jones j.

Kolejny świetny pokój z Gamescape.
I spore zaskoczenie (na plus!), bo spodziewałyśmy się, że ot tak sobie na luzie rozwiążemy wszystko i wyjdziemy przed czasem, a tymczasem musiałyśmy angażować pełen zestaw szarych komórek i to na pełnych obrotach, żeby się ze wszystkim wyrobić.
Zagadek było naprawdę sporo, bardzo różnorodnych, z pomysłem, nieliniowych (co lubię) i angażujących wszystkich członków zespołu. Ale równocześnie bardzo logicznych, tzn. bez naszego zastanawiania się "co też autor w ogóle miał na myśli" (a wierzcie mi, to się czasem zdarza).
No i wszystkie elementy (zagadki, scenografia, oprawa muzyczna) były bardzo w klimacie Świąt Bożego Narodzenia, czyli idealnie na tę porę roku :).
Bawiłyśmy się świetnie i możemy z czystym sumieniem polecić!

Anatomia Zbrodni 2.0, to po części (niewielkiej) re-make oryginalnej Anatomii Zbrodni znanej z poprzedniej lokalizacji Gamescape. Ale - przede wszystkim - zupełnie nowy pokój, z nową historią i odmiennymi zagadkami. I to pokój bardzo udany.

Zacznę od tego, że to nie po prostu "pokój zagadek", ale cała opowieść. Historia, do której jesteśmy wprowadzani w fajny i oryginalny sposób jeszcze przed wejściem do pokoju, a w której potem sami bierzemy udział, spaja ze sobą i jest wpleciona we wszystkie elementy pokoju, również w zadania i zagadki.

Zwraca uwagę klimat - rodem ze szwedzkich kryminałów - który towarzyszy nam od samego początku i który jest obecny nie tylko w bardziej oczywistych elementach, jak scenografia, muzyka czy dźwięki, ale i w samych zagadki. No i kilka razy można się nieźle przestraszyć :).

Mimo, że historia jest spójna i cały czas się toczy (a właściwie, my popychamy ją do przodu), to gra nie jest bynajmniej liniowa. Można jak najbardziej rozwiązywać różne zadania równocześnie, i do tego każdy z członków ekipy może znaleźć sobie coś do zrobienia i rozkminienia.
Zagadki i zadania, są różnorodne i ciekawe. Zawsze logiczne i spójne - nie ma momentów, gdy łapiesz się za głowę i stwierdzasz: ale o co właściwie chodziło? (a zdarzało się nam to już nie raz w innych eskejpach). Raczej średniej trudności, ale jednak wymagają pomyślunku, łączenia faktów, spostrzegawczości i - w niektórych przypadkach - współpracy. I parę razy otwierają przed nami zupełnie nowe możliwości :).

Podobało mi się również oryginalne podejście do samego celu i zakończenia gry. Fajny pomysł, z którym nie spotkałyśmy się do tej pory.

Nowa miejscówka też bardzo na plus. No i obsługa - jak zawsze - mega sympatyczna i pomocna :).

Podsumowując: jeśli szukacie pokoju, który nie tylko zapewni ciekawą historię, oryginalne i nieliniowe zagadki i da możliwość zabawy całej ekipie, ale również faktycznie pozwoli przenieść się Wam w klimaty kryminału i grozy, to ten pokój jest idealny.

O ile Psychoza oferowała głównie ciekawy wystrój i oryginalne zagadki, o tyle Zbrodnia wymaga głównie myślenia.

Ten eskejp jest bardzo fabularny - krok po kroku odgadujemy zagadki i odkrywamy kolejne fragmenty historii mrocznego mordu. Zagadki są trudne albo średniej trudności (w przeciwieństwie do Psychozy to na pewno nie jest pokój dla początkujących graczy).

Niestety niektóre zagadki zupełnie nie wiążą się z treścią samego pokoju. Wygląda jakby parę elementów zostało dołożonych na siłę, tylko po to, żeby bardziej podkręcić poziom eskejpa (co nie do końca się udało).

Klimat i wystrój - nic wielkiego, ale w sumie do treści i fabuły eskejpa pasują (poza tymi wspomnianymi już wyżej paroma elementami).

Obsługa - mogłaby być lepsza. Pan prowadzący nie wykazywał większego zainteresowania ani naszą grą, ani opiniami na temat pokojów.

Mimo wszystko - można spróbować.

Ten pokój jest trochę "nierówny" jeśli chodzi o całokształt.

Na pewno za scenografię i dopracowanie pokoju (wpasowane odpowiednio zagadki, psychodeliczny klimat) należy się piątka :).
Super zobaczyć coś oryginalnego i innego niż zwykle oraz ciekawe pomysły na zagadki - za to wszystko duży plus.

Zagadki oryginalne i klimatyczne, ale ich poziom jest nierówny. Niektóre są banalnie proste, a niektóre przekombinowane i nawet po podaniu rozwiązania przez prowadzącego uznałyśmy, że akurat my widzimy zupełnie inne logiczne dojście do innego rozwiązania (niepoprawnego).

Pan prowadzący taki trochę mało zainteresowany tym co się dzieje wokół niego.

W sumie pokój nie jest zły, ale polecić mogę głównie ze względu na ciekawą aranżację.

Eskejp jest poprawny - pod każdym względem. Taki na "bardzo dobrze, siadaj, plus trzy" :).
Co nie jest jakimś wielkim zarzutem, bo i starano się utrzymać klimat, i zagadki urozmaicić, i utrzymać wewnętrzną spójność historii, ale równocześnie każdy z elementów można bardziej dopracować, każdemu czegoś trochę brakło.

Np. klimat - tworzony głównie dzięki gadżetom i zagadkom, fajnie że historia osadzona jest lokalnie, ale sam pokój wygląda jak pokój studenta, wystrój made by IKEA.

Zagadki nieliniowe, związane z fabułą, raczej logiczne, niektóre oryginalne dość, a niektóre takie se. Trochę brakło tu czegoś ciekawszego, elementu zaskoczenia.

Obsługa bardzo sympatyczna i pomocna, na pewno na plus.

W sumie pokój polecam - w zachwyt się nie wpadnie ale można się fajnie spędzić czas :).

Sama koncepcja eskejpa w prawdziwym zamku kusiła, żeby się tam wybrać, zwłaszcza, że recenzje były bardzo pozytywne. Okazało się, że... rzeczywistość była jeszcze lepsza niż oczekiwałam! :)

Nastawiałam się na typowo "rycerską komnatę", byłam jednak w błędzie. Ten eskejp wygląda tak, jak mógłby wyglądać pokój szalonego Kapelusznika z Alicji. Za całą atmosferę, wystrój, zagadki bardzo w klimacie całości oraz dopracowaną oprawę (Klucznik wprowadzający w historię, nawet smsy potwierdzające były odpowiednio sformułowane) - 5 z plusem!

Same zagadki - super! Średnio trudne oraz trudne, różnie, ale pomysłowe, ciekawie przygotowane, nieliniowe i raczej logiczne. No i zdarza się element zaskoczenia... taki że stają włosy na głowie ;). Ale tym lepsza zabawa.

Jeśli bym miała do czegoś troszeczkę się przyczepić, ale tak malutko, to za sposób podpowiedzi - można by go dopasować do klimatu eskejpa, bo jednak Klucznik wchodzący do pokoju troszkę psuje zabawę.

Co nie zmienia faktu, że Komnata Tajemnic jest jednym z najlepszych eskejpów w jakich miałam przyjemność być do tej pory (a było ich już pod 60) - polecam gorąco wszystkim :).

Escape ktory pozytywnie zaskakuje juz od samego wejscia – pan który przyjmuje i wprowadza w historie i caly otaczajacy go entourage przywodza na mysl bar z filmow gangsterskich.

Potem zostajemy zamknieci w celi wieziennej – super urzadzonej, z wielka dbaloscia o szczegoly i bardzo klimatycznej (nope, nie zobaczymy standardowego odrapanego lozka wyciagnietego z demobilu).
I zaczyna sie – super zabawa, sporo glowkowania oraz dokladnych poszukiwan (w koncu to cela wiezienna, tam wskazowki nie moga byc widoczne dla potencjalnych straznikow). No i wielki wyscig z czasem. Bo cela, to tylko poczatek :)....

To jest pokoj ktory bardzo wciaga, w ktorym caly czas cos sie dzieje (cos sie znajduje, cos otwiera) – we dwie musialysmy sie bardzo skupiac i caly czas wspolpracowac.

Na uwage zasluguje tez historia – to pokoj bardzo fabularny, opowiesc zaczyna sie juz chwile przed gra, a potem biegnie przez caly czas zabawy (wszystkie wskazowki i wiadomosci sie z nia wiaza).

W ma Clue Town ma zostac otwarty nowy pokoj, ktory bedzie kontynuacja Ucieczki Marshalla – nie moge sie juz doczekac!

Na ogol nie przepadam za eskejpami zaprojektowanymi stricte do przeszukiwania, ale tu naprawde dobrze sie bawilam :)

Primo – dobrze, ze Panie prowadzace informuja wczesniej o tym jakiego typu to pokoj, zreszta sama nazwa juz sugeruje jego specyfike: tu faktycznie glownie sie poszukuje, a zagadki chociaz tez sa, zajmuja drugie miejsce w hierarchii waznosci.
Secundo – pokoj wbrew pozorom nie jest bardzo trudny, owszem, trzeba byc spostrzegawczym i siegac nie raz tam, gdzie wzrok nie siega, ale bez przesady – nie rozkreca sie tu gniazdek, nie rozwala mebli. Jest sporo zmylek, ale klimatycznych. Jest tez pare zagwozdek do rozwiazania – wiec szare komorki tez maja czym sie zajac.

Wystroj oszczedny, ale czuc klimat przygod i podrozy, a szczesliwie obeszlo sie bez zamieniania takiego pokoju w graciarnie (jak juz nie raz widzialam).

Polecam – zarowno tym, ktorzy lubia ten typ pokoju, jak i wszystkim pozostalym – jako sympatyczna odmiane od standardowego eskejpa.

Średnio mi ten pokój przypadł do gustu.

Primo - pomysł już ograny. Owszem, klimat jest, ale w każdym pokoju a la szpital atmosfera jest, bo o stare szpitalne sprzęty nietrudno.

Obsługa bardzo miła, owszem, ale pani rozbroiła mnie stwierdzeniem, że nigdy sama nie była w żadnym eskejpie... To trochę tak, jakby abstynent sprzedawał alkohol.

Zagadki liniowe, średnio pomysłowe i w sumie nie związane z charakterem pokoju. Ot autorom coś wpadło do głowy i postanowili wykorzystać nie zastanawiając się jaki to ma związek z tematyką.
Fajny jest tylko pomysł wyjścia z pokoju - oryginalny i pasujący do klimatu.

Nie było tak źle, ale dobrze też nie. I tyle.

Przede wszystkim - na tle zalewu szpitalami, poligonami i PRL'em pokój się wyróżnia bardzo na plus. Zarówno tematyką (piraci i bezludna wyspa), jak i wystrojem oraz sposobem realizacji całości, wliczając w to koncepcję i mechanizmy zagadek. Super!

Zagadki są dość nieliniowe (my jak zwykle rozwiązywaliśmy w innej niż należy kolejności ;)), średnio trudne. Natomiast mamy kilka uwag związanych z wykonaniem i koncepcją niektórych zadań, ale rozumiemy że to jeszcze bardzo świeży pokój i mogą się błędy zdarzyć. Drobne poprawki i będzie dobrze :).

Obsługa bardzo sympatyczna, wprowadza w historię, ciekawa opinii o grze. A na koniec słodka niespodzianka związana z rozwiązaniem historii :). Polecam!