Po Obłędzie spodziewałam się mrocznych sal, szpitalnych łóżek, lekarskich narzędzi (tortur), medykamentów, krat, kajdan i pasów, obskurnych pomieszczeń lepiących się od brudu, innymi słowy – aury opuszczonego psychiatryka. Te oczekiwania jednocześnie się spełniły i nie spełniły, to taki pokój Schroedingera.
Wszystko to za sprawą klimatu, który wygrywa naprawdę różne nuty, dając w efekcie rozdźwięk. Zmiana tonu rzutowała na odczuciach dwójki moich towarzyszy i w pewien sposób obniżyła ich ocenę.
Mnie się mimo wszystko podobało i to bardzo, a to, co szczególnie zapamiętam z Obłędu, to udział aktora. Polecam, by właśnie w takiej wersji, dostępnej w poniedziałki, zaliczyć ten ER.
Wyszliśmy 23 minuty przed czasem bez podpowiedzi, w czteroosobowej grupie z doświadczeniem ok. 30-40 pokojów.
Klimat
Nie jest to horror, jednak dla osób z natury strachliwych pokój może stanowić wyzwanie. Męska połowa z naszej czwórki nastawiła się, że będzie strasznie. Obczajali wszelkie możliwe drogi, z jakich może wyskoczyć upiór. To im trochę powiązało ręce i synapsy w mózgu. Tymczasem główne źródło strachu zajmowało dużo bardziej mnie i koleżankę, co nam dwóm lepiej zbudowało klimat, ale też nieco znieczuliło na resztę strachogennych elementów, które ewentualnie miały się pojawić.
Ostatecznie męska połowa teamu mniej doceniła panujący w pokoju nastrój i udział aktora, niż nasza damska. Stąd konkluzja, że w poniedziałki owszem, warto przychodzić, ale należy nastawić się na to, że nie każdy w równej mierze doświadczy niewątpliwych plusów z przebywania w pokoju z aktorem. Doświadczenia chłopaków pokazują z kolei, że brak aktora w pobliżu może bardziej siadać na mózg, niż jego obecność.
Należę do rasowych boidup i nie oglądam horrorów, bo potem tydzień nie śpię, ale Obłęd był dla mnie wersją light. Nastawiłam się zgodnie z opisem, jak do thrillera. Nie towarzyszył mi strach, a dreszczyk podniecenia w związku z przygodą. Jest to więc bardzo przyjemny poziom strachu, wyczuwalny, ale nie paraliżujący. Z kolei pod koniec i ten dreszczyk zanikł.
Największe zastrzeżenie odnośnie klimatu dotyczy jego niespójności na przestrzeni czasu. Każde z nas zauważyło pewien zgrzyt, a podczas długiej rozmowy po grze, ten argument najgłośniej odbijał się czkawką dwójce chłopaków. Wręcz rzutował na całe doświadczenie. Mnie nie przeszkadzało to tak bardzo jak im, ale przyznam, że nie podobał mi się kierunek, w jaki historia skręciła. Ta niespójność wpływa też na tło fabularne. Interpretacji, o czym była tak naprawdę historia, pojawiło się wiele, ale w założeniach twórców też o to chodziło.
Zagadki
Obłęd jest łatwym pokojem, ale nie banalnym. Zagadki są różnorodne, dobrze osadzone w historii i spójne z klimatem. Przy kilku zagadkach sami sobie utrudnialiśmy. A to schowaliśmy elementy potrzebne do wykonania zadania, a to logistycznie mogliśmy coś zrobić sprawniej. Mimo wszystko wyszliśmy ponad 20 minut przed czasem.
Wydawało nam się wręcz, że z czasem może być krucho, a to wrażenie wywołała w szczególności jedna mozolna zagadka. Jest niewdzięczna i podobno tak ma być, by doprowadzić graczy do tytułowego Obłędu. To dość ryzykowne posunięcie 🙂 Ta łamigłówka podobała mi się zdecydowanie najmniej, jednak wśród pozostałych jest kilka takich, które zapamiętam i będę miło wspominać, mimo że były ogólnie niezbyt skomplikowane.
Co najważniejsze satysfakcja z rozwiązywania zagadek jest w Obłędzie obecna. Pokój jest przyjemny i nagradza dobre rozwiązania miłymi dla oka efektami. Ogólne wrażenia mam bardzo pozytywne.
Obsługa
Chciałabym wyróżnić obsługę, gdyż marzy się, by do takiego poziomu, jaki prezentuje Marta, równali inni MG. Spędziła z nami po grze dużo czasu, odpowiedziała wyczerpująco na wszystkie pytania, pokazała nam cały ER ze szczegółami, porozmawiała o fabule i dodała od siebie kilka ciekawostek na temat tworzenia pokoju. Nasze doświadczenie zyskało dzięki temu jeszcze więcej głębi.
Plusy
+ Przyjemne do rozwiązywania zagadki, powiązane z fabułą, logiczne i spójne
+ Gra aktorska (polecam wersję z aktorem w poniedziałki)
+ Ogólne wrażenie. W fabułę łatwo się wsiąka, a scenografia jest początkowo bardzo autentyczna
+ Obsługa na najwyższym poziomie
+ Umiejętnie zbudowane napięcie
Minusy
- Fabuła i klimat skręcają w dyskusyjną stronę, a przynajmniej u nas wywołało to żywą dyskusję
- Bardzo dobry poziom, jednak obecnie Obłęd nie doskakuje do pokojów, którym dałam dychę
Podsumowanie
Z Obłędem mam trochę problem. Pod względem klimatu był nierówny, ale mimo tego, że za to obniżyłam ocenę, to i tak uważam Obłęd za jeden z najfajniejszych klimatycznie pokojów na wrocławskim rynku.
Ostatecznie Obłęd to dla mnie solidna dziewiątka, jednak poziom obecnych nowości jest wyższy. Bawiłam się świetnie i wyszłam podekscytowana, polecam ten pokój, choć nie ląduje w moim Top 5.
Sammanfattande betyg:
9/10
Kundtjänst:
10/10
Interiör:
9/10
Svårighetsgrad:
Enkelt