copyrightbyAga

#13

Myślałeś kiedyś jak to jest ułożyć kostkę Rubika zgodnie ze schematem? Ja też nie.. ;)

Do pokoju poszliśmy na spontanie tuż po wyjściu z Sanitariusza. Byliśmy rozgrzani, więc wpadliśmy i jak burza zaczęliśmy szukać jakichkolwiek wskazówek. No i początek był stosunkowo intuicyjny i prosty. Jednak pewna duża kostka sprawiła nam lekki problem, który nas spowolnił. Kiedy się udało polecieliśmy dalej.

Pokój jest mały, moim zdaniem idealny dla max 3 osób, bardzo intuicyjny, ale niebanalny. Każdy znajdzie zajęcie dla siebie. Wymaga odrobiny pomyślunku, wysiłku, pogłówkowania, ale i spostrzegawczości.

Zadania nie są szczególnie trudne, choć do niektórych musieliśmy użyć wskazówek od Mistrza Gry.

To, co bardzo mi się podobało to fakt, że Mistrz Gry stale nas obserwuje i czuwa nad nami. Jeśli potrzebujemy wskazówki nie musimy tłumaczyć gdzie jesteśmy i co zrobiliśmy. Dla mnie świetne są delikatne podpowiedzi na tablecie, które nie wybijają z gry, a ją ułatwiają.

Finalnie pokój udało nam się ukończyć 3 minuty przed czasem, był to nasz 13 pokój :)

Niewątpliwie wrócimy do Escape House jak będzie otwarty kolejny pokój! :)
A póki co polecamy i pozdrawiamy całą Ekipę :)

#12

Chyba nikt z nas nie chciałby się obudzić bez swoich organów, więc jak najszybsze wydostanie się z tego miejsca jest niezwykle wskazane, ale czy będzie to takie łatwe..

Wprowadzenie do pokoju i pierwsza próba wyswobodzenia się była dość trudna. W pewnym momencie złapaliśmy lekkie zdenerwowanie, bo nie mogliśmy złapać schematu, chcieliśmy za szybko pójść dalej, a coś nam nie wychodziło. Jednak kiedy przeszliśmy przez pierwsze trudy polecieliśmy dalej, choć nie zawsze ze 100% sukcesem.

Zagadek było dużo, o zróżnicowanej trudności, jednak zawsze można było liczyć na genialną pomoc Mistrza Gry. Dla nas nowością były podpowiedzi na tablecie, w naszym odczuciu bardzo fajny sposób. Oczywiście nie brakowało też podpowiedzi głosowych, gdyby ktoś potrzebował.

Mieliśmy momenty zawahania, zwątpienia, jednak w żadnym momencie Mistrz Gry nie dał nam się poddać, za co ogromnie dziękujemy!

Pokój sam w sobie ma świetny wystrój, wszystko dopracowane w każdym calu, zrobił na nas ogromne, pozytywne wrażenie. Zagadki ciekawe, jednak polecamy zdecydowanie dla bardziej doświadczonych graczy.

My byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni dlatego tuż po skończeniu tego pokoju czmychnęliśmy do kolejnego pokoju, który oferuje Escape House :D

Mistrz Gry na mega pozytyw, bardzo, bardzo sympatyczna osoba, która dała nam cenne wskazówki i rady co do naszej gry i podejścia.

Z niecierpliwością czekamy na kolejny pokój i z wielką przyjemnością zrobimy sobie wycieczkę do Swarzędza, właśnie do ER :)

#11

Aleksandrze, zdecydowanie nie z nami te numery, my sobie świetnie poradzimy, żeby się uwolnić.. ;)

Wejście do pokoju, pierwszy klik zamykanych kajdanek i wyścig z czasem start. Pierwsza zagadka sprawiła nam lekki problem, bo była praktycznie niewidoczna i pomimo błądzenia w jej okolicy i szukania ciężko było nam ją odnaleźć. Ale nie zraziliśmy się i poszliśmy dalej.
Kolejne zadania były ciekawe, w większości liniowe i spójne ze sobą. Myślę, że do mniej więcej połowy pokoju nie mieliśmy większych problemów, aby przejść przez zagadki.

W pewnym momencie lekko się zatrzymaliśmy, jednak z lekką pomocą mistrza gry dobrnęliśmy do końca i to przed czasem (niewiele, ale jednak :) ).

Całość bardzo nam się podobała, nie można odmówić mu odpowiedniego dla horroru klimat, jednak nie była tak straszna jak się spodziewaliśmy. Pokój ma swoje lata, jednak naszym zdaniem nie ujmuje mu to jakości.

Wyszliśmy z pokoju z super nastawieniem i chęcią wystawienia wysokiej opinii, jednak po rozmowie z Mistrzem Gry okazało się, że nie "dostaliśmy" wszystkich atrakcji związanych z interakcją z aktorem w tym pokoju. Ogromnie nas to zniesmaczyło, bo czujemy niedosyt płynący z tego pokoju i czujemy się trochę gorzej potraktowani.

#10

Czy bycie królikiem doświadczalnym jest fajne, czy jednak lepiej się stamtąd wydostać? My zdecydowanie wybraliśmy próbę ucieczki z laboratorium dr Frankensteina.. :)

Wchodząc do pokoju oczom ukazuje się typowe "biuro" naukowca. Początkowe zagadki super udało nam się rozwiązywać, wiele było intuicyjnych. Stanęliśmy na chwilkę przy pewnym pokrętełku, które mieliśmy wrażenie, że "nie styka". Udało się nam je uruchomić dopiero za którymś razem. Straciliśmy tam kilka ładnych minut, co lekko nas zdenerwowało.

Ale idąc dalej poznaliśmy bardzo ciekawy zabieg z podziałem graczy na tych "uwięzionych" i tych rozwiązujących zagadki. Niemniej jednak w kapsule ślad czasu się odcisnął i znalezienie pewnych rzeczy nie było takie oczywiste jakby się mogło wydawać, a szkoda, to znowu lekko popsuło zabawę.

Jedna zagadka bardzo czasochłonna, jednak ciekawa, niektóre zadania niezbyt oczywiste, no i zakończenie, które nie wiedzieliśmy, że "to już". Dla nas, grupy dwuosobowej, która miała za sobą 10 pokoi nie należał on do najłatwiejszych, jednak mimo to wiele rzeczy zrobiliśmy bez podpowiedzi.

Ogólnie pokój nie jest zły, jednak niektóre aspekty można by lepiej dopracować. Mistrz gry bardzo pomocny na każdym etapie. Ogólnie, pomimo niedociągnięć, wyszliśmy z pozytywną opinią.

#9

Jakież to cudowne uczucie zobaczyć swoją drugą połówkę za kratami lub na krześle elektrycznym.. :D
No dobra, żartuję!

Niemniej jednak takie rozdzielenie osób w pokoju jest mega fajnym zabiegiem, z którym spotkaliśmy się pierwszy raz. Pobudziło to naszą wyobraźnię i chęć do jak najszybszego przejścia do reszty zadań.
Zagadki są klarowne, nie prostolinijne, wymagające sprytu, ostrożności, spostrzegawczości.

Pokój ma dość surowy wygląd, ale przecież jesteśmy w końcu w celi.
Wiele ciekawych rozwiązań, których się nie spodziewaliśmy. Pokój zdecydowanie inny niż wszystkie i warty odwiedzenia.
My byliśmy we dwójkę, ale po rozmowie z Mistrzem Gry wiemy, że dla większej ilości także jest dostosowany :)

Mega, mega polecamy i niecierpliwie czekamy na otwarcie najnowszego pokoju!
Do zobaczenia! ;)

#8

Do pokoju poszliśmy z nastawieniem na fajną zabawę, nie oczekiwaliśmy fajerwerków. A jednak pozytywnie się zaskoczyliśmy. Ale zacznijmy od początku..

Na dzień dobry Mistrz Gry wprowadził nas do pokoju, w tle usłyszeliśmy historię, otworzyliśmy oczy i.. rozpoczęliśmy swoją przygodę.

W pokoju panowała ciemność i początkowo wystraszyliśmy się, że będzie dość trudno rozwiązać jakąkolwiek zagadkę, jednak nasze obawy szybko się rozmyły.
Zagadki w pokoju bardzo ciekawe, wymagające spostrzegawczości, współpracy, sprytu, no i dobrego nosa.. ;)

Ilość zagadek odpowiednia do czasu, część zadań dość łatwych, niektóre nieco trudniejsze, jednak tworzące fajną spójność.
Z Mistrzem Gry potrzebowaliśmy kontaktu w dwóch momentach, ale w sumie przez naszą niedostateczną uwagę. Jedna zagadka nie zadziałała nam tak jak powinna, ale nie sprawiło to, że wpłynęło to negatywnie na naszą grę. Finalnie wyszliśmy przed czasem.

Wystrój pokoju na plus, cena bardzo dobra, zdecydowanie polecimy ten pokój dla osób na początku swojej przygody z ER, dla bardziej zaawansowanych może to być "odmóżdżenie" się :)

#7

Tajemnica Księgi Lasu od początku była pokojem, na który nie wiedziałam do końca czy chcę iść, nie do końca czuję takie leśne zagadki. Jednak moja druga połówka mnie namówiła i.. nie zawiodłam się ;)

Pokój utrzymany w bardzo fajnym klimacie, ciekawe zadania, niekiedy dość proste, niekiedy wymagające pogłówkowania i spostrzegawczości, sprytu, a także i współpracy dwójki osób.
Wyszliśmy bez żadnej podpowiedzi 18 minut przed czasem.
Dla grupy podstawowej pokój będzie ok, dla grupy, która przerobiła już jakieś pokoje może być zbyt łatwy, ale na pewno przyjemny i warto go zrobić.

Myślę, że w pokoju można by spokojnie dorzucić ze 2/3 zagadki, byłby taki "pełniejszy".

Tym pokojem skończyliśmy pokoje w Let Me Out (nie zrobiliśmy Krainy Czarów i Kary Śmierci, jednak to nasz świadomy wybór). Chcielibyśmy podziękować Pani Karolinie za perfekcyjną obsługę i za bycie na każde nasze "zawezwanie" o pomoc :)

Czekamy na kolejne pokoje! :)

#6

Do opolskiego ER pojechaliśmy z nastawieniem na fajną zabawę. Nie oczekiwaliśmy fajerwerków, ani efektu WOW, ale jakiegoś podstawowego poziomu pokoju. To co zastaliśmy to był dziki zachód, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu..

Na dzień dobry zostaliśmy poinformowani, że nie dostaniemy krótkofalówki, ponieważ mają tylko 2, a pokoi jest 3. Żadnego wprowadzenia, po prostu "wejdźcie", więc dość słabo. No ale ok, nie wydajemy jeszcze opinii..

Po wejściu do pokoju zastaliśmy elementy typowe dla tego klimatu. Zagadki nie były skomplikowane, jednak już przy pierwszej zagadce nasza cierpliwość była wystawiona na próbę. A wystarczyłoby dać połowę mniej elementów zagadki i też wymagałoby to sprytu, zaangażowania, a nie traciłoby cennego czasu.
Dalej, w pokoju panował misz-masz, zagadki nie były żadnym efektem wow, dość niespójne.
Nastrój psuł fakt, że gdy chcieliśmy skorzystać z podpowiedzi to Mistrz Gry wchodził do pokoju, bardzo to rozpraszało.
W pewnym momencie Mistrz wszedł do pokoju w innym niż podpowiedź celu, a mimo to "wtrącił" uwagę do wykonywanych przez nas zadań, co znów nas wybiło z rytmu..
No i ostatnia zagadka - totalnie od czapy, którą można by lekko zmodyfikować, a nie trzeba by było się obawiać o czystość swoich ubrań po wyjściu.

Ogólnie rzecz ujmując widać po pokoju ząb czasu. Naszym zdaniem wystarczyłoby go minimalnie odświeżyć, zmodyfikować lekko, dokupić trzecie urządzenie i można by z tego pokoju zrobić fajne, klimatyczne miejsce. Natomiast w aktualnej wersji mówimy stanowcze nie.

#5

Do Wioski Smerfów trafiliśmy na spontanie jako grupa 4 osobowa (2 osoby z 4 ukończonymi pokojami i 2 osoby dla których był to 5 pokój). Oczekiwaliśmy typowo bajkowej scenerii i niewątpliwie to zastaliśmy. Ale...

...no właśnie. Klimat pokoju został oddany, jednak samo pomieszczenie jest dość małe i myślę, że 4 osoby to taka maksymalna ilość uczestników, chociaż momentami robiło się tłoczno.

Same zagadki są ciekawe, wymagające spostrzegawczości, sprytu, a niekiedy inwencji twórczej i dobrego głosu ;) Niewątpliwie niektóre momenty są zaskakujące, nieszablonowe, pokazujące coś innego niż inne pokoje.

Jedynym minusem pokoju jest to, że jest w nim bardzo ciemno przez co wykonywanie niektórych zadań jest utrudnione. W pewnym momencie nas to dość mocno sfrustrowało, jednak zachowaliśmy pozytywne nastawienie.

Pokój zakończyliśmy delikatnie po czasie ( 65 minut), kontakt z Mistrzem Gry na dobrym poziomie.
W planach mamy odwiedzić kolejne pokoje Hurry Up.

#4

Na Sherlock'a poszłam bez totalnego wyobrażenia o tym pokoju, nigdy nie miałam do czynienia z tą postacią. Nie umiałam sobie zwizualizować co tam zastanę i jakże wielkie było moje zaskoczenie, oczywiście pozytywne. Pokój urządzony bardzo klimatycznie, ciekawie.

Zagadki były bardzo ciekawe, wymagające spostrzegawczości, mnie się bardzo podobało, że większość tych zagadek było automatycznych i zaskoczeniem było co w tym momencie się "otworzy".

Kilka ciekawych rozwiązań, których wcześniej nie spotkaliśmy.

Sama gra poszła nam na początku super, później musieliśmy skorzystać z pomocy Mistrza Gry, który służył nam wskazówkami.

Całość oceniam na duży plus, pokój polecam dla maksymalnie 3 osób, przy większej ilości może być zbyt tłoczno.
Jeśli chodzi o poziom to nie jest to pokój na pierwszy raz, ale myślę że po 3/4 zrobionych pokojach będzie ok.