Krakowska Bestia

Ostatni, wyczekany na wizytę pokój w tej lokalizacji. :)
Z biegiem czasu i pewnymi wydarzeniami, moja drużyna escapeowa, po prostu się rozleciała. Na przestrzeni lat różne osoby przychodziły i odchodziły, ale finalnie ekipa po 6 latach już przestała istnieć, trzeba więc było znaleźć nowe towarzystwo. Do czego zmierzam? Do tego, że z reguły miałam doświadczoną ekipę, a teraz świeżaki z maks jednym pokojem na koncie. Każdy był tak samo zaangażowany, każdy tak samo dobrze się bawił i szło nam całkiem sprawnie, także myślę, że nawet dla niewprawionych, ale ogarniętych początkujących pokój będzie do zrobienia w czasie. :) Klimacik fajny, jak wszystkie pokoje w tej lokalizacji, ale trudno wybrać mi faworyta. Tak czy siak, pokój na pewno warty odwiedzenia. Zagadki różnorodne, trochę patentów mechanicznych, elektronika sprytnie pochowana, wrażenia pozytywne, obsługa jak zwykle miła i uśmiechnięta. :)

Głównym celem każdego escape roomu jest opuszczenie go w ciągu godziny. Tu zadanie miało być takie samo. W momencie wejścia do pokoju włączyłem stoper na zegarku. Po 45 minutach zostaliśmy powiadomieni, że nasz czas się skończył. W pokoju brakowało zegara, który odmierzał czas, jednak kontrolowaliśmy go za pomocą mojego stopera, a tu taka niespodzianka. Cały czar i satysfakcja stały się historią.
Obsługa zdawała się być obojętna. Obsługa wprowadziła nas jednym zdaniem od niechcenia.
Odwiedziliśmy przedtem już kilka innych escape roomów i za każdym razem osoby prowadzące rozgrywkę okazywały w jakiś sposób zainteresowanie. Tu niestety pod tym względem było to zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Poza tym zagadki były ciekawe, gdzieniegdzie elementy były już zniszczone co pozwalało domyśleć się, gdzie znajduje się rozwiązanie.
Mimo wszystko (zwłaszcza ze względu na tematykę) nie żałujemy wizyty w tym miejscu.

Po wizycie w Statku Piratów w tej samej lokalizacji, postanowiliśmy z moją dziewięciolatką zmierzyć się z Bestią - i to był strzał w dziesiątkę! O ile Statek był dla niej (poprawka, dla nas!) trochę za trudny (to był nasz właściwie pierwszy escape room), o tyle Bestia była na idealnym poziomie. Mnóstwo kombinowania, zabawy, lekki dreszczyk strachu dla córki - no bomba. Plus obsługa - tym razem trafiliśmy na inną Panią, która podjęła nas równie ciepło jak jej koleżanka, którą spotkaliśmy podczas wizyty na Statku Piratów. Polecamy!

Był to nasz drugi pokój Combinatora tego dnia, równie dobrze się przy nim bawiliśmy. Na duży plus zasługuje bardzo ładny wystrój, poczuliśmy się jak na Wawelu :)
Zagadki w pokoju nie były trudne, aczkolwiek bardzo fajnie ze sobą powiązane. Zastosowano wiele ciekawych mechanik. Obsługa oczywiście jak przy wcześniejszym pokoju spisała się na medal! Gorąco polecam :)

Byłyśmy z córką (12 lat) po raz pierwszy w Escape Room i świetnie się bawiłyśmy. Ciekawe i różnorodne zagadki. Pokojowi przydało by się co prawda trochę odświeżenia ale za to obsługa była mega profesjonalna i miła.

Zachęcona pozytywnymi opiniami na temat tego pokoju, wybrałam się do niego z moją siostrą, a więc byłyśmy tam we dwie. Doszłam do wniosku, że skoro poziom trudności opisywany jest jako łatwy-średni, a moja siostra ma małe doświadczenie jeśli chodzi o ER, wybrałam ten właśnie pokój do gry. Cała gra zajęła nam ponad godzinę, bez żadnej podpowiedzi, z jednym dłuższym zastojem nad jedną z zagadek (ok. 15 minut), poza tym zagadki rozwiązywałyśmy w pośpiechu by tylko zdążyć na czas (prawdę mówiąc w 80% to ja rozwiązywałam zagadki, także może stąd tak wolno nam poszło z całością.. :D).

Nie zmienia to jednak faktu, że bawiłyśmy się świetnie! Zagadek jest tam naprawdę dużo, są bardzo różnorodne, a z większością spotkałam się pierwszy raz mimo już 25 pokoi na koncie. Wystrój, klimat, muzyka robią swoje, mimo już częściowemu 'podniszczeniu' pokoju co dodatkowo ze dwa razy zbiło nas z tropu i straciłyśmy trochę czasu nad poprawnym odczytaniem wskazówek (z tego co czytałam jest to jeden z najstarszych ER w Krakowie, jednak i tak poziom trzyma naprawdę niezły!). Pani z obsługi miła, sympatyczna, wszystko dokładnie nam wyjaśniła i porozmawiała po grze. Polecam wszystkim, początkującym (ale w większej grupie niż 2 osoby!), jak i tym doświadczonym :)
Poziom trudności zagadek oceniłam jako łatwy, choć wahałam się nad średnim z uwagi na mnogość zagadek.

Pokój z efektem WOW. Zagadki proste i logiczne, chociaż trzeba pogłówkować. Fajna zabawa.

Stosunkowo łatwy pokój, dobry dla początkujących, lub na rozgrzewkę dla chcących zaliczyć za jednym razem 2-3 pokoje w Combinatorze ;) Wystrój poprawny (ale pozostałe 2 pokoje mają w Combinatorze sporo lepszy), klimatyczny. W 4 osoby było trochę ciasno, więc pewnie optymalnie dla 3 czy wręcz 2.

Pokój wybrałem jako wysoko oceniany, o niskim poziomie trudności - celem było wprowadzenie nowej osoby w klimat ER. W tej roli Bestia spisała się znakomicie! Pokój ma już swoje lata, jest lekko nadgryziony zębem czasu - ale w końcu znajdujemy się w dawnym Krakowie i odrobina zniszczeń nie uwiera.
Zagadki są ciekawe i zróżnicowane, finisz trzyma w napięciu i wymaga nie lada odwagi. Dość sporo kłódek, ale rozwiązania do nich pasują.

Otwarcie przyznam, że nowemu pokojowi nie wystawiłbym takiej oceny, ale Bestia jest jednym z najstarszych pokojów w Krakowie i kto nie był ten wiele traci. Sędziwy wiek nie powinien przekładać się na niższą ocenę, pomimo tego, że inne pokoje mają więcej wodotrysków, podłogę w lepszym stanie czy mniej kłódek.

Na szczególny plus zasługuje obsługa - wprowadzenie przekazane bez zająknięcia, nie czytane z kartki, z uśmiechem i klimatem. Do tego bardzo miła rozmowa na końcu. Chce się wracać!

Jak to na spontaniczną ekipę przystało z wyjazdu ERowego na Śląsk zrobiliśmy wyjazd na Śląsk i Kraków stwierdzając, że z Katowic do Krakowa w zasadzie dojazd nie jest dłuższy niż pomiędzy tymi wszystkimi śląskimi miasteczkami i postanowiliśmy wyczyścić Combinatora na jeden raz. Pokojem, który daliśmy sobie na początek była Krakowska Bestia, gdyż stwierdziliśmy, że najstarszy i najłatwiejszy pokój na rozgrzewkę to chyba dobry wybór.

Pokój o ile swoje lata już ma, to nie da się ukryć, że z pewnością jest grywalny. Zagadki są logiczne i ciekawe i przyznam, że nie spodziewałem się tego, ale niektóre rzeczywiście widziałem pierwszy raz i szczególnie jedna wydała mi się "cute", tzn. nie zawierała w sobie żadnych fajerwerków, ale przez ciekawy pomysł wywołała efekt "ale fajne!" :D. Pokój rzeczywiście należy do prostszych i do tego oferuje spory potencjał do zrównoleglania się, zatem escape roomowi tryhardzi mogą walczyć o wykręcone czasy. Ale jak najbardziej pokój można też przechodzić bardziej casualowo na lajcie.

Jak się można domyślić po jego wieku, pokój nie jest zrealizowany z wielkim rozmachem, ale biorąc ten wiek pod uwagę, to jest w porządku i nie odebrałem wrażenia zużycia żadnych elementów.

Bardzo sympatyczna pani w obsłudze :).

Podoba mi się to jak escape room jest opisany na stronie "Krakowska Bestia to kultowy krakowski escape room, o którym mówi się już w całej Polsce. Dlaczego? Ponieważ przez rok utrzymywał się niezmiennie na pierwszym miejscu w Krakowie, a w 2016 roku udało mu się wspiąć na 1 miejsce w Polsce!!!" :D. Pokój o ile fajny, to fakt że jeszcze 3 lata temu był w stanie wspiąć się na szczyty ogólnopolskiego rankingu ciekawie pokazuje jak rynek escape roomów się prężnie rozwija.