Psychiatryk 2.0

Nocleg zarezerwowaliśmy na bookingu. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że hotel jest zamknięty, a rezydent chyba wyjechał na wakacje. Oko wprawdzie zabite było dechami, ale jedna deska sprawiała wrażenie nieco obluzowanej...
No i w tym miejscu zaczęła się nasza przygoda z odkrywaniem tajemnic opuszczonego miejsca. Nerwów to ta placówka na pewno nie koi, raczej wręcz przeciwnie. Bo pokój jest thrillerem, chociaż raczej z gatunku tych "lżejszych". Zagadki są dobrze skomponowane, różnorodne, ich ilość jest dobrze dobrana do czasu dla grupy na średnim poziomie zaawansowania. Przestrzeń zaaranżowana ciekawie i klimatycznie.
Jedyne, czego mi zabrakło w tym pokoju to ... cel. Nie ma tam określonej misji, zadania "końcowego", przedmiotu do zdobycia. Mamy "odkryć tajemnicę miejsca", ale fakt ten nie jest w żaden sposób zaznaczony. To mój główny zarzut do pokoju, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że ja jestem bardzo "fabularna" i opowieść, historia jest dla mnie niezwykle ważna.
Nie zmienia to faktu, że jest to naprawdę dobry pokój :-)

Ostatni pokój, który odwiedziliśmy to Psychiatryk 2.0 i na pewno tego nie żałujemy. Był to najlepszy koniec wyprawy i nawet tylko dla tego pokoju warto było przyjechać do Lublina. Od wejścia czuć, że to będzie dobra rozgrywka, chociaż nie do końca wiemy czy hotel do którego dotarliśmy to naprawdę hote. Czy jednak jego wcześniejsze przeznaczenie, nie jest tu dalej kontynuowane? Z pewnością poznacie sekret tego miejsca, gdy postanowicie się do niego wybrać, a naprawdę warto! Zagadki są nieszablonowe i idealnie pasujące do fabuły. Z niektórymi rozwiązaniami spotkaliśmy się po raz pierwszy, a zazwyczaj ciężko nas czymś zaskoczyć. Klimat jest cudowny, lecz za wiele powiedzieć nie można, to po prostu trzeba zobaczyć. Przestrzeń jest zagodospodarowana co do centymetra, tam wszystko ma swoje miejsce, tworząc wręcz niezwykłą całość. Na koniec Mistrzyni Gry, jaka to była świetna dziewczyna! Po rannych przebojach, zostało nam wynagrodzone w postaci tej pełnej pasji do ER dziewczyny, która od początku rozmawiała z nami o ulubionych pokojach swoich, naszych. W czasie rozgrywki, podpowiedzi w zasadzie nie były nam potrzebne, lecz MG czuwała nad nami swoim czujnym okiem. Pozdrawiamy cieplutko! Polecamy serdecznie wszystkim miłośnikom zagadek, to zdecydowanie najmocniejszy punkt na Eskejpowej mapie Lublina!

Podczas naszego wypadu do Lublina postanowiliśmy zatrzymać się w jednym z miejscowych hoteli. Miejsce w którym zatrzymaliśmy się bardzo odbiegało od znanych nam standardów. Wszystko stało się dla nas jasne kiedy dowiedzieliśmy się, że w tym miejscu funkcjonował wcześniej szpital psychiatryczny.

Wystrój przygotowano w bardzo ciekawy sposób i niecałkiem typowy dla tematyki sposób, co jednak bardzo uatrakcyjnia rozgrywkę. Mamy tu do czynienia z dużą ilością sprytnie ukrytych niespodzianek. Całość jest odpowiednio potęgowana przez dobrze dobrany podkład dźwiękowy oraz oświetlenie.

Zagadki są należycie dopasowane do tematyki pokoju i odpowiednio zróżnicowane. Część rozwiązań była całkiem oryginalna i zaskakująca. Poziom trudności nie jest zbyt wygórowany.

Obsługa jak najbardziej na plus. Nie mamy zastrzeżeń co do aspektów formalnych i bardzo dziękujemy za zaangażowanie w sesję zdjęciową po zabawie.

Psychiatryk 2.0, to naszym zdaniem najciekawszy scenariusz w Lublinie. Do ogólnopolskiej czołówki trochę brakuje, niemniej jest to naprawdę solidny pokój, który powinien się podobać nawet bardzo doświadczonym drużynom.

Od wejścia można poczuć, że będzie to bardzo dobry escape a im dalej, tym jeszcze lepiej – zarówno pod względem wizualnym, jak i zagadkowym. Historia ma ciekawy zwrot akcji, a sam pokój zaskoczył i aranżem, i pewnym rozwiązaniem, którego jeszcze w takiej formie w escapach nie widzieliśmy... Dobrze ułożone zagadki oparte na rozwiązaniach analogowych, manualnych i elektronice. Pokój z kategorii thriller, ale w wersji mocno light. Kto grał we wrocławskiej odłownie Psychiatryka, krótkie info, że są to dwa zupełnie różne pokoje. Polecam!

Bardzo dobry ER, na pewno najlepszy w Lublinie. Wystrój w 100% oddaje tematykę. Pokój wygląda super, dopracowany w każdym elemencie. Bardzo dobra aranżacja przestrzeni, zmienna w zależności od etapu gry. Od samego początku mamy kilka zaskoczeń. Zagadki przyjemne w rozwiązywaniu, raczej średniej trudności, nas trochę jedna zatrzymała na dłuższy czas. Pokój momentami nieliniowy. Obsługa miła i uprzejma. Zdecydowanie polecam.

Oceniamy ten pokój ucieczki jako wyjątkowy w Lublinie, z wyjątkowym wystrojem i doskonałą tematyczną koncepcją. Każdy detal został starannie przemyślany, a aranżacja przestrzeni dostosowuje się do etapów gry, co dodaje dynamiki i napięcia. Zagadki są dobrze skonstruowane i idealnie się wpasowują w tematykę pokoju. Obsługa jest przyjazna i pomocna. Zdecydowanie polecamy tę atrakcję.

Na obecny stan jest to najlepszy pokój, jaki znajdziecie w Lublinie, pod chyba każdym względem. Zagadki są bardzo przemyślane i nie tylko pasują do całej tematyki gry, ale także jest kilka efektów i rozwiązań, które spotkałem pierwszy raz ( a to wyczyn xd). Dwie z nich zapadły mi bardzo w pamięć i trafiły do mojego niezrównoważonego umysłowo (tak firma twierdz!) serduszka :D
Cały wystrój pokoju jest bardzo zmienny w zależności od etapu gry. Na początku dostajemy wielkie "what the hell?!", potem psychiatryk z krwi i kości aż do historii pełnej mroku i klimatu. Udało nam się ustanowić nowy rekord, nie spiesząc się, więc oceniam pokój jako prosty, co nie znaczy, że zły. Dajcie się porwać flow zagadkowemu i podziwiajcie jego piękno. Wielkie brawa Lublin! :)

To jest poprawny pokój. Niektóre zagadki są ciekawe, z jedną spotkaliśmy się pierwszy raz. Inne były dość nieintuicyjne, ale może to nasze upośledzenie. Wystrój jest fajny, to miałoby potencjał na bycie świetnym ERem... Ale nie jest.

Klimatu grozy, którego człowiek oczekiwałby w trillerze nie ma zupełnie. Fabularnie, pokój to niestety niewypał. Jest wprowadzenie do historii, ale potem ona w żaden sposób się nie rozwija, pokój nie ciągnie jej dalej. Zakończenie jest tak nieintuicyjne, że byliśmy przekonani, że gra się toczy dalej, aż po jakichś 3-4 minutach mistrz gry poinformował nas przez system podpowiedzi, że gra się zakończyła i możemy wracać.

Tak, właśnie tak powiedział. Każde z nas ma na swoim koncie po kilkadziesiąt pokojów w całej Polsce, ale nigdy nie spotkaliśmy się z tym, żeby GM nie "odebrał" nas z pokoju tylko powiedział, że przeszliśmy pokój i mamy wracać na recepcję. To dla nas ważny element gry zwłaszcza jak chcemy zapytać o mechanizm niektórych zagadek. Powiedzieliśmy panu, że chcielibyśmy zadać pytania, to się trochę zdziwił po czym powiedział, że ok, ale mamy minutę, bo musi wracać na recepcję.

Żeby nie było - pan nie był niemiły ani nic z tych rzeczy. Po prostu do pełnej zajawki i świetnej obsługi, jaką zazwyczaj spotkać można w pokojach to było bardzo daleko.

To nasz pierwszy pokój w Lublinie i szkoda, że ten rynek jest tak ubogi... Może jakby była konkurencja, wymusiłaby nieco lepszą jakość.

Czekaliśmy z ogromnym zaciekawieniem na otwarcie tego pokoju. Do samego końca było interesująco, ale bez wysokiego napięcia. Jednak koniec byl mocno „elektryczny”! Nie dla wrażliwych, nie dla ludzi bez dystansu. Polecam :)

Psychiatryk, cóż to była za przygoda. Na początku otrzymaliśmy informacje, że zagadki są nieliniowe, każdy może wykonywać coś innego, więc pełen zapału złapałem za klamkę i od razu przeniosłem się do innego pomieszczenia... Po czym usłyszałem wołanie - "Tomek wracaj, tam później wejdziemy" xD.

Ok, a teraz na poważnie. Pokój zdecydowanie ciekawy, niezbyt duży, jednak posiadający kilka interesujących rozwiązań, które sprawiły, że wszyscy wybuchliśmy śmiechem, gdy jedna z zagadek po naszych wielu próbach zaskoczyła totalnie przypadkowo (żaden błąd, świetna zagadka). Niektóre mogą być mniej czytelne, jednak ogółem przy większej grupie jesteśmy w stanie wpaść na rozwiązanie.
Wystrój jest surowy, jak na szpital przystało, ciężko się przyczepić do czegokolwiek.
Mistrz, jak i mistrzynie gry tego dnia są totalnymi sztosami, serdeczne pozdrowienia! :)

Przy wchodzeniu na strych polecam uważać na głowę, gdyż tytuł recenzji dobrze oddaje co się może wydarzyć ;)