Gruchacze

Przeniesienie akcji książki/filmu nie jest łatwym wyzwaniem dla escape roomu z uwagi na ograniczony czas. Z drugiej strony, korzystają one z gotowego już świata i nie muszą martwić się o kwestie światotwórcze, a jedynie na aspekty odtwórcze. Jak więc wypadł najnowszy poznański escape room - Zielona Mila?

Pokój dopracowany jest naprawdę dobrze. Zarówno scenografia jak i efekty specjalne faktycznie pasują (z drobnymi wyjątkami - o tym trochę potem) do świata przedstawionego. Ogromna przestrzeń zaskakuje z każdym to kolejnym etapem. Jest to z pewnością najlepszy więzienny er w Polsce. Wielkie gratulacje!

Zagadki były świetne, niektóre innowacyjne i niespotykane wcześniej. Pomimo liniowości, ich różnorodność i flow rozwiązywania sprawiły, że nie było czasu na nudzenie się przez któregokolwiek z członków zespołu. Jedyną uwagę mieliśmy do jednej zagadki, przy której dosyć długo utknęliśmy, prawdopodobnie z uwagi na wczucie się w akcję i wciąż uważamy że nie jest ona do końca logiczna - jako uciekinierzy z więzienia na pewno byśmy tak nigdy w życiu nie postąpili (taki mały dysonans narracyjny) ;)

Jedyna rzecz, która wybijała nas imersji to właśnie liniowość tego pokoju, a w zasadzie system kierowania na kolejne zagadki. Nie oznacza to jednak, że nie bawiliśmy się świetnie - po prostu byliśmy wczuci na 90% a nie 100%.

Z całego serca polecamy jednak ten pokój, warto przeżyć to, co przygotowali dla Was poznańscy miłośnicy er'ów - bo widać że zrobili to od serca.

Opinię na temat Zemsty Umarlaka moglibyśmy zawrzeć w jednym słowie - majstersztyk. Jednakże dla wszystkich tych, którzy wahają się odwiedzić ten pokój spieszymy z obszerniejszym komentarzem.

W tym escape roomie po prostu wszystko gra. Już sam wstęp w świetny sposób wbija w klimat, a to za sprawą świetnej Mistrzyni Gry. To idealny przykład tego, jak fajnie można przekazać wprowadzenie techniczne, nie odczuwając w żaden sposób tego faktu - to naprawdę sztuka, niewiele polskich er'ów robi to tak dobrze.

Klimat i wystrój stworzony został na topowym poziomie. Na szczególną uwagę zasługują świetne efekty specjalne i system podpowiedzi - no bral słów żeby opisać jakie to było zajebiste!

Myślelibyście, że to koniec pochwał? A skądże! Po świetnym pierwszym etapie przychodzi czas na jeszcze lepszy rozdział dobrze zbudowanego scenariusza. Chyba nigdy tak dobrze się nie bawiliśmy wraz z grą. Nie chcemy tu za dużo spojlerować, więc napiszemy tylko, że musicie to przeżyć na własnej skórze.

Podsumowując - idźcie tam, idźcie i przeżyjcie to co przygotowali dla Was ludki z Dreamscape. Bo zrobili to z pasją i z funem. I tego nam potrzeba w Polsce.

P.S. Kiedy szanty na Spotify?

Duch Wojownika był świeżynką w topce polskich escape roomów. Z jednej strony się zgadzamy, z drugiej... wręcz przeciwnie. Ale już spieszymy z wytłumaczeniem.

Zacznijmy od plusów! Poziom zaawansowanie technologicznego to naprawdę polska topka. Niektóre elementy, efekty specjalne naprawdę robią wrażenie, znajdzie się tutaj wiele innowacyjnych elementów, fajnie pasujących do klimatu. Udźwiękowienie również fajnie buduje napięcie, szczególnie w późniejszych etapach rozgrywki. Lokalizacja miejsca została fajnie wpleciona w opis, podjeżdżając pod escape room, nie wszedłszy jeszcze do środka, już mieliśmy takie: "oh, dobry początek".

Przejdźmy jednak do minusów.
Wykorzystanie lokalizacji ma swoje dwie strony medalu. Ta zła zaczyna się po przekroczeniu progu. Myśleliśmy, że gra rozpocznie się już od samego początku, że fabuła i świat uderzą nas w twarz... jednak trafiliśmy na poczekalnie, gdzie musieliśmy czekać jeszcze dłuższą chwilę, bo grupie będącej przed nami trochę się przedłużyło. Musieliśmy też uważać, by wychodząca grupa nie zdradziła nam żadnego szczegółu z rozgrywki, co już na początku wybiło nas z klimatu. Późniejsze tradycyjne tłumaczenie mechanik też nie pomogło - dobrze wiemy, że firma ma pokoje, które fajnie potrafią zrobić wprowadzenie nie tylko fabularne, ale i techniczne - wielka szkoda, że w tym scenariuszu tego zabrakło.

Jeśli chodzi o same zagadki, w większości były one ciekawe, na wysokim poziomie - też jeśli chodzi o poziom. Niestety mamy wrażenie, że niektóre, szczególnie pewna w pierwszym etapie, gdzie oświetlenie nie należy do sprzyjających takim zagadkom, została stworzona po to by sztucznie zatrzymać graczy na dłuższy czas. Rozumiemy też, że niektóre elementy były specjalnie postarzane żeby był klimacik, ale gdy wcześniej było nam powiedziane, żeby nie robić niczego na siłę, to gracze w większości biorą to do serca - a późniejsze tłumaczenie, że element nie jest zużyty, tylko specjalnie się zacina nie jest zbyt fajne - po co w takim razie mówić żeby nie ciągnąć?

Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona faktycznie niezwykle ciekawa i wciągająca, ale naszym zdaniem jest tego za dużo, jak na tak krótki czas gry. Nawet jeśli się wczuwamy, to ilość informacji i tempo ich podawania momentami po prostu męczy.

Na zakończenie jeszcze kilka słów dotyczących pewnego mechanizmu, który miał w znacznym stopniu budować imersję. Niestety, trafiliśmy chyba po prostu źle, bo interakcje próbowały nakierować nas na jedynie jedno myślenie, na wcielenie się tylko w scenariuszowe role. Gdy tylko próbowaliśmy dać coś od siebie, zagrać coś po swojemu, tak żebyśmy czuliśmy się dobrze i łatwiej było prowadzić interakcje, byliśmy stawiani do pionu i musieliśmy grać i odpowiadać według klucza. A teksty typu: "jak Ci się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi" może i pasowały do pewnej postaci, to przy stopniu pewnego zdenerwowania graczy próbujących coś ugrać, ale nie mogących się wczuć po swojemu, sprawia, że faktycznie myśli się o tylko o wyjściu.

Może to nie był nasz dzień, nasza godzina. Ale niestety, pomimo wielu plusów, trochę zawiedliśmy się na tym pokoju. Może kiedyś damy mu drugą szansę. Bo potencjał ma ogromny.

Fantastyka jak na razie nie znalazła swojego miejsca na rynku polskich escape roomów. A szkoda, bo Upadłe Królestwo udowadnia, że to idealny nurt pod er'y!

Fabuła i klimat zbudowany przez twórców już od samego początku wciąga i buduje imersję. Questrooms zadbało o każdy najmniejszy szczegół, wielki szacunek za tak kreatywne i magiczne podejście do zagadek i elementów scenografii, nie zapominając również o szeroko pojętych efektach specjalnych, które nie są sztucznymi zapychaczami i głosami "patrz ile potrafimy i na ile nas stać", ale pasującymi do rozgrywki, zdiegetyzowanymi elementami świata. Brawo!

Jeśli tego byłoby mało, to nie moglibyśmy nie wspomnieć o świetnym Mistrzu Gry. Takich ludzi z pasją potrzebujemy w tej branży!

Nasza zajawka horrorowa nie ma końca więc gdy tylko zobaczyliśmy, że na polskim rynku er'ów pojawił się nowy horror, od razu postanowiliśmy wybrać się właśnie tam!

Tematyka jak i wstęp do samego pokoju to kompletny sztos. Podjarani wkroczyliśmy do watykańskich podziemii i wtedy... rozpoczęło się stopniowe rozczarowanie. Po pierwsze, rozumiemy motyw surowego klimatu, ale ilość widocznych niedociągnięć i elementów połączonych za pomoca zszywacza widocznych gołym okiem nas poraziła. Naszym zdaniem scenografia rodem z początków er'ów w Polsce - niestety, przy obecnej kondycji rynku, takie coś wychodzi bardzo słabo. Dodatkowo w pokoju znjadziemy kilka elementów, które w znacznym stopniu wybijają z klimatu, między innymi system informowania o pozostałym czasie.

Do samych zagadek nie mamy co sie przyczepić. Poziom trudności został wyważony dosyć dobrze, zważając na klimat grozy panujący w pokoju. Niestety i on nie został przez nas przyjęty najlepiej, szczególnie w momencie, kiedy 'straszne elementy' zostały wymierzone głównie w strone dziewczyn, które boją się z nas najmniej ;)

Nie wiemy, może to nasza odporność na strach, ale uważamy, że Tajemnice Watykanu nie korzystają ze swojego ogromnego potencjału. A szkoda.

W ostatniej chwili zdążyliśmy na odjazd pociągu. I zdecydowanie nie żałujemy, bo to co zobaczyliśmy w Hogwarcie było magiczne!

Szkoła Magii zdecydowanie zachwyca swoim poziomem. Wystrój dopracowany został w najmniejszym szczególe, a efekty specjalne wzmacniają poczucie obecności magii.

Zagadki, które przygotowali twórcy są bardzo oryginalne i kreatywne, w pełni oddając Potterowy klimat. Chapeau bas należy się również za sprytne poradzenie sobie z prawami autorskimi - wrzucenie do scenariusza odrobinę popkultury, w szczególności polskich easter eggów nie raz wywołało ogromny uśmiech na twarzy, a gracze dzięki temu mogą poczuć się jak u siebie.

Wprowadzenie do gry również na duży plus. Jeśli chodzi o samą fabułę to nie mamy się do czego przyczepić - szkoda tylko, że w większości jest ona jedynie tłem, niekiedy się o niej zapomina, przez co samo zakończenie gry zostawiło nas z lekkim niedosytem (stąd 9 a nie 10).

Nie ulega jednak wątpliwości, że Szkoła Magii to dla nas najlepsza Potterowa propozycja w Polsce. Zdecydowanie zasłużona topka er'ów w Polsce. Polecamy z całego serducha!

Od samego początku nie byliśmy przekonani do er'ów o tematyce pirackiej. Po wielu namowach i dobrych opiniach Morskich Opowieści postanowiliśmy dać jej kolejną szansę i wypłynęliśmy w rejs.

Od samego początku przestrzeń zachwyca swoją dokładnością i dbałością o szczegóły. Efekty specjalne tam zastosowane zwiększają poczucie imersji, a samo chodzenie po pokładzie daje niesamowitą frajdę. Niestety po świetnym pierwszy etapie gry, drugi niestety odstaje swoim poziomem, ale wiadomo, iż specyfika drugiego etapu jest cięższa do stworzenia we wnętrzu. Może nie zwrócilibyśmy aż tak bardzo na to uwagi gdyby nie fakt, iż na środku stał wiatrak, próbujący schłodzić pomieszczenie. Szkoda, bo większość elementów niediegetycznych zostało skrzętnie schowane tak, by nie było ich widać, jednocześnie nie wybijając graczy z imersji. Po rozmowie z MG wiemy, że są plany by temu zaradzić także super, że firma nie olewa sugestii graczy :D

Zagadki były bardzo ciekawe, wpasowane w klimat świata. Jeśli chodzi o fabułę, to doceniamy fakt, iż coraz więcej er'ów stara się prowadzić historię przez całą grę. Tutaj faktycznie takie próby są, momentami płynie się wraz z fabułą, chociaż przez większy czas i tak staje się ona jedynie tłem.

Mistrz Gry spisał się na medal, życzymy każdemu, by trafiali na takich zajawionych i kompetentnych MG!

Jeśli chodzi o ogólne wrażenia, to jest to jeden z lepszych pirackich escape roomów. Może nie trafia na naszą topkę, ale zdecydowanie polecamy podczas wizyty w Bydgoszczy.