Początek Końca

Będę szczery.. zupełny zawód..

Takie uczucie Nam towarzyszyło po opuszczeniu pokoju.. Po poprzednich przygodach, stworzonych przez Mr. Lock'a spodziewaliśmy się fajerwerków, wybuchów i sam już nie wiem czego jeszcze.. a dostaliśmy "Powrót do przeszłości" zamiast "Początku końca".

Poczuliśmy się trochę, jakby Escape Room'y dopiero się rozwijały i powstawały pierwsze pokoje.
Ale do rzeczy..

Pokój, zarówno jak i fabuła miały ogromny potencjał, szczególnie że tematyka jest jedną z Naszych ulubionych. I faktycznie tak się zaczęło - wprowadzenie przez mistrza gry, oraz rozpoczęcie gry aż do wejścia do pokoju, jeszcze bardziej nakręciły atmosferę. Niestety potem było już tylko gorzej..

Wystrój pokoju był ok, choć bardzo prosty. Zabrakło tam "pazura" i tak zwanego sznytu, znanego choćby z Superhero Room. Zagadki były średnio trudne, mało rozbudowane i w większości opierały się o ten sam schemat. Niestety, mimo zapewnień, nie było w tym pokoju nic rewolucyjnego i nadzwyczajnego.

Z pokoju wyszliśmy po 42 minutach i czuliśmy ogromny niedosyt, przede wszystkim z dwóch powodów - po pierwsze, pierwsza część komunikatu po "uratowaniu świata" dała jakiekolwiek nadzieje, że będzie lepiej, ale juz druga część znowu sprowadziła nas na ziemie. A po drugie, wspólnie stwierdzilismy, ze to nie był pokój za 340 zł.. porównując go choćby do Nawiedzonego Hotelu we Wrocławiu (który był tylko 100 zł droższy) czy choćby Operacji Metro w Bydgoszczy (która była około 100 zł tańsza).

Niestety, albo Nasze wymagania i oczekiwania były zbyt wysokie, albo ten pokój serio nie zaskoczył niczym, w czasach tak rozwiniętych i rozbudowanych Escape Roomów... zdecydujcie sami...