdziły (megaklimat wiedzminowy, dla fanów gier i książek to absolutny raj ❤️ 10/10) to kwestie techniczne i obsługa zawaliły, serio.

Wymieniany system podpowiedzi nie działał i dostaliśmy zwykle krótkofalówki, jedne drzwi były zepsute i zamek nie trzymał ("rozwiązujcie zagadki a ja wam powiem kiedy możecie przejść"), przy innej niedziałającej zagadce straciliśmy kilkanaście minut, bo MG jakby nie wierzyła, że robimy wszystko dobrze a mechanizm jest zepsuty (w końcu weszła do pokoju i odblokowała go ręcznie). Ale to wszystko się zdarza, wiadomo, ktoś coś zepsuje i nie ma czasu tego naprawić przed kolejną grupą, denerwujące, ale dało się przeżyć, minor inconvienience.


Zgniłą wisienką na torcie było to, że byliśmy ostatnią grupą danego dnia, straciliśmy mnóstwo czasu na zepsutej zagadce a gdy skończył się czas od razu zostaliśmy poproszeni o wyjście (co nie jest często praktykowane, ale zrozumiałe), aleee okazało się, że została część pokoju do której nie dotarliśmy i na pytanie czy możemy chociaż zobaczyć jak wygląda (ile to mogło zająć, minutę?) MG odpowiedziała "yyy no nie, bo ja już zamykam i chce iść do domu". Dosłownie nas wszystkich zamurowało.

Oczywiście nie było zwyczajowej rozmowy po wyjściu ani nawet pytania czy nam się podobało (nie tylko w tym przypadku, 3h wcześniej byliśmy w Zasypanych z tą samą MG i wyglądało to dokładnie tak samo).
Chciałabym powiedzieć, że po wyjściu czuliśmy niedosyt, ale byłby to zbyt wielki eufemizm - byliśmy naprawdę wkurzeni i czuliśmy się potraktowani na zasadzie "zapłaciliście, czas się skończył, wypie..." 🙄

Podsumowując:
- pokój świetny
- klimat super
- zagadki kreatywne
- czasami coś nie działa
- obsługa pracuje tam za karę
- wg skali lockme najbardziej odpowiednią oceną jest 6 ("Ten pokój był w porządku - to był miło spędzony czas, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej")

#4 Opuszczona klinika

Utknęliśmy w opuszczonej klinice niesławnego doktora Lectera. Co prawda klinika była już opuszczona, ale wcale nie bezpieczniejsza...

Do kliniki wybrałyśmy się we trzy, dla koleżanek był to pierwszy pokój w życiu.

Pokój można podzielić na dwa etapy - w pierwszym zdecydowanie potrzebna jest sprawna współpraca i spostrzegawczość :)
Zagadki są raczej liniowe, angażujące, logiczne, większość to kłódki najróżniejszego rodzaju, ale ogólnie łatwe - oprócz jednej. Bez podpowiedzi chyba siedziałybyśmy tam do śmierci... :D Ładne kilka minut straciłyśmy na rozwiązanie jej, co było naprawdę trudne z powodu słabego sprzętu (który został już wymieniony na nowy, alleluja!) i tego, że żadna z nas nie miała sokolego wzroku (wręcz baaardzo przeciwnie), co dało takie combo, że rozwiązanie tej zagadki to w 70% zgadywanie. Ale jak wspomniałam, problem zażegnany co oznacza zdecydowany plus dla obsługi, która słucha uwag i opinii uczestników :)

Wystrój na plus - dopracowany i bardzo hmm... przekonywujący :)

Musze przyznać, że pokój skończył nam się jakoś tak dziwnie szybko i jakby niezauważalnie. Normalnie uznałabym to za wadę, bo pozostawił pewien niedosyt, ale w tym przypadku była to zaleta, gdyż spowodował uruchomienie akcji „To nie może być koniec, idziemy do następnego!”. Wybrałam go, żeby wciągnąć znajomych w escaperoomowe szaleństwo, któremu sama uległam parę miesięcy wcześniej, więc zadanie spełnił w 100% ;)


Tl;dr
Plusy:
- słuchanie opinii (wymiana wadliwego sprzętu na nowy)
- adekwatny, dopracowany wystrój
- miła obsługa

Minusy:
- pozostawia lekki niedosyt
- pokój starego typu, praktycznie same kłódki

Ogólnie:
- łatwy (z wyjątkiem jednej zagadki), dobry na pierwszy raz albo wciągnięcie znajomych w ten typ rozrywki

Jako grupa poszukiwaczy przygód i przeszukiwaczy grobowców natrafiacie na nieodkrytą wcześniej komnatę, ale drzwi niespodziewanie się zatrzaskują... Macie godzinę do aktywacji klątwy budzącej mumię faraona, która was zeżre jeśli wcześniej nie wyjdziecie... Tzn. tak mogłoby brzmieć wprowadzenie do tego pokoju, jednak niestety... nie było żadnego wprowadzenia :( A nie da się ukryć, że zbudowanie nastroju przed wejściem byłoby fajne i pozwoliłoby się bardziej wczuć w role :) Opaski mogłyby być, ale niekoniecznie, zamysł pokoju pozwala na pominięcie ich.

Wystrój zdecydowanie daję radę, co więcej - wygląda profesjonalnie. Zgodzę się z poprzednimi opiniami, że jest dość skromny jak na grobowiec (chyba, że jednak nie byliśmy w nim pierwsi i ktoś się zaopiekował większością fantów :P), ale przez to łatwiejszy dla grup początkujących, bo prawie nie ma elementów rozpraszających, które mogłyby zmylić mniej doświadczonych uczestników. Dodatkowo w tle leci muzyka, ale nie zwraca na siebie większej uwagi.

Zagadki są liniowe, niezbyt skomplikowane, ale trzeba być spostrzegawczym (wtedy jest łatwiej i szybciej :P). Trochę manualnych, trochę elektroniki, ale niezbyt zróżnicowane. Część z nich wymaga współpracy. Zdecydowanym zaletą jest brak kłódek (bo i skąd kłódka w starożytnym Egipcie? Plusik do klimatu). Minus: jedna zagadka nie odpaliła i straciliśmy ładnych parę minut na rozkminę co pominęliśmy albo zrobiliśmy źle. W końcu pan z obsługi musiał wejść do pokoju i trochę ją „popchnąć do działania” (zagadkę znaczy).

Do Bogów wybraliśmy się mieszaną ekipą (ja + osoba zupełnie zielona + osoba z dwoma pokojami na koncie), zachęceni przede wszystkim dość dobrymi ocenami i niskim poziomem trudności (no i nie bez znaczenia było, że pokój jest dość nowy - chciałam przekonać znajomych do tego typu rozrywki, a obdrapany pokój z zużytymi rekwizytami potrafi trochę odstraszyć).
Nie udało nam się wyjść o czasie (ehh 74/60 min, shame on us!), ale pan z obsługi pozwolił dokończyć pokój i nawet słowem się nie zająknął, że powinniśmy już dawno skończyć ;) Podpowiadał nam kiedy o to poprosiliśmy, ale nie mówił wprost co gdzie mamy zrobić tylko naprowadzał na rozwiązanie (tam gdzie to możliwe rzecz jasna).

Pokój przeznaczony jest dla 2-4 osób, choć ja bym powiedziała, że 3 to taki max, bo u nas w pewnych momentach jedna się nudziła. Dwie bardziej doświadczone osoby spokojnie sobie poradzą.

Podsumowując, polecam ten pokój ekipom początkującym lub jako rozgrzewkę dla bardziej zaawansowanych. Spełnił moje oczekiwania i podobało mi się, mimo że taka bardzo początkująca już nie jestem :)

PS. Trzeba baaaardzo uważnie słuchać wytycznych przed wejściem do pokoju. My nie bardzo słuchaliśmy i zgubiło nas na parę minut przyzwyczajenie :P


tl;dr
Plusy:
- profesjonalnie wyglądający wystrój
- klimat
- nielimitowane podpowiedzi, które naprowadzają na rozwiązanie, a nie mówią wprost co zrobić

Minusy:
- brak wprowadzenia
- awaria zagadki (pan z obsługi musiał wejść do pokoju i ją naprawić)
- mało dekoracji
- brak efektu wow

Ogólnie:
- niezbyt trudny
- dobry dla początkujących lub na rozgrzewkę
- optymalnie dla 3 osób, 2 trochę bardziej doświadczone spokojnie ogarną