Joanna ER

Był to kolejny świetny pokój w Bielsku jaki odwiedziliśmy. Starannie dopracowany wystrój, a przede wszystkim zagadki dopasowane do klimatu (do czego niestety nie wszyscy właściciele przywiązują uwagę) wybijają się na tle połowy innych śląskich escape roomów.

Ogólnie wystrój dobrze oddaje klimat gabinetu wewnątrz posiadłości: są stylowe meble, fotele, a na biurku jest zabytkowy telefon do komunikacji z obługą. Są nawet drewniane schody na piętro.
Musimy stawić czoła średnio-trudnym zadaniom, w dużej mierze na spostrzegawczość i przeszukiwanie. Jedno z pierwszych zadań jakie musimy wykonać - bardzo oryginalne. Całość dopełnia dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa.

Jeśli czytaliście, bądź oglądaliście "Kod da Vinci" lub podobne, to z pewnością dacie radę, nie ma kłódek, a zagadki opierają się na różnych rozwiązaniach elektronicznych. Większość zadań jest w stylu: coś gdzieś przystawić albo postawić, aby coś zadziałało. Choć może nie brzmi to oryginalnie, to w trakcie zabawy ma to swój urok i pasuje w 100% do klimatu tajemniczych Iluminatów. Aha, a jak znajdziemy klucz, to jest on podpisany, gdzie należy go użyć, aby niepotrzebnie nie niszczyć starych mebli.

Po wejściu do tego pokoju od razu na myśl przychodzi ten sławny cytat. Chociaż tutaj można pokusić się o zmianę z "kasztany" na "zagadki", a z "Pigalle" na "Kęty".

Ten niepozorny gabinet skrywa naprawdę solidnie rozbudowane łamigłówki w stylu iście szpiegowskim. Zagadki na myślenie do łatwych nie należą i początkującym graczom mogą sprawiać trudności. A, i są też zmyłki. Nie ma tu bezmyślnego biegania od kłódki do kłódki (łącznie kłódek naliczyliśmy trzy), jest za to dużo nowatorskich rozwiązań, co gwarantuje, że pokoju się szybko nie zapomni.

Gabinet nie jest duży. Wystrój jest wyważony, nie ma zbędnych zapychaczy/gratów, większość przedmiotów czemuś służy. Zadbano też o najmniejsze detale scenografii od wzoru na tapetach, poprzez lampy, telefon, zabytkowe radio (wydobywa się z niego odpowiednia ścieżka dźwiękowa), aż po włączniki światła, a wszystko z epoki.

Właściciele bardzo sympatyczni, mało z kim się tak lekko rozmawia.

Nam udało się zwiać zanim wrócił oficer, jednak zostaliśmy sfotografowani w trakcie ucieczki ze złotem. ;)

Mocną stroną tego pokoju jest wystrój, jak i klimat, podbity oryginalną ścieżką dźwiękową + grą światłem. Dochodzą też niepokojące stuki i odgłosy, by wraz z pokonywaniem kolejnych zagadek i wyzwań odkryć kolejne smaczki.

Klimat i niepokój daje się wyczuć już po samym wprowadzenia. Jak informuje firma „pokój dla osób o mocnych nerwach”, mamy tu do czynienia z prawdziwymi elementami zaskoczenia – tylko nie dajcie się zwariować.

Pokój liniowy i zarazem bardzo dynamiczny, zagadki z jakimi musimy się zmierzyć są różnorodne oraz ciekawie wkomponowane w tematykę pokoju. Ich poziom trudności ocenić możemy na średni. W dużej mierze na myślenie, co w panujących warunkach do łatwych nie należy.

Obsługa sympatyczna, miła i rzeczowa, z poczuciem humoru. Zadba by wizyty u nich szybko nie zapomnieć :)

Wyposażeni przez obsługę w klimatyczny lampion (niestety jeden, co uważam za duży minus, bo znacząco spowalnia grupę) ruszyliśmy do tajemniczego pokoju.
Zapowiadało się fajnie. Co można od razu zauważyć to wystrój, który dobrze oddaje mroczny klimat.
Zagadki same w sobie nie są wybitnie trudne, głównie na przeszukiwanie i wytężanie wzroku. Niestety nam po kwadransie lampka wysiadła, a po ciemku zagadki okazały się nie do rozwiązania, jak się okazało, świecenie komórką na nic się zdało. Mamy już trochę pokoi na swoim koncie z podobnej tematyki i to był pierwszy, gdzie ciemność i zagadki nie "grają" ze sobą.
Trochę szkoda, bo pokój ma duży potencjał, który nie udało się w pełni wykorzystać.
Pokój to bardziej thriller, bo jedyny element horroru to wszechobecna ciemność.

Niebanalne wprowadzenie pozwala nam przenieść się w sen na jawie.
Pokój jest mocno rozbudowany, bo przechodzimy w nim przez różne fazy snu, te spokojniejsze i te niepokojące. Wystrój jest ciekawy i fajnie oddaje klimat, który uzupełnia dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa.

Zagadek jest całkiem sporo, są ciekawie przemyślane, nie są trudne. Idąc w 2 osoby będzie się miało ręce pełne roboty, ale da się zmieścić w wyznaczonym czasie. Każdy znajdzie coś dla siebie: od tych prostych matematycznych, po takie, gdzie na próbę wystawione zostaną wasze inne zmysły, a do niektórych konieczna będzie współpraca. Jeśli coś wydaje się nielogiczne, to wystarczy sobie przypomnieć, że to sen, a w snach przecież wszystko jest możliwe ;)

Na wyróżnienie zasługuje także samo zakończenie, które nie ogranicza się jedynie do zdobycia klucza.
Obsługa sympatyczna i miła.

Wystrój pokoju dobrze oddaje klimat XIX wieku, dopełnia go także właściwie dobrana ścieżka dźwiękowa. Wątek fabularny dobrze łączy zagadki, które w większości bazują na klasycznych rozwiązaniach i są na średnim poziomie trudności.

Przyczepić można się jedynie do umiarkowanej ich ilości. Dodatkowe zadanie jakie musimy zrobić niestety mało wyszukane, tutaj nie wykorzystano potencjału jaki oferuje scenariusz/pokój. Grupom początkującym nie powinno to zbyt przeszkadzać.

Początkowo byliśmy mocno wkręceni w ciemny klimat śledztwa, jednak został on nieco ostudzony w końcowej fazie gry.
Obsługa super, byliśmy miło zaskoczeni.

Pierwszy raz spotkaliśmy się z takim oryginalnym wprowadzeniem. W połączeniu w doskonałym wystrojem wczucie się w pacjenta przychodzi samo, do tego stopnia, że gdy potrzebowaliśmy naprowadzenia dzwoniliśmy „do doktora Grzegorza”.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zagadek nie jest dużo, ale jest co robić.
Łamigłówki głównie na myślenie (co psycholom może sprawić trudności ), niektóre zagadki wymagają współpracy i są oryginalne (jeśli coś wam nie idzie to myślcie jak psychol).

Klimat i wystrój perfekcyjny - robi piorunujące wrażenie, chociaż nie każdemu może przypaść do gustu.

Pozdrawiamy wesołego doktora Grzegorza ;)

Pokój bazuje na mechanizmach i zagadkach manualnych. Nie ma w nim typowych zagadek, ale stanowi ciekawą alternatywę na tle innych klasycznych ER.
Zadania z jakimi będziemy musieli się zmierzyć nie są trudne, wystarczy podstawowa wiedza z dziedziny „jak to działa”, ale potrzeba cierpliwości, do części nawet sporej... CIERPLIWOŚCI.
Bardzo fajny pomysł z autorskimi przyodzieniami. Mieliśmy niezły ubaw z naszej niezdarności, w biurze pewnie też. ;)

Pokój niestety już mocno przechodzony, co widać po części dekoracji i rekwizytów. Przydałoby mu się lekkie odświeżenie. ;)

Na pamiątkę dostaliśmy zdjęcie z naszej wizyty, bardzo fajny pomysł.

Byliśmy ciekawi co spotka nas w pokoju klasyfikowanym jako ekspert, który zresztą już kilka osób nam polecało.
A spotkała nas fabuła na eksperckim poziomie. Same zagadki charakterem podobne do tych z Cmentarzyska, choć są bardziej rozbudowane i jest więcej elektroniki. Co ciekawe, nie odczuliśmy dużych trudności w łamigłówkach.
Znalazło się też miejsce na elementy zaskoczenia i nie chodzi tu tylko o zakończenie, które także należy docenić. :)

Paradoksalnie, mamy wrażenie, że pokój okazał się prostszy niż Cmentarzysko. ;)

Właściciele poświęcają dużo uwagi i czasu na przygotowanie odpowiedniego klimatu przed, w trakcie, jaki po rozgrywce - co także należy docenić.

Ciekawie pomyślane zagadki i mechanizmy, które angażują całą grupę. Wystrój i rekwizyty dobrze komponują się z fabułą (klimatem) jaka ma panować w pokoju. Klimat uzupełnia dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa. Pokój rewelacyjny, zdecydowanie najlepiej przygotowany z "Egiptów", co wyróżnia go na tle konkurencji.

Obsługa na wysokim poziomie, wesoła i chętna do rozmów i wymiany doświadczeń.